Mam dziś dla Was wywiad z Katarzyną Wolwowicz. Kasia jest autorem bestsellerowej serii z Olgą Balicką, thrillera ,,W otchłan" oraz ,,W obłędzie". Już wkrótce będziemy mogli poznać bohaterów całkowicie nowej serii z Komisarzem Tymonem Hanterem. Na moich profilach już na pewno widzieliście zapowiedzi ,,Wykluczonej", na którą czekam z niecierpliwością. Na pewno nie tylko ja 😅 Póki co zapraszam na naszą rozmowę 😊
Cześć Kasia!!! Dziękuję Ci, że znalazłaś czas dla mnie i moich Czytelników. Na początek opowiedz nam coś o sobie. Czym się interesujesz, co lubisz robić w wolnym czasie, gdy nie piszesz.
Cześć, cześć? Kim jest Katarzyna Wolwowicz?
Powiedziałabym, że zwykłą kobietą, pełną pasji i kochającą życie. Mam normalną pracę, książki piszę jako hobby, choć nie ukrywam, że mam nadzieję, że niedługo to się zmieni :)
Czyli pracujesz na etacie, a książki piszesz w wolnej chwili. Podejrzewam, że nie jest łatwo połączyć pracę i pisanie. Od kiedy piszesz książki? Jakie były Twoje początki?
Piszę stosunkowo od niedawna. Pierwszą książkę napisałam 3 lata temu dla siebie. Stwierdziłam, że fajnie byłoby mieć swoją książkę na półce i rzuciłam sobie takie wyzwanie:) Wydałam ją internetowo, zupełnie nie zależało mi na tym, by ta książka trafiła do ludzi. Ale kiedy ją pisałam poczułam bakcyla ;) I postanowiłam rzucić sobie kolejne wyzwanie a mianowicie stworzenie książki, która trafi do szerszego grona odbiorców a dodatkowo, która się im spodoba :) I tak 28 września 2022 roku wyszły ,,Niewinne ofiary".
To faktycznie niedawno zaczęłaś, ale w takim razie Twój dorobek nie jest taki mały, jest wręcz imponujący. Był ktoś kto zachęcał Cię do pisania, czy to przyszło samo, tak po prostu?
Nikt mnie nie zachęcał ani nie zniechęcał ;) Sama się motywuję i wyznaczam sobie pisarskie cele.
Jesteś autorem świetnej serii z Olgą Balicką i jednego thrillera, który jest osobną książką. Powiedz mi czy nie chciałabyś spróbować sił w innym gatunku literackim? Pokazać się Czytelnikom z innej strony?
Piszę kryminały i thrillery domestic noir. Wydaje mi się, że to zupełnie dwa różne gatunki. Inne jest tempo akcji, inni bohaterowie i poziom odczuwanych przez nich emocji. Thrillery piszę też z narracji pierwszoosobowej, więc to zupełnie rożne gatunki. Moja pierwsza książka ,,Kim jesteś", była romansem więc, trochę już tych gatunków liznęłam. Ale nie zamykam się na kolejne. Być może przyjdzie moment, że będę chciała spróbować swoich sił w czymś totalnie różnym, ale póki co dobrze mi z tym co piszę teraz.
Gdzieś mi mignął Twój romans na LEGIMI. Muszę to przeczytać! Seria z Olgą Balicką bije rekordy popularności. To naprawdę rewelacyjna seria. Jak powstała główna bohaterka tej serii? Miała jakiś pierwowzór czy poprostu "wyszła z Twojej głowy"?
Dzięki. Bardzo się cieszę, że ta seria chwyciła. Nie tylko dlatego, że jest moja ale dlatego, że mamy tu normalną życiową bohaterkę – kobietę, taką jak każda z nas. Można powiedzieć, że pomysł wziął się z życia. Moja przyjaciółka wychowała się na Pekinie – tej najgorszej dzielnicy Jeleniej Góry i kiedyś powiedziała mi: <<Weź stwórz jakąś bohaterkę z Pekinu<<. Powiedziała to zupełnie żartobliwie, ale ja myślałam właśnie o kreacji Olgi, o tym jaka powinna być i jakie mieć korzenie i tak to się wszystko zaczęło. Natomiast cała postać Olgi, wygląd, charakter itp są w całości wymyślone.
Olga początkowo miała charakterek, momentami mnie wkurzała swoim zachowaniem, jednak znalazła Kornela, który sprawił, że złagodniała. Taki był Twój zamysł wprowadzając do serii Kornela?
Może nie chodziło mi o to żeby złagodniała, ale żeby poczuła się bezpiecznie, dostała wsparcie i nie musiała się już tak ciągle buntować i udowadniać sobie i innym ile jest warta. Myślę, że jej temperament się nie zmienił, ale kiedy trafiamy w życiu na kogoś kto daje nam miłość i wsparcie, czujemy spokój i to widać również w naszym zachowaniu w stosunku do innych. Zależało mi na tym, żeby pokazać ten progres, to dojrzewanie jej jako kobiety, tą ewolucję. Olga urodziła też dziecko, a to zazwyczaj powoduje dojrzewanie i zmianę życiowych priorytetów większości mam, także Olgi ;)
To prawda, że prawdziwe i szczere uczucie sprawia, że my kobiety odczuwamy wewnętrzny spokój. A dzieci stają się naszym priorytetem w życiu. Ale oprócz tej zmiany Olgi, możemy zaobserwować zupełnie coś innego. Każda kolejna część serii jest mroczniejsza i coraz lepsza. Skąd czerpiesz pomysły na te wszystkie zbrodnie?
