Avatar @magdag1008

Maggie w książkach

@magdag1008
29 obserwujących. 42 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.
maggie_w_ksiazkach
Napisz wiadomość
Obserwuj
29 obserwujących.
42 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.

Blog

czwartek, 10 sierpnia 2023

Zapowiedź patronacka ,,Świeże blizny"

W końcu mogę się pochwalić!!!! Znacie ,,Skowyt wilka" Aleksandry Mantorskiej? No właśnie już niedługo będzie premiera drugiego tomu tej książki. Opis wydawcy jest bardzo zachęcający. Kto czeka ze mną? 

 

                                                      

 

                                            Premiera 23-08-2023

Opis wydawcy

Anna Prus nie chce już uciekać. Jej oprawca i były szef Andrzej Smolny trafił do aresztu i oczekuje na proces, w którym mają mu zostać postawione zarzuty zabójstwa. Anna chciałaby, żeby jej życie wreszcie zaczęło biec spokojnym rytmem. Postanawia pozostać w Grabkowicach, małej miejscowości w województwie śląskim, mimo że to miejsce nadal jest dla niej obce. O traumatycznych przeżyciach przypominają tylko świeże blizny.

Zakład mięsny Smolny S. A., w którym pracuje Anna, radzi sobie z wizerunkowym kryzysem dzięki Ewie Smolnej, żonie byłego prezesa, która nie czując nad sobą władzy męża, spełnia się w nowej funkcji.
Jednak nad Anną i Grabkowicami znowu zaczynają gromadzić się ciemne chmury. W okolicy pojawia się dystrybutor ze wschodu, przyjaciel Andrzeja. Smolna z pewnej siebie prezeski dużej firmy produkcyjnej zmienia się w przerażoną, niezdolną do działania kobietę, którą była, gdy mąż był na wolności.

Powracają dawne tajemnice. Anna musi ponownie zmierzyć się ze swoim największym lękiem – utratą wolności. Błędy przeszłości domagają się zapłaty, a w toku śledztwa pojawia się nowy podejrzany. Czy Smolny wyjdzie na wolność? Prus pomna swojej decyzji o tym, że nie chce więcej uciekać, chwyta się ostatniej szansy i próbuje do tego nie dopuścić.

  

czwartek, 10 sierpnia 2023

Zapowiedź recenzencka ,,Sekrety Lilly. Nowa rzeczywistość"

Całkiem niedawno miałam przyjemność poznać Joannę Zawadzką i jej bohaterkę Lilly. Asia debiutowała kilka miesięcy temu książką ,,Sekrety Lilly. W kleszczach przeszłości". To naprawdę świetna książka, którą jestem zachwycona. Wtedy Asia napisała mi, że ma w planie napisać trylogię. Właśnie dziś mam przyjemność zapowiedzieć drugi tom tej ciekawej historii. ,,Sekrety Lilly. Nowa rzeczywistość" ukaże się w sierpniu. Asia sama zaprojektowała okładkę, którą Wam tu prezentuje. To tak naprawdę pierwszy projekt tej okładki, jest świetna, mam nadzieję że taka pozostanie. 

 

                                  

 

                          PREMIERA SIERPIEŃ 2023

Opis książki:

,,Sekrety Lilly. Nowa rzeczywistość" to drugi tom powieści obyczajowej, przedstawiającej losy trzydziestokilkuletniej początkującej poetki, Liliany Krętek, której życie diametralnie się zmienia, kiedy spotyka ona po latach na swojej drodze dawnego kolegę ze studiów. Trudne doświadczenia, takie jak praca w charakterze striptizerki, brutalny gwałt i romans z żonatym i w dodatku toksycznym mężczyzną, ściągają Lilly na dno.

Na szczęście jej los odmienia się i wydaje się, że kobieta odnajduje w końcu swoje szczęście. Jednak życie jest pełne niespodzianek – niekoniecznie tych dobrych – i Lilly sama się jeszcze o tym przekona. Jej ślub już wkrótce, a tu nagle wszystko zaczyna się komplikować.

Czy dane jej będzie wyjść za mąż? Czy nacieszy się w końcu swoim przybranym, niedostępnym w przeszłości emocjonalnie ojcem? Czy odnajdzie swojego biologicznego tatę? I czy rzeczywiście nie wróci już nigdy do branży erotycznej? Odpowiedź na te i inne pytania znajdziecie w drugim tomie powieści o perypetiach zwariowanej, spragnionej miłości i akceptacji Lilly

  

czwartek, 10 sierpnia 2023

Spotkanie autorskie Wandy Siubieli

W czwartek 03-08-2023r., odbyło się spotkanie autorskie Wandy Siubieli, która pisze książki głównie dla dzieci, ale wydała też piękną książkę dla dorosłego czytelnika. W ostatnim czasie wydała książkę przeznaczoną dla młodzieży. 

 

                                       

 

Spotkanie odbyło się dzięki uprzejmości dyrektor biblioteki w Pucku, Małgorzaty Kolendowskiej, a poprowadziła je Marta Malinowska, która na co dzień pracuje w tejże bibliotece. Prowadząca spotkanie, zadawała Pani Wandzie ciekawe pytania dotyczące jej twórczości, czyli jak powstawały książki i o ich promocji. Padło też pytanie o plany wydawnicze, ale tutaj Pani Wanda była bardzo tajemnicza i nie zdradziła nam praktycznie nic.

 

W spotkaniu wzięłam udział wraz z koleżanką. Obie mamy przyjemność współpracować z Panią Wandą przy promocji jej książek, dlatego z ogromną radością pojechałyśmy spotkać autorkę osobiście. Pani Wanda dała się poznać jako ciepła i sympatyczna osoba z sercem na dłoni. W trakcie spotkania bardzo obszernie odpowiadała na zadawane pytania, wciągała w rozmowę publiczność. W trakcie spotkania była możliwość zakupienia książki z autografem autorki, jak również zrobienia pamiątkowych fotografii. Ciekawostką był fakt, że Pani Wanda na spotkanie przyniosła swoją prywatną Księgę Pamiątkową, do której mogli się wpisać wszyscy uczestniczy. Na zakończenie Pani Wanda przygotowała niespodziankę dla gości w postaci przepięknego i przepysznego tortu.

 

Całe spotkanie przebiegło w bardzo przyjaznej atmosferze.

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Dorota Wójcik

Znacie Dorotę Wójcik? Ja jej nie znałam do momentu, kiedy Wydawnictwo Lucky wysłało mi jej książkę do recenzji. To ostatnio wydana powieść Doroty ,,Kto szuka ten znajdzie", która okazała się świetna. Dlatego pomyślałam, żeby przeprowadzić z autorką wywiad. Oczywiście Dorotka się zgodziła, a w trakcie rozmowy dowiedziałam się kilka ciekawych rzeczy o niej. Jesteście ciekawi o czym gawędziłyśmy? Zapraszam na wywiad :) 

 

                                        

 

Cześć Dorota!!!! Dziękuję, że zgodziłaś się odpowiedzieć na kilka moich pytań. Na początek daj się poznać. Opowiedz nam coś o sobie, o swojej rodzinie, czym się interesujesz, co lubisz robić? A masz może ulubioną potrawę, ale taką najlepszą na świecie?
Cześć
Chętnie odpowiem na Twoje pytania. Jestem mężatką już ze sporym stażem i mam dwóch synów :D W skład naszej rodziny wchodzą dwa psy i dwa koty, więc mój dom często przypomina wesoły autobus. Jeżeli chodzi o moje zainteresowania, to oczywiście lubię czytać, pisać książki i czasem namaluję jakiś obraz, ale w kręgu moich zainteresowań znajduje się też historia w szerokim tego słowa pojęciu. Co do ulubionej potrawy. Obecnie najbardziej smakuje mi zupa tajska, a z deserów schłodzone ciasto bezowe z serkiem mascarpone i owocami :D

Ale musi to być naprawdę wesoły autobus :D A ten deser musi być pyszny. Jesteś artystą, który czyta, pisze i tworzy obrazy. Krótko mówiąc jesteś utalentowanym czlowiekiem. Do tej pory napisałaś trzy powieści. Można powiedzieć, że jesteś początkującym autorem, który ma już pierwsze sukcesy na koncie. Powiedz mi najpierw, jak to się stało, że w ogóle zaczęłaś pisać?
Założyłam swój blog, na którym po jakimś czasie zaczęłam pisać opowiadania naznaczone czarnym humorem. Teksty przypadły do gustu sporej grupie czytelników, dlatego postanowiłam iść za ciosem i napisałam książkę, która na rynku wydawniczym ukazała w 2019 roku.

Czyli małymi kroczkami dążyłaś do sukcesu. Powiem Ci że dobrze się stało, bo najpierw na blogu zobaczyłaś, że to może się udać. A potem poleciałaś na całość. Swoją drogą to mi ten blog nie wpadł w oczy. Tak samo jak nie miałam przyjemności przeczytać dwóch pierwszych Twoich książek, ale może coś nam o nich opowiesz. Obie są powieściami obyczajowymi z wątkami romansowymi. ,,Cecylio, obudź się!" to Twoja debiutancka książka. O czym jest ta historia?
Tylko w moim debiucie „Cecylio, obudź się!”, pojawia się wątek romansowy, ale jest tylko niewielką częścią całej historii. Obie powieści opowiadają o przemianie człowieka zapoczątkowanej jakimś zdarzeniem. W „Cecylio, obudź się!”, jest to zdrada jej męża, która wywraca do góry nogami jej dotąd poukładane życie. Na dodatek dowiaduje się, że umarł jej wujek, którego nigdy nie lubiła. Wtedy dochodzi do wniosku, że jak ma już wybierać: pomiędzy konfrontacją z niewiernym mężem, a pogrzebem krewnego, który ma się odbyć na kaszubskiej wsi, wybiera to drugie i tak trafia z deszczu pod rynnę. Mogę tylko zdradzić, że takiego pogrzebu, to świat chyba dotąd nie widział :D

Brzmi ciekawie. A ,,Bieg Anioła" o czym jest? Z tego co wiem to historia o jakimś piesku?
Główną bohaterką książki jest Gertruda, kobieta w kwiecie wieku, ciężko doświadczona przez los. Pewnego dnia znajduje w lesie psa, którego ktoś przywiązał łańcuchem do drzewa. Ratując zwierzaka, nawet przez myśl jej nie przeszło, że poczciwy czworonóg należy do bezwzględnego bandyty, a ten ma na pieńku z kartelem meksykańskim.

Wygląda mi to na jakiś kryminał, a po tytule wnioskowałam, że to będzie romans ewentualnie jakiś dramat. A tu proszę. Trzeba będzie to przeczytać. I w końcu najnowsza powieść ,,Kto szuka, ten znajdzie". Ta książka jest kryminałem, w którym poruszasz trudny temat handlu ludźmi. Skąd wziął się pomysł na taką fabułę? Do tej pory pisałaś zupełnie w innym gatunku.
Już w książce „Bieg Anioła” pojawiają się ludzie z półświatka i wątek kryminalny, a w moim debiucie, Cecylia musi rozwiązać pewną zagadkę, więc napisanie kolejnej powieści w podobnym tonie było tylko formalnością (śmiech). Skąd wzięłam pomysł na fabułę książkę? Kiedyś na jakimś portalu internetowym przeczytałam artykuł o współczesnych relacjach sąsiedzkich. Komentarze internautów umieszczone pod postem nie pozostawiały złudzeń. Wychodziło z nich, że nie lubią swoich sąsiadów lub ich nie znają. Postanowiłam, że napiszę o tym książkę, ale do tygla sąsiedzkiego wrzucę prawdziwy problem. Uważam, że są pewne sprawy, o których powinno się głośno mówić i nie zamiatać pod dywan. Zdaję sobie sprawę, że życie nie jest czarno-białe, jedna książka nie spowoduje, że straszny proceder handlu ludźmi przestanie istnieć, a skłóceni ze sobą sąsiedzi wyciągną do siebie rękę na zgodę. Ale mam nadzieję, że po przeczytaniu powieści „Kto szuka, ten znajdzie” ludzie zrozumieją, że trochę empatii w stosunku do drugiego człowieka jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a prawdziwe zło istnieje i niestety ma ludzką twarz.

To prawda, że stosunki międzyludzkie nie są łatwym tematem. A Ty to przedstawiałaś świetnie, zmusiłaś swoich bohaterów do rozmowy ze sobą. No i ten poważny problem z handlem ludźmi. Jak dla mnie książka wyszła Ci świetnie. Wszystkich autorów pytam o to jak przygotowują się do pisania swoich książek. Możesz nam zdradzić jak wygląda u Ciebie taki research?
Najważniejsza jest systematyczność, gdy piszę powieść, robię to prawie codziennie, żyję tą historią. Informacji do książki szukam u różnych źródeł. Rozmawiam z ludźmi osobiście, wysyłam maile do instytucji, czytam artykuły, to ciekawe, czasochłonne, ale też wyczerpujące zajęcie i nigdy nie mam pewności, czy te dane wykorzystam w swoim tekście.

Czyli u Ciebie to wygląda jak praca na etacie. Dałaś się czytelnikom poznać jako autorka kryminałów z wątkiem romansowymi i komediowym. Ja poznałam Cię w ostatnim kryminale, więc nie mam jak Cię porównać, ale Ty możesz nam powiedzieć, w którym gatunku czujesz się lepiej?
Tak jak napisałam wyżej. Nigdy nie napisałam typowego romansu, chyba nawet nie potrafię. Chociaż nigdy nie mów nigdy. Na razie jak ryba w wodzie czuję się dopiero wtedy, gdy w mojej powieści jest jakaś tajemnica, którą czytelnik musi odkryć razem z głównymi bohaterami powieści.

O tak tajemnice są najlepsze, ale oczywiście jak ujawniają się na ostatnich stronach książki. Z tego co się zorientowałam, we wszystkich swoich książkach przemycasz humor. Skąd taki pomysł? Łatwo się pisze książki z wątkiem komediowym?
Mnie, łatwo (śmiech). A tak naprawdę pisanie żadnej książki nie jest proste, to ciężka samotnicza praca, okupiona wieloma wyrzeczeniami i bez żadnej gwarancji, że gotowy produkt przypadnie czytelnikom do gustu. Dlatego odpowiadając na twoje pytanie, nie mam problemu z przemyceniem czarnego humoru do moich książek, ale też nigdy nie mogę być pewna, że to, co mnie śmieszy, będzie też bawić potencjalnego czytelnika. Na szczęście nie jest tak źle i sprawia mi dużą przyjemność, gdy ktoś do mnie napisze, że moja powieść poprawiła mu humor lub rozśmieszyła go do łez.

