– Czy polityka pozbawia wszelkich skrupułów?
– Czy możemy spełniać własne ambicje wykorzystując najbliższe nam osoby?
– Gdzie pojawia się granica pomiędzy pragnieniem władzy, a złem?
Gdy sięgnęłam po “Władzę absolutną” Remigiusza Mroza nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Lubię książki autora, ponieważ pobudzają moją wyobraźnię i sprawiają, że nie mogę się od nich oderwać. Jednocześnie nienawidzę polityki, dlatego też obawiałam się, że książka nie usatysfakcjonuje mnie. Jak było w przypadku tej powieści?
Trudny temat
Przez pierwsze sto stron miałam mieszane uczucia. Książka nużyła mnie, by po chwili wprawić mnie w osłupienie i sprawić, że nie miałam ochoty wypuszczać jej z ręki. Początkowo okropnie męczył mnie temat polityki, mieszających się nazwisk, ciągłych dyskusji i wielu wątków. Z czasem jednak zaczęłam zagłębiać się w coraz bardziej zawiły świat powieści i odkryłam, że czytanie sprawia mi przyjemność!
Zauważyłam jedną intrygującą kwestię – jeśli książki nie napisałby Remigiusz Mróz, prawdopodobnie po kilkudziesięciu stronach rzuciłabym ją w kąt. Wiedziałam jednak, jak inne książki autora na mnie działają, więc i tym razem postanowiłam dać mu szansę. I nie zawiodłam się. Pisarz prezentuje naprawdę wysoki poziom. Opanował do mistrzostwa uwodzenie słowem, kreowanie tajemnic i pobudzanie czytelnika do myślenia. Nieustannie zast...