Kiedyś nie lubiłam długich serii. Zakładałam, że o ile w ogóle Olga będzie serią to zakończę ją na 3 max 4 części. Ale tak chwyciła a ja złapałam takiego bakcyla opisując jej przygody, że aktualnie pisze już 5 część :) Pomysły pojawiają mi się w głowie same, niczym się nie wzoruję, ale mam kilka założeń, których się trzymam. Przede wszystkich życie bohaterów musi ewoluować, zagadka kryminalna musi być za każdym razem inna i wymagająca ode mnie sprawdzania rzeczy, o których nie mam pojęcia jak choćby tego na czym polega praca antropologa, miejsca zbrodni muszą być umiejscowione w ciekawych, znanych terenach w okolicach Jeleniej Góry, a w każdej części pobocznie muszę poruszyć jakiś wątek istotny społecznie. Ot takie kilka założeń, żeby nie popaść w rutynę. Staram się też, żeby każda część była w nieco innym klimacie. A ten tworzą nie tylko zabójstwa, ale właśnie miejsce zbrodni a bardzo często pogoda opisywana w książkach ;)
To o wszystko jest ciekawe, ale dla mnie, czytelnika, proces tworzenia jest trochę skomplikowany 😅 Naprawdę będzie kolejna część Olgi! Ale super, mnóstwo osób się ucieszy na tą wiadomość! Zanim jednak to nastąpi zostanie wydana Twoja kolejna książka ,,W obłędzie". Możesz nam coś zdradzić na jej temat?
,,W obłędzie" to psychologiczny thriller małżeński. Historia zdradzonej kobiety, która wybaczyła mężowi i przeprowadziła się z nim do innego miasta, porzucając całe swoje życie. Niestety Alicja, bo tak ma na imię bohaterka, zaczyna podejrzewać, że jej mąż zabił kochankę. Jej podejrzenia dodatkowo nasilają się, kiedy pojawia się w ich domu policja a Szymon, faktycznie staje się podejrzanym. Dodatkowo w domu na wzgórzu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a Ala poznaje historię śmierci innych kobiet, które w nim mieszkały. ,,W obłędzie" to moja ulubiona książka, najbardziej ją czuję. W sierpniu będzie jeszcze niedostępna, ponieważ wycofałam ją do korekty. Ale mam nadzieję niedługo znów wpuścić ją na rynek.
Brzmi ciekawie. Lubię takie tajemnicze książki. Na zakończenie powiedz nam jakie masz plany na przyszłość? To że wydajesz kolejną książkę już wiemy, ale coś oprócz tego?
W październiku wyjdzie moja kolejna książka „Wykluczona”. Będzie to pierwsza część kolejnej serii kryminalnej tym razem bohaterem będzie mężczyzna, komisarz Tymon Hanter, ale nie zabraknie tu również silnej kobiecej postaci. Mam nadzieję, że to początek świetnej serii kryminalnej, ale pożyjemy zobaczymy ;) Pierwsza część będzie osadzona w środowisku sekty, nowego odłamu religijnego i już się nie mogę doczekać ogłoszenia przedsprzedaży.
A jednak coś nowego. Też brzmi ciekawie. Lubię takie klimaty, dlatego czekam z niecierpliwością na pierwsze zapowiedzi 😊Dziękuję Ci jeszcze raz za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka, spełnienia marzeń i powodzenia w realizacji planów tych zawodowych, ale także prywatnych.
A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do poznania książek Kasi. To wciągające historie, które sprawiają, że nie będziecie mogli przestać czytać. Polecam wszystkie. Oczywiście czekamy na nowe 😊
Chciałabym się Wam pochwalić Mam zaszczyt należeć do zacnego grona recenzentów Helenki Leblanc przy promocji jej najnowszej książki ,,Zły", która ukaże się 10 października, nakładem Studia Wydawniczego Litera Inventa. Zapowiada się ciekawa seria Sami zobaczcie, niżej zostawiam opis wydawcy.
Witajcie Kochani
Mam dziś dla Was wywiad z Anią Ziobro. Ania pisze piękne książki, którymi potrafi chwycić za serce jak mało kto. Poniższy wywiad przeprowadziłam z Anią na wakacjach. Nawet jednym słowem nie zdradziła się, że już wkrótce będzie premiera jej najnowszej książki. To trzeci tom Serii nadmorskiej ,,Domki z kart", która ukaże się już 6 września, nakładem wydawnictwa Dragon. Czekając na premierę zapraszam Was na naszą rozmowę 😊
Cześć Ania!!! Dziękuję że zgodziłaś się na nasz mały wywiad. Na początek opowiedz nam coś o sobie. Co lubisz robić w wolnym czasie, czym się interesujesz?
