moja ścieżka rodzi ołtarze z mchu
święte oczy wiosennego lasu
ukryte za powiekami liści
ożywione przez żyły żywicy
kołysane cichym głosem wiatru
nerwy drżą, ramiona gałęzi wyciągnięte ku niebu
kwitną opalizującymi kroplami
wykrwawiam księżyc na moich ołtarzach z mchu
srebrne strumienie niosą gwiezdny pył
zatapiając się głęboko w łonie z korzeni