W sumie masz rację, mówiąc że nie wiesz czy to co napiszesz trafi do Czytelnika tak jak do Ciebie. Na szczęście Tobie się to udaje. Podpatrzyłam na portalach, jak Twoje książki są przyjmowane przez Czytelników. Każda kolejna książka jest wyżej oceniana. Nigdy nie było źle, ale ,,Kto szuka, ten znajdzie" ma już naprawdę świetne oceny i opinie. Spodziewałaś się tego?
Jestem szczęśliwa, że moje książki mają tak wysokie oceny. Pisząc powieść, autor gdzieś z tyłu głowy myśli o tym, jak zostanie przyjęty jego tekst. Często słyszę, że moje książki „nie dają się wstawić w żadne ramki i przecierają nowe szlaki w literaturze, nie wiem, na czym dokładnie polega ta »nowość« (śmiech), bo piszę tak, jak mi wyobraźnia podpowiada i jest to dla mnie naturalne, ale cieszę się z każdego dobrego słowa od czytelnika, bo dla takich ocen warto pisać.

Trudno mi powiedzieć o jakich ramach mówisz, bo znam tylko jedną Twoją powieść, ale faktycznie jest ona nieco inna niż książki, które czytałam do tej pory. Z resztą tak naprawdę to każdy autor ma swój styl, nie ma dwóch takich samych. Na zakończenie opowiedz nam o swoich planach na przyszłość. Od premiery ,,Kto szuka, ten znajdzie" już minęło trochę czasu. Coś już tworzysz nowego?
Oczywiście cały czas piszę. Teraz poprawiam kolejną powieść, która mam nadzieję, kiedyś trafi do rąk czytelników. To trudna powojenna historia, umiejscowiona przeze mnie w różnych przedziałach czasowych i na dodatek poprzetykana językiem kaszubskim. W tym przypadku pośpiech, nie jest moim sprzymierzeńcem. Muszę mieć pewność, że książka, którą wysyłam do wydawnictwa, jest skończona.

To faktycznie może być jedna z trudniejszych książek jakie napiszesz. A język kaszubski nie należy do najłatwiejszych. Zatem nie śpiesz się, my poczekamy. W końcu ma to być kolejny bestseller :D Jeszcze raz dziękuję Ci za poświęcony czas. Było mi bardzo miło poznać Ciebie i Twoją książkę. Życzę Ci duuuużo zdrówka i powodzenia w realizacji planów literackich jak i tych prywatnych.
Dziękuję za miłe życzenie i fajne pytania, cieszę się, że dzięki Tobie mogłam przybliżyć czytelnikom swoją osobę i twórczość.

A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do poznania książek Dorotki. Sama mam do nadrobienia dwie, ale już myślę jak je zdobyć i uwzględnić w napiętym grafiku czytelniczym. A do tego pewnie dojdzie kolejna książka, na którą czekamy z niecierpliwością.

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Bartłomiejem Kowalińskim

Mam dziś dla Was wywiad z ciekawym autorem. To Bartłomiej Kowaliński, znany z trylogii z Pawłem Wolskim. Jego książki są charakterystyczne, to tzw. bezkrwawe kryminały. Do tego piękne opisy przyrody i mamy świetne książki, które bardzo lubię. Jesteście ciekawi co na temat Pawła Wolskiego i gór powiedział mi Bartek? Zapraszam na wywiad :) 

 

                                 

 

Cześć Bartek. Na początku dziękuję Ci że zgodziłeś się odpowiedzieć na moich kilka pytań. Mimo że wydałeś już trzy książki, znajdzie się ktoś kto Cię jeszcze nie zna czy o Tobie nie słyszał. Może opowiesz coś o sobie, swoich zainteresowaniach, swojej rodzinie.
Urodziłem się w Krakowie i z tym miastem związany jestem do dziś. Tu mieszkam i tu pracuję, a także piszę książki. Mam dwóch synów, z którymi spędzam każdą wolną chwilę. Często też podróżujemy, bardzo lubimy aktywnie spędzać wolny czas. Ta miłość do sportu pozostała mi jeszcze z dzieciństwa, gdy każdą wolną chwilę spędzałem na nartach, na rowerze, czy na grze w piłkę. Teraz tymi pasjami zarażam młodsze pokolenie.   

Popieram, że dzieci powinny aktywnie spędzać wolny czas, a jak jeszcze ze swoimi rodzicami, to już w ogóle jest rewelacja! Skąd wzięła się Twoja pasja pisania? Bo chyba piszesz z pasji?
Otóż bynajmniej nie pasja była takim głównym inicjatorem do pisania. Tę odkryłem w sobie dopiero po napisaniu pierwszej książki i towarzyszy mi przy kolejnych. Początkowo zamysłem było po prostu tworzenie krótkich historii z życia wziętych pisanych dla samego siebie, coś na zasadzie bloga, jednak gdzieś z każdą kolejną taką historią rodził się pomysł na stworzenie wersji książkowej.

W takim razie dobrze się stało, że ją odkryłeś! Dzięki temu możemy czytać Twoje książki! A pomysł na to by napisać kryminał kiedy wpadł Ci do głowy? Czy może było to swego rodzaju marzenie?
Nawet nie przyszło mi do głowy, by napisać cokolwiek innego. To musiał być kryminał inaczej nie siadłbym w ogóle do pisania. To zapewne efekt upodobań czytelniczych, od czasów gimnazjalnych czytałem sporo lektur z tego gatunku, bo to one dostarczały mi najwięcej emocji.

Też najbardziej lubię ten gatunek, ale uwielbiam też góry.  Wiem, że Ty też. To właśnie z tej miłości umieszczasz akcję swoich książek właśnie w górach?
Zgadza się, uwielbiam góry i to nie tylko Tatry, ale te akurat celowo wybrałem je jako tło dla pierwszej powieści, są bardzo popularne. Tworząc kolejne książki nie zapomniałem jednak o pozostałych pasmach górskich, tych mniej znanych, ale tak samo wartych odwiedzenia. Osadzając akcję w górach świadomie podjąłem się też nieco roli przewodnika i to też było dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie.

Muszę przyznać, że bardzo dobrze sobie poradziłeś w roli przewodnika górskiego. Czytając opisy przyrody przedstawiasz je tak, że z przyjemnością się czyta. One uzupełniają fabułę, ale jej nie dominują.  Paweł Wolski jest dziennikarzem śledczym. Powiedz skąd pomysł na taką postać? Paweł jest wymyślony przez Ciebie czy ma gdzieś swój pierwowzór?
Postać Pawła Wolskiego jest postacią w stu procentach fikcyjną, natomiast to, że jest on akurat dziennikarzem śledczym wynika głównie z jednego powodu, pisząc książkę nie miałem wiedzy o policyjnych procedurach. Nie miałem też wiedzy na temat prowadzenia śledztw, w szczególności tych w sprawach o morderstwa, musiałem więc znaleźć bohatera, który będzie mógł działać po swojemu. 

Sprytnie to sobie wymyśliłeś! Napisałeś trzy książki, które łączy właśnie Paweł i góry. Jednak w każdej z tych powieści nasz bohater zmaga się z innym śledztwem. Możesz mi powiedzieć w jaki sposób przygotowujesz się do napisania konkretnej zbrodni?
Prawdę mówiąc nie stawiam w swoich książkach stricte na zbrodnię. One oczywiście są elementem śledztwa, ale celowo osadzałem je w dalekiej przeszłości, by nie stanowiły sedna sprawy. Główny bohater krąży wokół wielu innych wątków, które prowadzą go do rozwiązania zagadek sprzed lat. Po prostu nie zależało mi na brutalnych opisach tego co spotkało moich bohaterów, zależało mi na klarownym i logicznym wyjaśnieniu tego co się wydarzyło.

I osiągnąłeś to w 100%. Twoje książki to bezkrwawe kryminały, ale mimo to dużo się w nich dzieje, napięcie rośnie z każdą stroną, ale że tak powiem nie leje się krew. Taki był zamysł od początku?
Dokładnie tak, zamysł ten towarzyszył mi od samego początku. Nadać historii mrocznego uroku poprzez zbudowanie napięcia, bez zbędnego sadyzmu.

Przeczytałam całe mnóstwo książek różnych autorów i w różnych gatunkach. Kilka razy zdarzyło mi się odłożyć książkę, bo nie mogłam znieść brzydkiego języka, którego używa autor. Czytając Twoje książki zauważyłam, że nie używasz wulgaryzmów. Osobiście doceniam takie książki, bo wg mnie to sztuka umieć tak napisać czterystu stronicową książkę. Jak Ty to robisz? Jest na to jakaś recepta?
To też był element postanowień, które poczyniłem pisząc trylogię o Wolskim, ale osobiście jestem zdania, że nie da się tak pisać książek w nieskończoność.

Wulgaryzmy to emocje, gdyby głównym bohater był policjantem, na którym ciąży presja rozwiązania sprawy, z pewnością te wulgaryzmy by się pojawiły. W tej serii postawiłem jednak na bohatera o specyficznym charakterze i jedną z wyróżniających go cech była właśnie kultura języka.

Jasne, zgadzam się z Tobą, że wulgaryzmy to emocje. Nie mówię, że w książkach nie mogą występować, ale ich przesyt jest niesmaczny. A niestety takich przesyconych książek jest bardzo dużo na rynku wydawniczym. Jakie nasz plany na przyszłość? Zdradzisz nam może jak będzie wyglądała dalsza historia Pawła? Bo chyba masz w planach następny tom? A może będzie to zupełnie inna powieść, z całkowicie nowym bohaterem?
Paweł może i ma talent do rozwiązywania skomplikowanych zagadek kryminalnych, ale musi popracować nad relacjami mąż – żona, dlatego na chwilę obecną dam mu wolne. Teraz czas na zmiany. Jak wspomniałem, pisząc pierwszą książkę nie miałem wiedzy na temat funkcjonowania śledztw. To się jednak zmieniło. Nadszedł czas by, schwytać mordercę rękoma stróżów prawa.

Oooo to teraz pokażesz nam się jako policjant. To też może być interesujące. Ciekawa jestem jak opanujesz brzydki język takiego policjanta ;) Dziękuję Ci za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrowia oraz sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym. Mam nadzieję, że nie dasz nam zbyt długo czekać na kolejną książkę.

A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do zapoznania się z twórczością Bartka, bo to naprawdę świetnie napisane książki, które tak naprawdę czytają się same.

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Anną Bałenkowską

Lubicie książki, w których jest tajemnica, miłość, odrobinkę sensacji i całe mnóstwo muzyki. To właśnie są książki Ani Bałenkowskiej, która 14 czerwca wydała swoją drugą książkę ,,Wyśniony koncert". Jeżeli jesteście ciekawi co mówiła Ania o muzyce, o swoich książkach i o swoich pasjach, to zapraszam na wywiad. 

 

                                            

 

Cześć Aniu!!! Dziękuję, że zgodziłaś się odpowiedzieć na moich kilka pytań. Na początek przybliż nam swoją osobę. Jesteś stosunkowo świeżym autorem i mogą być osoby, które o Tobie nic nie słyszały. Dlatego opowiedz nam o sobie, co robisz jak nie piszesz, o swojej rodzinie, o swoich marzeniach i zainteresowaniach.
Cześć, bardzo mi miło! Nieraz mam wrażenie, że pasja pisania wdziera się niemal w każdą sferę mojego życia. Gdy nie piszę, myślę o nowej historii i jej bohaterach. Na co dzień ćwiczę na fortepianie, uczę grać młodych artystów, ponieważ z wykształcenia jestem pianistką. Mój mąż jest kompozytorem i razem wspieramy się w naszych pasjach.

Uwielbiam też czytać książki, słuchać audiobooków – literatura towarzyszy mi w mojej codzienności. Kocham podróże, które przynoszą nowe doświadczenia, otwierają perspektywy i sprawiają, że życie staje się bardziej kolorowe. Chętnie spędzam czas z przyjaciółmi, znajomymi, aktywnie i w zaciszu domu, kiedy rozmowy trwają do białego rana. Staram się czerpać z życia pełnymi garściami, bo wiem, że jesteśmy tu tylko na chwilę. Jednym z moich marzeń jest pisać coraz piękniejsze historie i docierać z nimi do nowych czytelników.

Czyli można powiedzieć, że nie przez przypadek w swoich powieściach umieściłaś muzyczne wątki. Powiedz mi od kiedy piszesz? Jak to w ogóle się stało, że postanowiłaś to robić?
Piszę, od kiedy zaczęłam konstruować pierwsze zdania. Opowiadania, krótsze i dłuższe powieści, pamiętniki, wiersze. Mam wrażenie, że ta forma przekazu była obecna we mnie od zawsze. Nigdy nawet nie zastanawiałam się, jak to się stało, że zaczęłam pisać. Było to coś naturalnego, istotnego w moim życiu i nadal takie pozostaje. 


Z tego co się dowiedziałam o Tobie, to masz wykształcenie muzyczne. Czy dlatego postanowiłaś stworzyć bohaterów, którzy także kochają muzykę?
Inspirację czerpię z tego, co mnie otacza. Moje życie niemal od zawsze wypełnia muzyka. Dzięki temu, że znam ten świat od środka, zarówno w „Wyśnionym koncercie”, jak i w „Zaginionej wiolonczelistce” mogłam przedstawić go czytelnikom z różnych perspektyw, zaprosić ich na lekcje z profesorami, do wnętrza ćwiczeniówek, opisać relację uczeń-mistrz, konkursy, koncerty, pokazać upór i determinację w dążeniu do celu, sukcesy, ale i też chwile zwątpienia i porażki.

Jednym słowem, muzyka to całe Twoje życie, dlatego przeniosłaś ją do swojej twórczości. Skoro sama jesteś muzykiem, to czy łatwo było napisać książkę, w której ją opisujesz z taką pasją? Czy zanim zaczęłaś pisać konkretną książkę, potrzebowałaś jakiegoś wcześniejszego przygotowania?
Dobrze pisze się o tematach nam bliskich, takich, o których mamy pewną wiedzę, doświadczenie. Dzięki temu można poruszać się po nich swobodnie, bez skrępowania, a to z pewnością sprzyja pisaniu. Takim tematem jest dla mnie muzyka, którą zgłębiam od lat i dzięki temu w zasadzie nie potrzebowałam w tym temacie dodatkowego przygotowania. Choć uważam research za podstawę dobrze skonstruowanej historii i w wielu innych dziedzinach wspieram się wiedzą specjalistów.