Jestem rzeszowianką, która część serca zostawiła w Lublinie, a kolejną część w Tatrach. Prywatnie jestem mamą, żoną, właścicielką psa, gospodynią domową i wszystkim tym, czego w danym momencie wymaga ode mnie codzienność. Zawodowo zajmuję się tłumaczeniami i korektą tekstów. W wolnym czasie czytam albo piszę. Uwielbiam też się włóczyć, najlepiej po górach, dlatego kilka razy do roku planujemy wyjazdy w Tatry. Poza tym wiodę raczej spokojne i monotonne życie, i mam nadzieję, że tak pozostanie 🙂
No nie wiem czy Twoje życie to taka nuda! Myślę, że jednak dzieje się w nim wiele ciekawych rzeczy. Wiem, że uwielbiasz góry. Skąd ta pasja w Twoim życiu?
To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Pamiętam wycieczkę pod koniec szkoły podstawowej, która była tak nieudana pod każdym względem (dobór trasy, pogoda, moje nieprzygotowanie kondycyjne), że na wiele lat zniechęciła mnie do gór. Dopiero w dorosłym życiu, kiedy już jako mężatka pojechałam w Tatry razem z mężem, poczułam, że chodzenie po górach i wyznaczanie sobie coraz wyższych celów, przełamywanie własnych barier, jednak w pełni w zgodzie z samą sobą i własnymi możliwościami, to może być piękna przygoda.
To prawda, góry uczą nie tylko przełamywać bariery, ale także pokory. Góry są ogromne i piękne, ale bywają też śmiertelnie niebezpieczne. A książki? Kiedy zorientowałaś się, że chcesz pisać? Co sprawiło, że w ogóle zaczęłaś?
Zawsze lubiłam pisać. Już jako dziecko tworzyłam komiksy, opowiadania, wiersze, pisałam pamiętniki. Moja praca zawodowa również wiąże się z pisaniem, choć w wersji odtwórczej (jestem tłumaczem). Nigdy jednak nie miałam poczucia, że pewnego dnia usiądę do laptopa, by zacząć pisać swoją pierwszą powieść. Wszystko zaczęło się od pomysłu na głównego bohatera mojego debiutu, który pojawił się zupełnie znienacka i tak bardzo za mną chodził, że w końcu otworzyłam plik w Wordzie i zaczęłam przelewać te wszystkie myśli na papier.
Twój bohater wymógł na Tobie swoje powstanie! No takiej odpowiedzi się nie spodziewałam 😅 Twoje książki to takie bomby emocjonalne. To takie historie, które dotykają duszy. Powiedz mi czy trudno pisać w ten sposób?
Dziękuję za dobre słowo. Nie wiem, czy umiałabym pisać w inny sposób 🙂 Każdej z tych powieści oddałam sto procent siebie ‒ swoich umiejętności, zaangażowania, również serca i emocji. Lubię obserwować świat i ludzi. Staram się zwracać uwagę na ich problemy, a jednocześnie nie lubię nikogo oceniać. W taki też sposób tworzę swoje historie. Zależy mi na tym, aby czytelnik mógł wczuć się w sytuację moich bohaterów i na swój sposób ich zrozumieć, a nie polegać na mojej, odgórnie narzuconej ocenie.
No i w stu procentach osiągasz to wszystko. Jak przygotowujesz się przed napisaniem konkretnej książki? One są zupełnie inne od siebie. Poruszają totalnie inne problemy. Chyba musisz się jakoś do nich przygotowywać?
Tak naprawdę to zależy od powieści. W przypadku niektórych proces przygotowania jest dłuższy, wymaga wczytania się w różnego rodzaju teksty, wyszukiwania niezbędnych informacji, na przykład medycznych czy topograficznych. Jednak zawsze obracam się wokół tematów, które mnie interesują, więc te przygotowania to część przyjemności związanej z tworzeniem historii. Zawsze też potrzebuję czasu, żeby przemyśleć sobie całość, wykreować bohaterów, zrozumieć mechanizmy ich zachować. Dlatego nie jestem w stanie pisać szybko i przeskakiwać z jednego tekstu do drugiego. Obmyślanie w moim przypadku zajmuje sporo czasu 🙂
No ale dzięki temu kreujesz piękne historie, które są realne, bo mogą faktycznie się wydarzyć. Czasem warto dłużej się zastanowić nad czymś. Nie zawsze szybkość jest dobra. Nie miałam przyjemności przeczytania wszystkich Twoich książek, przeczytałam blisko połowę, ale mam w planie przeczytać także pozostałe. Powiedz mi czy któraś z nich jest szczególnie bliska Twojemu sercu? I dlaczego?
