Czyli o tańcu słów kilka :3
tańczę w otoczeniu płynnych snów; kryształów wypełnionych wszystkimi synonimami światła
tańczę, zanurzając bose stopy w skórze słońca; maluje je ochrą i cynamonem
tańczę na zatłoczonych ulicach; koty podążają za mną jak pełne pieśni błędne ogniki, wirując w swych butach
tańczę w słodkim delirium; niewidoczne palce unoszą mnie, pozwalając mi stanąć twarzą w twarz z moimi szczęśliwymi gwiazdami
[ tyle małych światów, kryjących się między odcieniami szarości, brązu i obsydianu
zanurzonych w czystym ogniu ]
moje dłonie malują światłem pachnące latem powietrze
które świeci miriadami oświetlonych pokoi
znikają w nich cienie, ustępując miejsca
czystemu blaskowi
i tęczowej mgle