Nanda była dziewczyną wrażliwą, ruchliwą, choć trochę upartą. W wieku 15 lat wspinała się jeszcze po drzewach, biegała w poplamionej sukience i płatała figle swojej poważnej i srogiej nauczycielce. Chory ojciec przymykał oko na dziecięce jeszcze wybryki córki i z niepokojem myślał o jej przyszłości, w której nie miał nadziei już uczestniczyć. Jednak szatański pomysł, aby tak młode dziewczę zaręczać, nie zrodził się w jego głowie. Został mu podsunięty przez Grzegorza Haldena, sąsiada udającego przyjaciela domu. Tylko Nanda nie miała wątpliwości, że chodzi tu nie o jej dobro, a o majątek, który miała odziedziczyć. Nawet ona jednak nie przypuszczała, jaki los szykuje jej rzekomy przyjaciel ojca