Tak, jak powiedziałam wcześniej, w każdą z napisanych powieści włożyłam mnóstwo serca. Każdą pisałam na sto procent, dlatego nie umiem wybrać tej najlepszej, bo dla mnie każda z nich była „tą najlepszą” w okresie, kiedy nad nią pracowałam. Wiem, że poszczególni czytelnicy mają wśród moich powieści swoje ulubione, ale ich wybory się różnią i chyba rozkładają dość równomiernie. Ze względu na nakład pracy, mogę powiedzieć, że najbliższa jest mi chyba Seria nadmorska. Ze względu na tematykę i ładunek emocjonalny ‒ „Za ścianą ciszy”. Ze względu na poziom trudności podczas pisania ‒ powieść numer dziewięć, która (mam nadzieję) ukaże się w przyszłym roku. Jednak każda z powstałych jest dla mnie ważna.
Przyznam się, że też miałabym z tym problem. Skoro nie potrafisz wybrać tej ulubionej historii, to może powiesz która lub który z bohaterów zajmuje pierwsze miejsce w Twoim sercu?
Na to pytanie też nie umiem odpowiedzieć jednoznacznie. Łatwiej mi wskazać trójkę takich bohaterów. Są to: Daniel z „Tysiąca kawałków”, bo od niego wszystko się zaczęło, Ida z „Za ścianą ciszy”, bo mocno przeżywałam historię tej postaci, i Marcin z Serii nadmorskiej, bo musiałam włożyć dużo pracy w wykreowanie i zrozumienie tego bohatera.
Z wymienionych postaci nie znam jedynie Daniela, trzeba nadrobić zaległości 😅 Moja przygodę z Twoimi bohaterami zaczęłam właśnie od historii Idy. Bardzo chwyciła mnie za serce ta książkę. Twoje książki są wysoko oceniane na Lubimy Czytać i w serwisie Na kanapie. Mają bardzo dobre opinie. Czy pisząc pierwszą z nich, spodziewałaś się takiego sukcesu?
Zacznę od tego, że nie lubię słowa „sukces”. Jest to bardzo subiektywne pojęcie. Dla jednego sukcesem będzie tytuł bestsellera Empiku, dla kogoś innego możliwość utrzymywania się z pisania, a dla jeszcze innej osoby ‒ grono zadowolonych czytelników. Ja po prostu staram się pisać w taki sposób, by trafiało to do ludzi. Żeby sięgając po moją książkę, mieli po zakończeniu lektury poczucie, że było warto. Żeby wyciągnęli z tych historii coś dla siebie. Myślę, że oceny stanowią odzwierciedlenie tego, jak odbierane są moje powieści, co z kolei daje mi poczucie, że warto było się nad nimi napracować.
Jednym słowem Twoje książki trafiają do ludzi. A zastanawiałaś się, żeby spróbować swoich sił w zupełnie innym gatunku literackim, np. sensacji? Byłabyś w stanie napisać kryminał?
U mnie wszystko zaczyna się od dobrego pomysłu, a dotychczas przychodziły mi do głowy pomysły na powieści obyczajowe, ewentualnie z delikatną domieszką innych gatunków. Uwielbiam czytać kryminały, ale na tę chwilę nie mam w planie pisania w tym gatunku.
A masz plany na przyszłość? Może już piszesz nową książkę? Może nam coś zdradzisz?
Do tej pory wydanych zostało siedem powieści, a jeszcze tego lata ukaże się ósma, która będzie stanowić domknięcie Serii nadmorskiej. Mam już napisaną kolejną powieść, ale póki co leży na dysku mojego laptopa, oczekując na „swój czas”. Co będzie dalej? Tego nigdy nie wiadomo 🙂 Nie wybiegam w przyszłość dalej niż o jedną książkę.
A jednak mamy na co czekać! Dziękuję Ci jeszcze raz za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka i powodzenia w realizacji planów literackich i prywatnych.
A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do zapoznania się z dorobkiem literackim Ani. Ania pisze piękne i emocjonalne książki, które poruszają delikatne tematy. Polecam 😊
Dziś mam dla Was wywiad z Dagmarą Zielant-Woś. Dagmara dopiero zaczęła swoją przygodę z pisaniem, bo wydała dopiero pierwszą powieść, która jest przepiękna. Zapraszam Was na naszą rozmowę, poznacie młodą i przesympatyczną dziewczynę, która już odniosła sukces w branży literackiej.
Mam dziś dla Was wywiad z Olą, która kilka miesięcy temu zadebiutowała na rynku wydawniczym książką ,,Wniebogłos". To książka całkowicie inna niż te, które przeczytałam do tej pory. Opowiada o śmierci, ale także porusza inne trudne tematy. Sama Ola jest ciekawą i przemiłą osóbką. Zapraszam na naszą rozmowę.
Cześć Ola!!! Dziękuję, że zgodziłaś się na wywiad. ,,Wniebogłos" to Twój debiut literacki. Dlatego zapewne prawie nikt Cię nie zna. Może nam coś opowiesz o sobie. O swoich zainteresowaniach. Kim jest w ogóle Aleksandra Tarnowska?
Jestem uzależnioną od cukru kobietą wychowaną w latach dziewięćdziesiątych. Słucham teatru radiowego, przy którym staram się ćwiczyć, ale nie na tyle, żeby łapać zadyszkę. Studiowałam polonistykę, uczyłam w szkole polonijnej w Stambule, a teraz troszkę piszę, troszkę redaguję, a najwięcej czasu spędzam nad planszówkami z moim synem.
