twoje palce zanurzone w ciele ziemi
naciągają czas na szpulę
skąpane w gnijącej posoce przeszłości
zapętlone w węzłach przyszłych dróg
ty, z twardym kamieniem zamiast serca
marmurowa duszo ukryta w głębinach mroku
o, matko, idziemy za tobą przez korzeń i kość
słyszysz nas, nasze wycie
rozszarpujemy skórę nocy naszą pieśnią
wybrałeś nas, aby zamglić nasze zmysły krwią
bezlitosna matko -
- podążamy za tobą, by przegryźć białe gardło dnia