Fajny bajkowy thriller (nowy gatunek).
Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami żyła-była Pani Policjantka, Pan Policjant, Pan Premier i Zły Wilk-Porywacz. Wszyscy mieli nadludzkie moce. Policjanci potrafili rozciągnąć czas i w ciągu kilku godzin zrobić to, co zwykłemu śmiertelnikowi zabrałoby z tydzień. On Policjant wciągnął w tym czasie tyle kresek, że koń by tego nie wytrzymał. Ona ze zdjęcia potrafiła wyczytać informacje dotyczące ojcostwa. Samolot znikał radarom z pola widzenia po naciśnięciu czarodziejskiego guzika. A poruszający się na wózku inwalidzkim Pan Premier nie dość, że przesiadał się na środkowe miejsca w samolocie, to jeszcze śmigał po wąskich przejściach tym wózkiem w prawo i lewo, parzył sobie kawkę w ekspresie i leciał klasą ekonomiczną ze śladową ilością bezbronnej ochrony. Do tego dziesiątki kolejnych, niewiarygodnych głupotek. Ale tak to już w bajkach bywa. Liczy się opowieść, mniejsza o szczegóły. I gdyby tak przymknąć oko na te nieścisłości, to zaoferowany przez Mroza thriller byłby świetny. Trzyma w napięciu, napięciu, napięciu (!!!)…Trup ściele się gęsto, akcja dzieje się w samolocie - więc atrakcyjnie jest bardzo, wyścig z czasem, który liczy się w minutach, a nie godzinach, porwanie. Spadną? Nie spadną? A może jednak? W tym czasie na ziemi trwa śledztwo, wybuchy, morderstwa, kryzys na szczeblu rządowym, sprytny przestępca. Wszystko w przyspieszonym tempie, bo w ciągu kilku godzin, chyba momentami włączali teleportację. Kto kogo przechyt...