Czyli jesteś polonistą z zawodu. Trudny zawód sobie wybrałaś biorąc pod uwagę, gdzie uczyłaś języka polskiego. Stambuł, czyli Turcja. Dlaczego wybrałaś kraj tak odległy od Polski?
Studia wybrałam zanim zdecydowałam się na przeprowadzkę, ale rzeczywiście często śmieję się, że to idealne wykształcenie do wyjazdu za granicę, szczególnie do Turcji. A moja emigracja była, jak to określa się w literaturze przedmiotu, „emigracją za sercem”, czyli po prostu wyjechałam do miłości swojego życia, mojego męża, który już wtedy miał w Turcji pracę, podpisany kontrakt itd., a ja dopiero odebrałam dyplom ukończenia studiów, więc nie czułam się nigdzie związana.
Trudno było Ci się zaklimatyzować na obczyźnie?
Raczej nie, dotychczas wszędzie czuję się podobnie. Okej, nie otaczają mnie Polacy, język polski, polskie jedzenie i przyroda, a do tego w każdym tureckim mieście, w którym dotychczas mieszkałam, jest całkiem inaczej, ale moje życie tak naprawdę niewiele się zmienia. Inny jest Izmir nad Morzem Egejskim, inny jest Stambuł (tam Polonia jest największa, więc z Polakami spędzałam niemal każdy dzień), a jeszcze całkiem inny jest Gaziantep, gdzie obecnie mieszkam i nie mam praktycznie żadnej styczności z Polonią. Wiadomo, z każdą przeprowadzką życie trochę się zmienia, ale to kwestia przyzwyczajenia 😊
Jak zaczęłaś pisać?
To był czas zaraz po urodzeniu dziecka i przeprowadzce do Gaziantepu - miasta we wschodniej Turcji. Nie pracowałam, bardzo dużo czytałam i słuchałam, w końcu zaczęłam też pisać. Może z nudów? Albo po prostu dałam sobie szansę na spróbowanie czegoś całkiem nowego, niezobowiązującego. Byłam przekonana, że napisanie czegokolwiek sensownego zajmie mi minimum dziesięć lat.
Na szczęście nie potrzebowałaś aż tyle czasu by napisać dobrą książkę. ,,Wniebogłos" to historia o umieraniu, o obrzędzie pogrzebowym. Jak przygotowałaś się do napisania tej historii?
Na pewno sporo szperałam w internecie. Czytałam artykuły, powieści, słuchałam pieśni żałobnych. Wiele informacji przyszło do mnie znienacka, na przykład przy rozmowie ze znajomymi pozornie na całkiem inny temat.
Czyli szukałaś dosłownie wszędzie! Ale skąd w ogóle wziął się pomysł na taką trudną fabułę?
Skąd pomysł na te groby, muzykę i śmierć? Na pewno nałożyło się wiele sytuacji i motywów, które zbudowały we mnie tę historię. Trudno to zebrać, bo takie pomysły przychodzą etapami, niektóre motywy pojawiały się dosłownie na kilka stron przed końcem pisania. Ale sądzę, że jedną z ciekawszych inspiracji była, dla mnie rozmowa, którą przeprowadziłam na cmentarzu z panem, który przygotowywał na zaś groby dla swojej rodziny. Wiele dały mi też opowiadania i eseje Mariana Pilota, twórczość Kazimierza Orłosia, Wiesława Myśliwskiego, Tadeusza Nowaka.
Na pewno fizyczna rozmowa z ciekawym człowiekiem jest chyba najlepszą inspiracją. A dlaczego bohaterem Twojej historii jest dwunastoletni chłopiec?
Wydaje mi się, że dwanaście lat to okres, w którym człowiek wciąż jest pełen wiary w rzeczy, które z biegiem lat mogą wydawać się wręcz śmieszne. Taki ostatni moment przed utratą dziecięcej „naiwności” - choć akurat może nie jest to najlepsze słowo, bo kojarzy się z czymś niemądrym, a przecież wielu dorosłych chciałoby wciąż mieć w sobie takie magiczne myślenie. Chciałam oddać pewien moment graniczny, albo właśnie chwilę tuż przed nim.
W sumie coś w tym jest. Faktycznie ten wiek jest taką niewidzialną granicą między dzieciństwem a wiekiem nastoletnim. Wtedy też dzieci zaczynają inaczej patrzeć na świat. Olu, powiedz mi co chciałaś przekazać Czytelnikom przez ,,Wniebogłos"?
To bardzo trudne pytanie, aż się chce napisać, że nic. Na pewno szła ze mną myśl o cywilizacyjnym oddaleniu od śmierci i pożegnania zmarłych. O przedmiotowym traktowaniu dzieci. O magiczności myślenia. Ale też nie chciałam nic przedstawiać czytelnikowi na siłę.
Nie chciałam zadać Ci aż tak trudnego pytania! Sprawdziłam Cię na Lubimy Czytać. Wg Czytelników tego portalu masz całkiem niezłe opinie i oceny. Spodziewałaś się tego?
