"Miłość wydawała się bolesna, a ja nigdy nie chciałam cierpieć, dlatego już dawno odsunęłam od siebie takie uczucia".
Tytuł: Szklana maska, mroczny on
Autor: Dominika Luboń
Wydawnictwo: NieZwykłe
Premiera: 06.03.2024 r.
"Szklana maska, mroczny on" czyli książka ogólnie nie najgorsza ale...
Wiecie zapewne jak to jest gdy człowiek widzi piękną okładkę a do tego bardzo fajny opis i czuje, że już w tym momencie mógłby rzucić się na tą historię bo to po prostu musi być coś niesamowitego
z nami było podobnie, jednak to co otrzymałyśmy w środku nieco minęło się z naszymi oczekiwaniami.
Przede wszystkim to co było dla nas absurdalne i nie do przyjęcia to fakt, że jak czytamy w opisie bohaterka przez swoje doświadczenia z przeszłości jest mocno uprzedzona do chłopaków i nie ufa ich dobrym intencjom. Mamy zatem teraz w związku z tym pytanie, jakim cudem kiedy na początku książki zaczepia ją nieznajomy mało tego, że wsiada z nim do samochodu bez większych oporów to dodatkowo zaprasza do domu? Z całym szacunkiem, ale my tego nie kupujemy.
Drugą kwestią na jaką zwróciłyśmy uwagę jest fakt, że przynajmniej jak dla nas dziejąca się tu akcja leciała niemalże na złamanie karku. Książka ma 441 stron a już koło 150 strony było uczucie, troska itd. Odniosłyśmy wrażenie jakby jednego dnia rano bohaterowie się nie znali, na wieczór poznali a na drugi dzień już mieli o siebie dbać i darzyć uczuciem spędzając ze sobą masę czasu. Istny express.
Naszym zdaniem książkę można byłoby spokojnie skrócić o połowę usuwając sceny, które tak naprawdę nic nie wnosiły do historii i nieco bardziej skupić się na faktycznym rozwinięciu relacji pomiędzy bohaterami i np. kilkukrotnym przelotnym pojawieniu się chłopaka w życiu Rosalie aby dopiero wtedy zainicjować pierwszy kontakt.
Mówiąc o tym tytule należy natomiast także wspomnieć o pięknym wykonaniu książki bo okładka zdecydowanie przykuwa oko a wyklejka wewnątrz oraz ozdobione strony dodatkowo powodują, że naprawdę miło się na nią patrzy
czy sięgniemy jeszcze kiedyś po utwory autorki? Prawdopodobnie tak, ponieważ jeżeli chodzi o samo pióro to jest ono zdecydowanie na plus i porównując tę książkę debiutem autorki widać, że Dominika cały czas nad nim pracuje.