Wydawać by się mogło, że będąc na emeryturze ma się zdecydowanie więcej czasu, ale nie zawsze tak jest. Oczywiście, że nie jestem związana już w zasadzie żadnymi terminowymi obowiązkami, ale za to mam nieco inne zobowiązania, które powodują, że nie mogę swobodnie pogrążać się w lekturze. Walka z chorobą wymusza na mnie częste wizyty w placówkach medycznych różnego sortu, lecz staram się nie poddawać... i czytam lub słucham różnego rodzaju książek. Mimo tych różnych zakłóceń i tak czytam zdecydowanie więcej niż gdybym pracowała.
We wrześniu przeczytałam dwadzieścia cztery książki, a w tym:
- kryminał/sensacja/thriller - 10 książek, w tym 3 komedie kryminalna;
- literatura obyczajowa/romans - 6 książek;
- komedia funeralna - 2 książki;
- fantazy/ science fiction - 1 książka;
- literatura piękna - 2 książki;
- literatura młodzieżowa - 1 książka
- powieść historyczna - 1 książka
- hobby - 1 książka
Żadnej książce nie wystawiłam najwyższej oceny, ale na ocenę 9 moim zdaniem zasłużyła 1 książka, aż dziesięć książek otrzymało ode mnie notę 8,
a dziewięć dostało ocenę 7, trzy pozycje oceniłam na 6 i jednej książce dałam 4.
Ogólnie większość moich wyborów okazało się celnych. W zasadzie nie nudziłam się zatem przy żadnej lekturze, tylko jedna mnie nieco zawiodła.
Dziesięć książek wypożyczyłam z biblioteki, pięć z moich własnych zasobów ( w tym: dwie z Klubu Recenzenta, dwie książki recenzenckie z wydawnictw, a jedna z tak zwanej "półki wstydu"), dziewięć książek wysłuchałam na Legimi.
W październiku pogoda już typowo jesienna, krótsze dnie, więc pewnie będzie więcej okazji do siedzenia w ciepłym kącie w domu z książką...