Nie. Nie chodzi mi o to, że spodziewałam się ocen złych albo właśnie samych bardzo dobrych. Nie bałam się też konfrontacji z czytelnikiem, ale to jest zawsze loteria, która książka przyjmie się lepiej, a która gorzej. Zwyczajnie, jak to debiutantka, po prostu nie miałam pojęcia czego mogę się spodziewać.
W sumie masz rację, że tak naprawdę każda nowa książka jest niewiadomą. Nieważne czy wydaje ją debiutant czy znany autor. To zawsze wiąże się z ryzykiem, że może się nie przyjąć wśród Czytelników. A masz może jakieś plany na przyszłość? Oczywiście pytam o te wydawnicze. Piszesz już coś nowego?
Piszę, piszę, ale czy mogę to uznać za plan na przyszłość - w szczególności wydawniczą – tego jeszcze nie wiem! Mam jednak wielką nadzieję, ze tak.
O proszę, czyli coś się dzieje! A co tym razem będzie? Coś łatwiejszego w odbiorze?
Lubię czytać trudne książki, a pisanie trudnych rzeczy sprawia mi jeszcze większą przyjemność, więc tak, raczej nie chciałabym, żeby była to lekka literatura, choć co z tego pisania wyjdzie, to wyjdzie ;)
Będzie dobrze. Myślę, że jesteś zachęcona osiągnięciami swojego debiutu. Dziękuję że znalazłaś chwilę czasu by odpowiedzieć na moich kilka pytań. Życzę Ci duuuużo zdrówka i powodzenia w realizacji planów nie tylko tych wydawniczych, ale także prywatnych.
To ja bardzo dziękuję za możliwość rozmowy z Tobą!
A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do zapoznania się z tą ciekawą, ale trudną za razem historią.
Chciałam Wam dziś podrzucić świeżynkę na rynku wydawniczym. To historia napisana przez Daniela Kukulskiego, który po latach postanowił opisać co przeżył w czasie obowiązkowej służby wojskowej. Tak pokrótce to historia młodego człowieka, który przeżył piekło wojskowej fali. Mam nadzieję, że Was zainteresowałam :)
Premiera 16-07-2023
Opis wydawcy
Przedstawiona historia to prawdziwe doświadczenia młodego człowieka, który wstąpił do wojska z nadzieją, że odmieni swoje życie.
To nie jest treść dla wrażliwych czytelników, występują w niej wulgaryzmy i szczegółowo opisane sytuacje, które nie koniecznie wywołują śmiech. Niektórzy odnajdą w tej opowieści wątki przypominające ich własne wspomnienia z wojska.
Wiele lat temu, gdy zasadnicza służba wojskowa była obowiązkowa, wytworzył się nieoficjalny system zasad i zachowań, który przekazywano i pielęgnowano z poboru na pobór. Trzymasz w rękach przestrogę dla młodego pokolenia, by nigdy więcej nie wystąpiło takie zjawisko jak fala w wojsku
Książka jeśli trafi w niepowołane ręce, może być potraktowana jako instrukcja gnębienia i prześladowania słabszych w imię wyimaginowanego poczucia wyższości i starszeństwa w zhierarchizowanej grupie. Intencją autora było jednak spojrzenie z dystansu na zjawisko, które słusznie odeszło już w przeszłość.
Mam dziś dla Was wywiad z autorem bestsellerowych powieści. Kto nie zna, stworzonego przez Przemka Igora Brudnego? To świetna seria, którą uwielbiam. Przemek ma ostatnio bardzo napięty grafik, dlatego doceniam to, że znalazł dla mnie czas :) Zapraszam na Wywiad :)
Cześć Przemek!!! Dziękuję Ci, że w tym pędzie znalazłeś chwilkę dla mnie i moich Czytelników. Jesteś z zawodu politologiem. Skąd wziął się pomysł, żeby pisać książki?
Tak naprawdę nigdy nie chciałem być politykiem, ale trafiłem na politologię, bo nie dostałem się na prawo. I bardzo dobrze, bo jestem zbyt roztrzepany, aby grzebać się w tonach papierów. Zawsze miałem natomiast lekkie pióro i od najmłodszych lat podejmowałem próby pisania książek. W końcu nadarzył się odpowiedni moment i napisałem „Kod Himmlera”, który po ośmiu latach od premiery właśnie został wznowiony.
Widziałam Twoją zapowiedź nowej okładki ,,Kodu Himmlera". Nie czytałam tej książki, ale nowa okładka bardziej zachęca do sięgnięcia po nią. Powszechnie wiadomo, że piszesz głównie kryminały i sensację. Jednak w Twoim dorobku możemy dopatrzeć się innych gatunków. W którym najlepiej się czujesz?
Lubię eksperymentować i pisać różne historie, ale najlepiej czuję się w tych mroczniejszych klimatach. Nie mam też problemu ze zmianą stylu czy narracji, więc w zasadzie nie ma dla mnie trudnych książek, są co najwyżej bardziej lub mniej wymagające, głównie pod względem researchu. Zatem w najbliższych latach możecie się spodziewać raczej kryminałów, czy thrillerów, ewentualnie true crime, choć nie wykluczam na przykład napisania książki dla dzieci.
