U mnie pół na pół. Jedna kotka ma w zwyczaju chować zabawki, druga ma mysz. Niby też zabawkę, ale po dniach intensywnej zabawy wygląda jak prawdziwa. Dlatego zawsze wyskakuje uzbrojona i niebezpieczna... patrzę.... a to tylko zabawka. Awantury są często, ale wynikają z troski i przywiązania. Kiedy moja suczka chce wrócić do domu, koty warują pod drzwiami i patrzą na człowieka "Wpuść ją". Kiedy kot chce wejść, drugi narobi takiego miauku, że zmarłego by obudził. Kiedy koty są na dworze i chcą wrócić, pies daje znać. Są awantury, właściwie pytania "nie widziałaś tego drugiego kota? ". Racja, koty (i nie tylko) potrafią pokazać czego chcą, ale mają też cudowną cechę. O tuż dla nich zwierzę - to zwierzę. Nie ma znaczenia, pochodzenie, rodowód, kolor futra, różnice w wyglądzie. A dla człowieka, drugi człowiek to w pierwszej kolejności długi zbiór różnych cech... i dopiero na końcu człowiek.