Nikolai nie może się pogodzić z tym, że został okrutnie okaleczony i w tym stanie nie chce wracać do rodziny. Przypuszcza, że Anna już go nie zechce. Tymczasem mieszkańcy górnej osady Garmo powoli zaczynają wierzyć w to, iż Nikoli nie żyje.
Serce zabiło Nikolaiowi mocniej, bo oto dostrzegł chłopca stojącego przy ogrodzeniu. Trzymał on w rękach strzelbę, której kolbę opierał o policzek.
- Elias? - spytał ledwie słyszalnym głosem Nikoli. - Nie poznajesz mnie?
Syn przez moment się zawahał, lecz po chwili w niego wycelował i zawołał:
- Stój, bo będę strzelał!