Jestem rozczarowana. Zacny pomysł z zamianą ról pan-sługa przyciąga uwagę oraz budzi ciekawość. Żal, że na tej jakże solidnej ramie rozpięto kanwę z podchodów do miłości fizycznej. I to "te" momenty stanowią o fabule najbardziej. Knighton vel Brennan w towarzystwie Rosalind dosznaje tak przemożnego parcia, by panna przeczesała grzywkę jego Pio...