W sumie masz rację. Kiedy wiesz o czym piszesz, to nie jest już takie trudne. Jesteś autorem dwóch książek. Niestety nie miałam przyjemności przeczytać ,,Zaginionej wiolonczelistki", kiedyś trzeba będzie to nadrobić. Możesz nam coś opowiedzieć o tej powieści?
„Zaginiona wiolonczelistka” to zupełnie niezależna historia, choć z „Wyśnionym koncertem” łączy ją zagadka z przeszłości. Atmosferę powieści spowija tajemnica zaginięcia Blanki, której losy poznajemy na kolejnych kartach powieści. Wraz z dziewiętnastoletnią Mają odkrywamy Walencję i próbujemy odnaleźć prawdę o zaginionej wiolonczelistce. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, jawa ze snem, a wszystkiemu temu towarzyszą wątki podróży, muzyka i miłość. Ta młodzieńcza, burzliwa i ktoś powiedziałby, że jeszcze niedojrzała. Ta, która trafia się w życiu tylko raz. I ta trudna, uzależniająca i niebezpieczna.

Oj, w takim razie trzeba będzie już na 100% nadrobić ,,Zaginioną wiolonczelistkę". W ,,Wyśnionym koncercie" pojawia się tajemnicza skrzypaczka, która we śnie gra Antoniuszowi, potem tajemnicze zaginięcia skrzypków. To sprawia, że w książce powstaje atmosfera tajemniczości. Skąd pomysł na taką fabułę?
Tajemnica przyciąga, sprawia, że przewijając kolejne kartki powieści, chcemy wraz z bohaterami dojść do prawdy. Moje historie są z pogranicza gatunków i element zagadki, niewyjaśnionej tajemnicy to zwrócenie się ku thrillerom i kryminałom, które jako czytelniczka bardzo lubię.

W sumie w ,,Wyśnionym koncercie" jakiś wątek sensacyjny jest. W obu książkach doprowadzasz swoich bohaterów do Walencji. Dlaczego wybrałaś akurat to hiszpańskie miasto?
W Walencji mieszkałam dwukrotnie i przez ten czas zdążyłam ją pokochać na tyle, by przenieść do niej moich bohaterów. To do tego miasta poleciałam, zostawiając wszystko, by rozpocząć pracę nad moim debiutem literackim – „Zaginioną wiolonczelistką”. Przechadzając się po jej ulicach, plażach, parkach, planowałam poszczególne sceny. Dzięki temu mogłam oddać autentyczną aurę tych miejsc w opisach. W „Wyśnionym koncercie” pragnęłam zaprowadzić czytelników do kolejnych zakątków tego barwnego, hiszpańskiego miasta.

I udało Ci się to. Czytając opisy Walencji naprawdę można sobie ją wyobrazić. Pisząc swoje książki marzyłaś o tym, że zostaną tak dobrze przyjęte przez czytelników? One mają naprawdę dobre opinie i oceny.
Pisząc książki, nie myślałam o ocenach i opiniach. Pragnęłam napisać historie, które zakiełkowały w moich myślach i nie pozwalały o sobie zapomnieć. Jestem szczęśliwa, gdy docierają do nowych czytelników, a oni zapisują je w swojej pamięci i sercach.


Masz jakieś plany wydawnicze? Myślisz o jakieś nowej historii? Jak tak, możesz nam coś zdradzić?
Jestem w trakcie tworzenia nowej historii, ale na tym etapie nie chciałabym za dużo zdradzać. Na pewno znów pojawią się tajemnice, wyjątkowe miejsca i muzyka, ale nie tylko. Sama nie mogę się doczekać, aż dotrę do ostatniego zdania i będę mogła opowiedzieć o niej coś więcej.


To faktycznie brzmi tajemniczo. Oczywiście czekamy na jakieś wieści o Twojej nowej książce. Dziękuję Ci Aniu, że znalazłaś troszeczkę czasu i nam o sobie opowiedziałaś. To była przyjemna i fascynująca rozmowa. Życzę Ci duuuużo zdrówka i powodzenia w realizacji Twoich planów, zarówno tych literackich jak i prywatnych.
Bardzo dziękuję rozmowę i za słowami dedykacji do „Wyśnionego koncertu” życzę Tobie i Czytelnikom, by zawsze mogli podążać za swoimi marzeniami.

Dziękuję. A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do zapoznania się z historiami Ani, bo są to fascynujące podróże do muzycznego świata w najpiękniejszym mieście Europy.  Polecam

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Izabelą Janiszewską

Znacie Izabelę Janiszewską? Głupie pytanie!!! Na pewno znacie!!! :D Iza pisze świetne książki i to właśnie przede wszystkim o nich będzie nasza dzisiejsza rozmowa. Zapraszam Was na nasz wywiad :) 

 

                                               

 

Cześć Iza! Dziękuję, że znalazłaś czas, żeby odpowiedzieć na kilka moich pytań. Na początek powiedz mi coś o sobie, o swoich zainteresowaniach, może zdradzisz coś o swoich najbliższych Ci osobach.
Moja wyobraźnia zawsze pracuje na najwyższych obrotach, jestem ciekawa świata, lubię dobre książki, wytrawne kino i mądrych ludzi. Kiedy nie piszę, podróżuję, medytuję i spędzam czas z bliskimi. Moi dwaj synowie nieustannie uczą mnie cierpliwości (wciąż mam deficyty), a ja im pokazuję, że książki są lepsze od telewizji.

Dzieci mają zupełnie inny sposób patrzenia na świat, a my dorośli powinniśmy się tego od nich uczyć. Pracowałaś w prasie i tv, pisałaś scenariusze programów reportażowych i talk-show, recenzje filmowe. Co skłoniło Cię do tego, żeby zacząć pisać? Co musiałaś poświęcić, żeby oddać się pasji pisania?
Odkąd pamiętam pasjonowało mnie wymyślanie historii. Już jako kilkuletnia dziewczynka miałam ich w zanadrzu całkiem sporo. Stąd w moim życiu dziennikarstwo, ponieważ każdy temat to tak naprawdę historia o ludziach, ich zmaganiach, życiowych dramatach i zwycięstwach. Przez lata pisałam do szuflady, nie mając śmiałości, by podzielić się swoją twórczością, aż w końcu pewnego dnia uznałam, że lepiej późno niż później i zaryzykowałam. Tym, co z pewnością musiałam poświęcić, by wydawać książki było moje poczucie bezpieczeństwa, rzuciłam się na głębokie wody, nie mając pojęcia, czy będę potrafiła w nich pływać. Dziś mogę napisać, że czasem bywa trudno, ale płynę już od czterech lat i zaczynam oswajać ten ocean.

Widzę, że w każdym zawodzie są gorsze i lepsze momenty. Na szczęście u Ciebie więcej jest chyba tych lepszych. Świadczy o tym stworzenie tak świetnej pary bohaterów jak Larysa i Brunon. Jak powstał ten wybuchowy duet? Oboje tak samo twardzi, jak i uparci.
Lara i Bruno to moi ulubieni bohaterowie. Może dlatego, że mają w sobie bardzo dużo ze mnie i w pewien sposób jesteśmy do siebie podobni. Pierwszą z tych postaci była dla mnie Larysa, przyszła w momencie zwątpienia, gdy miałam odpuścić pisanie. Pojawiła się w wyobraźni, a ja podążyłam za nią i sprawdziłam jaką historię chce mi opowiedzieć. Bruno był jej naturalnym dopełnieniem.

Opowiadasz o tym tak jakby stworzenie tych dwojga bohaterów było dziecinnie proste. A tworząc swoich bohaterów czerpałaś inspirację z innych postaci a może z kogoś bardziej realnego?
Tworząc postaci, szyję je z wielu elementów, część z nich zapewne ma korzenie w rzeczywistości, jednak nigdy nie kopiuję ludzi, których znam, czasem po prostu pożyczam urocze nawyki, drobne gesty i wstydliwe sekrety.

Aaaa czyli Twoi przyjaciele czy rodzina mogą dopatrywać się w książkach części siebie! Ale to musi być fajne uczucie. W swoich książkach poruszasz różne tematy, zdaję sobie sprawę, że do każdej książki musiałaś się odpowiednio przygotować. Jak wyglądał Twój research zanim zabrałaś się za pisanie konkretnej książki?
Przy pracy nad każdą książką rozmawiam z wieloma specjalistami, dzięki którym mogę zrozumieć dziedziny, będące dla mnie tajemnicą. Stąd zadaję swoim konsultantom ogrom pytań, a oni z niebywałą cierpliwością na nie odpowiadają. Wśród wspierających mnie osób są policjanci, technicy kryminalistyki, kryminolodzy, lekarze, psychologowie, prawnicy... długo mogłabym tak wymieniać.

Wow! Faktycznie spore grono fachowców! A skąd czerpiesz pomysły na swoje książki? Każda jest inna i tak samo wciągająca.
Podążam za tym, co mnie intryguje, co mi nie daje spokoju. Idę za pytaniem, na które chcę znaleźć odpowiedź i szukam tak długo, aż powstanie na ten temat dobra historia. Szukam inspiracji w sztuce, reportażu, w otaczającym nas świecie.

Czyli tak naprawdę wszystko dookoła może być dla Ciebie iskrą zapalną potrzebną do powstania nowej historii. Niedawno wydana została Twoja najnowsza książka ,,Ludzie z mgły". Może zachęcisz nas w kilku zdaniach do jej przeczytania?
"Ludzie z mgły" to opowieść o tym jak niekiedy widzimy tylko to, co chcemy widzieć, a to, co jest naprawdę tuż przed oczami, zdaje się zamglone. To historia o zaginięciu dziewiętnastoletniej Alicji, która znika we mgle, a niedługo później z tej lepkiej bieli wyłania się mężczyzna, który nie wie kim jest ani skąd się tam wziął, a jedyne co przy sobie ma to wisiorek zaginionej dziewczyny.

To zapowiada się kolejny bestseller! Czekam na Twoją książkę w bibliotecznej kolejce, i już nie mogę się doczekać, żeby ją przeczytać. Na zakończenie powiedz nam o swoich planach na przyszłość? Oczywiście przede wszystkim tych wydawniczych.
 Tak, obecnie pracuję nad nową książką. Jest trudna, więc proszę o trzymanie za mnie kciuków.

Ooo czyli mamy na co czekać. Dziękuję Ci jeszcze raz za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka, szczęścia i spełnienia marzeń. Powodzenia z nową książką. Oczywiście trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli.

A Was moi drodzy Czytelnicy serdecznie namawiam do zapoznania się z dorobkiem literackim Izy. To naprawdę świetne książki wszystkie bez wyjątków.

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Ireną Małysą

Tym razem poznacie przesympatyczną kobietkę, która pisze rewelacyjne kryminały. Poznajcie Irenę Małysę, która w ciągu trzech lat wydała trylogię z Baśką Zajdą. Uwielbiam tą postać. Baśka to taka twarda babka. Cała seria zbiera świetne opinie i recenzje. Na pewno już jesteście ciekawi o czym rozmawiałyśmy. Zapraszam na wywiad. 

 

                                       

 

Cześć Irenko!!! Dziękuję, że przyjęłaś moje zaproszenie na wywiad. Dzięki Twojej świetnej trylogii jesteś rozpoznawalną postacią w świecie literackim. Mimo to na pewno czytelnicy wiedzą o Tobie bardzo mało. Powiedz nam coś o sobie. Gdzie pracujesz, mieszkasz, czym się interesujesz? Może zdradzisz nam coś o swojej rodzinie. Jak to się stało, że zaczęłaś pisać?
Szczerze mówiąc, zaczęłam pisać z nudów. Pewnego dnia poczułam się tak znużona codzienną rutyną, że postanowiłam spróbować. Historię o Babiej Górze i katastrofie lotniczej nosiłam w głowie przez jakiś czas. W końcu usiadłam przy klawiaturze. Niestety po kilkudziesięciu stronach zaniechałam tego, z powodu braku czasu. Wydrukowałam jednak tekst i dałam do przeczytania moim bliskim. Historia tak ich pochłonęła, że zaczęli domagać się kontynuacji. Pisałam więc dalej dla nich. Nie wiem, kiedy to się stało, ale nie mogłam się już od pisania oderwać. Zaczęłam żyć emocjami moich bohaterów i tak już było do końca, do ostatniej kropki.

Miałam przyjemność przeczytać Twoje dwie książki, na trzecią będę polować już wkrótce w bibliotece. Pierwsza część trylogii ,,W cieniu Babiej Góry" to rewelacyjna książka. Opowiada o niewyjaśnionej, tak naprawdę do dnia dzisiejszego, tragedii lotniczej. Skąd pomysł na taką fabułę?
Tajemnica katastrofy samolotu AN24 jest w moich okolicach owiana legendą. Zawsze gdy jechałam do Zawoi spoglądałam na zbocze Policy, gdzie doszło do tragedii. Pomyślałam, że skoro mam już pisać i poświęcić na to sporo czasu, niech będzie to coś ważnego. Zaczęłam szukać informacji o katastrofie. Im bardziej się zagłębiałam w temat, tym bardziej ta historia mnie pochłaniała.

Powiem Ci szczerze, że ja o tej katastrofie dowiedziałam się z Twojej książki. Tak mnie to zainteresowało, że zaczęłam o tym czytać w internecie. A jakie było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że to się naprawdę wydarzyło, a nie jest tylko legendą. Jak powstała postać Baśki? Strasznie ją polubiłam i ucieszył mnie fakt, że spotkam się z nią w kolejnych tomach.
Postać Barbary Zajdy została wykreowana bardzo intuicyjnie. W pewnym momencie mojego pisania zaczęła żyć własnym życiem. Jest ona zlepkiem różnych kobiet. Z pewnością ma coś ze mnie. Pozostawiam czytelnikom domyślanie się, jakie moje cechy posiada Zajda ;)

Chyba będzie nam trudno to odgadnąć, bo bardzo tajemnicza jesteś i niewiele nam o sobie powiedziałaś :D To zadanie dla osób, którym udało się Ciebie poznać. Drugi tom ,,Więcej niż jedno życie" to już inna historia. Porusza poważny problem śmiertelnie chorych dzieci. To trudny wątek. Skąd pomysł na właśnie taką fabułę?
Drugi tom przygód Baśki Zajdy powstał z wielkiej potrzeby serca. Pracowałam przez kilka lat w hospicjum dla dzieci. Jestem związana z rodzinami dzieci niepełnosprawnych i z organizacjami pozarządowymi. Zawsze złościł mnie fakt marginalizacji takich osób. Jestem głęboko przekonana, że boimy się rzeczy, których nie znamy. Postanowiłam zatem napisać kryminał, który spełniałby funkcję edukacyjną. Chciałam zabrać was na oddział dziecięcy. Pokazać jak wygląda życie z chorym dzieckiem. Myślę, że się udało. Wciąż dostaję wiadomości od czytelników, którzy dziękują za to, że ta lektura "otwarła im oczy". Piszą do mnie osoby chore, ich rodzice... To niezwykle budujące. "Więcej niż jedno życie" to jednak przede wszystkim kryminał, więc spodziewajcie się dobrej intrygi.

