wykradliśmy światło z twoich źrenic [ tłumiąc jego blask czarną ziemią ]
zabraliśmy oddech z twoich płuc [ wypełniając je śniegiem ]
[ zabraliśmy cię do krainy radości i krwi
słodkiego zapomnienia i głodnej ciemności
wciskając twoją duszę w leśne poszycie
miraże i kolory
rozkoszne obietnice, słodkie niczym miód ]
wykradliśmy jasny uśmiech z twoich ust
znikasz pośród czarnych korzeni i i szepczących liści
sięgających głęboko, żywiących się twoim lękiem
przecież kochasz dłonie sypiące księżycowy pył
w twoje zmęczone oczy