Avatar @magdag1008

Maggie w książkach

@magdag1008
29 obserwujących. 42 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 6 dni temu.
maggie_w_ksiazkach
Napisz wiadomość
Obserwuj
29 obserwujących.
42 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 6 dni temu.

Blog

wtorek, 24 października 2023

Wywiad z Marzeną Hryniszak

Witajcie kochani!!!
W lipcu miałam przyjemność patronować książce Marzenki Hryniszak ,,Fikcyjny ja", która swoją premierę miała 24 lipca. Dziś mija dokładnie 3 miesiące od jej premiery i dlatego postanowiłam przypomnieć Wam o książce i przeprowadziłam wywiad z autorką. Marzenka okazała się sympatyczną dziewczyną, która czerpie ogromną przyjemność z pisania! Zapraszam Was na nasze pogaduchy
 
 
 
 
 
 
Cześć Marzenka!!! Dziękuję, że zgodziłaś się na nasz wywiad. Pomimo że wydałaś już trzy książki, nadal jesteś mało rozpoznawalna. Ludzie Cię nie znają. Może na początek przedstawisz się? Kim jest Marzena Hryniszak? Opowiedz nam coś o sobie.
Cześć. Bardzo mi miło Rzeczywiście już trzy książki za mną, lecz wciąż czuję się jak początkująca pisarka. Prywatnie jestem mamą dwóch wspaniałych chłopców, żoną i wielbicielką czworonogów. Jeśli chodzi o pracę długo byłam poszukiwaczką swojej drogi, lata temu zajmowałam się reklamą, pracowałam między innymi jako redaktor i korektor, prowadziłam własną firmę a od pewnego czasu próbuję również swoich sił w copywritingu. Właściwie czego się nie dotknę, związane jest ze słowem pisanym. A jak każdy, kto pisze, uwielbiam czytać i od dawna przymierzałam się do napisania powieści choć kiedyś było to raczej zabawą, taką luźną twórczością do szuflady.
 
Z wykształcenia jesteś filologiem, to chyba pomaga w pisaniu książek? W sensie, że jest prościej. Mam rację?
Nigdy nie pisałam powieści nie będąc filologiem, więc nie mogę porównać, ale myślę, że wykształcenie z pewnością pomaga, daje większą świadomość językową. Wymyślanie historii i pisanie jako takie niekoniecznie jednak staje się prostsze. Może popełniam mniej błędów, lecz one nadal się zdarzają, co potem dobitnie uświadamiam sobie podczas pracy z redakcją nad korektą tekstu
 
Coś Ty! W Twojej książce nie wyłapałam jednego błędu! A czytałam książki z takimi błędami, że włos jeży na karku brrrr Jak to się stało, że w ogóle zaczęłaś pisać? To było w Tobie od zawsze czy z czasem zrozumiałaś, że to jest to co chcesz robić?
Myślę, że od zawsze drzemała we mnie chęć tworzenia słowem. Musiałam jednak do tego dojrzeć, dorosnąć i w pewnym momencie pozwolić, by to się po prostu… stało. A zaczęło się od tego, że moją pisarską zabawę przeniosłam na bloga i jednocześnie zaczęłam pisać powieść, nawet nie myśląc o tym, że stanie się moim debiutem. Po prostu pisanie traktowałam jak rozrywkę, która wciągnęła mnie do tego stopnia, że zaczęłam przedkładać ją nad inne. Debiut natomiast uświadomił mi, że pisanie jest tym, co chcę robić nie tylko dla zabawy.
 
Masz bloga!? No proszę, jednym słowem piszesz od dłuższego czasu A jak wyglądały u Ciebie pierwsze kroki w literackim świecie? Co sprawiło, że w końcu wydałaś pierwszą powieść?
Na początku nawet nie myślałam o wydaniu książkowym. Po prostu zaczęłam pisać, bawić się wymyślaną historią, rozmawiać w głowie z bohaterami i rozwijać fabułę. Teraz, z perspektywy czasu myślę, że niebagatelny wpływ miała na to pandemia. Wepchnęła nas do domów, posadziła przed komputerami, a dla mnie pisanie powieści stało się swoistą ucieczką w fikcję przed ponurą rzeczywistością. Moje teksty pokazałam przyjaciółkom, a one wcieliły się w rolę betaczytelniczek i zachęciły mnie do dalszych kroków. Tak powoli zaczęła wykluwać się we mnie myśl o tym, by dopracować tekst i wydać książkę.
Nawiązałam więc współpracę z korektorką. I tak małymi kroczkami pracowałam nad tekstem, aż wreszcie poczułam, że jest gotowy do tego, by zaproponować go wydawcom. Na tym etapie nie mogłam się wycofać. Wysłałam tekst do wybranych wydawnictw, starając się nie nastawiać na sukces. Po kilku tygodniach ciszy dostałam niemal jednocześnie kilka pozytywnych odpowiedzi. I tak zaczęła się przygoda z prawdziwym pisaniem, a nie tylko takim… doszufladowym.
 
Pandemia widzę w wielu ludziach wymusiła różne działania. Tu zaczęłaś pisać, a ja nałogowo czytać Zadebiutowałaś kryminałem ,,Nie Twój interes". Powiedz nam coś o niej, o jej bohaterach?
„Nie twój interes” to powieść sensacyjno-kryminalna, w której bohaterowie coraz bardziej wikłają się w niebezpieczne sytuacje, zbliżając do świata mafii. Można powiedzieć, że im więcej wiedzą, tym gorzej dla nich. To jednak opowieść nie tylko o odkrywaniu tajemnic gangsterskiego świata, ale też o przyjaźni, przywiązaniu, miłości i trudnych relacjach rodzinnych. Główna akcja rozgrywa się między innymi na Śląsku, częściowo w moich rodzinnych Gliwicach, częściowo w Cieszynie oraz w zmyślonym czeskim miasteczku. Przenosimy się też w przeszłość, by poznać historię głównych bohaterów, a oprócz tego wydzieliłam część rozdziałów, w których udzielam głosu Karolinie, bohaterce, która pośrednio bierze udział w wydarzeniach i płaci największą cenę. Staje się to dramatem Wojtka, głównego bohatera, który niczym kochający brat przez lata troszczył się o Karolinę. Tymczasem jego decyzje okazały się brzemienne w skutki, z którymi nie potrafił się pogodzić, a jednocześnie nie mógł już wycofać się z sytuacji w jaką się uwikłał.
 
To musi być fascynująca książka! Zaciekawiłaś mnie! Muszę to zdoi!!! Druga jaka się ukazała, „Fikcyjny ja”, to mój patronat medialny. To lekki kryminał z humorem. Możesz nam powiedzieć o niej? Tak żeby zachęcić Czytelników do sięgnięcia po nią.
„Fikcyjny Ja” to druga książka, ale zaczęłam ją pisać jeszcze przed „Nie twoim interesem”. Zrodziła z mojej zabawy pisarskiej na wspomnianym blogu. Historia Leopolda, głównego bohatera, szybko zyskała grupę wiernych fanów, którzy czekali na kolejne odcinki i coraz częściej pytali, czy powieść wyjdzie również drukiem. Nie mogłam ich zawieść, więc, gdy tylko nabrałam nieco pewności siebie po debiucie, postanowiłam wydać również „Fikcyjnego ja”.
To komedia kryminalna, w której oddaję głos bohaterowi. Leoś Kant, bo o nim mowa, nie do końca jest tym, za kogo się podaje, ale bardzo się stara być zwyczajnym, szarym człowiekiem, niezwracającym na siebie niczyjej uwagi. Im bardziej się stara, tym mniej mu to wychodzi. Niemal słychać złośliwy chichot losu. On oczywiście się nie poddaje, ale też nie za bardzo potrafi uniknąć kłopotów i nie angażować się w tajemnicze morderstwo, zwłaszcza że, chcąc nie chcąc, ma pewien pośredni związek z ofiarą. W efekcie Leoś wikła się w sytuacje absurdalne, dziwaczne i niebezpieczne, a na dodatek jego niechlubna przeszłość zaczyna wyłazić na światło dzienne niczym trup z szafy.
 
To jest naprawdę fajna książka, którą czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Leopold jest bohaterem, z którym uśmiałam się do łez! Ostatnia Twoja książka jest historią obyczajową z wątkiem romansowym, „Poza nawiasem”. Czyli totalnie coś innego. O czym w niej opowiadasz?
„Poza nawiasem” to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Powstała po wielu przemyśleniach i rzeczywiście jest zupełnie inna niż wesoły „Fikcyjny Ja” czy sensacyjny „Nie twój interes”. Dotykam w niej tematów alkoholizmu, depresji, bezdomności i wykluczenia społecznego, ale nie tylko. To również powieść o dokonywaniu wyborów, nadmiernej kontroli i uleganiu emocjom. Przedstawiam drogę bohaterki Żanety Ravigne od szczytu do upadku i jednocześnie sama staram się zrozumieć Żanetę. Kobieta sięga dna i nie spodziewa się już niczego od świata, a jednak los daje jej nową szansę. Jej życie zatacza swoisty krąg. Sięgnęłam po tę tematykę, ponieważ podobni do Żanety ludzie istnieją naprawdę, choć ona sama nie jest postacią wzorowaną na konkretnej osobie.
 
