Forst siedzi w więzieniu. Kiedy wydaje się, że wyczerpał już wszystkie możliwości, na ratunek przybywa Chyłka.
W tym samym czasie do Kościeliska przybywa grupa uchodźców, która zakwaterowana została w sali gimnastycznej na trzy dni, czekając na to, aż rząd znajdzie dla nich miejsce stałego pobytu. Wszystko zmienia się, kiedy na szlaku prowadzącym na Czerwone Wierchy zostaje znaleziony przypadkowy turysta. W celu utrudnienia identyfikacji odcięto mu opuszki palców, wybito zęby, a w ustach umieszczono syryjską monetę. Czy to sprawka Bestii, a może jego naśladowcy? A może to któryś z uchodźców jest winny? Śledztwo prowadzi Dominika Wadryś – Hansen. Czy Forst po wyjściu z więzienia stanie do równiej walki z mordercą, który przygotował dla niego kilka atrakcji?
Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Zaniedbałam w ubiegłym roku twórczość Mroza, tym samym zapominając, jak dobrze pisze, jak doskonale prowadzi fabułę, jak buduje napięcie, jak fantastyczne pisze dialogi, jak udało mu się stworzyć tak doskonałe postaci, jak Chyłka i Forst. To jak mogłabym powtarzać jeszcze długo, ale przejdę dalej. Od mojego ostatniego spotkania z Forstem minęły dwa lata. Dwa długie lata. Już prawie zapomniałam, że Wiktor jest tak ciekawą postacią, która niestety ciągle musi walczyć. Jak nie z bestią, to z samym sobą. Mam nadzieję, że w końcu odnajdzie spokój, lecz po tym, co zastałam w zakończeniu, raczej się na to nie zanosi. Ode mnie 10/10.