"– Jeśli chcesz tu przetrwać, musisz szybko się nauczyć mieć w dupie opinię innych na swój temat. Nie możesz się tym przejmować, bo staniesz się nieszczęśliwa. Dokładnie tak samo jak oni. To dlatego pogapią się na ciebie odrobinę zbyt długo. Zaczną zadzierać nosa i obgadywać cię ze swoimi wyniosłymi przyjaciółmi. Chcą, żebyś czuła się tak samo nieszczęśliwa jak oni".
Romans biurowy?
Brat naszego eks, który ma zostać naszym... Narzeczonym?
Mnóstwo namiętności i pożądania?
Witamy w świecie powieści "Black Ties & White Lies"
![]()
Naprawdę przeróżne opinie widziałam na temat powyższego tytułu. Od zachwytów po wręcz obraźliwe mieszanie historii z błotem. Co w takim przypadku najlepiej zrobić? Oczywiście przekonać się jak to faktycznie jest, na własnej skórze. Zapytacie więc jakie są moje odczucia? Otóż...
Mi się książka podobała. Serio. I wcale nie żałuję, że po nią sięgnęłam a wręcz się cieszę dlatego twierdzę, że każdy powinien przekonać się sam jak to z nim będzie. Autorka ma poprawny styl pisania a do tego jest dość kreatywna tworząc powieść, która nie nudzi, a wręcz potrafi się nieco wyróżnić na tle innych historii.
Poza akcją jaka będzie dziać się w biurze będzie też nieco sytuacji poza nim, dzięki czemu zmiana otoczenia na pewno doda urozmaicenia toczącej się historii i to samo tyczy się postaci drugoplanowych, które w każdym miejscu gdzieś nam się przewijają.
Niestety natomiast to co rzuca się czytelnikowi od razu w oczy to fakt, że autorka nie daje zbytnio rozwinąć się relacji bohaterów. Fakt, jedni wolą gdy książka szybciej się rozkręca, drudzy wolą, gdy wolniej, tutaj natomiast brakowało jakiegokolwiek wprowadzenia do tego co łączy Beckhama i Margo, tak aby osoba śledząca ich losy faktycznie wierzyła w chemię jaka ich połączyła czy inne gorące uczucie. Niestety w związku z tym, że ten wzajemny pociąg do siebie rzekomo czuli w zasadzie od początku przyćmił on całą resztę, a szkoda bo z całą pewnością, gdyby fabuła została bardziej rozbudowana o zwykłe momenty a nie te związane z pożądaniem bohaterów na pewno dodatkowo zyskałaby na wartości.
Tak jak wspominałam mi się ogólnie podobało. Może nie padłam z zachwytu ale spędziłam dobrze czas czego nie żałuję.