Ta książka też mnie zainteresowała! Nie mam pojęcia kiedy przeczytałam temu wszystkie książki Jesteś w stanie wskazać mi tego bohatera, który jest Ci najbliższy? Którego najbardziej polubiłaś?
Na pewno bardzo lubię Leosia Kanta Tak naprawdę każdego lubię inaczej, bo każdy jest inny. Z Wojtkiem z „Nie twojego interesu” przeżyłam niebezpieczną przygodę, z Żanetą z „Poza nawiasem” prześledziłam ludzką psychikę i spojrzałam w oczy jej demonom, a z fikcyjnym Leosiem świetnie się bawiłam. Myślę, że w każdej postaci, również w tych tu nie wymienionych, a jednak ważnych, jest jakaś maleńka cząsteczka mnie samej, ale trudno byłoby mi wybrać tę jedną najbliższą osobę.
 
Czyli masz problem ze wskazaniem tej jednej Ale to nic, bo będąc na Twoim miejscu też bym nie potrafiła wskazać tej jednej! Napisałaś trzy totalnie różne historie. Powiedz nam jak się przygotowałaś przed ich napisaniem?
Do każdej z nich inaczej. „Fikcyjny ja” to opowieść spontaniczna, chociaż poświęciłam jej bohaterom sporo czasu, kreując ich charaktery.
„Nie twój interes” obmyślałam skrupulatnie, konstruując fabułę, chociaż potem w trakcie pisania i tak wiele z pierwotnych planów uległo zmianie. Historia zaczęła żyć w mojej głowie, a ja czułam się trochę jak obserwator wydarzeń spisujący to, co widzi.
Do „Poza nawiasem” przygotowywałam się nieco inaczej. Musiałam zrozumieć punkty widzenia ludzi pijących, to, jak postrzegają świat ci, którym przestaje zależeć i co dzieje się z psychiką ludzką, gdy człowiek długo ulega presjom, zakłada maski i wmawia sobie, że coś, co jest wbrew niemu, jest dla niego lepsze. Sporo czytałam o chorobie alkoholowej, rozmawiałam z ludźmi nią dotkniętymi i wyciągałam różne swoje wnioski. Poza tym zainspirowałam się przeczytanym kiedyś artykułem o wykluczeniu społecznym. Ten temat był dla mnie niezwykle poruszający i utknął mi w głowie na długo.
 
Trzy książki i trzy całkowicie inne sposoby na pisanie. Dwie ostatnie książki wydawałaś prawie w tym samym czasie. Pisałaś je jednocześnie czy jedna to jakaś wyciągnięta historia z dnia szuflady?
Jak wspomniałam „Fikcyjny ja” częściowo powstał przed moim debiutem, ale wtedy jeszcze nie myślałam o nim, jak o pełnoprawnej książce. Właściwie historię o Leopoldzie pisałam równolegle i z „Nie twoim interesem” i „Poza nawiasem”. Był czymś w rodzaju przeciwwagi – na jednej szali poważniejsze tematy, a drugiej komedia. W efekcie zupełnie niezamierzenie dwie powieści wyszły w niewielkim odstępie czasu.
 
Twoje książki są całkiem dobrze odbierane przez Czytelników. Spodziewałaś się tego?
Szczerze powiedziawszy, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie potrafię sama ocenić swoich książek i przyznaję, że z uwagą czytam recenzje i opinie, również te krytyczne, bo są to dla mnie ważne uwagi o tym, co czytelnicy cenią lub co im się nie podoba i jakie emocje wywołują w nich moje powieści. Oczywiście uwielbiam słyszeć lub czytać pozytywne opinie, bo wtedy wiem, że czytelnik miło spędził czas z moją książką, a to bardzo cieszy.
 
Chyba każdego autora najbardziej cieszą te dobre opinie. A masz jakieś plany wydawnicze? Coś już piszesz? Możesz nam coś zdradzić?
Kończę właśnie pisać kolejną powieść kryminalną Jak to w tego typu książkach bywa, będą morderstwa, policyjne śledztwo i przybliżę nieco pewien zawód, który jest chyba mało znany, choć w mojej ocenie niezwykle ciekawy.
 
Ooo czuję się zaintrygowana! Mamy na co czekać!!! Dziękuję Ci za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka, sukcesów wydawniczych i żeby spełniły się Twoje marzenia te prywatne i zawodowe także.
Dziękuję, Tobie i Czytelnikom również życzę tego, co najlepsze, a zwłaszcza mnóstwa cudownych książek. Dziękuję bardzo
 
A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do poznania twórczości Marzeny. Sama mam sporo do nadrobienia i mam nadzieję, że niedługo to nadrobię.
niedziela, 22 października 2023

Zapowiedź recenzencka ,,Tabletki na życie"

 
Mam dziś dla Was zapowiedź tej pięknie wydanej książki. To poradnik ,,Tabletki na życie" Mai Wąsały. Przeważnie nie czytam poradników, ale ten jakoś sam mnie wybrał Ta piękna okładka zamyśliła mi oczy Tak więc będę musiała wyjść ze swojej strefy komfortu i zmierzyć się z tą książką. Jestem ciekawa swoich własnych wrażeń.
 
Książka swoją premierę będzie miała już jutro, więc to już całkiem nie długo
Zostawiam Wam jeszcze opis, może kogoś z Was zainteresuje ta intrygująca pozycja
 
 
 
 
 
PREMIERA 23-10-2023
 
Opis wydawcy
 
,,Tabletki na życie”… cóż za intrygujący tytuł książki!
Z czym zwykle kojarzą nam się tabletki? Być może z chorobą i cierpieniem, ale również z nadzieją na wyzdrowienie, ukojeniem w bólu i lepszym życiem.
 
Autorka tej niezwykłej książki dzieli się z czytelnikami wyjątkowym rodzajem „tabletek” w formie krótkich, inspirujących tekstów, obserwacji i opowieści, które mają nam przypominać o tym, co jest w życiu ważne, jak wspierać siebie w trudnych chwilach i jak pomimo różnych zawirowań, odnajdywać radość, odwagę, zaufanie i zadowolenie na co dzień.
 
Tabletki na życie to piękne literackie perełki, które mogą nam pomóc w chwilach lęku, samotności, smutku, bezsilności, bycia na rozdrożu czy życiowego wypalenia.
 
Dozujmy sobie tę książkę-apteczkę jak najczęściej, bo dzięki temu jest szansa, że uwolnimy się od wszechobecnego niepokoju i niepewności, podążając w kierunku bardziej zdrowego i prostego życia, z sercem otwartym na siebie oraz otaczających nas ludzi
 
 
niedziela, 22 października 2023

Zapowiedź patronacka "Gwiazdy widzą wszystko"

Chciałam Wam dziś przedstawić moje kolejne dziecko patronackie Tym razem to najnowsza książka Danuty Korolewicz ,,Gwiazdy widzą wszystko", która ukaże się nakładem wydawnictwa Lucky. To kryminał z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Nie znam pióra autorki, ale bardzo chętnie poznam.
Książka zapowiada się ciekawie. Sami przeczytajcie opis i zobaczcie, że warto poczekać na tą książkę
 
 
 
 
PREMIERA 27-10-2023
 
Opis wydawcy
Krótko po swoich dwudziestych siódmych urodzinach Oliwia wyjeżdża na urlop. Chce zaszyć się w odludnym zakątku Bieszczadów, bo potrzebuje ciszy i spokoju, żeby przemyśleć ważne życiowe decyzje: zmianę nielubianej pracy, zakończenie związku z mężczyzną, którego przestała już kochać…
Niespodziewanie jej podróż zostaje przerwana. Oliwia budzi się w nieznanym domu, w którym wszyscy twierdzą, że jest kimś zupełnie innym! Dziewczyna musi za wszelką cenę odkryć prawdę, co tak naprawdę dzieje się wokół niej, i znaleźć drogę ucieczki.
 
Dlaczego została porwana?
Czy to pomyłka, którą da się wyjaśnić, a wtedy życie wróci do normy?
A może powinna zacząć wątpić w swoje zdrowe zmysły?
I jakie znaczenie ma tajemniczy, owiany legendą obraz z jaśniejącą złowieszczo gwiazdą?
 
 
niedziela, 15 października 2023

Zapowiedź patronacka ,,Przez Ciebie zgrzeszyłam"

Mam dziś dla Was zapowiedź książki, która jest dla mnie szczególna. Kilka miesięcy temu Milena ogłosiła nabór recenzetów. Milena odezwała się i zaproponowała mi bycie beta czytelnikiem. Była to dla mnie nowa rola, ale dla Mileny to też wszystko jest nowe. I w taki sposób poznałam tą świetną książkę jeszcze w trakcie jej tworzenia.
 
Dziś ta historia jest już oszlifowana, ma przepiękną okładkę i najważniejsze - datę premiery! Mam ten ogromny zaszczyt brać czynny udział w drodze do jej sukcesu, bo wierzę że Wam też tak książka zapadnie w serca.
 
Zatem przedstawiam Wam moje ukochane i szczególne dziecie patronackie
 
Już za 9 dni będziecie mogli poznać tą historię, bo 24 października książka będzie miała premierę e-booka. Premiera samej książki będzie 21 listopada. Do tego czasu razem z moimi współpatronkami będziemy Was zaznajamiać z fabułą książki
 
Zostawiam Wam jeszcze opis wydawcy
 
 
 
 
Opis wydawcy
 
To miała być prawdziwa miłość.
Nie spodziewała się, że ukochany miał przed nią sekrety, które po jego śmierci doprowadzą ją do walki o własne życie.
Amelia po przeprowadzce do Poznania poznaje Rafała i niemal od razu zakochuje się w nim bez pamięci. Wiedziona ślepą wizją wspólnego życia, dopiero po pewnym czasie zaczyna zauważać dziwne zachowania mężczyzny, jego nerwowe ruchy, wybuchy złości, chęć władzy, a ludzie go otaczający wcale nie wyglądają na przyjemniaczków.
 