Osobiście nie miałam aż takich doświadczeń z chorym dzieckiem, ale wielu rzeczy się domyślałam, postawiłam się w sytuacji tych rodzin. Twoja książka faktycznie oddaje, to co rodzic odczuwa w tych strasznych dla niego momentach. Pokazuje cały tragizm. Ale intryga też oczywiście jest i to jaka!!! W trzecim tomie ,,Daleko od Babiej Góry" wysyłasz Baśkę aż na Śląsk. Tam chcąc nie chcąc znowu uwikła się w trudne śledztwo. Dlaczego akurat Śląsk?
W "Daleko od Babiej Góry" zabieram moją bohaterkę na Śląsk, ponieważ wychowałam  się tam. Jestem córką górnika. W Mysłowicach, bo tam toczy się akcja, spędziłam moją młodość. Mam wielki sentyment do tego miasta. Chciałam opowiedzieć wam trochę o jego niesamowitej historii.

Na pewno ciekawie przedstawisz jego historię. W każdej z tych trzech części Baśka musi zmagać się z trudnym śledztwem. To nie są takie proste przestępstwa. Są zagmatwane i do tego zawsze dotyczą delikatnych spraw jak choroby dzieci czy ich porwania. Jak przygotowujesz się do tych trudnych i emocjonalnych śledztw?
Nie jestem w stanie przygotować się do emocji, które czuję się podczas pisania powieści. Podczas pisania każdej z moich dotychczasowych historii, na pewnym etapie, któryś z wątków, który miał być tematem pobocznym, nabierał większego znaczenia i wysuwał się na pierwszy plan. To wszystko za sprawą emocji, które wzbudzają niektóre ze stworzonych postaci. Wtedy pojawia się "magia pisania". Palce stukają o klawiaturę coraz szybciej, nie nadążając w zapisywaniu wszystkich moich myśli.

Czyli Ty piszesz emocjami, a to też nie jest łatwe zadanie. Jak już wspomniałam przeczytałam dwie pierwsze części, trzecia oczywiście jest w planie. Dla mnie to rewelacyjne książki, uwielbiam Baśkę i jej charakterek. Z resztą wszystkie Twoje książki bardzo dobrze przyjęli też inni czytelnicy. Spodziewałaś się takiego sukcesu?
Absolutnie nie spodziewałam się takiego sukcesu. Szczerze mówiąc nie liczyłam nawet na to, że znajdę wydawcę. Życie pisze jednak najlepsze historie. Jestem niezwykle wdzięczna mojemu wydawnictwu MOVA, że dostrzegło potencjał w mojej debiutanckiej powieści "W cieniu Babiej Góry".

Nie wierzę!!! Jak nie znalazłabyś wydawcy! Jestem pewna, że jakby wydawnictwo MOVA nie podjęło się wydania, to z pewnością znalazłoby się inne. Na zakończenie powiedz mi jeszcze jakie masz plany na przyszłość? Wiem, że dopiero co wydałaś trzeci tom serii, ale to nie oznacza, że w Twojej głowie już nie kluje się następna historia. Mam rację?
W mojej głowie jest mnóstwo planów na kolejne książki. Jedna czeka na wydanie. Możemy spodziewać się jej jesienią.

O czyli mamy na co czekać! To bardzo dobra wiadomość! Dziękuję Ci serdecznie za poświęcony czas. Było mi bardzo miło poznać Ciebie i Twoją Baśkę. Życzę Ci duuuużo zdrówka i sukcesów w życiu prywatnym oraz zawodowym.
Bardzo dziękuję za ciekawe pytania, a was drogie czytelniczki i czytelnicy zachęcam do czytania ! Pamiętajcie o polskich autorkach i autorach :)

A Was moi mili Czytelnicy serdecznie zachęcam do zapoznania się z trylogią Irenki. Chociaż myślę, że większość z Was już ją zna.

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Sylwią Wyka

Mam dziś dla Was wywiad z Sylwią Wyka. Sylwia jest autorką romansów. Miałam przyjemność poznać jej najnowszą powieść ,,Lila", która swoją premierę miała 20 maja. Zapraszam na wywiad. 

 

                                       

 

Cześć Sylwia! Przyznaję się, że nie słyszałam o Tobie wcześniej. Myślę, że wśród Czytelników znajdą się tacy, którzy nie znają Cię lub tak jak ja, niewiele o Tobie wiedzą. Opowiedz nam coś o sobie. Czym się zajmujesz oprócz pisania, masz rodzinę? Jakie są Twoje zainteresowania, a może czego nie znosisz w życiu?
Cześć :) bardzo dziękuję za możliwość powiedzenia o sobie i swojej twórczości.
Mam ponad trzydzieści lat, dwoje dzieci i nieograniczoną ilość pomysłów, które przerażają czasem mnie samą :D
Pisanie aktualnie to moje zajęcie na pełen zegar, piszę, tworzę okładkę, wydaje. Tak w skrócie. Brzmi prosto, ale jest… ładnie to nazywając ciekawie.
Lubię muzykę, deszcz, szczerych ludzi i kocham czekoladę. A no i kawa, kawa to życie!

No tak, kawa dla większości z nas to życie :D Faktycznie w telegraficznym skrócie opisałaś stworzenie książki. To nie jest takie proste, a zaczyna się chyba duuuużo wcześniej. No i tu powiedz mi jak zaczęłaś pisać? To było w Tobie? Czy ktoś Ci pomógł w osiągnięciu celu?
Zaczęłam pisać chyba trzy lata temu, może już będzie cztery. Chociaż to moje pisanie na początku było takie bardzo prymitywne, zbierałam baty i krytykę. Często zostawiałam to w szufladzie. Aż do momentu trafienia na portal t3kstura. Dzięki tym ludziom wydaje książki. Zawsze to podkreślam. Tam ćwiczyłam warsztat, podglądałam innych i uzyskałam niesamowitą pomoc. Dziękuję.

To bardzo dobrze się stało, że się nie poddałaś! Dzięki temu napisałaś już cztery powieści. ,,Lilę" znam, ale wcześniejszych już nie. Może nam przybliżysz fabułę wcześniejszych swoich książek. Sama chętnie się czegoś o nich dowiem. Najpierw dylogia o braciach Roszczenko. Kim są bracia?
Bracia z założenia miała być trylogią, ale wydaje mi się, że aktualnie mam więcej odbiorców na słodkie romanse. A to za sprawą nowelki "Święty", którą wydałam pod koniec tamtego roku, zrobiła świetne wrażenie. Poszłam tym tropem i napisałam „Lila”.

Bracia Roszczenko to emocjonalne Dark romanse, jest sporo mroku, brutalności, to trzeba czuć. Historia o miłości, wyborach, traumach i rzeczach, które mogą nas spotkać w życiu, chociaż nie zawsze byśmy tego chcieli.

Brzmi ciekawie. Będę musiała jakoś je zdobyć. Kilka miesięcy temu, jak wspominałaś, wydałaś świąteczną książkę ,,Święty". O czym opowiadasz w tej książce?
"Święty" to pikantny romans o miłości. Jest zima, lodowisko, pierniki i seksowny właściciel Księgarni. Romans wydaje się zwyczajny, ale kochamy czasem historie, które dodają rumieńców w życiu, a wydaje mi się, że to udało mi się osiągnąć.

No to mam kolejną pozycję dopisaną do mojej niekończącej się listy książek do przeczytania :D . A teraz ,,Lila", którą miałam przyjemność recenzować. Skąd pomysł na fabułę?
„Lila” i przewodni motyw friendzone. Po prostu stwierdziłam, że muszę coś takiego napisać. Było to we mnie i tu powinnam przyznać: ta książka pisała się sama, tempo okrutne, moje dzieci o mało nie jechały na zupkach chińskich (żartuje, ale parówki też są okej). Pochłonęła mnie ta historia i Luka oczywiście.

Generalnie zależało mi na pokazaniu, że czasem mamy coś pod własnym nosem, wystarczy tylko zaryzykować i skoczyć na głęboką wodę, miłość z przyjaźni jest piękna. Dla podkręcenia dorzuciłam motyw bdsm, ale lekko go tylko muskamy, więc spokojnie wrażliwcy też mogą czytać.

A te truskawki i ich wykorzystanie? Już zawsze widząc truskawki będę widziała przed oczami fragment Twojej powieści :D Dlaczego akurat truskawki?
Truskawki to taki słodki owoc, kojarzą się z latem, wakacjami, słońcem i wszystkim, co dobre, czemu tego nie podkręcić? W świętym są mandarynki ;D W następnej książce chyba będzie kompot.

Haha ciekawa jestem co wymyślisz z tym kompotem? Kąpiel? Zapasy? Aż strach pomyśleć co wymyśli Twoja wyobraźnia :D Wszystkie Twoje powieści to romanse. Dlaczego właśnie ten gatunek wybrałaś?
Kocham romans. Jestem bezgraniczną i beznadziejną romantyczką, widzącą wszędzie dobre zakończenia. Jestem uzależniona od love story. Postanowiłam napisać historie tych bohaterów, którzy siadają mi na ramieniu ;)

Romantyczna duszyczka mi się dziś trafiła. Też lubię czasem poczytać takie historie. Myślałaś, żeby napisać coś innego? Pokazać się nam z innej strony?
Wydaje mi się, że czułabym się źle. Staram się wydać książki, które uważam za dobre, nie chciałabym zastanawiać się, czy to jest na pewno takie, jak być powinno. Mam w szufladzie coś w rodzaju thrillera erotycznego. Ale to jeszcze nie ten czas, być może on nigdy nie nadejdzie. Tytuł roboczy to Stalker, można to przeczytać na wattpad. Głównie więc obracam się w romansach, ale lubię cukierkowe, hate-love, Dark, a teraz zabrałam się nawet za mafijny ;) .

Ten thriller mnie zaintrygował. Czekam na niego. A zajawki mafijnego faktycznie już widziałam na Instagramie. A masz jakieś plany wydawnicze?
Planów mam pełno, czasu tylko brakuje. Gdybym mogła rozciągnąć dobę… ;)

Staram się narzucić sobie plan, rozgrzebanych mam kilka książek, więc jestem takim skoczkiem. Trochę tu, trochę tam.

Ale chciałabym jeszcze wydać w tym roku mafijny i może zaskoczyć czymś na święta, ale to tylko plany, więc lepiej iść na żywioł i zobaczyć co będzie :)

W takim razie krótko mówiąc mamy na co czekać! Faktycznie doba ma zdecydowanie za mało godzin!!! Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję poczytać coś Twojego. Dziękuję Ci za poświęcony czas, że w ogóle zgodziłaś się odpowiedzieć na moje pytania. Życzę Ci duuuuużo zdrowia i powodzenia w realizacji swoich planów nie tylko zawodowych, ale także w życiu prywatnym.

Dziękuję bardzo za wywiad, za świetne pytania i pozdrawiam wszystkich czytelników. Życzę samych dobrych książek na waszej drodze ;)

A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do zapoznania się z dorobkiem literackim Sylwii. Sama muszę sporo nadrobić, ale ,,Lilę" mogę Wam z czystym sumieniem polecić. Zapewniam Was, że poznacie jedyny i niepowtarzalny sposób wykorzystania naszych pysznych truskawek :D ,,Lila" miała premierę 20 maja, możecie ją dostać w księgarniach i na Legimi. Polecam :)

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Katarzyną Drogą

Dzięki wydawnictwu Zwierciadło miałam przyjemność przeczytać ,,Damę do towarzystwa" Katarzyny Drogiej. Zakochałam się w tej sadze. Jestem pewna,że Wy też pokochacie wszystkie bohaterki. Tym bardziej, że wczoraj premierę miał drugi tom ,,Dziedziczka łez". Zapraszam na wywiad. 

 

                                    

 

Cześć Kasiu! Dziękuję, że znalazłaś dla mnie czas, żeby odpowiedzieć na moje pytania. Przyznaję się, że ,,Dama do towarzystwa" to była pierwsza książka Twojego autorstwa jaką przeczytałam, więc tak naprawdę nie znam Cię wcale. Może opowiesz mi coś o sobie. O swoich zainteresowaniach, o rodzinie, o tym co lubisz, a czego nie.
Lubię swój dom na Podlasiu, uwielbiam psy i w ogóle zwierzęta, kocham swoją rodzinę. Pisarstwo to moje najnowsze zajecie, chociaż param się tym ponad 10 lat :)  Jestem też dziennikarką, redaktorką, w swoim życiu byłam też nauczycielką i wspominam to z sentymentem. Mam wielkie szczęście, że udało mi się spełnić  marzenie i osiąść na wsi, w domu nad Narwią, żeby tu właśnie tworzyć swoje opowieści. Oczywiście musiało to nastąpić w odpowiednim momencie, dopiero koło pięćdziesiątych urodzin :) Jako młoda kobieta w pełni czerpałam z energii miasta, pracowałam w Warszawie, lubiłam jej dynamikę i aktywność. Ale przyszedł moment, kiedy zapragnęłam energii natury, wsi, spacerów łąkami nad rzeką. Zbiegło się to z czasem, w którym moje córki dorosły. Z kolei rodzice odeszli, zostałam dziedziczką domku na wsi! Przeniosłam się i nie żałuję, ale jeśli sądziłam, że wiejskie życie oznacza spokój, to nic bardziej mylnego. Pojęcie biegu i „wiecznej zajętości” związane jest z charakterem, nie miejscem.  Ale chyba lubię ten bieg! Zresztą o magii miejsca, w którym mieszkam i historii, która mnie tu przywiodła można przeczytać w „Pokoleniach. Wiek deszczu, wiek słońca” i „Powrót do domu” –  mojej dwutomowej sadze rodzinnej.

O to muszę nadrobić tą sagę. Jak tak piszesz o tej wsi, to chciałoby się tam być. A od kiedy piszesz? Czy to, że zostałaś pisarzem wynikało z jakiś, nie wiem zdarzeń, albo było po prostu hobby czy rozwijanym talentem?
Pierwszą powieść, taką która na szczęście nie ujrzała świata, napisałam w szkole podstawowej. Pamiętam  ten zeszyt w linię, wersy okrapiane łzami, jakie dramatyczne zdarzenia, w których główne role odgrywały koleżanki z klasy i szczegółowe opisy sukni na bal. Pamiętam, że potem uśmiałam się nad tym z przyjaciółką, i żałuję że nie wiem co się z stało z dziełem, pewnie wyrzuciłam, żeby nikt tego nie zobaczył… Ale teraz myślę, że to był życiowy drogowskaz. Zawsze lubiłam czytać i pisać, wybrałam polonistykę, potem pracę dziennikarską. Miałam mamę zakochaną w książkach i przeszłości. Obiecałam jej, że kiedyś spiszę historię rodzinną i wydam jako pierwsze dokonanie literackie. I tak odkładałam tę obietnicę, aż pewnego dnia okazało się, że jest za późno, by z nią rzecz obgadać. Na szczęście moja mama zostawiła mi pamiętniki, spisane wspomnienia. Zabrałam się za robotę i postanowiłam, że napiszę tę książkę zanim skończę 50 lat, no i napisałam trzy :) A potem to już szybko poszło, bo rozejrzałam się i znalazłam tyle tematów do rodzin, kobiet, zdarzeń wartych utrwalenia, że piszę, opisuję i końca nie widzę!

