Szydełkowania nauczyłam się sama, moja mama dziergała cuda na drutach, ale ja nie miałam do tego cierpliwości. Umiem, co prawda, zrobić nawet skarpety czy rękawiczki, lecz nie sprawia mi to takiej przyjemności. Z szydełkiem jest po prostu łatwiej, jest tylko jedno oczko, które trudniej "zgubić" czy poplątać...
Kiedyś nie było wielu książek o takiej tematyce, czerpałam więc informacje i wzory zazwyczaj z prasy. "Przyjaciółka" była prawdziwą przyjaciółką, bo było tam wszystko potrzebne kobiecie czy nastolatce (oraz dziecku).
"Dawniej szydełkowano niemal wyłącznie delikatnymi włóczkami bawełnianymi, z których wykonywano m.in. zasłony, obrusy czy serwetki lub ozdabiano je. Koronki szydełkowe były pięknym wykończeniem kołnierzyków i delikatnych chustek. "
Ja również zaczynałam swoje próby od serwetek, kołnierzyków i ozdabiania chusteczek.
Z tą książką można zacząć wspaniałą przygodę z szydełkiem i nitką. Znajdziemy w niej całą masę przeróżnych splotów, od tych podstawowych po trudniejsze. Chociaż te trudne wcale nie są takimi skomplikowanymi, gdyż oparte są na kombinacjach prostych splotów podstawowych.
Książka ta znakomicie sprawdza się w nauce oraz utrwalaniu swojej wiedzy. Pozwala na nieograniczoną możliwość wyobrażenia sobie rzeczy, które możemy samodzielnie wydziergać szydełkiem. Teraz, gdy mamy tak wiele różnego rodzaju włóczek splatanych różnymi metodami i farbowane w najrozmaitszych kolorach i ich kombinacjach, zrobienie szalika, modnej chusty czy tez po prostu serwetki lub obrusa, nie stwarza żadnych problemów. Wystarczą tylko nasze chęci, nieco cierpliwości i zacząć przygodę z szydełkowaniem a potem już można się chwalić swoim dziełem. Gwarantuję, że gdy się złapie tego bakcyla to bardzo trudno się oderwać od szydełka. Ja muszę wybierać między książką a robótką, ale teraz jest super rozwiązanie. Wystarczy wziąć się do dziergania i odpalając audiobooka robimy dwie rzeczy jednocześnie. I czytamy i szydełkujemy, jedno drugiemu nie przeszkadza, a jaka oszczędność czasu.
O szydełkowaniu można mówić i pisać dużo, lecz zdecydowanie lepiej wziąć się do pracy.
Myślę, że nawet osoby, które mają dużą wiedzę na ten temat znajdą coś interesującego w tej publikacji, bo przecież nigdy nie wie się wszystkiego.
Mnóstwo fotografii i ilustracji pozwala nawet najmłodszym adeptom spróbować swoich sił, a nie jest to naprawdę trudne, bo moja dziewięcioletnia wnuczka śmiga szydełkiem znakomicie. Robi różne kółka i kółeczka, które później łączy ze sobą tworząc serwetki i ozdoby do domku dla lalek. Może nie są jeszcze zbyt idealne, ale czy muszą być???
Na koniec dodam, że poczatkujący znajdą w tej książce wszystko to, co powinni wiedzieć, żeby się nauczyć szydełkowania i tworzyć swoje własne projekty a ci bardzie wprawieni w dzierganie może nawet mogą się czymś zaskoczyć, czymś im nieznanym, a jeśli nawet nie, to warto sobie przypomnieć niektóre informacje. Mnie właśnie zaskoczyło tu kilka ciekawych kombinacji wzorów podstawowych. Biorę się więc do pracy.
Polecam, bo takie dzierganie jest nie tylko ciekawym zajęciem, ale potrafi uspokoić myśli i cieszyć się twórczą pracą a także to doskonałe ćwiczenie dla rąk.
Książkę miałam możliwość poznania dzięki Pani Edycie z Wydawnictwa RM. Dziękuję bardzo.