Pewnego dnia Rafał niespodziewanie umiera i życie Amelii drastycznie się zmienia. Na jaw wychodzą oszustwa i sekrety mężczyzny, a ona pogrążona w rozpaczy, przestaje wierzyć w szczęście. Uważa, że tylko rozwikłanie zagadki kim był Rafał pomoże jej w odzyskaniu spokoju i rozpoczęciu wolnego od kłamstw życia.
 
Wtedy na jej drodze pojawia się Michał, przy którego boku Amelia doznaje upragnionej miłości i z czasem ich związek rozkwita. Owładnięta nowym uczuciem zapomina o przeszłości i właśnie wtedy wszystko zaczyna się burzyć. Tajemnice z jej poprzedniego życia dają o sobie znać. Ludzie, których znała wcześniej okazują się kłamcami i Amelia już nie wie, komu może zaufać. Podejmuje walkę i gdy ostatecznie uważa, że udało jej się od tego uciec, staje w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
 
,,Przez ciebie zgrzeszyłam" to gorący romans wypełniony tajemnicami, władzą i walką o miłość, szczęście i życie.
niedziela, 15 października 2023

Zapowiedź patronacka ,,Francuz"

Przedstawiam Wam moje kolejne patronackie dziecko Tym razem to romans historyczny. Powiem Wam, że lubię takie książki czytać. Damy w długich sukniach, dżentelmeni zawsze elegancko ubrani. A te podchody mężczyzn, kiedy są zainteresowani jakąś kobietą... mnie to po prostu bawi. Uwielbiam o tym czytać!
 
Kiedy Ania Bandurska zaproponowała mi ten patronat, od razu się zgodziłam! Tak w ogóle Aniu, dziękuję za zaufanie Książka ukaże się 21 listopada, nakładem wydawnictwa NovaRes.
 
Książka zapowiada się naprawdę ciekawie Zobaczcie sami opis
 
 
 
Opis wydawcy
 
Najtrudniej wytłumaczyć…niewinność
 
Francja, 10 lat po upadku powstania styczniowego. Anna Dworzak, córka polskich patriotów, podejmuje ważną decyzję – wyjdzie za mąż z miłości albo wstąpi do zakonu. Serce podpowiada jejbdrugą opcję, tym bardziej że mężczyzna, z którym chcą ją zeswatać, jest nieczuły i wyrachowany. Na jej wybór wpływa jeden wieczór. Na wystawnym balu Anna poznaje Sebastiana Antoine, przystojnego Francuza pechowo zaręczonego ze znaną miejscową kokietką, i tym samym zostaje wciągnięta w niebezpieczną intrygę.
 
Anonimowe listy miłosne, kradzieże oraz pogróżki to teraz codzienność panny Dworzak. Kobieta już wkrótce przekona się, jak naprawdę smakuje miłość, a także… do czego zdolni są ludzie żądni zemsty.
niedziela, 15 października 2023

Zapowiedź recenzencka ,,Follow Me"

Generalnie nie czytam literatury młodzieżowej. Jednak bardzo lubię książki Emilii Szelest, dlatego jak zobaczyłam nabór recenzentów do jej najnowszej książki stwierdziłam, wchodzę w to Jestem szczęśliwa, że będę mogła poznać tą historię.
,,Follow me" Emilii Szelest ukaże się 31 października, nakładem Wydawnictwa Niezwykłego i będę mogła ją dla Was zrecenzować.
Zobaczcie na opis. Czyż nie jest intrygujący? Ja czekam na nią, a Wy?
 
 
 
Opis wydawcy
 
Elka Mrugała (dla przyjaciół Eli) po ukończeniu liceum postanawia pójść na studia na kierunek turystyki i rekreacji. Dziewczyna od dawna marzyła o podróżowaniu i o związaniu z tym swojej przyszłości.
 
Jednak studencka rzeczywistość bardzo odbiega od tego, co sobie wyobrażała. Jej koledzy i koleżanki to w większości bogate, rozpieszczone dzieciaki, dla których liczy się tylko popularność.
 
Królem tego życia jest niewątpliwie Eryk Groń. Jak wynika z jego profilu społecznościowego, jest tatromaniakiem, podróżnikiem, posiada prawie pół miliona followersów i współpracuje ze znanymi markami. Eli zastanawia się, po co więc chłopak studiuje. W dodatku jest zarozumiały, niestety przystojny i strasznie działa dziewczynie na nerwy.
 
To wszystko wygląda na początek nienawiści, a Eli ma zamiar utrzeć chłopakowi nosa.
 
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej szesnastego roku życia.
 
 
niedziela, 15 października 2023

Zapowiedź patronacka ,,Rankor"

Mam ogromny zaszczyt przedstawić Wam moje kolejne patronackie dzieciątko Tym razem to całkowicie inny rodzaj literatury. Fantasy, science fiction...hmmm może być ciekawie To ,,Rankor" Pauliny Miękoś-Maziarskiej, która ukaże się 15 listopada. Zapowiada się świetna książka
Z resztą poczytajcie sami poniższy opis
I jak? Czekacie?
 
 
 
 
 
 
 
Opis książki:
 
To, co się wydarzyło i od czego zaczął się cały proces, niektórzy najpierw określali mianem Wielkiej Zmiany, potem większość nazwała to Rankor. Istnieje świat przed oraz po Rankor. Głód, bezprawie, kanibalizm. Las, który nie chce oddać mięsa – jedynej waluty funkcjonującej w obecnej rzeczywistości. Deszcz tnie skórę do krwi, upały są śmiercionośne, zwierzęta zdziczały, a rośliny stały się trujące. Świat przestał współpracować z człowiekiem, a człowiek w tym świecie chce tylko jednego – przetrwać.
 
Przetrwać chcą także Jackie i Pini, którzy pewnego wieczoru zatrzymują się w karczmie na skraju lasu. Barman nie przyjmuje od nich pieniędzy, chce, żeby zapłacili mięsem. Kiedy chłopak idzie do lasu zapolować, do Pini przysiada się facet imieniem Charles. Mówi, że las nie odda Jackiemu mięsa, a do rana Jackie sam będzie mięsem.
 
Czy tak się stanie? Czy Jackie wróci? Kim jest Charles? Co kryje się za linią lasu? I czy ktokolwiek przetrwa w świecie po Rankor?
czwartek, 12 października 2023

Wywiad z Żanetą Pawlik

Witajcie Kochani!
Mam dziś dla Was wywiad z Żanetą Pawlik! Żaneta okazała się sympatyczną kobietką, która ma w życiu wiele pasji. W pewnym momencie postawiła na książki i tak jest do dziś. Ciekawi jesteście co robiła zanim zaczęła pisać? Zapraszam na wywiad
 
 
 
 
 
Cześć Żaneta! Dziękuję, że zgodziłaś się na mały wywiad. Na początek powiedz nam coś o sobie? Oczywiście tyle ile chcesz nam zdradzić o rodzinie, o tym co robisz w życiu kiedy nie piszesz? Co lubisz robić a czego nie? Powiedz nam kim jest Żaneta Pawlik.
Gdybym praktykowała zen, na pytanie: „kim jesteś” odpowiedziałabym: „nie wiem”. Ale z buddystami jedynie sympatyzuję, więc odpowiem przyziemnie. Obawiam się, że moja codzienność jest zero-jedynkowa, nieskomplikowana. Dzieli się na momenty, kiedy pracuję zawodowo (na etacie) i piszę. Świadomie zrezygnowałam z innych aktywności, wygaszając je stopniowo. Po prostu przychodzi taki moment, w którym musisz zdecydować, na jakiego konia postawić. I tak w myśl rozważnego gospodarowania energią wycofałam się z teatru, z którym byłam związania ponad 8 lat. Umiejętność wchodzenia w rozmaite role przeniosłam na grunt literacki, kreując bohaterów moich powieści. Hobbystycznie nagrywam podcast Pisarskie Dywagacje, o szeroko rozumianym rynku książki i literaturze. Prywatnie jestem żoną i matką dorosłej już dziś kobiety. Kocham Azję Południowo-Wschodnią i na pewno stawiam ją wyżej od motocyklowych wojaży, które wspólnie z mężem uskuteczniamy.
 
Poczytałam odrobinkę na Twój temat i dowiedziałam się, że grałaś w teatrze. Jak już o tym wspomniałaś. Powiem Ci, że zaskoczyła mnie ta informacja. Jak to się stało, że trafiłaś na jego deski?
Zastanowiłabym się raczej, jak to się stało, że nie związałam życia zawodowego ze sceną. Aktorstwo było we mnie od zawsze. Być może człowiek rodzi się z duszą artysty, więc to nie do końca moja zasługa. Poza tym uważam, że talent owszem, predysponuje nas do określonych działań, ale nie wystarczy do osiągnięcia sukcesu. Praca nad sobą, rozwój, edukacja, poszerzanie horyzontów mogą zaprowadzić znacznie dalej. Stanie w blasku reflektorów, kłanianie się przed publicznością powodują, że fruwasz. Tylko kiedy brawa wybrzmią, człowiek wraca do siebie. Euforia się kurczy, chowa w środeczku. Pozostaje pustka, którą trzeba czymś wypełnić. Kolejną rolą najprościej. Koncentrowanie uwagi na sobie, szczególnie jeśli ma się poczucie dobrze wykonanej pracy, bywa budujące. Przenoszę ciężar ze swojej osoby na książki. Jest w nich niemało mnie samej, zawsze oddaję bohaterom cząstkę własnych przemyśleń lub celowo stawiam w kontrze. Uwielbiam ten proces. W literaturze znacznie więcej zależy ode mnie niż na scenie. Na deskach debiutowałam w czterdzieste urodziny, pisarsko kilka lat później. Chyba wolno dojrzewam, ale to dobrze. Dzięki temu, że mam spory bagaż doświadczeń, mogę powoływać do życia skomplikowanych wewnętrznie bohaterów.
 
