moja krew jest czarna
przelewa się przez błyszczące żyły
rodząc ciernie na swojej drodze
docierając do serca pnączami i dymem
moja krew jest trucizną
pocałunek od starożytnej nocy
toksyczne strumienie odpadów
lśniące mgłą znad mrocznych jezior
rozlewasz ją codziennie
by się uodpornić
zapominasz, że ewoluuje
w piękną pomstę
w kałuże zranionej zemsty