Świt, który nie nadejdzie

Historia rozgrywająca się w międzywojennej Warszawie zapowiadała się nieźle, niestety skończyło się tak sobie. Klimat oddany nawet dobrze, niestety postaci są mało wyraziste, tak jakby nie do końca przemyślane. Przede wszystkim mimo najszczerszych chęci zachowanie i Ernesta i Elizy wywoływało u mnie uśmieszek, fabuła rozdmuchana do granic możliwości, zwroty akcji niczym z dobrego melodramatu i to zakończenie. Niestety nie przekonał mnie autor, nie ten styl dla mnie. Na okładce mam informację, że autor pisze codziennie od 10-15 stron, może jestem troszkę wredna, ale niech pisze mniej, ale treściwiej.

Lubię książki Mroza więc i tę przeczytałam. Ale to zupełnie nie to co lubię. Nie pasjonuje mnie historia ale klimat Warszawy okresu międzywojennego wyraźnie czuć. Atmosfera tamtych lat i fajne zakończenie na plus. Jednak wolę Mroza w bardziej współczesnych czasach.

Rewelacyjna sensacyjna powieść retro. Mróz w nowej, bardzo dobrej, odsłonie. Świetnie oddano klimat warszawskiego półświatka okresu międzywojennego. Pokazano najniebezpieczniejsze dzielnice Warszawy, bezwzględne walki gangów, handel narkotykami, początki kobiecych oddziałów policji. Powieść wciągająca, nastrojowa i niezwykła. Pan Mróz urzekł mnie oddaniem kolorytu tamtego okresu. Szczerze polecam!

Za każdym razem, gdy bohaterowie wkraczali do "Mokradła", odpalał mi się czarno-biały kadr z filmu. Widziałam to zadymione pomieszczenie, pełne podejrzanych typów i w tle jazz... Sam jazz by mi wystarczył, ale "Mokradło" właśnie kojarzy mi się ze starym gangsterskim filmem. I Wołyniak do tej scenerii pasuje idealnie. Polecam dla starej, klimatycznej Warszawy.

Znowu mroźnie u mnie i zapewne wietrznie. Kolejna książka Mroza, którą przeczytałem i postaram się parę zdań sklecić co myślę o tej powieści. Pisarz ten pisze dużo i niemalże co miesiąc jego nowa publikacja ma swoją premierę. Zaledwie człowiek skończy jedną, a pięć kolejnych już wydanych. Na szczęście nie są to tylko kryminały. Mróz lubuje się w rozstrzale gatunkowym i chwała mu za to. Zatem zapraszam, będzie opinia krótka, acz-mam nadzieję treściwa.

Do stolicy, z odległej prowincji przybywa były bokser. Chce zapomnieć, o niezbyt chlubnej przeszłości, a kto wie, być może uda mu się nawet zacząć wszystko od nowa. Praktycznie zaraz po przybyciu do miasta wplątuje się w niezłą aferę. Ratuje z opresji pewną dziewczynę, nie zdając sobie sprawy, że zadziera z bandą, która praktycznie niepodzielnie włada miastem. Zamiast wybrać jaką taka ochronę policji, mężczyzna postanawia przystąpić do gangu. Czy ten wybór może wyjść mu na dobre? Przekonajcie się sami.

Nasz Mróz bardzo umiejętnie opisuje miejsca i czasy, których żadną miarą nie może znać z własnego doświadczenia. Wychodzi mu to nawet lepiej niż przedstawianie współczesnych nam realiów, choćby w niesławnej "Kasacji". I świat i ludzie tworzą piękny obraz nie tak znowu odległych lat. Co za tym idzie lektura takiej powieści, to sama przyjemność.

Co do samej intrygi, twórca również nie zwalnia ani na chwilę. Ciekawie przedstawione realia życia podziemia kryminalnego dużego miasta i ich dominacji nad resztą s...