Wow to świetna wiadomość, bo to oznacza, że jeszcze wiele Twoich książek będziemy mogli poczytać. Jesteś autorką, która ma na koncie już sporo książek. Patrząc na nie, zauważyłam, że poruszasz się raczej w przeszłości. Czy łatwiej jest pisać o tych minionych czasach niż współczesnych?
Lubię przeszłość. Lubię przypominać sobie i czytelnikom, że tu gdzie jesteśmy, było niegdyś inne życie, ludzie, którzy inaczej się ubierali, postrzegali świat i konwenanse, ale przecież podobnie czuli i mieli podobne marzenia. Uważam, że przeszłość nas kształtuje, możemy z niej czerpać mądrość. W książce „Sekrety przodków” pisałam o tym, jak traumy i dramatyczne przeżycia babki czy prababki mogą wpływać na decyzje prawnuczek. Jak z historii rodzinnej  można brać siłę, a z czego warto się uwolnić. Potem, kiedy opisywałam życie prawdziwych kobiet z przeszłości, widziałam w ich biografiach, że tak rzeczywiście jest.

W sumie coś w tym jest, bo przeszłość jakby nie patrzeć ma wpływ na przyszłość. Skoro piszesz o czasach już słusznie minionych, to zapewne musisz się dobrze przygotować przed napisaniem konkretnej książki. Czytelnik musi czuć czas, w którym dzieje się dana historia. Jak wygląda u Ciebie taki research?
Jeśli to możliwe „łapię” ludzi, którzy pamiętają. Opowieści starszych osób są nieprzecenionym źródłem  wiedzy o dawnych czasach, pewnie dlatego, że relacjonują je z własnej perspektywy – człowieka, który coś przeżył, obdarza ten świat emocjami. Trzeba się spieszyć, bo niestety pisarze, podobnie jak historycy zwykle się spóźniają. Gdy braknie świadków, sięgamy po źródła pisane. Kocham pamiętniki i dzienniki, wprowadzają mnie w miniony świat, i znów – pokazują szczegóły, których wielka historia nie umieszcza w podręcznikach. Takim  skarbem był na przykład pamiętnik Doktor Ireny Ćwiertni, która studiowała medycynę na tajnej uczelni profesora Jana Zaorskiego w okupacyjnej Warszawie. Opisywała rok 1942 dzień po dniu, jej głos prowadził mnie do podziemi tajnego uniwersytetu, gdzie było prosektorium i studenci uczyli się anatomii, na wykłady z interny i trudne egzaminy histologii.  Aleksandra Piłsudska upamiętniła Warszawę z początku wieku XX, Wacława Lignowska dwór ziemiański. I tak dalej i tak dalej. Są to wizje subiektywne, więc dla kontrastu mamy też opracowania naukowe epok. Listy. Dokumenty. Od pewnego momentu filmy… Dużo tego, widzę, że można by napisać książkę o źródłach pisania książek :)
 
Jak tak o tym opowiadasz jest to szalenie interesujące. A dzięki temu powstają świetne książki, również Twoje, które na Lubimy Czytać mają całkiem niezłe opinie i oceny. Czy kiedykolwiek marzyłaś, że będą tak dobrze przyjmowane przez Czytelników?

No pewnie że tak. Pisałam i marzyłam, że się spodobają, że przeczytają je tysiące ludzi. Pochwały Czytelników to balsam i miód dla pisarki. Przecież nie tworzy się do szuflady, książka bez odbiorców nie istnieje. Zapraszam ich w pewną podróż, wracają z niej zadowoleni, może znów dadzą się zaprosić? To wielka satysfakcja.

Przyznaję się, że sprawdziłam Cię na Lubimy Czytać. Przyglądnęłam się Twoim książkom i zauważyłam, że głównymi bohaterami u Ciebie zawsze są kobiety. Dlaczego?
Tak jakoś zostałam literacką specjalistką od kobiet i to takich niesłusznie zapomnianych, pozostających w cieniu mężczyzn lub uwięzionych w nieprawdziwym wizerunku. Lubię uchylać rąbka ich tajemnic, wyciągać z zapomnienia. Ciekawią mnie i chcę pokazać je światu. Naprawdę możemy się od nich uczyć. Podziwiam je: tak wiele traciły a trwały przy swoich ideałach. O  Aleksandrze Piłsudskiej mówi się, że była drugą żoną Marszałka, ale już o jej dokonaniach w konspiracji, Krzyżu Virtuti Militari, odwadze, ryzyku jakie podejmowała – nie. I to się powtarza w przypadku wieku bohaterek, więc się temu jakoś przeciwstawiam. Fortunę dworu w Drozdowie zbudowali mężczyźni, ale ocaliły go kobiety, prawdziwe, z krwi i kości… Ale piszę też o fikcyjnych bohaterkach, współczesnych, takich które kochają, chcą coś stworzyć, pochodzą z różnych światów: medycyny, mody i sztuki, prawa. O nas po prostu, tylko w różnych kostiumach i wariantach..

Widzę, że kochasz to robić! W swoich książkach poruszasz prawdziwe wydarzenia, opisujesz życie osób, które naprawdę żyły. Tak jest w ,,Damie do towarzystwa". Tu opisujesz losy rodziny Lutosławskich. Skąd pomysł na taką fabułę? Dlaczego akurat Lutosławscy?
Bo mam ich blisko! Interesuję się historiami rodów, lubię popularyzować Podlasie, zaczęłam pisanie od sagi własnej rodziny, a pewnego dnia uświadomiłam sobie, że przecież 30 kilometrów od mojego domu wciąż stoi dwór, w którym przed stu dwudziestu laty żyli ludzie, produkowano piwa znane na całym świecie. Zaczęłam czytać o historii majątku, odkryłam całą paradę pań Lutosławskich , wspaniałych, mocnych, zapomnianych. Trafiłam na „Pamiętniki” Wacławy Lignowskiej, damy do towarzystwa dziedziczki majątku, Pauliny Lutosławskiej. Nie można było tego nie opisać.

No tak znów trafiłaś na pamiętniki z przeszłości :D W sumie dobrze się stało, bo dzięki temu powstała piękna książka. Jak napisałam w swojej recenzji, język jakiego używasz pisząc tą książkę jest charakterystyczny dla tamtego czasu. Przez to my współcześnie musimy się zatrzymać i zastanowić o czym piszesz. Trudno było napisać książkę w takim, że tak powiem, języku?
Nie, bo ten język nie jest tak bardzo różny od naszego, za to ma swój smak, nadaje światu przedstawionemu niepowtarzalny klimat. Kiedy czytam źródła, na przykład listy, i obcuję z tym językiem, to bardzo łatwo przejmuję jego styl i podobnie układam narrację czy dialogi. Lubię znajdować słowa, które wypadły już z użycia, lub rzadko się pojawiają w mowie i przywracać je do życia. Kto dziś wie, że dawniej na wsi mówiono na patelnię skowroda, co to była salopa, wolant? Zapisujemy rzeczywistość słowami, wyrażamy siebie słowami, wiele o nas mówią. Dla pisarza są jednym z narzędzi stwarzania książki.

Wow! Nasz język jest piękny i trudny, ale kiedyś był chyba jeszcze trudniejszy ;) Już wiemy, że ,,Dama do towarzystwa" to pierwszy tom serii. Możesz nam zdradzić co będzie się działo w drugiej części zatytułowanej ,,Dziedziczka łez"?
Dorasta nowe pokolenie kobiet! Akcja będzie osnuta wokół dziejów Zuli, wychowanki Konstancji, ale pojawią się też młode kobiety z rodziny Lutosławskich. Pojawi się znowu wątek medyczny, bliski mi, bo wychowałam się w rodzinie lekarskiej i mam córkę lekarkę, więc to wraca. No i jak to bywa ze mną, znalazłam lekarskie pamiętniki sprzed wojny. Dwudziestolecie międzywojenne to wdzięczna epoka, z wielką energią radości budowania, ale krótka, bo ledwie  ci moi bohaterowie  zdołają ułożyć sobie życie, nadchodzi rok 1939. I młode i dojrzałe panie staną znowu wobec wyzwań historii! Pytanie czy muszą dziedziczyć łzy przodkiń...

Oooo czyli znów ciekawa podróż w czasie przed nami. Ja już nie mogę się doczekać. Na zakończenie może zdradzisz jakie masz plany na przyszłość? Oczywiście oprócz wydania ,,Dziedziczki łez".
Dużo pisałam w tym roku, bardzo czekam na wakacje. Chcę posiedzieć w swoim ogrodzie bez komputera, poprzebywać z bliskimi mi ludźmi z naszej epoki:) Pochodzić na dłuuuugie spacery z moją sunią Truflą. Mam takie marzenie, żeby pojechać do Włoch. I wiem, że w czasie tej separacji od pisania będą mi się snuć po głowie następne fabuły i postacie...

Dziękuję Ci jeszcze raz za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka i powodzenia w realizacji planów literackich i tych w prywatnym życiu, o których wspomniałaś także. No i oczywiście życzę Ci dużo wypoczynku i radości z przebywania z najbliższymi.
Dziękuję!

A Was moi drodzy Czytelnicy serdecznie zachęcam do zapoznania się z dorobkiem literackim Kasi Drogiej. Dodam tylko, że 17 maja premierę miała najnowsza książka Kasi, którą dzięki współpracy z wydawnictwem Zwierciadło, miałam przyjemność przeczytać. To ,,Dama do towarzystwa", którą polecam Wam serdecznie.

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Marcinem Florczykiem

Nie wiem czy znacie Marcina Florczyka. Jest autorem dwóch książek, z których jedną z nich dzięki Marcinowi przeczytałam. Jednak kompletnie nic nie wiem o samym Marcinie. Zaproponowałam mu wywiad. Marcin zgodził się. Zatem zapraszam na naszą rozmowę. Zobaczymy czy poznamy go bliżej :) 

 

                               

 

Cześć Marcin! Dawno nie rozmawialiśmy. Po tym, jak poznałam Twojego Malucha, zniknąłeś mi z radaru. Wcześniej jeszcze gdzieś Cię widziałam, a teraz nic. Co się z Tobą dzieje? Co robisz na co dzień? Czym się interesujesz? Masz może rodzinę? Napisz nam coś o sobie, bo pewnie jest tu niejedna osoba, która zastanawia się, kim w ogóle jest Marcin Florczyk.
Cześć Magda. To prawda, że nie jest łatwo zasięgnąć o mnie informacji z tak zwanych otwartych źródeł. Wynika to po części z faktu, iż od wielu już lat nie mieszkam na stałe w Polsce, a poza tym nigdy nie byłem osobą medialną, która lubi być na przysłowiowym świeczniku. Cenię sobie spokój i prywatność, co nie oznacza wcale, że moje życie nie jest interesujące! Wręcz przeciwnie. Pracuję w zawodzie, który związany jest z ratowaniem ludzkiego życia, co wiąże się też z nieustannym szkoleniem, dokształcaniem się. Do tego dochodzi nauka i ciągłe szlifowanie języka islandzkiego. Ale jest to w pewnym sensie moja pasja, więc nie mam na co narzekać. Mimo wszystko znajduję też czas na książki i uprawianie sportu. Pewnie Cię zaskoczę, ale uprawiam od lat sporty walki i jestem trenerem Taekwondo. W tym wszystkim wspiera mnie moja ukochana żona. Szczęście rodzinne to nasz wspaniały syn oraz pies. Razem stanowimy naprawdę zgraną paczkę.

Wow! Tego się faktycznie nie spodziewałam, ale właśnie po to zwróciłam się do Ciebie z prośbą o wywiad. Żeby Cię poznać. Jak już wspomniałeś na co dzień mieszkasz i pracujesz za granicą. Powiedz mi, co sprawiło, że wyjechałeś z Polski i osiedliłeś się tak daleko od domu?
Powód naszego wyjazdu był tak naprawdę bardzo prozaiczny. Zmusiły nas do tego warunki ekonomiczne. Po jakimś czasie, mając już ten cały bagaż doświadczeń związany z życiem na emigracji, czego nie da się tak po prostu streścić w kilku zdaniach, stwierdziliśmy, że podobnie, jak kiedyś trudno było nam zdecydować się na wyjazd z kraju, tak równie trudno jest nam podjąć decyzję o powrocie.

Zdaję sobie sprawę, że początki musiały być trudne. Myślisz o powrocie do ojczyzny?
Pewnie tak jak każdy, kto wyjechał już jako dorosły człowiek. Często odwiedzam Polskę, w dzisiejszych czasach jest to o wiele prostsze niż chociażby kilka, kilkanaście lat wstecz. Ale nie jest to problem zero jedynkowy.

No tak, teraz jak macie dziecko to musicie taką decyzję przemyśleć i przeanalizować dokładnie, bo tu już nie chodzi tylko o Was. Zdaję sobie sprawę, że to poważna i trudna decyzja. A jak to się stało, że zacząłeś pisać książki?
Dawno temu jako nastolatek lubiłem pisać wypracowania, opowiadania, brałem udział w konkursach i olimpiadach z języka polskiego. Jak już mówiłem książki od zawsze były moją pasją. W mojej walizce zawsze jest miejsce dla kilku woluminów, o co zresztą nieraz muszę wojować z moją żoną. W każdym razie, po iluś tam latach organizowania sobie życia na obczyźnie, gdzie zderzyłem się drastycznie ze swoimi zapatrywaniami na życie i światopoglądem młodego, jak by nie było człowieka, miałem potrzebę podzielenia się z kimś swoimi doświadczeniami, a raczej przemyśleniami. To dosyć naturalne. Rozmawialiśmy o tym często w domu. I w pewnym momencie przyszła taka myśl, żeby przelać to na papier, opisać. Tak powstało pierwsze z trzech opowiadań składające się na „Zdechlandię”, które wydrukowałem sam na drukarce w domu i dałem do przeczytania kilku osobom z najbliższego otoczenia. Wkrótce potem dowiedziałem się o możliwościach self-publishingu i po namowach mojej Martuni zdecydowałem się na oddanie książki w tej formie do druku.