To faktycznie dość późno zaczęłaś swoją przygodę z teatrem. A jeszcze później z książkami, ale o tym za chwilę opowiedz. Teraz powiedz mi czy nadal grasz? Czy to już jest przeszłość?
Miniony rok pozwolił mi domknąć ten etap. Poznałam mnóstwo fantastycznych, uzdolnionych osób. Uwrażliwiłam się na człowieka. Empatia wcale nie jest łatwa, bo najczęściej mylimy ją ze współczuciem. Współodczuwanie byłoby w tym wypadku trafniejsze. A kiedy współodczuwasz, doświadczasz tego wszystkiego, co spotyka innych. I mówię tu nie tylko o dobrych sytuacjach. Teatr na pewno przygotował mnie pośrednio do spotkań z Czytelnikami. Wystąpienia publiczne zawsze rodzą stres, to naturalne. W obu wypadkach najtrudniej jest zacząć, potem już się płynie.
 
To chyba w każdej dziedzinie życia najtrudniej postawić pierwszy krok, a potem już jakoś leci. Wróćmy do Twojego pisania. Powiedz jak zaczęłaś pisać?
To już nie jest takie oczywiste jak w przypadku teatru. Owszem, całe życie słyszałam, że mam lekkie pióro, ale odbierałam takie słowa bardziej jak komplement, grzeczność. Przed covidem wspólnie z mężem podróżowaliśmy trochę z plecakami po świecie, prowadziłam blog, montowałam filmy. Do czasu, aż wirus odebrał nam taką możliwość. Wszystkich nas pozamykali w domach, zabronili wstępu do lasu. To był trudny moment dla wielu z nas. Z jednej strony otrzymaliśmy szansę przyjrzenia się własnemu życiu, zastanowienia, czy dobrze mi tu, gdzie jestem. Z drugiej czuliśmy się przytłoczeni sytuacją. Właśnie w takich okolicznościach uwolniła się potrzeba pisania. Być może cały czas tkwił we mnie potencjał, potrzebowałam jedynie sprzyjających okoliczności do jego uwolnienia.
 
Widzę, że pandemia u Ciebie też była ognikiem zapalnym Twoje książki to pozbawione lukru historie, przedstawiające trudne życie bohaterów. Powiedz mi czy trudno jest pisać tak emocjonalnie?
Trudno pisać. Kropka (śmiech). A tak poważnie, emocje nie są zaplanowane. To skutek uboczny. Cieszę się, że Czytelnicy często podkreślają, jak ważną rolę odgrywają rozmaite stany emocjonalne, przez które przechodzą, czytając moje książki. To znaczy, że albo utożsamiają się z bohaterami, albo postaci i to, co je spotyka, nie są im obojętne. To już nie moja zasługa, a odbiorców lektury. Dobra literatura nie może bazować wyłącznie na emocjach. Bez zahaczenia o ważny problem byłaby jedynie przyjemną książką, a ja chcę trafiać do ludzi głębiej.
 
Zdecydowanie Ci się to udaje, bo dotykasz głęboko. Jak wygląda Twój research przed napisaniem książki?
Nastrajam się na sygnały płynące z otoczenia. Obserwuję ludzi, ich sposób poruszania się, mimikę. Jeśli potrzebuję merytorycznej wiedzy, posiłkuję się tematyczną literaturą i szeroko pojętym Internetem. Zwracam się także do specjalistów, z którymi konsultuję niektóre zagadnienia, jak na przykład problem uzależnień, terapii alkoholowej, specyfikę pracy w służbie zdrowia. Mam w planach książkę, która będzie wymagała ode mnie nawiązania relacji z pewną grupą kulturową, na razie nie doprecyzuję jaką. Jak dalece się uda, czas pokaże.
 
Do Twoich planów wydawniczych jeszcze wrócimy Przyznaję, że poznałam Cię dopiero w Twojej ostatniej książce, dlatego nie znam jeszcze wcześniejszych. Wiem, że zadebiutowałaś książką ,,Mowy nie ma!". Opowiedz mi o niej tak jak byś chciała mnie zachęcić do jej przeczytania.
Najlepszą zachętą są recenzje Czytelników. Od tego radziłabym zacząć, tym bardziej że opinie są dalece pozytywne. Autor zawsze stresuje się odbiorem książek, a jeśli mówimy o debiucie, jak w przypadku „Mowy nie ma!” temperatura wzrasta. „Mowy nie ma!” opowiada historię dojrzałej kobiety, której życie rozsypuje się między palcami. Musi odbudować się na nowo i gdy już osiąga względną stabilizację, wraca do niej przeszłość. Niedomknięte sprawy otwierają stare rany. Wbrew pozorom, jak można domniemywać po słodkiej okładce, powieść nie jest lekka. Dotykamy problemu przemocy domowej, alkoholizmu, bezdomności. Nie brakuje lżejszych momentów, a przede wszystkim nadziei, że wszystko da się poukładać.
 
Zawsze szukając lektury, najpierw czytam recenzje, ale tylko pobieżnie. Nie chcę za bardzo poznać książki, która chcę przeczytać. Chcę sama ją odczuć. A ,,Tamarynd. Marząc o lepszym jutrze"? O czym jest ta historia?
Cichym bohaterem powieści jest depresja. Książka zaczyna się dramatyczną sceną, szokującą wręcz. Nie wiemy kto ani dlaczego zachował się w taki sposób (celowo przemilczę, co się wydarzyło). Potem akcja cofa się o kilka miesięcy. Poznajemy Ankę, która wraca do kraju po półrocznej przerwie. Nie znajduje oparcia w rodzinie, za to zaprzyjaźnia się z salową pracującą w szpitalu psychiatrycznym. Dziewczyny planują podróż do Indii, nie bez powodu wybierają Waranasi nazywane Miastem Życia i Śmierci, do którego pielgrzymują hindusi. To jest wymagająca przyjaźń, dla której tło stanowi Hamburg z dzielnicą czerwonych latarni, terapia uzależnień od alkoholu i ciemna strona życia policjantów. Rozbłyska światełko w postaci relacji uczuciowej, ale i tu pojawiają się przeszkody. Bo jakżeby inaczej (śmiech).
 
No tak, nie może być prosto i lekko Twoją ostatnią książką jest , ,,Światło po zmierzchu". To piękna historia, która zmusza do refleksji. Możesz ją w kilku zdaniach przybliżyć Czytelnikom?
Z pewnością nie jest to moja ostatnia powieść, ale rozumiem, co masz na myśli. W „Świetle po zmierzchu” zestawiłam ze sobą dwa odmienne światy, których, jak można by przypuszczać, nie można połączyć. Julia, gwiazda filmowa i teatralna po aferze medialnej szuka schronienia na wsi, u licealnej przyjaciółki. Ale i tam dopada ją przekleństwo sławy. Tak trafia do chaty Kosmy, fotografika przyrody, outsidera, wykluczonego przez lokalną społeczność. Relacja tej dwójki nie należy do łatwych, ale im bliżej pozwalają do siebie podejść, im więcej dowiadujemy się o ich przeszłości, tym lepiej zaczynamy rozumieć. Obserwujemy rozdarcie Julii między potrzebą stania w świetle reflektorów a spokojem i ciszą, niosącą ukojenie. Znów powraca dylemat, czy te dwa światy da się połączyć? Odpowiedź w „Świetle po zmierzchu”.
 
Mam nadzieję , że ,,Światło po zmierzchu" nie jest ostatnią Twoją książką Pięknie ją przedstawiłaś. Jesteś w stanie powiedzieć, która z Twoich książek jest Ci najbliższa?
Jestem, ale tego nie zrobię. Każdy autor powie Ci, że z książkami jest jak z dziećmi, żadnego nie należy wyróżniać. Zresztą moje powieści różnią się od siebie tematyką, więc w każdej znajduję wątek, który szczególnie ze mną rezonuje.
 
A już myślałam, że Cię wezmę pod włos Wiem, że to trudne pytanie, ale możesz wskazać która lub który z Twoich bohaterów jest Ci najbliższy i dlaczego?
Wręcz przeciwnie, to bardzo proste pytanie. Może na początek trochę przekornie; na pewno nie nawiązałam relacji z główną bohaterką „Światła po zmierzchu”, Julią. Teoretycznie powinnam, bo Julia jest aktorką, więc istnieje wspólna dla nas płaszczyzna. Znacznie bliższa jest mi jej siostra, Teresa. Zwykła kobieta, oddana rodzinie, ale też pogubiona. Tęskniąca. I ona znajduje odpowiedź na tę tęsknotę, przez co jeszcze bardziej cierpi. Uwielbiam Jadźkę z „Tamaryndu”, salową ze szpitala psychiatrycznego. Znowu na pierwszy rzut oka prosta kobieta, ale przy bliższym poznaniu okazuje się szalenie skomplikowana. Robson, znowu „Tamarynd”. Ten to dopiero daje do wiwatu. Czytelnicy współczują mu i potępiają, często jednocześnie. Nie sposób pominąć Małgośki z „Mowy nie ma!”. Mam irytującą zdolność komplikowania bohaterom życia, więc i w jej poukładaną codzienność wrzucam kłody. Z Małgośką chętnie poszłabym na kawę, gdyby była prawdziwa.
 
