mój las objął cię, gdy biegłaś
przez mgłę i mech, ozdobiona kośćmi i piórami
ugasił pragnienie nieznanego
przemienił cię w błędny ognik, tańczący płomień
spijałyśmy uczucia jak ogień połyka suche liście
noc skradła twoje serce, umieszczając gwiazdy w twoich oczach
jednak moje lasy zapomniały o twoich rzekach i oceanach
kryształowych plażach; piasku między palcami
przywołały cię z powrotem, jak róg brzmiący w chłodnym bezmiarze
zew fal i wichury
nie dane nam jest razem polować
tak długo, jak twoja skóra wysycha na słońcu
a moja krew nie jest zrobiona ze słonej wody