Wyprzedziłeś moje pytanie o ,,Zdechlandię". Powiedziałeś już jak doszło do jej napisania. O czym ona jest? Przybliżysz nam ją?
Opisałem w niej gorzko-słodki świat emigracji. Tak naprawdę, to doszedłem do wniosku, że w Polsce panuje ogromne niezrozumienie, wypaczone postrzeganie i bardzo płytka, często krzywdząca ocena osób decydujących się na wyjazd z kraju. W gruncie rzeczy to do tych ludzi, którzy nie poznali na własnej skórze meandrów życia na obczyźnie, chciałem dotrzeć ze swoimi opowiadaniami. Wiesz, inaczej wygląda wycieczka w celach turystycznych, a inaczej wyjazd „za chlebem” czy lepszym życiem.

Czyli w skrócie można powiedzieć, że w tej książce przedstawiłeś swoje przeżycia dotyczące życia na obczyźnie?
Przeżycia moje a także ludzi, których poznałem, ubrałem w wymyślone przeze mnie historie, z których powstał obraz tego mojego świata, trochę odkoloryzowany, czasem ordynarny, ale bezsprzecznie prawdziwy.

Nie czytałam ,,Zdechlandii", może kiedyś będzie mi dane to nadrobić. A „To ja, Maluch”? To już zupełnie inna kategoria, całkowicie inna fabuła i treść. Bardzo trudna i delikatna zarazem. Skąd wziął się pomysł na taką właśnie książkę? Zastanawiam się, czy może byłeś świadkiem czegoś podobnego, co sprawiło, że postanowiłeś to przelać na papier?
Historia Malucha to tak naprawdę historia wielu dzieci, które mierzą się z przemocą, biedą i odrzuceniem. Dlatego mój bohater nie ma innego, jednego, prawdziwego imienia. Czytamy i słyszymy podobnych historii ciągle za wiele. Ostatnio w Polsce znów było głośno o kolejnym dziecku zakatowanym na śmierć przez najbliższe mu osoby i pośród znieczulicy innych. Kiedyś i ja przeczytałem w jakiejś gazecie historię takiego dziecka, co bardzo mną wstrząsnęło. Jeszcze bardziej, kiedy zacząłem zastanawiać się, co takie dziecko mogło myśleć, jak ono patrzyło na ten świat i na nas – dorosłych ludzi, od których doznało tyle cierpienia i nie otrzymało znikąd pomocy. Ta historia siedziała gdzieś we mnie przez długi czas i po prostu musiałem dać jej życie, dać upust emocjom, które przelałem w końcu na papier.

To straszne, ale prawdziwe. Sama będąc matką, nie rozumiem, jak można krzywdzić w taki sposób własne dziecko albo pozwalać, by przeżywało takie kartusze. Przyznam Ci się, że czytając tę książkę, bałam się, co mogę przeczytać na następnej stronie. Jestem mamą i czytanie takich rzeczy nie jest dla mnie łatwe. Na szczęście oszczędziłeś mi drastycznych opisów. A całość była subtelnie przedstawiona, tak, że każdy wiedział o co chodzi, a nie musiał tego czytać z detalami. Ciągle mi w głowie kołacze pytanie: jak w Twojej głowie powstała postać Malucha? Trudno było Ci to pisać? Jak w ogóle przygotowałeś się do tej książki? Przecież tak naprawdę narratorem tej książki jest kilkulatek.
Trudno jest pisać o takich sprawach, tak jak trudno jest o nich czytać. Nie sposób się do tego przygotować. Wydaje mi się, że dzieci widzą świat mimo wszystko bardziej pozytywnie niż dorośli. Nie są jeszcze przesiąknięte żadnym brudem, nieprawością, nawet jeśli mają z tym niestety do czynienia. Wielu rzeczy po prostu nie rozumieją. Próbując wejść w głowę takiego dziecka, które odbiera świat i zdarzenia po swojemu, według swojego dziecięcego systemu wartości, musiałem przebrnąć przez te najgorsze doznania, które jako dorośli czytelnicy kategoryzujemy jako bestialskie i wynaturzone i opisać je w miarę łagodnej postaci, bo taką formę przyjąłby w swojej opowieści kilkulatek. Oczywiście gdyby miał szansę się wypowiedzieć i gdyby ktoś zechciał go wysłuchać. Życie pokazuje nieustannie, że ludzie udają głuchych i ślepych na krzywdę niewinnych dzieci. To musi się zmienić. Ktoś musi zabrać głos w imieniu tych, których krzyków nikt nie słucha.

To prawda, że czas to zmienić, bo takich dzieci jest coraz więcej. Co chwila w tv słychać o tragedii kolejnego dziecka. Jednak jak sam napisałeś panuje ogromna znieczulica, z którą także należy walczyć. Na zakończenie powiedz mi jeszcze o swoich planach na przyszłość. Piszesz coś nowego? Jeśli tak, to zdradź nam jakieś szczegóły na ten temat.
Oczywiście piszę coś nowego. Wracam do tematyki emigracyjnej, ale na razie nie zdradzę szczegółów. Pochwalę się, jak książka będzie na ukończeniu.

Ale tajemniczy jesteś! W takim razie nie pozostaje nam nam innego jak cierpliwie czekać na Twoją kolejną historię. Jeszcze raz dziękuję Ci za poświęcony czas i możliwość przeczytania Twojej książki. Życzę Ci duuuużo zdrówka i sukcesów w życiu prywatnym oraz zawodowym.

A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do poznania trudnej historii Malucha, kilkuletniego chłopca opowiadającego swoją historię w patologicznej rodzinie. Poznacie tragedię widzianą oczyma kilkuletniego dziecka. Polecam

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Emilią Szelest

Mam dla Was kolejny wywiad :) Tym razem na moje pytania odpowiadała Emilia Szelest. Emilia jest autorką wielu świetnych książek. Pisze lekko i tak, że jej historie same się czytają. Osobiście mam wiele z nich do nadrobienia, ale znam prawie całą serię Bieszczadzkie demony. To właśnie ta seria sprawiła, że poznałam pióro Emilii. Seria okazała się rewelacyjna, oczywiście na ostatni tom czekam w bibliotecznej kolejce, mam nadzieję niedługo go poznać. Zapraszam Was na naszą rozmowę. 

 

                                  

 

Cześć Emilka!!! Dziękuję, że zgodziłaś się wziąć udział w tym wywiadzie. Jesteś znaną już i lubianą autorką, ale mimo to jest na pewno sporo osób, które chętnie się czegoś więcej o Tobie dowiedzą. Może powiesz nam coś o sobie? O swoich pasjach, zainteresowaniach, o tym co lubisz i czego nie znosisz. Oczywiście o swojej rodzinie może też coś zdradzisz.
Cześć Magda. Problem ze mną jest taki, że ja niezbyt lubię mówić o sobie. Za każdym razem to pytanie jest dla mnie niezwykle problematyczne :D Jak wiadomo lubię pisać, bo w końcu z tego powodu rozmawiamy ;) Ponadto lubię góry, podróże, czytać (oczywiście), kino (nie jestem pasjonatką, ani znawczynią, po prostu lubię obejrzeć fajny film czy serial). Jedyna rzecz, której nienawidzę najbardziej na świecie to gotowanie ;) Oczywiście gotuję i cieszy mnie kiedy przygotowuję coś dla bliskich, a im smakuje, ale nie lubię tego robić i czas spędzony w kuchni uważam za zmarnowany.

Serio nie lubisz gotować?! Ja uwielbiam, ale najważniejsze jest to, że to co ugotujesz smakuje Twoim bliskim. Na szczęście lubisz pisać książki i wychodzi Ci to świetnie. A jak doszłaś do tego, że chcesz pisać? Ktoś Cię do tego zachęcał?
Hmmm…To nie jest tak, że ja do tego doszłam. Ja po prostu pisałam i to samo wyszło. Nikt mnie nie zachęcał, bo praktycznie nikt o tym nie wiedział. Pisanie to potrzeba duszy, serca i wyobraźni. Ktoś to czuje albo nie, a jeśli się czuję to zwyczajnie to robi. Muzycy podążają za melodią, ja za literami, słowami i zdaniami ;)

W sumie masz rację. Kiedy robi się to co dyktuje Ci serce, zawsze wychodzi dobrze. Co z resztą widać po Twoim dorobku literackim, to niezły misz masz. Od fantastyki, przez kryminał, skończywszy na obyczajówce i romansach. Jak Ty to robisz że piszesz w tylu gatunkach? A w którym czujesz się najlepiej?
W każdym. Gdyby było inaczej to bym tego nie pisała, prawda? Błędem jest klasyfikowanie autora tylko w jednym gatunku, uważam że to krzywdzące. Jasne są autorzy, którzy dobrze czują się tylko w romansie czy kryminale, ale dlaczego nie mają napisać np. powieści fantasy jeśli najdzie ich taka ochota? Problemem, który ja dostrzegam jest potrzeba „szufladkowania” czy tam „klasyfikacji”, a ja nie chcę być klasyfikowana. Zawsze chciałam tylko tworzyć, spisywać historie, które pojawiają się w mojej głowie, bez zastanawiania się, czy to w moim gatunku literackim, czy nie. Jak wygląda rynek wszyscy wiemy. Ja też wiem, że ludzie bardzo lubią ode mnie połączenie romansu z kryminałem i staram się ich w tym zadowalać, bo lubię tworzyć takie historie. Jednak pisać zaczęłam dla siebie i nie mogę o tym zapominać. Wydaje mi się, że w momencie kiedy zacznę pisać „pod dyktando” zatracę siebie. Zresztą już się o tym przekonałam, ale o tym innym razem ;)

Tu się z Tobą zgodzę, że pisanie, bo ktoś sobie tego życzy, to niezbyt dobry pomysł. Wtedy piszesz bo musisz a wtedy nie zawsze wyjdzie z tego coś fajnego. Powiem szczerze, że mam do nadrobienia duuuużo Twoich książek. Ale niestety tak już jest, że chciałabym dużo przeczytać, ale doba ma tylko 24h i nie daję rady ufff Jednak udało mi się poznać Twoich bohaterów :D z cyklu Bieszczadzkie demony. I cóż, zakochałam się w tej serii!!! Dlatego skupimy się właśnie na tej trylogii. Powiedz mi dlaczego Bieszczady? Co jest w tych górach, że to właśnie tu umieściłaś akcję swoich książek?
To akurat proste. Bo to moje strony. Sanok leży w paśmie gór Sanocko-Turczańskich, na północ od Bieszczad, a w same ich serce mam około godzinę drogi, jeżdżę tam na tyle często, że zdecydowałam się umieścić akcje właśnie w tym miejscu. Nie powiem było to ryzykowne i miałam obawy, czy uda mi się oddać klimat, przedstawić dzikość, legendy, społeczność. Bieszczady zajmują szczególne miejsce w moim sercu, chciałam by czytelnicy również je poznali.

O widzisz, mieszkasz całkiem niedaleko mnie, w Bieszczady mam jakieś 2,5h jazdy samochodem. Faktycznie to przepiękne góry. Przyznam się, że jak zaczęłam czytać ,,Licho nie śpi" myślałam, że to będzie taki klasyczny erotyk. Jednak kiedy do akcji weszła Magda Jaskólska, wszystko się zmieniło. Uwielbiam tą babkę!!! Powiedz mi jak ona powstała? Wzorowałaś się na kimś tworząc jej postać?
Magda nie ma swojego pierwowzoru, chociaż jakby się zastanowić skupia w sobie cechy kilku silnych, znanych mi kobiet. Lubię tworzyć takie bohaterki. Jeśli kiedyś poznasz Weronikę Kardasz, zrozumiesz o co mi chodzi ;) Po prostu kobiety z ikrą wydają mi się dużo bardziej interesujące, niż zagubione damy w opałach. Rzecz w tym, że silna kobieta może się zagubić, ale myśli, dba o siebie i stara się wyjść z tarapatów, a słaba jak się zagubi to zostanie jej już tylko czekanie na rycerza – cóż nie w tym życiu ;)

No a Damian? On też jest intrygujący. Przystojniak, który ucieka przed własnym życiem w Bieszczady. Pech chciał, że na jego drodze staje Magda. I tu jego życie też skomplikuje. Do tego dojdzie wybuch namiętności, no po prostu petarda! Jak stworzyłaś tego twardego faceta?
A wiesz, że niektórzy piszą, że propaguję zażywanie narkotyków? Nic podobnego, ale nie oczekuję, że ludzie wszystko zrozumieją. Nie popieram zażywania narkotyków. Jestem bardzo anty, ale zależało mi na tym, żeby główny bohater nie był idealny. Zresztą Magda również nie jest. W końcu w prawdziwym życiu nie mamy do czynienia z samymi idealnymi ludźmi. To ludzkie – popełniać błędy, mylić się, a nawet robić głupoty. Droga Damiana nie jest łatwa, nie miał lekkiego dzieciństwa, to oczywiście nie tłumaczy jego skłonności do narkotyków, ale kiedy wpada się w otchłań ciężko czasami powiedzieć „STOP”. Zależało mi na tym, by pokazać drogę jaką czasami musi przejść człowiek, by dostrzec światło w ciemności. I odwrotnie, na pozór idealna Magda skrywa swoje demony. Chciałam stworzyć prawdziwych bohaterów z krwi i kości, i chyba mi się udało.

Jasne, że Ci się to udało. Oni są tacy prawdziwi. Tak jak piszesz, że oboje nie mieli lekko w życiu i mają co nieco za uszami. Jak to mówią to jest po prostu życie. W drugim tomie ,,Diabli taniec" Magda musi zmierzyć się z trudnym śledztwem, a Damian ze swoim dawnym życiem. A pożądanie będzie z nimi ostro pogrywać, na całego. Jak udało Ci się stworzyć tych dwoje!?
Czasami mam wrażenie, że oni sami się stworzyli. A w pewnym chwilach to nie ja robiłam z nimi co chciałam, a oni ze mną. To było ekscytujące. Wyobraź sobie, że siedzisz nad tekstem i masz plan, a nagle on zaczyna Ci się zmieniać pod palcami. Zerkasz do konspektu i myślisz sobie „Ej, ale planowałam co innego”, spoglądasz na tekst, a uśmiech sam się maluje na buzi, bo wiesz że to co napisałaś jest lepsze od tego co planowałaś. Tak powstają wszyscy moi bohaterowie. Pozwalam im żyć. Rozmawiam z nimi w głowie, w trakcie pisania żyję nimi, kocham i nienawidzę.