Czyli w każdej książce kogoś darzysz sympatią. W sumie to dobrze, że lubisz bohaterów, których stworzyłaś. A co teraz? Piszesz coś nowego? Możesz nam coś zdradzić?
Piszę, piszę. Dwie powieści są aktualnie w redakcji, jedna z nich ukaże się po nowym roku. Opowieść o dwóch kobietach, które na skutek pewnych okoliczności żyły w izolacji. Jedna z wyboru, druga z konieczności. Po latach muszą stawić czoła normalnemu życiu, co rodzi wiele problemów. Pracuję nad kolejną, kilka pomysłów czeka na swój czas.
 
O tej książce, która już jest przygotowywana do wydania, słyszałam. Ale o tym, że kolejna jest już w fazie tworzenia, to nie. A to jest świetna wiadomość! Mamy zatem na co czekać! Dziękuję Ci serdecznie za ten wywiad, że znalazłaś dla mnie czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka i żeby spełniły się Twoje marzenia i plany wydawnicze jak i te prywatne.
Bardzo dziękuję. Miło było się spotkać i porozmawiać. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Czytelników!
 
A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do poznania twórczości Żanety. To emocjonalne bomby, pozbawione lukru historie o życiu. Czasem trzeba usiąść i przeczytać coś takiego, co sprawi, że zastanowimy się nad swoim własnym życiem.
piątek, 6 października 2023

Wywiad z Marceliną Baranowską

Witajcie!
Mam dziś dla Was wywiad z przesympatyczną Marceliną Baranowską. Marcelina jest autorem romansów erotycznych. Jej książki to niezłe grubaski, ale pochłania się je normalnie w sekundę Za równiutki tydzień, 13 października, będzie premiera jej najnowszej książki. To drugi tom serii Detektyw ,,Lena", którą mam pod swoimi patronackim skrzydłami.
 
W wywiadzie Marcelina zdradziła kilka smaczków. Ciekawi jesteście jakie? Zapraszam na wywiad
 
   
 
   
 
Cześć! Dziękuję, że znalazłaś czas by odpowiedzieć na moje pytania. Możesz w kilku słowach opisać siebie? Kim jesteś, czym się zajmujesz kiedy nie piszesz? Jakie są Twoje zainteresowania? Po prostu kim jest Marcelina Baranowska?
Hej. Poza pisaniem książek prowadzę również ze wspólniczką wydawnictwo Sabat. od zawsze kochałam książki, ciszę i spokój. Uwielbiam wodę, na jeziorem czy morzem mogę siedzieć godzinami. Kocham las, spacery na łonie natury ładują mi akumulatory.
 
O proszę, to nie dość, że piszesz książki, to jeszcze je sama wydajesz. Wow! Skąd wziął się w ogóle pomysł na pisanie książek? Od kiedy piszesz?
Piszę od jakiś 4 lat. Jednak prawda jest taka, że chciałam pisać już od bardzo dawna, jednak nigdy nie było na to czasu.
 
No tak jak widzę doba jest za krótka chyba dla wszystkich A dlaczego wybrałaś romans? Do tego z erotyką w tle? Nie chciałabyś spróbować swoich sił w innym gatunku?
Bo w tym gatunku czuję się najlepiej. Chociaż pod koniec roku ukaże się coś, co może was wszystkich zaskoczyć. Próbuję czegoś nowego. Wychodzę właśnie ze swojej strefy komfortu i piszę coś zupełnie innego. I do tego w duecie.
 
Wow! Możesz nam coś zdradzić na ten temat? Chociaż z kim albo co to będzie?
Na razie jesteśmy w trakcie pisania. Nie chcę na razie zdradzać szczegółów:)
 
Ale jesteś tajemnicza! Troszkę popatrzyłam sobie na Lubimy Czytać jak tam są oceniane Twoje książki. Mają się całkiem nieźle! Spodziewałaś się tego?
Absolutnie. Moja pierwsza książka miała być powieścią do szuflady. Jednak ujrzała światło dzienne i tak jakoś poszło.
 
Nie znam wszystkich Twoich książek, miałam przyjemność recenzować ,,Cichego wielbiciela". Może przybliżysz nam bohaterów pozostałych książek?
Uwielbiam tajemnice, niedopowiedzenia i większość moich książek ma je w sobie. Uważam, że fabuła, fabułą jednak dobrze wykreowani bohaterowie to dla mnie podstawa. lubię przyglądać się jak bohater się rozwija, jak się zmienia. I to na pewno znajdziecie w moich książkach.
 
,,Cichy wielbiciel" skradł moje serce. Uwielbiam tą książkę. Skąd pomysł na taką fabułę, na właśnie takich bohaterów?
Cichy powstał przez kompletny przypadek. Słuchałam podcastu o stalkerach i tak jakoś wyszło, że na drugi dzień miałam już zarys fabuły.
 
Widzę, że Wy autorzy wszędzie znajdziecie sobie pomysł na fabułę! Nawet w podcastach! Dla nikogo nie jest już tajemnicą, że współpracuję z Tobą przy Twojej kolejnej książce. To drugi tom serii Detektyw ,,Lena" . W tym miejscu dziękuję Tobie i Wydawnictwu Sabat za przesłanie mi pierwszego tomu do recenzji. A dokładnie, żebym mogła poznać pierwszy tom serii. Nie każde wydawnictwo tak robi. W zasadzie to nie spotkałam się z tym nigdy wcześniej! Tym bardziej dziękuję Oczywiście przeczytałam ,,Hugona" i powiem Ci, że jeszcze zbieram się z podłogi. To było świetne. Powiedz mi skąd pomysł na taką fabułę?
Bardzo się cieszę, że” Hugo” Ci się podobał. Przez czysty przypadek.
Pierwszy raz odwiedziłam Gdynię Orłowo, no i przepadłam. Zakochałam się w tym miejscu i wiedziałam, że muszę umieścić je w książce. Kiedy opuszczałam miejsce, gdzie spaliśmy na płocie zobaczyłam tabliczkę z napisem biuro detektywistyczne, a później już jakoś poszło:)
 
Gdynia Orłowo jest piękna, szczególnie molo. Rozmarzyłam się W ,,Hugonie" stworzyłaś mocnych i wyrazistych bohaterów. Hugo jest zabójczo przystojny, tym samym niebezpieczny i tajemniczy. Z resztą jego rodzeństwo też. Miałaś jakiś wzór tworząc tego przystojniaka?
Nie, jakoś nigdy nie wzoruję się na jednej konkretnej osobie. To trochę zbitka kilku osób i moich ulubionych cech charakteru.
 
Zarówno Hugo jak i Kaja to pokiereszowane przez życie duszę. Tworząc takie postaci dajesz nadzieję, że jest jakaś szansa, że ludzie po przejściach, też mogą być jeszcze szczęśliwi. To było Twoim zamiarem? Czy to tak po prostu Ci wyszło spod pióra?
Uważam, że każdy z nas ma przeszłość. To ona nas kształtuje i tak, miałam zamiar pokazać, że zawsze może być dobrze. Nie ważne co spotka nas po drodze, to nas wzmacnia i powoduje, że jesteśmy silni. Buduje nas.
 
Lena to siostra Hugona i tym samym główna bohaterka drugiego tomu. Poznałam ją już trochę i powiem Ci że stworzyłaś charakterną kobitkę. Możesz nam coś zdradzić na temat fabuły? Co tu się będzie działo?
Dużo … Lena była pisana bardzo długo. To książka pełna emocji, zwrotów akcji i namiętności. Chcę w niej pokazać, że zawsze warto wierzyć w to, że w życiu spotka nas coś dobrego.
 
Czyli znów dajesz nadzieję na lepsze jutro. To super, że nawet takie książki jak romans-erotyk, mogą dać ludziom nadzieję, że po złych chwilach przychodzą te dobre. A jak przygotowujesz się do napisania konkretnej historii?
Uwielbiam pisać ręcznie. Każda moja książka jest dokładnie rozpisana. Od bohaterów, po główne wątki. Przed pisaniem muszę mieć wszystko poukładane.
 
Ręcznie, powiadasz?! No to szacun, bo w dobie komputera długopis odchodzi do lamusa Już wiemy, że za tydzień, 13 października, pojawi się ,,Lena", ale masz może jeszcze jakieś plany wydawnicze? Coś już może powstaje nowego?
Powstaje cały czas W chwili obecnej piszę trzy książki na raz. Na początku przyszłego roku powinno pojawić się coś nowego, ale to na razie mój mały sekret. Jedyne co mogę powiedzieć to, to … że będzie ogień:)
 
Jak ja uwielbiam te Twoje ogniste książki Jednym słowem mamy na co czekać Dziękuję Ci za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka i powodzenia w realizacji planów literackich jak również tych prywatnych.
Ja również dziękuję za wywiad :) I dziękuję
 
A Was mój mili Czytelnicy zachęcam do zapoznania się z twórczością Marceliny. To gorące romanse, które rozbudzą Waszą wyobraźnię. No i teraz wiemy, że czekamy na kolejną ognistą książkę Ale póki co w świat idzie ,,Lena" i to na nią czekamy z niecierpliwością. A to już za tydzień!!!
piątek, 29 września 2023

Wywiad z Aleksandrą Mantorską

Witajcie Kochani!

