Elsie Silver powieścią "Wild Love" zabiera Was do poznania się z Rose Hill. Miasteczka w którym czas się zatrzymał a wszyscy mieszkańcy są sobie równi, zajmując się zwyczajnie własnymi sprawami 😊
Przede wszystkim należy zaznaczyć, że powyższy tytuł jest już trzecią książką autorki po którą miałyśmy przyjemność sięgnąć i na tej podstawie możemy śmiało stwierdzić, że pisze ona książki wciągające, z których każdorazowo możemy wyciągnąć jakieś życiowe wnioski, a przyjemny dla oka styl pisania powoduje, że z lektury czerpiemy prawdziwą przyjemność.
Co prawda, jeżeli mamy być szczere to ten tytuł osobiście byśmy nieco skróciły. Powieść posiada prawie 450 stron a naszym zdaniem skrócenie jej do 300 byłoby w sam raz. Oczywiście zwolennikom typowych slow burnów nie będzie szczególnie przeszkadzać fakt, że akcja rozwija się powoli i my to również cenimy, jednakże w tym przypadku momentami zwyczajnie nam się nieco nudziło 🤷🏻♂️
W "Wild Love" poza slow burnem znajdziemy też bohaterów, którzy niemalże natychmiast zyskali naszą sympatię będąc swoimi przeciwieństwami (grumpy&sunshine),lubiąc sobie dogryzać oraz za sprawą relacji, które momentami przysporzyły nam naprawdę mnóstwo dobrej zabawy.
Elsie Silver jednak zawarła w tej historii także coś, co nas dosyć mocno wkurzyło i przez co miałyśmy ochotę wejść do książki, aby dać pewnemu delikwentowi porządną nauczkę. Nie powiemy Wam o co chodzi, aby nie spoilerować, jednak widzimy, że są pewne zachowania i sytuacje na które trzeba natychmiast reagować, gdyż niektórzy na zbyt wiele sobie pozwalają.
Jeżeli więc lubicie dobrze napisane książki z powolnie rozgrywającą się historią, niewieloma scenami 18+ i niemalże namacalną pomiędzy bohaterami chemią to będzie to tytuł dla Was 😉