Ale to musi być fascynujące, kiedy efekt Twojej pracy jest lepszy od planów. Fajnie opowiadasz, że Twoi bohaterowie żyją własnym życiem. A ich teksty to już w ogóle wymiatają. Pamiętam że zaśmiewałam się do łez. Łatwo tak wplątać humor w książkach?
Dla mnie jest to łatwe. Lubię żartować. Zresztą pochodzę z takiej rodziny, gdzie dużo się śmiejemy jak już się spotykamy, a teksty które czytacie w książkach niejednokrotnie padają w naszych rozmowach. Poza tym moja mama wygrywa w najlepszych hasłach w rodzinie. Nie wiem skąd je bierze, ale niewątpliwie ma do tego talent :D

Czyli pierwowzór Twojego humoru masz w we własnym domu :D Końcem marca wydana została trzecia część trylogii. Jest ona jeszcze przede mną, ale mam plan polować na nią w bibliotece. Ta część jest mi nie znana, więc może powiesz mi coś o niej?
W tej części następuje pewien zwrot akcji. Większość jest już po lekturze, więc mogę chyba powiedzieć, że pojawiają się w niej bohaterowie z mojej debiutanckiej serii. Wesprą oni Damiana i Magdę w zakończeniu śledztwa. Jeżeli jeszcze nie czytałaś nie chcę zdradzać Ci żadnych innych tajemnic, chciałabym żebyś się dobrze bawiła przy lekturze ;)

Szkoda, lubię coś wiedzieć zanim zacznę czytać. I zawsze dobrze się bawię przy tej serii. Planujesz kontynuację Bieszczadzkich demonów?
Pewnie gdybym powiedziała, że “tak” to większość pytałaby “kiedy” :D Ale niestety nie planuję kontynuacji. Ta historia już się zakończyła. Jednak nie wykluczam pojawienia się bohaterów pierwszo i drugoplanowych w innej serii, ale to jeszcze nie miejsce i czas by o tym rozmawiać ;)

Czyli jakieś plany są. Możesz nam o nich opowiedzieć? Planujesz już kolejną powieść?
Jestem w trakcie pisania kolejnej książki :) Ta książka nie zawiera w sobie kryminalnej zagadki, ale są w niej góry i dwójka bardzo zagubionych bohaterów. To powieść z gatunku new adult (i znów Szelest kombinuje xd). Potrzebowałam takiej historii, sama dla siebie. Mam nadzieję, że pomimo wszystko moi czytelnicy będą zadowoleni ;)

Takie książki też się fajnie czyta. Czekamy na coś nowego :D Dziękuję Ci za miłą rozmowę i za poświęcony czas. Życzę Ci duuuużo zdrówka i samych sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym.

Dziękuję, wszystkiego dobrego ;)

Was moi mili Czytelnicy zachęcam do sięgania do książek Emilii, a przede wszystkim po Bieszczadzkie Demony. To naprawdę świetne książki. Polecam

czwartek, 10 sierpnia 2023

Wywiad z Katarzyną Kostołowską

Dziś chciałabym Wam przybliżyć Katarzynę Kostołowską, to autorka rewelacyjnej serii o Czterdziestkach, czyli o czterech przyjaciółkach. Kiedy zaczęłam czytać pierwszy tom serii przepadłam, po 4 tomie uważam Kasię za swoje odkrycie roku 2022. Kasia okazała się przesympatyczną kobietką, z resztą zobaczcie sami :) Zapraszam na wywiad. 

 

                                          

 

Cześć Kasiu. Dziękuję, że zgodziłaś się odpowiedzieć na kilka moich pytań. Może na początek przybliż nam swoją osobę. Powiedz coś o sobie, swoich zainteresowaniach.
Jestem polonistką, prawniczką, ale przede wszystkim ogrodniczką, choć to ostatnie tylko jakieś sześć miesięcy w roku, bo mieszkam w Polsce, a tu przez pół roku ogrody niestety nie działają :). Kiedy nie uprawiam ogrodu, nie sadzę, nie pielę, nie podlewam albo po prostu nie siedzę na leżaku i nie podziwiam swojej pracy, czytam książki lub oglądam filmy. Literatura i kino to jest coś, co uwielbiam i czemu poświęcam mnóstwo czasu. Choć równie dużo (czasem mam wrażenie, że za dużo) spędzam na śledzeniu tego, co dzieje się w polityce - mam swoje ulubione programy publicystyczne, a znajomi wiedzą, że o dziewiętnastej nie ma co do mnie dzwonić. Wtedy oglądam Fakty, więc nie odbieram telefonu.

Będę pamiętać, żeby nie pisać do Ciebie o 19 ;) Piszesz w zasadzie tylko w gatunku obyczajowym. Jak to się stało, że Twoje książki są właśnie obyczajowe? Nie chciałaś nigdy spróbować swoich sił w innym gatunku? Na przykład w sensacji czy hmmm... erotyku?
Piszę powieści i to jest gatunek, w którym się poruszam. Moje powieści są obyczajowe, bo traktują o realnym życiu, a piszę je dlatego, że realne życie mnie interesuje. Takie mnie otacza, takie też usiłuję zgłębić, bo uważam życie - takim, jakie jest - za ciekawe. Składające się z ulotnych chwil, małych radości, małych cierpień. To wszystko składa się na coś wielkiego, czyli życie właśnie.
Powieści sensacyjne, kryminały czy erotyki też są obyczajowe, z tym że po prostu usiłują zgłębić inny aspekt rzeczywistości. Być może mnie ten aspekt aż tak nie zajmuje? Choć kryminały uwielbiam jako czytelniczka, to niekoniecznie dla rozwiązania zagadki, ale dla tej ich wspaniałej, obyczajowej warstwy.

No to widać, że jesteś królową obyczajówki, szczególnie w serii o Czterdziestkach. Napisałaś tą rewelacyjną serię o przyjaciółkach. Całą serię udało mi się przeczytać w poprzednim roku. I powiem Ci, że dzięki tym świetnym książkom jesteś moim odkryciem minionego roku. Skąd wziął się pomysł na tą serię?
Z życia, oczywiście :)
„Czterdzieści minus” to był mój debiut powieściowy. Wcześniej pisałam krótkie formy - opowiadania, a bardzo chciałam zmierzyć się z powieścią. Żeby ułatwić sobie zadanie, sięgnęłam po coś, co po pierwsze zawsze wydawało mi się ciekawe, a po drugie po coś, co znałam z autopsji, w związku z czym nie potrzebowałam żadnego researchu. Tym tematem była kobieca przyjaźń, od której czułam się ekspertką, bo od zawsze miałam to samo, wypróbowane grono wspaniałych przyjaciółek. Potem, kiedy książka już została wydana i zaczęły do mnie dochodzić głosy czytelniczek, okazało się, że sprawa kobiecej przyjaźni nie jest wcale aż tak oczywista, jak mi się zdawało. Nie każdej z nas jest też ona dana.

To prawda, nie każda z nas może pochwalić się takimi przyjaciółkami. Kiedy czytałam kolejny tom Czterdziestek, miałam wrażenie jakbym oglądała serial ,,Przyjaciółki". Przygody dziewczyn były zupełnie inne, ale cały zamysł był bardzo zbliżony. Powiedz mi czy moje odczucia są trafione?
Nie mam pojęcia, bo nie widziałam żadnego odcinka tego serialu. Kiedyś oglądałam za to „Seks w wielkim mieście”, ale nie sądzę, żeby to miało jakikolwiek wpływ na to, co napisałam, choć niektórzy i tutaj dopatrują się podobieństw.

,,Sex w wielkim mieście"? Nieee tego to już całkiem tutaj nie widzę. Bardziej ,,Przyjaciółki", ale jak tego nie znasz to tym bardziej należą Ci się brawa za fabułę. Właściwie za przedstawienie zwykłego życia, w którym dużo się dzieje. Bo dziewczyny bardzo dużo przeżyły zarówno tych dobrych chwil, ale były też te przykre, które łamały serce. Dzięki temu były fragmenty, przy których zaśmiewałam się do łez, a w innych płakałam ze wzruszenia albo smutku. Skąd czerpałaś pomysły na te wszystkie wydarzenia?
Mam bujną wyobraźnię, ale jestem uważną obserwatorką i słuchaczką. Staram się, aby moje powieści były prawdziwe, aby w bohaterkach można się było przejrzeć, dlatego czerpię pełnymi garściami z tego, co widzę lub słyszę na co dzień. Czasami wystarczy jedno podsłyszane zdanie, żeby zbudować wokół niego opowieść.

To widać w Twoich książkach, że potrafisz obserwować. A powiedz mi która z dziewczyn: Anita, Magda, Karola czy Aśka, jest najbliższa Twojemu sercu?
Jeszcze niedawno nie potrafiłabym wybrać jednej z dziewczyn, żartując, że nie mogę wyróżnić jednej, bo pozostałym będzie przykro. Chodziło jednak o to, że każdej dałam bardzo dużo z siebie, każda z nich jest trochę moja, każdą lubię. Teraz skłaniam się jednak ku Karolinie, bo uważam że „wyszła” mi najlepiej. Jest oderwana od rzeczywistości, a jednocześnie przejmuje się losami świata, w którym się gubi, kocha zwierzęta i ogrody, jest niby słaba, ale tak naprawdę silna. Przede wszystkim jednak jest bardzo podobna do jednej z moich przyjaciółek.

W sumie też miałabym problem z wyborem jednej z nich. Każda jest inna i ma swój charakterek. Wszystkie polubiłam. Ty wybrałaś ale ja jednak nie umiem wybrać. A planujesz kolejne części?
W świecie wydawniczym to czytelnicy mają rację, a moi wciąż chcą wiedzieć, co słychać u przyjaciółek. I dopóki oni chcą, ja muszę planować :)

Naprawdę! To świetna wiadomość! Jestem bardzo ciekawa co jeszcze spotka nasze bohaterki. Na koniec powiedz mi jeszcze o swoich planach na przyszłość. Planujesz wydać nową książkę?
Mogę powiedzieć o tej najbliższej - w tym roku ukaże się kolejny tom „Czterdziestek”, a wcześniej trzecia część „Moreli” - moich ukochanych zresztą, bo mających dużo wspólnego z ogrodami. Wyznam Ci w sekrecie, że wielbicielki i wielbiciele przyjaciółek znajdą tam kogoś znajomego…


Tajemnicza jesteś. W takim razie nie pozostaje nam nic jak tylko czekać z niecierpliwością na te kolejne historie. A póki co jeszcze raz dziękuję Ci za poświęcony czas. Dziękuję też za tyle cudownych książek. Życzę Ci duuuużo zdrowia i sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym.

A Was moi drodzy Czytelnicy serdecznie zachęcam do zapoznania się z książkami Kasi, a w szczególności z serią o Czterdziestkach. To historia o zwykłym życiu jakie może prowadzić każdy z nas. Ze wszystkimi wzlotami i upadkami, radościami i smutkami. Takie zwykłe szare życie, ale opisane tak, że chce się to czytać. Polecam serdecznie.

środa, 9 sierpnia 2023

Wywiad z Kingą Wójcik

Rok temu książki Kingi Wójcik wyskakiwały na moich social mediów z uporem maniaka. Wszędzie, gdzie nie zaglądnęłam, tam widziałam książkę Kingi. Wtedy zainteresowałam się nimi. Kiedy dowiedziałam się o czym są, od razu chciałam je czytać. I takim sposobem sukcesywnie zaczytywałam się w nich. Po przeczytaniu kilku pierwszych tomów, uznałam, że Kinga Wójcik jest moim odkryciem roku 2022. Obok niej jest jeszcze jedna autorka, którą też odkryłam w 2022r. i bardzo polubiłam. Zapraszam Was na wywiad z Kingą Wójcik. 

 

                         

 

Cześć Kinga. Na początku dziękuję Ci, że zgodziłaś się na ten wywiad. Mimo że przeczytałam prawie wszystkie Twoje książki niewiele wiem o Tobie. Powiedz mi coś o sobie, co lubisz, o swoich zainteresowaniach, jak możesz coś o rodzinie czy zwierzakach, wiem że masz pieska :)
Cześć. Taak, mam buldoga francuskiego o imieniu Róża, który jest główną gwiazdą mojego fanpage na Facebooku. Bez przerwy robię jej zdjęcia i najchętniej ciągle bym je wrzucała do sociali, ale staram się powstrzymywać :) Jednak mój pies nie podziela mojego hobby, bo gdy tylko wyciągam telefon i kieruje w jej stronę, to odwraca głowę. Jest świetnym towarzyszem i super radzi sobie na wycieczkach. Wspólnie z narzeczonym lubimy wyskoczyć na Jurę Krakowsko-Częstochowską i powspinać się na trudniejszych szlakach, ale buldog jest też niezłym kompanem do wieczorów spędzonych na serialach i książkach.

Oj taaaak widziałam ją już wiele razy. Fajniutka jest. A jak to się stało, że zaczęłaś pisać książki? Przecież jesteś z zawodu politologiem, a to właściwie niewiele ma wspólnego z pisaniem książek.
W zasadzie od dziecka zapisywałam zeszyty różnymi historyjkami. Nawet dodawałam do nich ilustracje :) Pamiętam jedną o chłopcu, który nie miał kolegów, więc rodzice kupili mu złotego golden retrievera i pies stał się jego najlepszym przyjacielem. Mieli razem wiele przygód.

Kurczę, może to być ciekawa historia. Przemyśl to, żeby stworzyć z tego jakąś książkę. A tak w ramach ciekawostki, na LC jest informacja, że pochodzisz z rodziny policyjnej. Możesz to uściśnić? Kto w Twojej rodzinie nosił lub nosi odznakę? Oczywiście jeśli to nie tajemnica.
Mój tata był policjantem, dlatego gdzieś tam od dzieciaka nasiąkałam różnymi historiami. Widziałam też, jak wygląda życie po służbie i to, że praca w policji nie kończy się z chwilą, gdy wraca się do domu i zamyka drzwi, bo telefon może zadzwonić w każdej chwili.

No tak, praca w policji to nie jest łatwy chleb. Może być trudna na wielu płaszczyznach, ale dzięki temu masz jakieś wyobrażenie rzeczywistości, kiedy tworzysz historię Leny. Wiemy już jak to się stało, że zaczęłaś pisać. A jak powstała Lena Rudnicka? Lena to, jak zawsze w recenzjach pisałam, twarda babka. Skąd wziął się pomysł właśnie na taką postać? Ma ona może jakiś pierwowzór?
Kiedy zaczynałam pisać serię o Lenie, napisałam dwie książki, ale to nie było „to”. A że sama uwielbiam serie książek i powroty do znanych bohaterów, uznałam, że spróbuję. Wiedziałam, że główną postacią będzie kobieta i chciałam, aby miała wyrazisty charakter, ale nie chciałam robić z niej superbohaterki. Musiała mieć jakąś skazę, coś, co nadawałoby jej ludzkiego charakteru. Tak więc zanim przystąpiłam do pisania, dokładnie rozpisałam sobie plan całej serii oraz to, co ujawnię w poszczególnych tomach i jak one się potoczą. Oczywiście z czasem wszystko mi się rozjechało i musiałam niektóre rzeczy ujawnić wcześniej, ale wstępnych założeń co do życiorysu i życia moich bohaterów wciąż się trzymam.