Mam dziś dla Was wywiad ze świetną autorką, Aleksandrą Mantorską. Niedawno minął miesiąc od premiery jej najnowszej książki ,,Świeże blizny", które miałam przyjemność patronować. Z tego właśnie powodu przeprowadziłam wywiad z Olą, żeby Wam przybliżyć troszkę jej osobę i to co robi. Ola dała się poznać jako przesympatyczna osoba, która kocha pisać książki. A to czuć w jej powieściach. Z resztą poczytajcie wywiad, to sami zobaczcie 😊

 

 

 

 

 

Cześć Ola! Bardzo Ci dziękuję, że zgodziłaś się na rozmowę ze mną. Jesteś początkującym autorem, który ma już na swoim koncie dwie świetne książki. Przy okazji publikowania recenzji obydwu, w komentarzach widziałam, że nie wszyscy Cię znają. Daj nam się poznać 😊 i opowiedz na początek coś o sobie. Kim jest Aleksandra Mantorska? Co lubisz robić, czym się interesujesz?

Właściwie to na koncie mam trzy książki. Pierwsza książka swoją premierę miała w 2016 roku, była to "Pechowa dziewczyna", która ukazała się na rynku nakładem Wydawnictwa Nasza Księgarnia. I tak zaczęła się moja historia z pisaniem! Od komedii romantycznej 🙂 W 2021 roku na rynku pojawił się thriller "Skowyt wilka", a w 2023 kontynuacja, czyli "Świeże blizny".

Kim jestem? Jestem zwykłą dziewczyną, która dużo się uśmiecha i dużo myśli. Ten nadmiar myśli staram się przelewać na papier, żeby nie zwariować 🙂 Na co dzień staram się dzielić czas pomiędzy pracę, pisanie, rodzinę i przyjaciół. Wychodzi raz lepiej, raz gorzej 🙂

 

Ups 🤭 przepraszam. Musiałam gdzieś nie dopatrzeć Twojej pierwszej książki. Muszę ją gdzieś znaleźć i poznać Cię w innej odsłonie. Jeżeli chodzi o pisanie. Jak to się stało, że zaczęłaś pisać? Kiedy odkryłaś, że lubisz i chcesz to robić?

Od dziecka kochałam książki. Byłam częstym gościem biblioteki, pochłaniałam kolejne pozycje i marzyłam o tym, by kiedyś napisać książkę, która wzbudza emocje. Najbardziej uwielbiam właśnie takie powieści - wciągające bez reszty, poruszające odpowiednią strunę. Natomiast od marzenia do realizacji była jeszcze daleka droga. Bardzo długo nie realizowałam swojego marzenia, bo zawsze było coś ważniejszego. Dopiero w dorosłym życiu podjęłam odpowiednie kroki, które doprowadziły mnie do miejsca, w którym jestem teraz. Poszłam na kurs kreatywnego pisania, ponieważ doszłam do wniosku, że skoro od tylu lat jest we mnie pragnienie napisania powieści, a ja nic z tym nie zrobiłam, to znaczy, że potrzebuję pomocy z zewnątrz. I to był strzał w dziesiątkę. Rok po zakończeniu kursu skończyłam pisać pierwszą w życiu powieść, a miesiąc później miałam odpowiedź z wydawnictwa. W kolejnym roku "Pechowa dziewczyna" miała swoją premierę.

 

Kurczę, no muszę znaleźć tą Twoją ,,Pechową dziewczynę". Jak już wspomniałam, jesteś autorem dwóch świetnych książek, które znam, to ,,Skowyt wilka" i ,,Świeże blizny". Skąd wziął się pomysł na ich fabułę? Pytam o obydwie książki, bo tak naprawdę obie to jedna historia, przedstawiona w dwóch tomach.

Kocham w książkach emocje jakie potrafią wzbudzić. Sama marzyłam, żeby właśnie taką książkę napisać. Chciałam napisać thriller, który będzie mroził krew w  żyłach czytelnikom podczas czytania 🙂 Doszłam do wniosku, że muszę mieć dobry tytuł, który będzie powodował ciarki na plecach, chciałam też, żeby działał na zmysły. Zadałam sobie pytanie, czy jest jakiś dźwięk, który wzbudza strach, sprawia, że się wzdrygam. Wtedy do głowy przyszedł mi skowyt wilka. Już wiedziałam, że to będzie tytuł mojej powieści.

Pomysł na fabułę musiał być zatem związany z wilkami. Sceneria bardziej wiejska niż miejska. I wtedy przyszło mi do głowy, żeby zainspirować się prawdziwą historią.

Tak jak główna bohaterka, Anna Prus, studiowałam technologię żywności i przez jakiś czas swojego życia zawodowego zajmowałam się jakością. Dawno, dawno temu otrzymałam propozycję rozmowy kwalifikacyjnej w zakładzie produkcyjnym oddalonym o 400 km od Warszawy, gdzie mieszkałam. Wtedy odmówiłam, ponieważ nie miałam zamiaru się przeprowadzać, ale ta sytuacja sprawiła, że zaczęłam zastanawiać się, co by było gdyby... I dałam tę historię Annie, która właśnie taką propozycję pracy otrzymuje i (w przeciwieństwie do mnie) ją przyjmuje.

 

O widzisz! Coś wzięłaś ze swojej prywaty! Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. A jak w takim razie wyglądał proces przygotowania fabuły, tzw. research?

Musiałam odświeżyć sobie nieco wiedzę, którą zdobyłam na studiach 🙂 Anna studiowała technologię żywności, jest głównym specjalistą ds. jakości w Smolnym, więc ta wiedza techniczna była potrzebna. Natomiast musiałam to zrobić w umiejętny sposób. Przeładowanie treścią, technicznymi informacjami, które nie są istotne dla fabuły, tylko zanudzają czytelnika i nie służą powieści.

 

No to faktycznie nie było prostym zadaniem, ale przygotowałaś się świetnie. Taki laik jak ja naprawdę wszystko wiedział 😅 Przybliżysz nam pokrótce o czym opowiadasz w swoich książkach?

Anna Prus z pozoru jest cichą, zwykłą, niewyróżniającą się niczym szczególnym kobietą, która może nie do końca wie, czego chce, ale zdecydowanie wie czego nie chce. Nie chce pracy, która ją dołuje i nie chce partnera, który jej nie szanuje. Zdobywa się na odwagę i zmienia swoje życie o 180 stopni. Wyprowadza się z Warszawy do małej miejscowości w województwie śląskim, gdzie zaczyna pracę w zakładzie produkcyjnym Smolny S.A. Może właśnie dlatego Andrzej Smolny zdecydował się ją zatrudnić? Potrzebował kogoś cichego, kto nie zadaje pytań, którego można łatwo zmanipulować i zastraszyć. Na pierwszy rzut oka Anna taka się wydaje, ale kolejne doświadczenia sprawiają, że znajduje w sobie siłę, by stanąć oko w oko z szefem i wyjawić wszelkie przewinienia Andrzeja Smolnego.

Ta historia jest o słuchaniu swojej intuicji i o walce o siebie nawet jeżeli brak nam odwagi.

 

Obie książki bardzo mi się podobały. ,,Skowyt wilka" wydałaś nakładem wydawnictwa Kobiecego. ,,Świeże blizny" wydałaś samodzielnie. Który sposób wydawania książek jest łatwiejszy, który daje więcej satysfakcji?

To bardzo trudne pytanie. Oba sposoby mają swoje plusy i minusy. Na pewno selfpublishing jest trudniejszy z tego względu, że o wiele rzeczy trzeba zadbać samemu. Jest się bliżej całego procesu wydawniczego i dla mnie to było bardzo ciekawe doświadczenie.

 

A przybliżysz nam jak wygląda samowydanie książki?

To chyba powinnyśmy umówić się na osobny wywiad na ten temat 🙂 Na pewno wyróżniłabym dwie części całego procesu: przygotowanie książki do druku/dystrybucji oraz promocję. Promocja książki w przypadku selfpublishingu jest niezwykle istotna, a w związku z tym, że jest na samym końcu całego procesu, który jest bardzo wymagający, często autorowi nie starcza już sił na jego realizację. Dlatego bardzo ważny jest odpowiedni plan i wsparcie patronów. Ja podczas promocji bardzo dobrze się bawiłam, ale widziałam też, jak bardzo męczący jest dla mnie ten etap. Oczywiście, mam już pewne przemyślenia na temat tego, co można byłoby zrobić lepiej 🙂 Każde doświadczenie czegoś uczy.

Natomiast jeżeli miałabym wskazać jedną ważną rzecz, która bardzo pomogła mi podczas samodzielnego wydania książki to byłoby to "zadawanie pytań". Jeżeli nie wiedziałam, jak coś zrobić, to po prostu pytałam, a potem to robiłam 🙂 i tak krok po kroku, do przodu.

 

Z tego co piszesz samowydawanie książki nie jest proste. To cały proces, w którym dodatkowo się uczysz co i jak robić. Z jednej strony dużo pracy, ale z drugiej ile satysfakcji, że dałaś radę! Muszę Ci zadać to pytanie 🤷 Co skłoniło Cię, żeby ,,Świeże blizny" wydać w formie papierowej? Początkowo miał to być tylko e-book.

Tak, początkowo "Świeże blizny" to miał być ebook. Natomiast potem, za namową Sylwii Wyki, mojej koleżanki po piórze, zdecydowałam się na druk. Ot, cała tajemnica! 🙂

 

Poznałam Sylwię, to kochana dziewczyna. Muszę jej podziękować, że Cię namówiła. Spodziewałaś się, że Twoje książki będą tak dobrze odbierane przez Czytelników?

Zawsze bardzo się cieszę, kiedy widzę, że moja powieść się spodobała. To naprawdę spełnienie marzeń pisarza. Ale oczywiście przyjmuję też różne opinie i jeżeli krytyka wyrażona jest konstruktywnie, tj. czytelnik mówi o tym, co dokładnie mu się nie podobało, to taka informacja jest dla pisarza na wagę złota.

