Z Sewerynem łatwo zarwać noc! :D
To już trzecia część przygód Seweryna i Burzy, a w moim małym rankingu fajności, ten tom znajduje się na ten moment na drugim miejscu, Głosy z zaświatów (nie zza światów!) niszczyły... i tu też, na wspomnienie tego co się wydarzyło, miałam ciarki...
Seweryn wraz z Lidką wracają do Żeromic, tylko na chwilę, pokiereszowani, ale jednocześnie z całą swą zajebistością!
Poczucie humoru Seweryna, sarkazm, którym rzuca na lewo i prawo, bez względu na sytuacje, no uwielbiam! a i Lidka ma to we krwi i wcale nie jest gorsza niż tateł ;)
Kolejny raz nie mogłam oderwać się od lektury, w końcu dwie noce z rzędu musiałam się zmuszać, kiedy robiła się 1 w nocy, żeby przerwać czytanie.
Nie powiem, że wszystko jest rewelacyjne, pewne rzeczy bywają mocno naciągane, ale...who cares? ;)
Nawet cała ta historia, nieco skomplikowany wątek neonazistów, jakoś mi nie przeszkadzały, ani nie nudziły, mimo, że szczególną fanką historii nie jestem.
Ta część ma mocno rozwinięty wątek przygodowy, który w moim odczuciu nieco spycha na bok ten kryminalny. Był taki moment, że zaczęłam się zastanawiać czy dowiemy się, kto jest winny zbrodni. Na szczęście wszystko się wyjaśniło ;)
Nie wyjaśniło się za to coś innego...
Burza momentami mocno mnie irytowała, ale poza tym, cholera, nie wiem jak autor rozwiąże wątek tego trójkąta, bo moje serce zostanie złamane razem z nimi.