Los po raz kolejny wystawia Annę na ciężką próbę. Kłopoty wciąż się mnożą, ale w żyłach niezłomnej kobiety płynie przecież gorąca cygańska krew.
Anna miała szczerą ochotę trzasnąć batem i uciec gdzieś daleko, ale zawróciła i jakiś czas później wjeżdżała na dziedziniec w Garmo. Kiedy tylko zatrzymała sanie, na spotkanie wyszedł jej Bjarne.
- Czekaliśmy na ciebie - rzekł z ostrożnym uśmiechem. - Holger pytał, kiedy wracasz.
Annie jeszcze przed chwilą wydawało się, że już nigdy nie zazna szczęścia, ale naraz gorycz minęła, zrobiło jej się lżej na sercu. Oto w kuchennym oknie ujrzała ukochaną buźkę syna. Chłopiec machał do niej z nosem przyklejonym do szyby.