 

A co teraz? Piszesz coś? Masz jakieś plany wydawnicze?

Uwaga, zdradzam! Planuję przyszły rok w nieco lżejszym niż thriller tonie 🙂 Będzie komediowo. Tylko tyle powiem 🙂

 

Oooo to ja czekam, bo jestem straszliwie ciekawa jak będzie wyglądać komedia w Twoim wykonaniu 😃 Olu, jeszcze raz dziękuję Ci za poświęcony czas. Współpraca z Tobą była dla mnie czystą przyjemnością i mam nadzieję, że jeszcze będziemy miały możliwość popracować nad kolejną książką 😉 Dziękuję, że mogłam poznać tak fajną dziewczynę. Życzę Ci duuuużo zdrówka i żeby Twoje plany wydawnicze i prywatne się udały.

Magda, ja również dziękuję! Twoja pomoc i patronackie wsparcie były nieocenione! Zarażasz niesamowitą energią i ja również cieszę się, że dzięki "Świeżym bliznom" mogłyśmy się spotkać i współpracować!

 

Dziękuję Ci za miłe słowa. Cieszę się, że są osoby które doceniają to co robię ❤️

 

A teraz wywołuję Sylwia Wyka , dziękuję Ci Kochana, że namówiłaś Olę na wydanie ,,Świeżych blizn" ❤️

 

A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do poznania twórczości Oli. To świetne thrillery, które potrafią stworzyć napięcie. Teraz czekamy na tą obiecaną komedię.

czwartek, 28 września 2023

Zapowiedź patronacka ,,Okruchy lodu”

 
Mogę się wreszcie chwalić
Mam ogromny zaszczyt przedstawić Wam moje kolejne dzieciątko patronackie. To najnowsza książka Patrycji Żurek ,,Okruchy lodu", która ukaże się 11 października, nakładem Wydawnictwa Dragon.
Zapowiada się ciekawa podróż w góry, podczas której będziemy świadkami odmrażania serc naszych bohaterów. Jestem ogromnie ciekawa tej historii. Z resztą poczytajcie opis i sami zobaczcie. Jest na co czekać!
To kto czeka ze mną?
 
 
 
 
 
PREMIERA 11-10-2023
 
Opis wydawcy
 
Lauri przyjeżdża do małej wsi w województwie podkarpackim, żeby zdystansować się od ostatnich wydarzeń i przy okazji odwiedzić ciotkę. Nie sądzi, że trafi tu na Jarzębinę – kobietę skrzywdzoną przez los równie mocno jak on. Pozornie dzieli ich wiele – on jest policjantem, a ona miała zatarg z prawem. Jednak niebawem okazuje się, że równie wiele ich łączy. Przedświąteczny czas sprawia, że ich serca, które zamieniły się w okruchy lodu, topnieją.
 
Czy uda im się pokonać własne uprzedzenia i otworzyć na nowe?
 
Jan samotnie mieszka w drewnianej chacie, a wszystko czego mu trzeba, to ciepły posiłek. Wiesława po śmierci męża próbuje przygotować się na pierwsze święta bez ukochanego. Dobrawa – żona wójta wypełnia posłusznie wszystkie polecenia małżonka. Eliza, zwana przez miejscowych Kwiaciarką, to powierniczka ludzkich sekretów.
 
Czy magiczny czas przyniesie mieszkańcom choć małe chwile radości? Jak potoczą się święta w wiosce na końcu świata?
 
„Okruchy lodu” to chwytająca za serce historia o ludziach, którzy dojrzewają do zmian.
czwartek, 21 września 2023

Zapowiedź recenzencka ,,Dowód przeciw Tobie"

Mam dla Was świetną zapowiedź! To kolejna książka Kasi Żwirełło!  ,,Dowód przeciwko Tobie" ukaże się 10 października nakładem Wydawnictwa Dreams. Uwielbiam książki Kasi, jej styl pisania i bohaterów jakich już wykreowała. Jestem mega ciekawa co tym razem dla nas przygotowała, bo to chyba początek nowej serii która nawiasem mówiąc, zapowiada się świetnie. Sami zobaczcie.

 

 

 

                            PREMIERA 10-10-2023

 

Opis wydawcy
 
W warszawskiej kamienicy ujawniono zwłoki pedofila, który niedawno wyszedł z więzienia. Na miejsce przybywa świeżo przyjęta do policji Joanna Motz. Sprawa wydaje się mieć osobiste znaczenie dla jej nowego szefa – komisarza Piotra Rudowskiego, legendy Wydziału Kryminalnego. A to właśnie z nim i pod jego kierunkiem Motz ma prowadzić dochodzenie.
 
Śledztwo z czasem się komplikuje, a gromadzone poszlaki nadają mu niepokojący kierunek. Czy jednak można zignorować dowody, które jednoznacznie wskazują podejrzanego?
czwartek, 21 września 2023

Wywiad z Mają Drozd

Cześć Kochani!!!

Mam dla Was dziś wywiad z Mają Drozd. Maja jest autorką dwóch świetnych książek. Po tym jak przeczytałam ,,Pomiędzy kłamstwami",  w kwietniu przeprowadziłam z nią wywiad. A kolejną książkę Mai ,,Zwykła historia" miałam przyjemność objąć patronatem, która swoją premierę miała 11 lipca.

 

Polecam Wam obie te książki i zapraszam na naszą rozmowę 😊

 

 

 

 

 Cześć Maja! Co tam się u Ciebie zmieniło od naszego ostatniego wywiadu? Oczywiście poza wydaniem ,,Zwykłej historii" 😅

Cześć Magda. Cieszę się, że spotykamy się ponownie przy okazji kolejnego już wywiadu. Co się wydarzyło u mnie? Hmm… Właściwie cały czas coś się u mnie dzieje. Generalnie nie lubię stagnacji.🙂 Ale z perspektywy mojego pisarstwa,  z pewnością na podkreślenie zasługuje fakt, że wydałam drugą książkę. „Zwykła historia”, bo taki tytuł nosi ta powieść, premierę miała w lipcu tego roku.

 

 

To że się dzieje u Ciebie to widać w social mediach. Ciągle gdzieś jeździsz, oczywiście są to wyjazdy związane z promocją ,,Zwykłej historii", premierę miała, dokładnie 11 lipca. Wiem, że ta historia długi czas leżała sobie spokojnie w czeluściach Twojej szuflady, aż pewnego pięknego dnia postanowiłaś, że opuści tą przyjemną miejscówkę. Powiedz mi co lub kto sprawił, że zdecydowałaś się w końcu ją wydać?

Faktycznie ”Zwykła historia” to opowieść, wyciągnięta z samego dna mojej szuflady. Pierwsze fragmenty książki powstały jakieś 10 lat temu. Pisałam ją, a potem odkładałam i zabierałam się za pracę nad innymi książkami, aby potem znów do niej wrócić. I tak w kółko. Aż w końcu, kiedy po wydaniu „Pomiędzy kłamstwami” jasne stało się, że moja przygoda z byciem pisarką dopiero się zaczyna i musiałam podjąć decyzję, która z moich książek następna opuści „szufladę”, wybór padał na tą, która leżała tam najdłużej.  I tak oto „Zwykła historia” w końcu ujrzała światło dzienne i trafiła do czytelników. 

 

 

Strasznie chciałabym wiedzieć co Ty tam jeszcze masz w tej szufladzie! Wyciągasz z niej same smaczki literackie 😃 A zanim przejdę do kolejnego pytania, powiedz mi ile jeszcze masz takich historii w tej swojej szufladzie? Pytam z czystej ciekawości 😃

Jest ich tam jeszcze kilka. Nad jednymi trzeba popracować bardziej nad drugimi mniej, żadna jednak jeszcze nie jest na tyle skończona, żeby ją wydać. Tak więc, jeśli ktoś czeka na kolejną moją powieść, musi uzbroić się w cierpliwość.

 

 

 Ależ oczywiście, że damy Ci tyle czasu, ile go potrzebujesz, żeby przygotować kolejną książkę, tylko musisz wydać kolejną! Do Twoich planów wydawniczych jeszcze wrócimy. Teraz proszę opowiedz mi o ,,Zwykłej historii". To piękna historia, choć zwykła, to jednak do końca taka nie jest. Powiedz mi jak powstawała ta historia? Skąd wzięłaś na nią pomysł?

„Zwykła historia” to opowieść o dwojgu poranionych przez los ludzi, którzy spotykają się i od momentu tego spotkania ich życie nabiera nowego sensu. Choć dzieli ich różnica wieku, zainteresowania, praca, a nawet odległość, postanawiają zawalczyć o marzenia i po prostu pozwolić sobie na bycie szczęśliwym.

Skąd wzięłam pomysł? Wystarczy rozglądnąć się dobrze dookoła. Takich „zwykłych” historii jak ta, oczywiście w różnych jej odmianach, jest wiele.

Wydaje mi się, że stąd też bierze się „niezwykłość” tej książki,  większość z nas może się utożsamić, zarówno z opisaną historią jak i jej bohaterami. Możemy odnaleźć w niej przeżycia, emocje, które być może sami przeżywaliśmy albo były udziałem naszych znajomych.

 

Jakby się przyjrzeć naszemu otoczeniu, to wszystko co opisałaś w ,,Zwykłej historii" dzieje się dookoła nas. I to w zwykłym, szarym życiu. A bohaterowie? Iga i Kuba, oboje mocno doświadczeni przez życie. Trudno tworzyć tak pokiereszowane postacie?

