W prawo czyli na Wschód to lektura, po którą sięgnąłem z ciekawości, ponieważ bardzo zainteresował mnie opis książki z czwartej strony okładki:
Podróże w latach 80. Jak wyjechać i… na tym zarobić?
Oczywiście nie planuję wyjazdów w celach zarobkowych do odległych krajów. Zaciekawiło mnie jednak to połączenie – podróże+zarobek i czas, w którym to wszystko się działo. Sam kierunek iście interesujący. No i te lata 80., początek 90. Trochę było to dawno, ale jak poczytamy sobie o tym w książce pana Piotra Lasoty, to wcale nie jest to jakaś odległa przeszłość.
Piotr Lasota jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego. Od niedawna mieszka na Dolnym Śląsku w okolicach Wrocławia, w Żórawinie. W czasie, gdy w naszym kraju, i nie tylko, zachodziły przemiany ustrojowe, prowadził własną firmę handlową, co było związane właśnie z podróżami do Chin, Mongolii i Rosji (wtedy Związku Radzieckiego). Obecnie, mając sporo wolnego czasu jako emeryt, postanowił wziąć się za pisanie, czego efektem są już dwie pozycje na rynku wydawniczym. Debiutował w 2022 roku powieścią Cena wyboru.
Wiadomo, że okładka może przyciągnąć oko czytelnika, ale dopiero po zawartości można ocenić całość. Tutaj opakowanie już zachęca, by sięgnąć po lekturę. Człowiek z plecakiem (zakładałem od razu, że główny bohater opowieści) na Placu Niebiańskiego Spokoju w bardzo intensywnej grafice.
Powiem szczerze, że czytając wspomnienia autora, zauważyłem pewnie podobieństwa, które wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Też uwielbiałem w szkole lekcje geografii i podróżowanie palcem po mapie. Też zaglądałem często do biblioteki, ale tam nie było zbyt wiele ciekawych lektur o podróżach. Może jeszcze wtedy za nimi za bardzo się nie rozglądałem? Pan Piotra interesowały całkiem inne regiony świata niż moje pasje. On chciał w życiu wybrać się na Daleki Wschód, przejechać się Koleją Transsyberyjską, zobaczyć Syberię. Chociaż nie powiem, że nie czytałem Alfreda Szklarskiego, a przygody Tomka pochłonąłem każdą część… po kilka razy. A marzenia o wyprawach są po to, by je realizować! I panu Piotrowi się to udało.
Nie będę zdradzać treści książki. Mogę powiedzieć, że dowiecie się wielu ciekawych rzeczy. Przecież ten odległy świat miał do zaoferowania podróżującym wiele nieznanego, czegoś, czego nie doświadczyli w swoim życiu. Niech przykładem będzie jedzenie i picie. Potrawy, których próbowali i ich barwny opis na pewno przypadnie Wam do gustu. No i dowiecie się, jak to było z tym handlowaniem.
A bazar Różyckiego, korona Stadionu Dziesięciolecia jest mi też dobrze znana, bywało się, choć miałem wtedy naście lat…
Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić wspomnienia pana Piotra. W prawo czyli na wschód do pasjonująca dawka przygód, które przeżył autor wraz ze swoimi kompanami. Nie sposób się oderwać od książki. Serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.