O proszę! Książka dla dzieci?! Hmm to może być ciekawe! Skoro Max Czornyj pisze książki dla dzieci, to dlaczego Ty nie mógłbyś spróbować. To byłoby ciekawe doświadczenie, szczególnie dla Ciebie. Przyznam się, że Twoje książki zaczęłam czytać od Igora Brudnego. Wcześniejszych nie miałam okazji poznać. Może kiedyś znajdę czas, żeby je nadrobić. Powiedz mi jak powstał Brudny?
To dość banalna historia. Wymyśliłem tę postać w drodze z Warszawy do mojej rodzinnej Zielonej Góry. Byłem wtedy w Wydawnictwie na rozmowach o innej książce, mocno kontrowersyjnej, dlatego Wydawca zasugerował, abym napisał po prostu jakiś kryminał. Jeszcze tego samego wieczoru miałem w głowie pierwszy konspekt „Piętna”.
Faktycznie strasznie banalna historia 😅 W każdym tomie Brudny zmaga się z innym mordercą, prowadzi trudne i skomplikowane śledztwa. Skąd czerpiesz pomysły na te zbrodnie?
Zewsząd. Z całej ogarniającej mnie rzeczywistości. Czasem to może być spadający liść albo odgłos szpilek przechodzącej po drugiej stronie ulicy kobiety. Te pomysły pojawiają się i znikają, ale część z nich zaczyna obrastać w mojej głowie dodatkowymi obrazami – wtedy zwykle pojawia się zarys historii.
Zawsze mnie fascynuje w jaki sposób w Waszych głowach ze zwykłego opadającego liścia możecie stworzyć morderczą historię! To jest niesamowicie ciekawe. Powiedz mi czy planujesz kontynuować serię o komisarzu Brudnym?
Brudny na pewno wróci. Już całkiem niedługo.
Czyli jednak Brudny nie powiedział ostatniego słowa 😃 Zupełnie inną bohaterką jest Luta Karabina z ,,Prawa matki". Jest równie twarda jak Brudny, jak nie twardsza, bo w końcu to kobieta. Już pisałeś w swoich social mediach jak wpadłeś na pomysł napisania właśnie tej historii. Może nam przypomnisz w którym momencie w Twojej głowie urodziła się Luta?
Pomysł na historię jest już chyba doskonale znany i narodził się na wakacjach podczas dość strasznego wypadu do parku rozrywki. Po wszystkim wiedziałem, że będę musiał podjąć temat porwania dziecka, a że mam przyjaciółkę, która jest pierwowzorem Luty, postanowiłem, że to na jej bazie stworzę nową bohaterkę.
A jednak Luta zaczerpnięta jest z Twojego otoczenia. Wydaje mi się, że Twoi bohaterowie to głównie mężczyźni. Aż tu nagle pojawia się Luta. Czy łatwo było Ci pisać w formie żeńskiej?
To nie był dla mnie żaden problem. Zwłaszcza, że miałem pod ręką prawdziwą żołnierkę, świetnie wyszkoloną, z ogromną wiedzą w temacie. Pisanie historii Luty to była czysta przyjemność.
Tak też się to czyta. Z ogromną przyjemnością. ,,Prawo matki" będzie przeniesione na ekrany. Spodziewałeś się takiego wyróżnienia? Przecież książka wydana została miesięcy temu. To spory sukces, gratuluję Ci.
Ja już się specjalnie nie podpalam. Sprzedałem prawa do kilku moich książek i do tej pory efektów na ekranach nie widać. Zatem spokojnie, poczekajmy, nie zapeszajmy.
Masz rację, ale będziemy wypatrywać tych informacji. Mam nadzieję, że Brudny doczeka się kiedyś ekranizacji. 17 maja premierę miała Twoja najnowsza książka ,,La Bestia". Jestem ciekawa co sprawiło, że postanowiłeś napisać reportaż i to jeszcze o brutalnym mordercy.
Od dłuższego czasu chciałem napisać true crime, a że trafiło na odpowiedni czas i miejsce, to postanowiłem zacząć z grubej rury. Nie ma gorszego, straszniejszego i okrutniejszego seryjnego mordercy niż Luis Garavito, a że lubię wyzwania, to postanowiłem od razu zabrać się na numer jeden wszech czasów.
Na pewno do każdej ze swoich książek musiałeś się przygotować, ale chyba poznanie Bestii było dla Ciebie najtrudniejszym zadaniem. Możesz nam coś powiedzieć o tej podróży?
Nie da się tego opisać w kilku zdaniach, więc odsyłam do lektury. Tam poza częścią fabularyzowaną, jest również reportażowa, gdzie opisałem wiele moich doświadczeń z podróży śladami „Bestii”. A działo się naprawdę sporo…
Czyli trzeba będzie to przeczytać! Jak już wspomniałam wcześniej w swoim dorobku masz już sporo ciekawych książek. Czy jesteś bardziej związany z którąś z książek? Któraś z nich zajmuje w Twoim sercu szczególne miejsce? Do napisania której musiałeś się przygotować lepiej?
