Avatar @maciejek7

Mazury

@maciejek7
182 obserwujących. 186 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj około 5 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
182 obserwujących.
186 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj około 5 godzin temu.

Cytaty

Każdy, kto chciał utrzymać pozycję w szeregach SS lub partii, musiał udowodnić swoje pochodzenie aż do roku 1800. Oficerów SS obowiązywały jeszcze surowsze normy, każdy z nich był bowiem zobligowany do udokumentowania swojego drzewa genealogicznego aż do 1750 roku.
Prawa rasowe wprowadzane przez Hitlera podlegały wielu wyłączeniom dokonywanym arbitralnie przez samego dyktatora.
Paradoksalnie, jedna z największych zagadek współczesnej historii dotyczy rodziny człowieka, o którym powiedziano i napisano najwięcej.
Dyktator, choć zobowiązał oficerów SS do udokumentowania swego aryjskiego rodowodu aż do 1750 roku, sam nie wahał się stwierdzić: "Nic nie wiem o historii swojej rodziny.(...) Jestem człowiekiem całkowicie nierodzinnym, istota pozbawioną instynktu klanowego".
Historyk Joachim Fest podkreślał niezwykłą zdolność Adolfa Hitlera do kłamstwa, która objawiała się, kiedy tylko dyktator wkroczył na scenę polityczną i zaczął fałszować swoją prawdziwą osobowość i ukrywać pochodzenie rodziny.
Pierwszą potrzebą Hitlera było mówić, mówić i mówić, nieważne, czy przed dużym, czy małym audytorium.
Ciotka Johanna pożyczyła mu wtedy ogromną kwotę 934 koron (równowartość rocznej pensji adwokata), której, rzecz jasna, nigdy już nie odzyskała. Pieniądze te pozwoliły Adolfowi na długi okres życia bez konieczności pracy, w którym to czasie ponownie podjął próbę dostania się na Akademię Sztuk Pięknych. Za drugim podejściem nie zdołał nawet przejść testów wstępnych do egzaminów i rektor Akademii poradził mu, żeby spróbował zapisać się do Szkoły Architektury, ale tam też go nie przyjęto.
Dawid nie chciał być gorszy od kumpla. Skoro ten spojrzał trupowi w oczy, to i on musiał. Choć przyznawał w duchu, że bał się takiego spojrzenia. Przecież babcia zawsze mówiła, ze nieboszczykowi w oczy patrzeć nie wolno, bo można zobaczyć złego ducha. Ale jak tu nie skorzystać z okazji i nie przekonać się, czy miała rację?
Pół godziny temu kupili w sklepie na rynku czteropak lecha. To znaczy kupił on, bo wyglądał na starszego. Wziął też paczkę papierosów, choć żaden z nich nie pali. No, ale od czego sa wakacje? Trzeba wszystkiego spróbować. Więc oni dziś zamierzali popróbować dorosłości.
A trup tak naprawdę nikogo nie obchodzi. Kto by się przejmował śmiercią jakiegoś pijanego łachudry. Zapił się, to znaczy, że dosięgła go kara boska.
Jak zabiorą Ukrainę, to potem przyjdzie czas na Gruzję, Litwę, Łotwę i Estonie, a potem na nas.
Rosja to jest jak rak, co musi się rozrastać i pożerać wszystko wokół. Kawałek Gruzji, kawałek Ukrainy i wszystko to, co kiedyś do nich należało. Myśmy do nich należeli. A wiecie, jak o nas mówią te gnoje? Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica. Znaczy, że my jesteśmy dla nich częścią Rosji, a nie odległym krajem.
A myślisz, ze po co ona zakłada te bluzeczki z wielkim dekoltem? Przecież po to, żeby pokazywać wszystkim te swoje balony. Są wielkie jak arbuzy, to się nimi chwali.
Fazi był emerytowanym policjantem. W firmie był dokładnie dwadzieścia pięć lat i ani dnia dłużej. Mówił, że skoro państwo funduje mu emeryturę w kwiecie wieku, to on byłby idiotą, gdyby z tego nie skorzystał.
Człowiek cwany i przy tym inteligentny mógł być niebezpieczny. Głupi cwaniak był tylko głupcem myślącym sobie, że jest najmądrzejszy na świecie, czyli potwierdzał tym samym, że jest idiotą.
Inaczej sprawa wyglądała z Wiśnią. Ten, zdaniem Krzycha, był durniem potwierdzającym regułę, że do policji trafiają ludzie o niezbyt wysokich walorach intelektualnych. Bo w tej instytucji najważniejsze jest słuchać rozkazów i nie dyskutować z przełożonymi.
Wstyd to kraść i z dupy spaść...
Starsza sierżant Aneta Nowak uśmiechnęła się zmieszana, jakby właśnie została złapana na wyjadaniu palcem dżemu ze słoika.
Aneta była bardzo bystrą osobą, umiejącą dość precyzyjnie kojarzyć fakty i wyciągać trafne wnioski.
Blacha nie miał żony ani nawet dziewczyny. To było trochę dziwne, ponieważ był dość przystojnym mężczyzną o twarzy niemal zawsze przyozdobionej lekkim uśmiechem. Miał przy tym dość przyjemny, by nie powiedzieć ujmujący sposób bycia grzecznego, dobrze wychowanego chłopca. Nic więc dziwnego, że kobiety spoglądały na niego zaciekawione.
Teoś Olkiewicz, człowiek wychodzący z założenia, że można pić przed pracą, po pracy i w trakcie pracy, byle nie kosztem pracy. W swoim biurku zawsze trzymał gotową do rozlania butelkę wódki, bo wtedy w komendzie chlało się prawie codziennie.
Nie wiadomo, czy zwierzchnik zauważył jakieś symptomy pogłębiającego się uczucia między swymi podopiecznymi. Szary potrafił być nieprzenikniony, nikt nie wiedział, co dzieje się w jego umyśle.
Praca zespołu śledczego stawała się coraz trudniejsza, elementów łączących ofiary było po prostu za mało.
Jako psycholog z wykształcenia oraz biorąc pod uwagę doświadczenie nabyte w trakcie rozmów z osadzonymi w zakładzie karnym o zaostrzonym rygorze, była niemal pewna, iż prędzej czy później pojawią się kolejne zwłoki jakiejś młodej dziewczyny.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl