Avatar @maciejek7

Mazury

@maciejek7
181 obserwujących. 185 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj 25 minut temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
181 obserwujących.
185 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj 25 minut temu.

Cytaty

Podobno ten dom płonął. Ale nie tak, jak inne domy.
Ogień wypalał meble, żywność, książki. We wsi mówili, że to diabeł i jego żar. Tlił się tak długo, aż z przedmiotów zostawała garść popiołu.
Tam, gdzie wisiały obrazy i krzyż, farba wyglądała na nietkniętą. Żółty kolor wciąż był jaskrawy i nie pasował do pokoju.
Była pewna, że łączy ich coś wyjątkowego. Sądziła, ze znaczy dla Rafała coś więcej niż dziewczyna, którą można przelecieć w opuszczonym domu.
Myślała o tym, co się stało. Dotknęła palcami suchych warg. Przypomniała sobie dłonie Rafała na swojej skórze. Żaden chłopak nie dotykał jej w taki sposób. Nikomu na to nie pozwoliła.
Przez lata pracy jako dziennikarka nauczyła się podsłuchiwać i obserwować ludzi tak, żeby nie zwracali na nią uwagi.
Teraz budynek przypominał zjawę z przeszłości. Zaniedbaną kobietę, która od lat nie przeglądała się w lustrze. Okna, choć czyste, nie doczekały się wymiany na nowszy model i z drewnianych ram odchodziła biała farba.
Nie pamiętał już, kiedy ostatnio widział matkę przygotowującą jedzenie. Obecnie żywiła się alkoholem, seksem i nikotyną. Nie mógł uwierzyć, że kiedyś miała pracę, nosiła sukienki, gotowała obiady, dbała o niego. Te dwie kobiety dzieliła przepaść.
Czuł, jak z każdą sekundą narasta w nim napięcie. Miał w głowie tysiące scenariuszy, każdy kolejny gorszy od poprzedniego.
Spojrzał na ściany. Musiał przyznać, że kolekcja rysunków robiła na nim wrażenie. Nigdy nie przypuszczał, że ćmy mogą być... piękne.
Poprzedniego wieczoru wzięła tabletki na nerwicę i zapiła je alkoholem. Przez głowę przeszło jej, ze to koszmarne combo, którego skutki będzie odczuwać jeszcze przez wiele godzin.
Mimo że stary drań miał jakiś szósty zmysł, tamtego dnia pokonało go zmęczenie.
Jeden zero dla mnie.
Na początku mżawka drażniła tak jak mucha, którą odpędza się od twarzy. Ale po kilkunastu minutach z nieba spadały ciężkie krople, tylko w niewielkim stopniu zatrzymywane przez rozłożyste korony drzew.
Normalnie nienawidziłem zimy w mieście. Śniegu, który zmienia się w błoto, mokrych nogawek od spodni, smrodu z kominów i kłębów szarego dymu, które przecinały równie szare niebo.
Mercedes zamruczał jak cichy kotek, wprawiając moje mięśnie w delikatne drżenie.
Nigdy nie sprzedawał sam. Zawsze ktoś dla niego pracował, w myśl zasady - im większa sieć, tym trudniej wypatrzyć pająka. Ale zrobił wyjątek. Dla gogusia i jego dziewczyny.
Jakub nienawidził rozmawiać z płytą nagrobkową. Chodził na cmentarz tylko wtedy, kiedy musiał. W przeciwieństwie do ojca, który dbał o zmarłych bardziej niż za życia.
Kiedy wyszedł, wziąłem zapalniczkę i patrzyłem, jak ogień pożera moje winy spisane na papierze. Gdy ostatnie słowa zabrał żar, wziąłem gdyby sznur ze ściany w stodole ojca.
Jeden wypadek może zniszczyć życie, a drugi dać szansę na to, by przeżyć je jeszcze raz.
Dźwięki i zapachy stały się bardziej intensywne. Kapanie wody, szmer przemykającej w wodzie salamandry, szelest odnóży maszerującego po ścianie stawonoga, delikatny ruch chwiejącego się nietoperza.
Tu nie ma nietoperzy wampirów. I dlatego nauka jest tak istotna. Mądrego człowieka trudniej omamić, oszukać i nastraszyć.
Woda była przejrzysta i przyjemnie chłodna. Ona - rozgrzana niczym w gorączce.
Pięćdziesiąt basenów. Dwa i pół kilometra. W trzydzieści minut.
Ustawiła stoper na kolejne sześćdziesiąt sekund. Nigdy nie dawała sobie więcej na odpoczynek.
Stare dobre lata dziś dźwięczały jej w uszach jak echo czegoś, co tak naprawdę nigdy nie istniało. To nie były stare dobre lata, ale zwykłe piekło.
Budziła w nim emocje, o których nie miał pojęcia, że istnieją. Nie mógł jej do końca rozgryźć.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl