Avatar @Jagrys

@Jagrys

Bibliotekarz
72 obserwujących. 51 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 13 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
72 obserwujących.
51 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 13 godzin temu.

Blog

czwartek, 26 sierpnia 2021

Rozterki romansoholika c.d.

do: J
od: Jagrys
Temat: Tajemniczy lord Milcroft

do Szczęście: Wysiadujesz? 
od Szczęście: Jak na ciebie czekam, to tak.

Tagi:
#jagrys#romans#rozterki#przypadki
niedziela, 8 sierpnia 2021

O cycu i piórze albo Jagrys na występach c.d.

Sobotnie przedpołudnie w zagłębiu spożywczym. Jagrys zajmuje strategiczną (pierwszą) pozycję na dziale mięsnym. Przed nią prezentacja z lokalnych wędlin, za nią rządek chwackich seniorek.
Jagrys jednym okiem taksuje szynki i kiełbasy, drugim ćwiartowaną właśnie tuszkę drobiową, trzecim łypie na posapującą jejmość, która słaniając się na nogach ze zmęczenia (he, he)* prawie weszła Jagrysowi w koszyk, czwartym szuka Szczęścia, który wszedł między półki z kredkami i zaginął... 
- Mogę prosić o dwa cycki od tego chudego sępa? - zagaił uprzejmie Jagrys głośno i wyraźnie, by pani ćwiartująca usłyszała apel o żarcie. Kobieta za ladą uśmiechnęła się i obciachała żądaną część drobiu. Rządek siwowłosych dam zafalował zbulwersowany ordynarną odezwą. Wiew zgorszonych szeptów potargał wymodelowane grzywki. Jagrys łypnął ślipiem na świętojebliwe towarzystwo i już miał artykułować podobnie wulgarne życzenie względem wędlin, gdy spomiędzy regałów z artykułami papierniczymi wychynął Szczęście. 
- Kochanie, różne pióra macałem, ale takiego grubego jak to, co ci w ręcach wylało tutaj ni ma! - wygłosił  pełną piersią, przy okazji dobijając werbalnie emerytowane cnotki.
O co chodziło? Marker wodoodporny, choletra, miał znaleźć.
Jagrys wyszczerzył się niczym Kot z Chesire. Karma to sucz. I ma Szczęście. 

*) Kojarzycie ten rodzaj starowinki, który nie ustoi pięciu minut w autobusie, ale przestoi kilka godzin na plotach z sąsiadką i bije rekordy w biegu świńskim truchtem do kas? To był ten typ.

Tagi:
#jagrys
poniedziałek, 2 sierpnia 2021

36. ...jak jeden dzień.

Trzydziestego lipca roku dwa tysiące dwudziestego pierwszego Kleks(ja) podjął jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu. 
Szesnaście lat, jeden miesiąc i czternaście dni. Całe życie. Lub jak mrugnięcie powieką.


z domowego archiwum:
Merlin 15.06.2005 - 30.07.2021

od lewej: Mój teść (V. 2021) i Merlin (VII. 2021)

 czyli narada techniczna kierownika obiektu z Inspektorem Nadzoru


... kto wie, może tych dwóch znowu razem coś tworzy?

Tagi:
#kleks#kot#merlin
czwartek, 29 lipca 2021

35. albo Jagrys na występach cd...

Wchodzi Jagrys do apteki  i patrzy. Z dwóch stanowisk jedno okupuje jakaś pani starsza model 70+, typ pioktanina-blond, wersja na pudla i coś truje. 
Przy drugim znajoma pani farmaceutka. Jagrys podbija do rzeczonej i uderza w te słowa: 
- Dzień dobry. Poproszę cewnik Foleya, nie znam rozmiaru, ale żeby na żanetę sześćdziesiątkę pasował. Chodzi o to, żeby nasadzić, zapuścić i nie pokaleczyć.. Zależy mi, żeby się nie zsuwał i nie trzeba go było paluchem wyciągać. Poproszę też dopalacz energetyczny typu glukoza, rozmiar na kota oraz jakieś coś, żeby nie pozwolić dziadkowi umrzeć z głodu. 
Farmaceutka obznajomiona z przypadkiem Merlina nie mrugnęła okiem. 
Mina fioletowego pudla - bezcenna.

Tagi:
#jagrys#kleks#kot#merlin
środa, 28 lipca 2021

34. Dni i później

Trzydziestego czwartego dnia odpowiednika psychozy dwubiegunowej afektywnej Kleks(ja) przyjął info, że jej kyć/duce/tygrys/księciuno odlicza czas do Wilekiej Podróży. Zabukował już bilet na tour za Tęczowy Most. Kleks(ja) co najwyżej może ugadać się z Edenem, by mały książę został podjęty jak ktoś ważny a nie byle jak. Czyli tyle, ile w przedeniu zrobić można, choć zdaje się, że nie dość, że wciąż za mało. Jest ciężko. 
Z tej to przyczyny Kleks doznaje emocjonalnej spiny i wyrzutów po mordzie. Że mógł lepiej, bardziej, inaczej, że ostatnia biochemia - choć wskazana - była błędem życia; Zaklina rzeczywistość, łazi z oczami królika i nosem jak trąba. Bo to, że Kleks przyjął, nie  oznacza, że się pogodził i wciąż się łudzi, choć ostatnia przytomna szara komórka pika, że im szybciej Kleks zaakceptuje tym lepiej  a jakaś inna kocia bida znajdzie przy Kleksie dom i wsparcie.
Ale Kleks akceptować nie chce. Wbrew logice i rozumowi trzyma się cienia nadziei, że Merlin ma gdzieś w zanadrzu niewkorzystany ticket na kolejne życie (z Kleksem). Z całej siły. 

Tagi:
#kleks#kot#merlin
poniedziałek, 19 lipca 2021

33. Woda zdatna do picia

Niedzielne popołudnie
Żar leje się z nieba, znękany upałem Merlin rozkłada się przed wentylatorem.
Kleks(ja) włóczy się po mapie w poszukiwaniu bogactw, częściej trafiając na oddziały wroga niż skarby.
Szczęście postawił przed sobą plastikowy zbiornik z chłodziwem i z westchnieniem ulgi wstawił kulasy do miski. Pogrążając się w nirwanie zapluskał w wodzie paluchem. W tej samej chwili przy nogach Szczęścia zmaterializował się Merlin. Wsadził pycho do miski i pił, pił, pił....
Poziom wody w misce wyraźnie opadł a Merlin wciąż pił, pił, pił...
- Kleksie... Na pomoc! - zakwilił Szczęście - I co ja mam teraz...?!
Kleks(ja) łypnął na monitor  obliczając punkty ruchu do posterunku nieprzyjaciela, równocześnie zezując na osobliwą scenkę rodzajową obok.
- Coś ty do tej wody dołożył...?!?
- Ja? Nic...! Sama woda. Prosto z kranu.
- Żebyś mi się nie ważył kulasów z michy wyciągać! - zarządził twardo Kleks. -  Widać lura w rurach nabrała oryginalnych właściwości smakowych.
- Ale on mi całą wodę z miski wypije ...!
Kleks(ja) włączył tryb rozpierduchy automatycznej i zafokusował jedno oko na ukontentownym księciu a drugie na mniej szczęśliwym Szczęściu. 
- Upał jak skurczysyn, ludzie jaja na betonie smażą a ty kotu wody żałujesz...? - nastroszył kolce. 
Szczęście jakby się zachłysnął. Merlin, nieświadomy starcia bogów nad swoją głową pił, pił, pił...
Poziom wody w misce opadł jeszcze bardziej.
Gdy już uznał, że ma dość, wielce zadowolony oblizał dziób i rozłożył się przed wentylatorem.
Szczęście wyciągnął nogi z wody i sięgnął do michy. Kleks drgnął.
- Żebyś mi się nie ważył tej wody nigdzie wylewać! - zarządził głosem Hiacynty Bukiet. - Postaw gdzieś, żeby nie wejść przypadkiem, ale micha zostaje!

Tydzień później. Niedzielne popołudnie.
Złachany zaprawą kardio Szczęście ciężko klapnął na siedziszczu przed telewizorem.
Kleks(ja) przytargal do pokoju miskę z zimną wodą i ceremonialnym gestem postawił przed Szczęściem.
- Tu! - zarządził twardo. - Kulasa zamoczyć. Już! Żeby kot miał co pić! 
Szczęście zamoczył stopę w misce. Plusnął paluchem. Merlin, do tej pory obojętny na dźwięki świata, wsadził pycho do wody i pił, pił, pił....
- Słuchaj, ja mu może jutro do tej wody jakąś swoją skarpetkę wrzucę, czy coś...? - zaszemrał Szczęście nieśmiało.
- Nie wiem, jak to zrobisz, ale jutro pod skarpetkę zakładasz foliówkę. - odszemrał Kleks(ja). - Chcę mieć zapas. Z moich mu tak nie smakuje... 

Ktoś coś  o chodzi? Bo ja nie kaman.

Tagi:
#kleks#kot#merlin#woda
wtorek, 15 czerwca 2021

500!

Niby nic, ale ogromnie cieszy i nie powiem, troszeczkę przeraża.

Ponieważ, widzicie... Przed momentem dodałam do bazy książek kanapy swoją pięćsetną.

Wiem, że w porównaniu z tytanami pracy bibliotekarskiej to kropla w morzu, ale choinka...

Pół tysiąca książek to też coś! XD

Jestem z siebie dumna.

Tagi:
#jagrys#500
środa, 19 maja 2021

Ale jazda albo Jagrys na występach c.d.

Gnany okolicznościami Jagrys chwycił pierwszy z brzegu pęk żelaza i pognał na parking.
Cały w nerwach, dopasował samochód do zgarniętych kluczyków, trzasnął drzwiami i wystartował z piskiem opon po drodze rejestrując, że:
1. Trzeba zatankować.
2. Z gotówki posiada ino zaskórniaki w bocznej kieszeni bo portfel został na stole.
Jasny gwizd...
Jagrys wpadł z impetem na stację paliw. Wystrzelił z autka jak z procy, zarył nosem w kostkę brukową przy dystrybutorze (instrybutorze?) płosząc dziadka na stanowisku LPG i przyszłość narodu skupioną wokół karocy Władcy Pierścieni.
- Do pełna! Za dwadzieścia złotych! - wycharczał do chłopaczka z obsługi.
Młody aż się zachłysnął, ale kiwnął głową, że słyszy i rozumie.
Jagrys wziął głęboki oddech, wyrównał pion i poziom ciśnienia w sobie po czym skierował spojrzenie w stronę klapki od baku. Nie uwierzył. Spojrzał jeszcze raz.
To, co zobaczył, skomentował głośno i plugawie.
-...qhhhva?!? Wlew mi ukradli! O.o
Młodzieniec z obsługi ryknął śmiechem i wskazał stanowisko po przeciwnej stronie.
Tia. Jagrys w emocjach zapomniał, że akurat w tym samochodzie wlew paliwa jest po lewej stronie.
Brawo on.

Tagi:
#jagrys#przypadki
sobota, 8 maja 2021

32. Większy twardziel

Merlin wyciągnął Kleksa na spacer. Właśnie tak: Merlin. Kleksa. Na spacer.
Niestety, trening kardio okazał się klapą i totalną porażką, albowiem tam, gdzie księciu dopiero myślał o rozgrzewce, Kleks(ja) poległ i umarł. Do domu doczołgał się jako zombi...
Jednakowoż emocjonalny ciężar łazikowania przez trzy kwadranse po przydomnym podwórcu to było więcej, niż trzy kilo kociałka mogło unieść i wyczerpany balastem doznań Merlin padł niemal natychmiast po wypięciu z szelek odsypiać emocje.
Korzystając z okazji, Kleks(ja) czym prędzej odtrąbił moralne zwycięstwo, bo to on okazał się większym twardzielem i dłużej utrzymał się na nogach. Koniec.
Tagi:
#kot#kleks#merlin
poniedziałek, 3 maja 2021

https:// Książka jest ważna

Tak, boję się pomysłu PIK, który fizycznie (przynajmniej w teorii), na krótką metę robi dobrze wyłącznie dużym dystrybutorom książek. PIK zasłaniając się frazesem o dobru czytelnika, jakiekolwiek dobro względem czytelnika ma głęboko po ciemnej stronie księżyca. Był w tym względzie artykuł na SG, którego nie mogę namierzyć.
Stąd, ku pamięci i dla wglądu zainteresowanych link do miejsca w sieci.

https://ksiazkajestwazna.pl/

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, nie zaszkodzi poczytać

Tagi:
#pik#ustawa#ksiazkajestwazna#ksiazka#cena
poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Dzień dobry, poniedziałek

Na prośbę teściowej Jagrys zawiózł ją do placówki medycznej, by mogła dokonać papierowych formalności przed zabiegiem w placówce gdzie indziej. A ponieważ wyrwała Jagrysiątko bardzo rano, po dość symbolicznym śniadaniu - diabetykowi zachwiał się cukier. Zatem: Ona pognała wypełniać, Jagrys przycupnięty z Józefiną na parkingu sączy soczek, zakąszając karotkę sushi po polsku*.
Przejeżdżający obok radiowóz błysnął kogutem a Jagrys o mało się nie udławił, bo:
Sam jeden - zamknięty we własnym samochodzie - spożywał publicznie - bez maseczki!
Dobrze, że kolega towarzyszący służbiście był bardziej przytomny, bo cyrk był rodem z Monty Pythona

*)sushi po polsku - ogórek konserwowy owinięty plastrem wędliny na bułce kajzerce
Tagi:
#jagrys
sobota, 3 kwietnia 2021

Chwalesie cz. 9: Zajec Okołoświąteczny

Nie jest to mistrzostwo świata. Wiesi też nie prześcignę, ale...

i końcowy efekt zwijania pasków:



Rysowany ołówkiem wyglądał jakoś lepiej... :\
Tagi:
#jagrys#chwalesie#quilling
czwartek, 1 kwietnia 2021

Myśli z krzesełka albo Jagrys na występach c.d.

Spędziłam kilka godzin na krzesełku w szpitalnej poczekalni i czekałam na teściową, która przyjechała pożegnać męża. Czekałam też na szwagierkę i męża, którym pozwolono pożegnać ojca.
Mnie, jako synowej, zaproponowano miejsce siedzące przy oknie, coby Jagrys stojący z TŻ pod drzwiami nie robił placówce obciachu.
Dla umilenia sobie czasu i skrócenia oczekiwania, Jagrys wyciągnął czytnik i ku pamięci cykał foty co lepszym kwiatkom tłumaczki i redaktora serii.
Jagrys siedzi, czyta i cyka. Personel medyczny taksuje spojrzeniem być może hipotetycznie przyszłego lokatora. Jagrys uniósł łeb znad czytnika, odwzajemnił wyraz twarzy gospodarzy.
To szpital psychiatryczny. Mam prawo cykać foty czytnikowi i nikt nie powinien się dziwić.
Teraz czekamy na telefon z placówki. To będą bardzo smutne święta.
Tagi:
#jagrys#przypadki
piątek, 19 marca 2021

Chwalesie cz. 8

Jak wygląda Wiking zrobiony dla mnie przez Wiesię wszyscy widzieli. Jeśli nie, oto on:

Wyczapisty jest.
Dotarł ci on on do mnie, ale nim opadły emocje Wiesia wykonała woja z toporkiem dla Johnsona i rzekła, że jak chcę - mam se taki topór zrobić osobiście, ona zapoda instruktaż.
Pochorowałam się na bojowy tomahawk, naprawdę. Nie mogłam spać, nie mogłam jeść...
W nerwach poszarpałam czapkę i... Oto jest:


Topór bojowy dla wikinga według przepisu Wiesi w wykonaniu moim.
Wiesiu, oczekuję że pochwalisz. Starałam się bardzo.

Teraz czas na pokaz wikinga, który po tuningu, w pełnym rynsztunku wygląda tak:

Mam nadzieję, że Wiesia nie wyrwie mi za to łba razem z płucami.
A wygląda tak nie bez powodu, gdyż szalona wyobraźnia nakazała mi spreparować taki oto żywy obraz:

Wiking Jagrysson i młody Wypłosz jako Thorin Dębowa Tarcza i Smaug

Miał być wiking, wyszedł krasnolud, ale pasują do siebie, prawda?


Tagi:
#filcowanie#chwalesie#wiking#thorin#smaug
czwartek, 18 marca 2021

Jak podpaść rodzinie czyli Jagrys na występach c.d.

Zaczęło się niewinnie: Zanim świat zaczął walić się w gruzy, Jagrys zajrzał do mamy podpytać jak się miewa, zobaczyć jaka u niej pogoda itydy. Ogólnie: takie tam różne o huzarze i tyłku Maryni.
Od słowa do słowa zeszło na N., któraż to na dniach miała odebrać czytnik i będzie teraz czytać ebooki.
Lecz nie jakiś tam czytnik ale CZYTNIK: z wysokiej półki, wartości czterocyfrowej, specjalnie dla niej sprowadzony do wybranego salonu. Matula perorowała z przejęciem, Jagrys słuchał jednym uchem.
Czytnik jak czytnik. Jakby nie patrzył, Jagrys czytnik posiada od lat. Jego własny Kindle z racji wieku od września rozpocznie naukę zdalną jako pierwszoklasista. Czyli: Zwykła rzecz.
Ciekawszym wydał się nius, że N. zamierza czytać więcej niż statystyczny Polak. OK, chce - proszę bardzo. Tylko się cieszyć. I właściwie nie byłoby sprawy, gdyby Jagrys przyswoił info i zawarł mordę.
Ale nie. Musiał się odezwać. A że do wygłaszania piramidalnych bzdur ma talent...
- Tylko niech o zakładce do tego czytnika nie zapomni - poszło w eter.
Mama, która w zachwytach nad cud-czytnikiem N. lewitowała na wysokości lamperii klapła na krzesło.
- Jakiej zakładki? - zapytała ostrożnie, słusznie węsząc jakiś wałek.
Jagrys wyciągnął nos z kubka herbacianej używki. Łypnął ślipiem.
- Fajną jakąś. Żeby nie zapomniała, gdzie skończyła czytać. Takie cuda o tym czytniku opowiadasz, że jakąś zakładkę chyba też do niego dają?
Matka spojrzała na Jagrys jak na pieprzniętą. Myślała chwilę ze zmarszczonym czołem. W oku jej błysło. Chwyciła dowcip.
- Głupia...! - fuknęła, lecz oczy jej się śmiały. - Ty i twoje pomysły...!
- No co? Ja bym chciała zadać szyku taką ekstra zakładką. Masz wyobrażenie jaki to bonus do szacunku na dzielni? - prawił Jagrys z pełną powagą.
- Wiesz co, córka? Czasami jak cię słucham, to się zastanawiam, w jaką kapustę cię wyrzuciłam, bo to niemożliwe, żebyś była moja.
Jagrys uniósł kubek w geście toastu.
- I nawzajem. - wyszczerzył kły. -Tylko uważaj na ten esprit, bo ktoś może nie ogarnąć.

* * *

Ktoś nie ogarnął. Niedługo potem N. zadzwoniła do matki Jagrys wyrażając się grubiańsko i obelżywie, bo w salonie przy ludziach wyszła na blondynkę i zrobiła z siebie pośmiewisko.
Obsługa salonu, która dotychczas gięła się w ukłonach, ponoć teraz kulała się ze śmiechu.
Jagrys, który nie lubi, gdy ktoś szarpie jej rodzinę za nic, zareagował po swojemu.
- Jak widać, to, że ktoś ma czterocyfrowy czytnik, nie oznacza, że ma równie wysokie IQ. - wysyczał w towarzystwie tej części rodziny, o której wiadomo, że doniesie i powtórzy co do sylaby.
Foch i obraza majestatu forever. Ale gdy patrzę na to teraz - było warto.
Tagi:
#jagrys#przypadki

Archiwum