Oooo czyli masz plan na kolejne części. To dobra wiadomość :D Powiedz mi skąd czerpiesz pomysły na te wszystkie zbrodnie? Przecież w każdej części dzieje się coś zupełnie innego.
Pytanie, z którym zawsze mam problem, bo z każdą częścią było inaczej. W przypadku „Blagi” pomysł mi wpadł na spacerze z psem. Aby nie zdradzać za dużo, a nakreślić czytelnikom, o co chodzi w tej książce, to najogólniej mówiąc, śledztwo dotyczy porwań dzieci na terenie miasta Łodzi. Sprawą zajmuje się Rudnicka, która powróciła z wiejskiego komisariatu do Komendy Wojewódzkiej. Początkowo śledztwo miało dotyczyć jednego dziecka, lecz podczas pracy nad fabułą, trochę ją rozbudowałam, ponieważ uznałam, że skoro moi bohaterowie powracają do wielkiego miasta, powinni zająć się dużą i medialną sprawą. Czyli powrócić do Łodzi z przytupem.

Zaciekawiłaś mnie, bo ja jestem przed lekturą ,,Blagi", wciąż czekam w kolejce bibliotecznej. Praktycznie każdego bohatera swojego wywiadu pytam o research do książki. Jak wyglądał Twój?
Oczywiście w przypadku każdej książki wygląda to trochę inaczej, ale zazwyczaj szperam w internecie, czytam książki poświęconej danej tematyce albo oglądam filmy/dokumenty. Korzystam ze wszystkiego, co jest dostępne, a czasem też posiłkuję się znajomymi, którzy mogą mieć wiedzę w danej sprawie.

No tak wszystkie chwyty w zdobyciu wiedzy dozwolone. W lutym tego roku wyszła 6 już część serii o Lenie  Rudnickiej. Jeszcze nie udało mi się jej zdobyć. Możesz nam opowiedzieć coś o ,,Bladze"?

Jest to cześć, gdzie moi bohaterowie powracają z Białych Brzegów do Łodzi i, tak jak mówiłam, zajmują się sprawą zaginionych dzieci. Ciekawie mi się pisało tę część, bo kryminał rozgrywający się na wsi, różni się od kryminału miejskiego, a dwie poprzednie książki osadzone były właśnie w mniejszej społeczności. To była dość trudna książka do napisania, nie tylko ze względu na to, że bohaterowie powrócili do miasta, ale tematyka też nie należała do najłatwiejszych.

Z tego co pisałaś, to część o porwaniach dzieci. Zawsze wszystko co związane z dziećmi to trudne i delikatne tematy. Jesteś autorem jednej serii książek. Myślałaś o tym, żeby napisać coś zupełnie innego? Albo stworzyć całkowicie innych bohaterów?
Tak, właśnie nad nimi pracuję. Potrzebowałam chwili oddechu od Leny Rudnickiej i Marcela Wolskiego. Mam nadzieję, że kiedyś do nich powrócę, choć ostatnia część byłaby niezłym zakończeniem.

Czyli przerwa w serii? Tego się nie spodziewałam. A może trochę jednak tak. To już 6 tomów, a to jednak jest dość sporo. A jakie masz plany na przyszłość?
Skończyć kolejną książkę :D

Noooo to faktycznie za wiele to nie zdradziłaś. Ale mimo to czekamy. Dziękuję Ci, że znalazłaś czas dla mnie i odpowiedziałaś na kilka moich pytań. Życzę Ci duuuużo zdrówka i żeby spełniły się Twoje marzenia. Powodzenia z nowym projektem!!! Czekamy na tą książkę, która pokaże nam Ciebie z innej perspektywy.

A Was moi mili Czytelnicy zachęcam do zapoznania się z dorobkiem Kingi. To świetna seria, w której twarda babka mierzy się z przestępcami i swoim własnym życiem. Od 7 lutego możecie też przeczytać najnowszą część serii ,,Blaga". Ja już czekam na nią w bibliotece, a Wam może uda się ją wcześniej poczytać. Dajcie znać czy jest tak samo dobra jak pozostałe.

środa, 9 sierpnia 2023

Wywiad z Anną Rybakiewicz

Czytaliście już najnowszą powieść Anny Rybakiewicz? Od razu mówię, że ,,Złodziejka listów” (premiera 12-04-2023) jest piękna. Miałam przyjemność napisać recenzję i od pierwszych stron zakochałam się w tej książce. Dziś mija pierwszy miesiąc od premiery i właśnie dlatego mam dla Was wywiad z Anią, z autorką książki. Ania bez wahania zgodziła się odpowiedzieć na kilka moich pytań. Myślę, że to fajna dziewczyna :) Zapraszam na wywiad. 

 

                              

 

Cześć Aniu. Na samym początku dziękuję Ci, że znalazłaś kilka minut, żeby odpowiedzieć na moje pytania. Jesteś młody autorem i to nie tylko z racji wieku :) Niedawno wydałaś swoją drugą książkę i to właśnie ona sprawiła, że Cię zauważyłam. Może opowiesz nam coś o sobie, o swoich zainteresowaniach, a może coś o najbliższych Ci osobach.
Z wykształcenia jestem radcą prawnym i aktywnie wykonuję swój zawód. Studiowałam w Białymstoku, a potem przeniosłam się do Warszawy, jednak po roku stamtąd ‘uciekłam’. Zrozumiałam, że najlepiej czuję się w moim rodzinnym mieście. Mieszkam razem z mężem, dwójką dzieci i kotem Bleszczem (zwanym też Kitkiem). Cała rodzina od początku wspierała mnie i nadal wspiera w realizacji moich marzeń. Gdy wchodzimy do księgarni dzieci od razu szukają moich książek i prześcigają się kto pierwszy znajdzie. Z kolei mąż w dniu premiery jedzie do Empiku i kupuje moją książkę, po czym zadowolony wraca do domu po autograf od żony.

Jakie to cudowne, że masz takie oparcie w mężu i dzieciach. To duże wsparcie dla Ciebie. Pracujesz jako radca prawny, to zawód zupełnie nie związany z pisaniem książek. Jak to się stało, że zaczęłaś w ogóle pisać książki?
Od dawna miałam marzenie, żeby napisać książkę. Nie żeby ją wydać czy na tym zarabiać, a po prostu, żeby ją napisać. Byłam tak niesamowicie podekscytowana, gdy to mi się udało, a przede wszystkim szczęśliwa. Potem przyszło kolejne marzenie, żeby ta książka się komuś spodobała. Moim pierwszym czytelnikiem zawsze jest moja Mama i gdy jej się podoba książka idzie dalej, do kolejnych rodzinnych i znajomych ‘krytyków’. Potem rękopis wraca do mnie i nanoszę na niego jeszcze jakieś poprawki, bo po czasie do mojej głowy przychodzą nowe pomysły albo uwzględniam sugestie osób, które go przeczytały. 

Pierwszą próbę napisania książki podjęłam jak byłam na macierzyńskim, ale niestety warunki były niesprzyjające. Z perspektywy czasu myślę, że dobrze się stało, że wtedy mi nie wyszło, bo to nie był dobry czas i to nie był ‘mój temat’ (tamta powieść była w stylu Bridgertonów). Wydaje mi się, że to miał być ten rok i to miała być Lekarka nazistów.

Mówisz, że napisałaś coś w stylu Bridgestonów! Uwielbiam ich i myślę, że ta powieść też by się sprzedała. Obie Twoje książki to literatura wojenna, chociaż w ,,Złodziejce listów" dodałabym jeszcze romans. Nie znam ,,Lekarki nazistów", ale kiedyś nadrobię braki. Powiedz mi jak to się stało, że piszesz książki, które obsadzone są właśnie w czasach II wojny światowej?
Kiedyś byłam wielką fanką kryminałów. Praktycznie nie czytałam niczego innego. Gdybym w tamtym czasie może podjęła próbę napisania książki, kto wie czy nie byłaby ona kryminałem  Początkowo w swojej karierze radcy prawnego zajmowałam się w dużej mierze prawem karnym, dlatego też porzuciłam czytanie kryminałów, bo miałam już przesyt tej tematyki w pracy i w domu :) Nie przeczytałam żadnego od dobrych kilku lat, pomimo, że już prawem karnym się nie zajmuję.  Teraz jestem wielką fanką powieści z historią w tle, a w szczególności powieści, których akcja dzieje się w czasie II wojny światowej. Poza tym z wiekiem coraz bardziej zaczęłam interesować się historią mojego regionu. Im więcej czytałam, tym więcej obrazów pojawiało się w mojej głowie. Nagle pojawił się w niej obraz Alicji Sambor i tak powstała Lekarka nazistów. 

W gatunku w jakim piszesz sprawdzasz się świetnie. Może kiedyś napiszesz kryminał i pokażesz nam się z innej strony. No a ja muszę zdobyć ,,Lekarkę nazistów". Nie wiem jak i nie wiem kiedy, ale muszę. Wiadomą rzeczą jest, że każdy autor musi przygotować się przed napisaniem kolejnej historii. Jak u Ciebie wygląda taki research?
Research to podstawa, zwłaszcza przy pisaniu książki z tłem historycznym. Alicja Sambor, jak sam tytuł wskazuje jest lekarzem, a dokładniej chirurgiem. Można by rzec, że wybierając jej zawód dołożyłam sobie jeszcze więcej pracy i tak rzeczywiście było, bo zanim przystąpiłam do opisywania przeprowadzanych przez nią zabiegów i stawianych diagnoz, przeczytałam kilkanaście książek medycznych z czasów przedwojennych i wojennych. Co interesujące na przestrzeni lat zmieniły się nie tylko sposoby leczenia (wojenne sposoby leczenia to całkiem odrębna kwestia), ale także nomenklatura leków, zabiegów, narzędzi medycznych czy samych chorób.

Na pewno musiałaś się dobrze przygotować, a szczególnie w sprawach medycznych. A skąd pomysł na ,,Złodziejkę listów"?
Nie wiem skąd się biorą pomysły w mojej głowie na kolejne książki. One po prostu nagle się pojawiają :)

Proszę jakie to proste (śmiech). W ostatnim czasie bardzo dużo jest wydawanych książek z wojną w tle. Nie wiem czy wiesz, ale niektórzy mocno to krytykują, nie pozostawiając suchej nitki na autorze i jego książce. Nie bałaś się tej krytyki?
Przy Lekarce nazistów nie byłam jeszcze świadoma istnienia tej krytyki. Teraz już wiem, jak to wygląda i że od tego się nie ucieknie. Zdecydowana większość komentarzy jest pozytywna. Piszą do mnie zupełnie obce osoby i zachwalają moje powieści, często pojawiają się prośby o kontynuację, szczególnie Lekarki nazistów :) Zawsze takie wiadomości sprawiają, że się szeroko uśmiecham. Jeśli chodzi o negatywne komentarze, to podchodzę do nich z dystansem. Poza tym mój zawód trochę mnie na to przygotował, bo przecież do sądu często idą bardzo zwaśnione osoby i chociaż pełnomocnicy zachowują profesjonalizm, to stronom zdarza się ponieść emocjom.

W sumie nie warto przejmować się tym, bo zawsze znajdzie się ktoś to będzie chciał hejtować. Najważniejsze, że jest grupa czytelników, którym się podoba to co piszesz. Jeżeli będziesz pisać kolejna książkę, a zakładam, że tak będzie, to w jaki gatunek uderzysz? Znów wojna? Czy pokażesz się z innej strony czytelnikom?
Mam w głowie jeszcze kilka pomysłów na powieści z historią w tle, więc pewnie kolejne moje książki będą w podobnej tematyce. Aczkolwiek mam też pomysł na obyczajówkę, której akcja dzieje się tu i teraz, spisałam nawet zarys tej historii, aby mi nie uciekł, więc nie wykluczam, że kiedyś pojawi się coś innego, coś współczesnego :)

To super. Wiemy już, że książki z historią w tle Ci wychodzą super. Bardzo chętnie poczytałabym coś współczesnego w Twoim wykonaniu. Cieszę się, że jest taka szansa. Mimo wszystko, że jest pewne grono ludzi krytykujących taką literaturę jak Twoja, obie Twoje książki przyjęły się bardzo dobrze wśród czytelników. Spodziewałaś się tego?
Absolutnie nie przypuszczałam, że moje książki zostaną tak dobrze przyjęte. To co się dzieje w Internecie, zwłaszcza na Instagramie jest niesamowite. Przyznam się szczerze, że czytam wszystkie recenzje i staram się na każdą odpowiedzieć. Zaskoczyły mnie też same spotkania autorskie z Czytelnikami. Uwielbiam je i z każdego wychodzę z uśmiechem na twarzy. Najbardziej ekscytują mnie pytania od obecnych tam osób i gdybym mogła przegadałabym o moich książkach kilka godzin :)

Takie czytanie, szczególnie pozytywnych recenzji musi być ekscytujące! A to, że ludzie chcą z Tobą rozmawiać zależy też w dużej mierze od Ciebie. Po prostu ludzie lubią z Tobą rozmawiać. Ja też z przyjemnością wymieniłam z Tobą kilka wiadomości na IG :) Na zakończenie powiedz mi jeszcze jakie masz plany na przyszłość? Może już coś się tworzy w Twojej głowie? Jak tak, to możesz nam coś zdradzić na ten temat?
Jestem w trakcie pisania kolejnej powieści. Też czasy II wojny światowej i też główna bohaterka będzie kobietą o imieniu zaczynającym się na A. Ta powieść, również będzie opowiadana dwutorowo. Jeszcze nie jestem pewna zakończenia, ale na pewno będzie spore zaskoczenie :) 

Tajemnicza jesteś, nie chcesz nam za dużo zdradzić, ale czekamy z niecierpliwością na nową książkę. Dziękuję Ci Aniu jeszcze raz za poświęcony czas. Życzę dużo zdrówka i wielu sukcesów w życiu zawodowym jak i prywatnym.

A Was moi drodzy Czytelnicy zapraszam serdecznie do zapoznania się z książkami Ani. Ostatnia ,,Złodziejka listów", wydana została 12 kwietnia. Miałam przyjemność ją recenzować i z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić. To historia tak naprawdę o miłości w trudnych czasach II wojny światowej. Polecam :)

 

 

Archiwum

2024

2023