Wygląda na to, że ostatnimi czasy do wbijania kija w szprychy jadącego roweru mam ślepy fart.
Gdzie się nie odwrócę - lecą wióry i sypią się gromy.
Zadzwoniła do mnie dzisiaj S. z ciężką pretensją, że świadomie i przy ludziach zrobiłam z jej córy głupią.
Ja: ???
A ona jest mądra! Studiuje! I będzie tą no, farmaceutką!
Ach, o to chodzi... !
Ja : - Być może, ale na zegarze się nie zna.
Od pieprznięcia słuchawką po drugiej stronie, ogłuchłam na jedno ucho.
Zapewne, gdy córa S. zostanie już tą farmaceutką, zamiast syropu na kaszel dostanę od niej trójtlenek arsenu. O co poszło? Ajj, kochani...
Córa S. - studentka pierwszego roku farmacji (czy jak to tam się nazywa) wbiła mi na chatę nieoczekiwanie i bez zapowiedzi. Byliśmy akurat młodszą częścią familii w trakcie burzy mózgów i córa S. była nam do tego potrzebna jak dziura w moście. Najbardziej dlatego, że S. nie musi wiedzieć, co się u nas dzieje.
Narada została zawieszona na kołku. Na stole pojawiły się ciasteczka, kawka i herbatka.
Córa S. wyłuszczyła po co przyszła.
W sumie nie było tego dużo. Problem był nie tyle skomplikowany, ile wymagał pewnej znajomości tematu. Niestety, zajęta na zajęciach zdalnych oglądaniem "Brzyduli" przyszła pani magister tę część wykładów zdecydowała się sobie odpuścić. No, ale...
Gdzieś tak po mniej-więcej półtorej godzinie młoda zajrzała do kuchni.
- Ciociu, przepraszam, ale która jest teraz godzina? Padł mi telefon a umówiłam się z tatą, że mnie odbierze...
Ruchem głowy wskazałam zegar na ścianie. O tyle nietypowy, że wycięty z płyty winylowej.
Panna w skupieniu kontemplowała wskazówki.
- No tak, bardzo fajny, ale która jest godzina?
Czy mówiłam, że mój zegar nie posiada cyfr arabskich tylko rzymskie?
Szczęście jakoś dziwnie prychnął. Szwagierka ukryła twarz w dłoniach a plecy podejrzanie jej drżały.
Młodsze śfagrzątko patrzyło z niedowierzaniem. Śfagier chciał coś powiedzieć, ale kopnięty w goleń zamknął buzię.
Córa S. poczuła, że dała ciała, bo czerwona jak piwonia wyparowała niemal natychmiast.
Kolejne co było, to telefon od rozwścieczonej S.
Gdybym jeszcze chciała się tym przejąć...