Mówi się, że po burzy przychodzi słońce. Ta myśl prawdopodobnie przyświecała autorowi. Po wstrząsającym dla większości osób zakończeniu przyszedł czas na kontynuację losów Seweryna i Kai w „Szeptach spoza nicości”.
Minął rok od tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się w życiu Zaorskiego. Teraz mężczyzna marzy już tylko o jednym: zapomnieć o przeszłości i uwolnić córkę od traumatycznych wspomnień. W tym celu wraca do Żeromic. Chce sprzedać dom i rozpocząć nowe życie. Jak nietrudno się domyślić, po raz kolejny zostanie on pozbawiony tej możliwości. Niespodziewany telefon, jaki mężczyzna otrzymuje od starszej aspirant Kai Burzyńskiej, zdaje się tylko potwierdzać jego przypuszczenia. Śledcza znalazła w środku lasu rozczłonkowane ciało młodego mężczyzny. Jego części walały się w różnych miejscach. Uwagę policjantki przykuwa inny widok - ofiara nie ma głowy. Wkrótce udaje się ustalić, że została ona ukryta w piwnicy Seweryna. Kto i dlaczego znów utrudnia mu życie?
Nikogo, kto czytał poprzedni tom cyklu, nie dziwi niecierpliwość w oczekiwaniu na ciąg dalszy historii. Zakończenia „Głosów z zaświatów” nie da się zapomnieć. Wywołało ono niemałe emocje wśród czytelników, zapadło w pamięć. W tym tomie atmosfera jest nieco stonowana, wyciszona. Nie dajmy się zwieść pozorom. Para bohaterów ma wreszcie szansę poddać się łączącemu ich uczuciu. Kaja cierpi na zaburzenia pamięci. Czym są one spowodowane? Może ujawniły się wskutek traumy z przeszłości? To tylko jedno z wielu pytań, na jakie będą musieli odpowiedzieć sobie bohaterowie.
Duet postaci wykreowany przez autora wzbudza rozmaite uczucia. Seweryna, pomimo jego specyficznego podejścia do życia, można polubić. Jest to bohater konkretny, który woli opierać się na faktach. Przebywanie ze zmarłymi to jego środowisko naturalne, ciekawsze od życia. Jego towarzyszkę trudno polubić. Wydarzenia, jakie rozegrały się w jej życiu, stawiają kobietę w niekorzystnym świetle. Na szali jest wiele, począwszy od jej kariery zawodowej, ale także skomplikowanej sytuacji rodzinnej. To postać dwuznaczna moralnie, żyjąca w całkowitej sprzeczności ze swoimi uczuciami. Czy uda jej się wyjść z twarzą z tej niecodziennej sytuacji?
Każda książka Remigiusza Mroza zawiera w sobie określony motyw. Nie inaczej jest w przypadku tej powieści. Nawiązania historyczne są ciekawe, a jednocześnie przerażające. Do czego może prowadzić niezdrowa fascynacja ideologią zbrodniarza? Osoby, które słabo znają język niemiecki (lub w ogóle), mogą czuć narastającą frustrację. Brak przypisów utrudnia czytanie książki. Trzeba co jakiś czas sprawdzać tłumaczenie zwrotu lub zdania. Wplecenie tła historycznego jest dobrym uzupełnieniem fabuły książki.
Spokój w tej powieści jest jedynie pozorny. Nie ma co prawda tak kontrowersyjnych i trudnych do czytania scen. Czytelnicy, którzy szukają mocnych wrażeń, mogą poczuć się zdezorientowani. Oprócz opisów wiążących się ściśle z pracą Seweryna, istnieje także wątek romantyczny, obyczajowy. Może on niestety zniechęcić do czytania. Pewne miejsca nie są odpowiednie do okazywania sobie uczuć. W powieści jest kilka scen, które mogą nudzić. Wygląda na to, że seria ta z każdym kolejnym tomem będzie bardziej obyczajowa niż sensacyjna. Część czytelników może poczuć się rozczarowana takim rozwojem wypadków.
„Szepty spoza nicości” Remigiusza Mroza to spokojna kontynuacja niezwykle trzymających w napięciu „Głosów z zaświatów”. Zakończenie tej książki przypomina schematyczny romans, nie wzbudza jakichkolwiek uczuć. Furtka nadal pozostaje otwarta. Nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Pozostaje jedynie nadzieja, że całość nie będzie kopią łzawego, przewidywalnego romasu. To powieść leniwa, dająca oddech po przykrych wydarzeniach, jakie w przeszłości odcisnęły piętno na życiu bohaterów.