Masz rację i Iga i Kuba to bohaterowie mocno doświadczeni przez los. Iga ma za sobą nieudane małżeństwo, Kuba chorobę nowotworową. To właśnie ta ich przeszłość uczyniła ich mocniejszymi i bardziej świadomymi tego co tak naprawdę liczy się w życiu.

Czy trudno jest tworzyć takie postacie? Nie. Nie wydaje mi się, żeby Iga czy Kuba byli bardziej „pokiereszowani” niż większość ze znanych mi ludzi. Każdy z nas ma jakąś swoja „zwykłą historię”.

Zdradzę Ci, że praca nad wykreowaniem postaci w moich powieściach, obok tworzenia samej historii, należy do moich ulubionych. W mojej głowie „rozkładam” bohaterów na czynniki pierwsze, a potem składam na nowo i buduję w zależności od potrzeb książki. A im bardziej są to złożone postacie, tym bardziej jest to pasjonujące. 

 

Wow! Brzmi to jakbyś składała ich z jakiś puzzli 😃 Opowiedz nam coś o Idze. Przedstaw ją tak jak chciałaś ją pokazać. Ciekawa jestem czy tak samo ją odebrałam?

Iga jest niezmiernie ciekawą postacią. Jej osobowość najbardziej zmienia się i ewoluuje w trakcje całej historii. Iga chociaż początkowo wydaje się być nieco zagubiona i niepewna, z czasem rozkwita, staje się pewna siebie, silna, momentami nawet mocniejsza od Kuby. Iga z początku książki jest inną osobą niż ta na jej końcu. Śledzenie jej metamorfozy jest fascynujące.

 

A Kuba?

Kuba to sportowiec, ma walkę we krwi. To on jest siłą napędową ich związku, dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. To co przeżył, zmieniło go, wydoroślał, stał się dojrzalszy niż jego rówieśnicy. Taki facet marzenie. Jak to pisała Iga „197 cm szczęścia”.

 

Powiem Ci, że moje odczucia odnośnie tej dwójki są bardzo podobne. Szkoda mi ich było bardzo, bo oboje bardzo dużo przeżyli. Ich przeżycia były totalnie inne, a sprawiły, że w końcu na siebie wpadli. I od tego momentu bardzo im kibicowałam. ,,Pomiędzy kłamstwami" i ,,Zwykła historia" to dwie zupełnie inne historie. Czy możesz mi powiedzieć nad którą z nich musiałaś więcej popracować?

To są zupełnie różne historie. „Pomiędzy kłamstwami” to opowieść z historią w tle, przepełniona dźwiękami muzyki, z wartką, pełną zwrotów akcją . W „Zwykłej historii” akcja toczy się współcześnie, fabuła jest leniwa, ale pełna emocji. A wszystko przez to, że zastosowałam w niej aż trzy rodzaje narracji. Dzięki temu zabiegowi czytelnik bardzo mocno  „siedzi” w głowie i sercach głównych bohaterów.

 

O tak! W ,,Zwykłej historii" faktycznie lepiej poznaliśmy naszych bohaterów. Czytałam obie Twoje książki. Nie potrafię wybrać tej ulubionej. Obie są piękne. A Ty, gdybyś musiała wybrać, którą wybierasz?

Zupełnie jakbyś pytała mnie, które z moich dzieci kocham bardziej...  Każda z tych historii jest inna i jest mi bliska, każdej z nich na swój sposób oddałam serce.

 

No tak, to faktycznie pytanie bezlitosne! Tylko po kolejnym nie myśli, że jestem bez serca 🤭Patrząc na obie książki, mamy czwórkę głównych bohaterów, Marta i Willi oraz Iga i Kuba. Kto z nich jest Ci najbliższy?

To pytanie, to cios poniżej pasa.🙂 Nie jestem w stanie wybrać.

 

Rozumiem Twój dylemat, bo sama też nie potrafię wybrać  😅 Obie Twoje książki mają całkiem niezłe opinie. Spodziewałaś się tego, że tak dobrze się przyjmą wśród czytelników?

Jak już niejednokrotnie wspominałam takie ciepłe przyjęcie mojej pierwszej książki („Pomiędzy kłamstwami”), było dla mnie zupełnym zaskoczeniem. Wydając „Zwykłą historię”, chociaż miałam świadomość, że jest to zupełnie inna książka,  po cichu trzymałam kciuki, żeby nie było gorzej.. I… chyba się udało, póki co jest dobrze, bardzo dobrze ( Przede wszystkim ogromnie się cieszę, że książka jest czytana, a dobre opinie to taka wisienka na torcie.

 

 

Udało się, to mało powiedziane! Jest świetnie!!!!! No to teraz opowiedz mi co tam jeszcze masz w tej szufladzie? 😃 Pytam tu o Twoje plany wydawnicze 😃

W mojej szufladzie ukrytych jest jeszcze sporo opowieści, na różnych etapach pisania. Bardzo bym chciała wydać jeszcze kilka z nich. Zdradzę Ci nawet, że w „Zwykłej historii” ukryłam coś co łączy ją z książką, którą chciałabym wydać jako kolejną. Nie powiem co to jest.  Można spekulować do woli. Jasne stanie się to dopiero wtedy kiedy ukaże się nowa powieść.

 

Dziękuję Ci że znalazłaś czas dla mnie. Było mi bardzo miło Cię poznać, przede wszystkim w realu 😊 Życzę Ci duuuużo zdrówka i żeby spełniły się Twoje marzenia i plany na przyszłość, te wydawnicze także.

Ja również cieszę się, że się poznałyśmy. Dziękuję za życzenia i mam nadzieję, do zobaczenia przy okazji kolejnego wywiadu i kolejnej książki…

 

 

Ależ oczywiście, że do zobaczenia. Biorę Cię w ciemno :D A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do poznania twórczości Mai. Maja wydała do tej pory dwie książki, oby na nich nie poprzestała. To dwie zupełnie różne historie, ale tak samo piękne i chwytające za serce.

poniedziałek, 18 września 2023

Zapowiedź patronacka ,,Lena"

Przedstawiam Wam mój kolejny październikowy patronat, moje kolejne dzieciątko patronackie Czyż nie jest piękna ta nasza ,,Lena" ?
,,Lena" ukaże się już 13 października nakładem Wydawnictwa Sabat, a jej autorką jest przesympatyczna Marcelina Baranowska Jestem wdzięczna, że Marcelina zaufała mi i oddała w moje ręce swoją książkę, dziękuję
 
Dla tych, którzy już chcą zamówić ,,Lenkę" mam świetną wiadomość. Dziś ruszyła przedsprzedaż Na stronie Wydawnictwa Sabat już możecie zamawiać książkę z autografem i gadżetami, które robione są specjalnie dla Was Zapraszamy
 
A teraz łapcie opis wydawcy i zobaczcie na co czekamy
 
 
 
 
Opis wydawcy
 
Lena Dąbrowska wspólnie z braćmi prowadzi renomowane biuro detektywistyczne. Po odejściu Kai nie potrafi wybaczyć Hugonowi tego, co jej zrobił. W życiu i w pracy wspiera ją Jan Podolski – intrygujący, doświadczony detektyw. Łączy ich coś więcej, czego nie chcą przed sobą przyznać.
Rozwijająca się między nimi więź zostaje poddana próbie, gdy ktoś zaczyna pozostawiać niepokojące znaki, które wydają się prowadzić do ich przeszłości. Lena i Jan muszą połączyć siły ze swoimi bliskimi, by odkryć, kto stoi za atakami i dlaczego chce zniszczyć to, co dla nich najważniejsze.
 
Czy Lena i Jan zdołają się dowiedzieć, kto czyha na ich życie? Czy uczucie okaże się wystarczająco silne, aby mogli przeciwstawić się niebezpiecznym siłom, które dążą do ich zguby?
poniedziałek, 18 września 2023

Zapowiedź patronacka ,,Jej pierwszy cud"

Chciałabym Wam przedstawić mój październikowy patronat, moje kolejne dziecko, które mam pod swoimi skrzydłami. To najnowsza książka Sylwii Wyka ,,Jej pierwszy cud", która ukaże się 23 października, nakładem Wydawnictwa Wonder. Książka zapowiada się rewelacyjnie. Zobaczcie, już na samą okładkę Jest cudowna, a jako ciekawostkę powiem Wam, że stworzyła ją Sylwia Zdolna dziewczyna
 
Wkrótce podrzucę Wam fragmenty książki, a póki co łapcie opis. Kto czeka ze mną na tą premierę?
 
 
 
 
Opis wydawcy
 
Adriana
Porwana przez żołnierzy trafiłam w ręce mafijnej, włoskiej rodziny. Kalabryjska, Ndràngheta była wszędzie, ich macki sięgały nawet na Słowację. Zawarłam umowę z ich bossem, a kartą przetargową stało się moje ciało. Nie miałam pojęcia, jak wielką cenę przyjdzie mi zapłacić za utrzymanie się przy życiu. Czy wystarczy mi sił do walki?
 
Vittorio
Od dziecka wiedziałem, jak zabijać. W rodzinie mówili, że mam szósty zmysł. Wszystko zawdzięczałem ‚Ndrine, byłem następcą klanu Grotterich. Popełniłem jednak mały błąd – zapragnąłem kobiety, z którą nic nie powinno mnie łączyć. Ochroniłem ją przed losem, ale nie przed samym sobą. Czy przyszły boss może okazać taką słabość?
 
Czasami musimy przejść przez piekło, aby znaleźć swoje miejsce.

Archiwum

2024

2023

© 2007 - 2024 nakanapie.pl