Najbardziej wymagająca była oczywiście „La Bestia”, bo wiązała się w wielomiesięcznym wgryzaniem się w akta mordercy i to jeszcze po hiszpańsku, następnie wyjazdem do jednego z najbardziej niebezpiecznych krajów świata, łażenia po podłych slumsach, gdzie rządzą gangi, kartele narkotykowe, itp., w końcu spisanie tego w sposób, który pozwala o tych bestialstwach czytać. Najbardziej osobista powieść to natomiast „Krew z krwi”. Mam do niej ogromny sentyment.
A masz jakieś plany na przyszłość? Może już powstaje nowa książka?
Już jesienią wraca Luta Karabina. Podobno jest jeszcze lepsza od „jedynki”, więc nie mam zamiaru z tym dyskutować 😉
To już niedługo! Świetna wiadomość! W takim razie czekamy! Dziękuję Ci jeszcze raz za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka i powodzenia w realizacji planów literackich i tych w prywatnym życiu.
Również dziękuję. Pozdrawiam serdecznie!
Wam moi drodzy Czytelnicy chyba znane są książki Przemka. Oczywiście tym, którzy jeszcze nie znają Igora Brudnego, Luty Karabiny, Bestii i pozostałych bohaterów, polecam. A teraz czekamy na drugi tom z Lutą Karabiną i oczywiście kolejny tom z Igorem Brudnym. Mamy na co czekać!!!
Mam dla Was ciekawą zapowiedź. Standardowo nie znam pióra autorki, ale to sprawia, że jeszcze bardziej chcę go poznać. Myślę o debiutanckiej książce Malwiny A. Tylewicz. Jest to wznowienie książki wydanej w marcu ubiegłego roku. Z tego co Malwina mi zdradziła, wiem że nic nie zmieniła w tekście. To co? Czekacie?
Premiera wznowienia 21-09-2023
Opis wydawcy
Mroczyce to niewielkie miasteczko, położone niedaleko jeziora i gęstych lasów. Czas jakby się w nim zatrzymał. Jest spokojne, ciche, a mieszkańcy żyją tu wypracowanym przez lata rytmem, pielęgnując rutynę. Wydawałoby się, że jest wręcz nudne. Ale czy na pewno?
Mieszkańcami wstrząsa informacja o śmierci starego Zabudy, którego ciało odnaleziono nad jeziorem. Co więcej, po dziesięciu latach do Mroczyc wraca kobieta, która skrywa pewne tajemnice. Prawda czai się tuż za rogiem, jednak odkrycie jej może być bardzo niebezpieczne.
Śmierć nad jeziorem to historia o ludzkiej naturze, ale i nadziei oraz walce o lepsze jutro.
Mam dla Was kolejną zapowiedź recenzencką. Mam zaszczyt należeć do ekipy recenzentów najnowszej książki Alex Sand. Z tego co wiem, to ta książka ma być inna niż wcześniejsze, bo autorka generalnie pisze mocne thrillery, a ta ma być lekkim romansem. Nie znam pióra autorki, dlatego tym bardziej z chęcią go poznam. Nie znamy jeszcze dokładnej daty premiery, ale jest jeszcze mnóstwo czasu, więc na pewno jeszcze przekażę Wam tą informację. A teraz łapcie opis wydawcy i wpisujecie tą książkę na listę do przeczytania.
Premiera: 25-08-2023
Opis wydawcy
Martyna samotnie wychowuje syna, z którym z roku na rok ma coraz słabszy kontakt. Chłopiec preferuje towarzystwo smartfona zamiast ludzi, a ona – wiecznie zapracowana, by zapewnić mu wszystko – czuje, jak czas dorastania jej dziecka przecieka jej przez palce.
Pod wpływem impulsu kobieta decyduje się zabrać dwunastolatka na wspólne wakacje, na których nie byli od dobrych kilku lat. Pomysł początkowo wydaje się świetny, ale… no właśnie! Najpierw, tuż po przyjeździe w lubuskie o mało nie potrąca jej samochód, którego kierowcą okazuje się być przystojny instruktor golfa z pobliskiego pola. Później jej syn uświadamia sobie, że na tych wymarzonych wakacjach mama zamierza mu zabrać telefon. Jakby tego mało, urokliwy klimat ośrodka wypoczynkowego nad jeziorem zaburza podejrzany mężczyzna z „psem mordercą” u boku.
Co z tego wszystkiego wyniknie?
Ta powieść dostarczy czytelnikom humoru, ale i nutki przestrachu. Pokaże do czego zdolny jest nastolatek z wybujałą fantazją i jak daleko mogą zaprowadzić rzucone na kogoś podejrzenia. Dobra zabawa, młodzi spuszczeni z rodzicielskiego oka i wreszcie wakacyjny romans dwojga dorosłych, którzy po urlopie nie planują dalszego ciągu znajomości.
Co przyniesie im życie i czym zaskoczy?