Oprócz włóczenia się w różnym stylu, posiadam - osobiście, ja, Kasia - różne dziwactwa które mnie kręcą mniej lub bardziej.
Między innymi: Książki, książki, książki.
Od naukowych, przez przewodniki, poradniki, zbeletryzowane powieści historyczne, aż po kryminały. Choćby jednak nie wiem co się stało, Joanna Chmielewska ze swoją twórczością jest zawsze i wszędzie na pierwszym miejscu. Nie dlatego, że jest to świetny kryminał, nie dlatego, że do końca trzyma w napięciu i na ostatniej stronie zaskakuje. Nie.
Chmielewska to nie Chandler, Chmielewska to nie Forsyth, Chmielewska to nawet nie Down Brown.
CHMIELEWSKA TO CHMIELEWSKA.
Jej unikatowy styl pisania, zupełnie unikatowe podejście do życia, jej życie pełnią życia i wpływ jaki miała swoimi książkami na mnie i tysiące innych czytelników... TO jest to za co wielbimy Panią Joannę (liczba mnoga, bo nie jestem sama w tej opinii).Suszki w moim domu, pisanie i nie krycie się z własnym zdaniem, idiotyczne pomysły, których przestałam się wstydzić po przeczytaniu dwóch albo trzech jej książek (no bo skoro najbardziej płodna kryminalistka w Polsce, może mieć swoje głupie pomysły, to ja też.
To że kocham policję to też w sumie zasługa Pani Joanny, bo ona zwróciła mi (wówczas może 12 letniej dziewczynce) uwagę na to że tam TEŻ PRACUJĄ LUDZIE. Jedni pomocni inni wręcz przeciwnie. Nawet o tym nie wiedziała, a urobiła mnie sobie na swoją modłę. Nie tylko mnie.
"Miasta marzeń" to nowa odsłona serii wydawanej w 2009 r., która cieszyła się dużym zainteresowaniem czytelników. Na kolekcję składa się 21 tomów opisujących najpiękniejsze miasta świata; tym razem są to m.in.: Ateny, Pekin, Tokio, Neapol, Rio de Janeiro czy Sydney. Każdy z tomów zawiera informacje o historii i najważniejszych atrakcjach turystycznych miasta oraz opis najciekawszych tras wędrówek.
Wszystkie tomy serii "Miasta marzeń" mają ten sam układ, dzięki czemu posługiwanie się nimi jest proste i intuicyjne. Pierwsza część każdego przewodnika ukazuje dzieje miasta od czasów najdawniejszych po współczesność. W kolejnej prezentowane są osobliwości miasta, lokalne specjały i tradycje. W części trzeciej znajdują się propozycje tras, którymi najlepiej udać się na zwiedzanie miasta.
Każdy przewodnik zawiera praktyczne porady: przydatne dane teleadresowe, informacje o walutach i opiece medycznej. Książki wzbogacone są o liczne zdjęcia, mapy i plany, a także spis podstawowych zwrotów i wyrażeń w języku obowiązującym w danym kraju.
Autorka jest Amerykanką i wyraźnie tęskni za klimatem greckim, przekazuje go zresztą w książce bardzo sprawnie i ładnie. Gdybym nie tęskniła za Grecją stale, zaczęłabym po kilku kartkach tej książki. Przez całą powieść przebijają się tradycyjne wartości greckie; rodzina, tradycja, wspólnota i jedzenie. Ilość przepisów i sposobów wykonania moich ulubionych greckich potraw, przerosła moje oczekiwania... Opis tradycji i obrzędów - bardzo sprawny, ładny i przemawiający do wyobraźni. Pięknie wkomponowany w kontrast z amerykańskim światem.
Dwudziestoletnia Angielka Nicole postanawia spędzić swój urlop na Krecie, w odludnej wiosce Agios Georgios. Nie przypuszczała, że dzika sceneria wyspy stanie się tłem niebezpiecznej przygody, w którą dziewczyna zostanie mimo swojej woli wmieszana. Szybki rozwój wypadków wymaga od Nicoli zimnej krwi i odwagi, stawką bowiem jest ludzkie życie. - opis wydawcy
61% powierzchni to góry. Grecy mają ponad 3000 wysp. Na wielu z nich mieszka pasterz i jego kozy. Pasterstwo w Grecji kwitnie. Najwyższe góry greckie wznosza się prawie 3 km nad poziom morza. Tematów do powieści jest mnóstwo. Czemu wszyscy piszą o tej wielkiej miłości i przeprowadzce do małego biało-niebieskiego domku?
Na Lewicie, maleńkiej wyspie greckiej, nocą, w drodze z tawerny na przystań, ginie bez śladu polska turystka, podróżująca jachtem z mężem i znajomymi. Na wakacyjny klimat gorącego lata greckich wysp lata pada mroczny cień tajemniczej zbrodni. Śledztwo w tej tajemniczej sprawie prowadzi porucznik Konstantinos Stawropulos z pobliskiej wyspy Nisyros - erudyta i alkoholik, dyscyplinarnie przeniesiony z komendy głównej w Atenach na prowincję. Kostas urodził się i wychował w Polsce, co pomaga mu w tym śledztwie. W dochodzeniu ważną rolę odgrywa jego bystra suczka Manitoba i miejscowa sprzątaczka Sotiria, nałogowa czytelniczka kryminałów. - opis wydawcy
"Kapitan Corelli" to tragikomiczna opowieść o losach mieszkańców małej greckiej wysepki, głównie w latach II wojny światowej, a więc w okresie włoskiej i niemieckiej okupacji. Wątek romansu pięknej Greczynki z ekscentrycznym oficerem wojsk okupacyjnych jest osią, wokół której Bernières zbudował tyleż realistyczny, co baśniowy świat swoich bohaterów. Okrucieństwa wojny, przedstawione zresztą niezwykle dosadnie, skontrastowane są na kartach powieści z jasnymi stronami życia, takimi jak miłość, przyjaźń, zabawa, piękno natury i muzyki. Nieskrępowany humor skutecznie broni tę przejmującą opowieść przed ckliwym sentymentalizmem. [Prószyński i S-ka, 2001]
Zrujnowany dom, ogarnięta wojną wyspa i zakazana miłość... Grecja, 1936 rok. Młody brytyjski dyplomata zostaje oddelegowany wraz z żoną na Kretę. Zatrzymują się w zrujnowanym domu należącym do jego rodziny. Heavenly zakochuje się w miasteczku i jego mieszkańcach. Gdy Hugh musi wrócić do swoich obowiązków w Atenach, ona zostaje na wyspie. Zaprzyjaźnia się z Anti, młodą kobietą z miasteczka, oraz z Christo, charyzmatycznym mężczyzną, który pomaga jej odbudować dom. Niestety, nad wyspą zawisa widmo wojny. Nadchodzi mroczny czas przemocy i rozlewu krwi. Dla Heavenly, jej przyjaciół i rodziny wojna będzie największą próbą, na jaką kiedykolwiek wystawiło ich życie.
[Kilkanaście lat temu...] Grecki sąd pierwszej instancji zezwolił na utworzenie stowarzyszenia, które ma za cel oddawanie czci 12 bogom olimpijskim- podała agencja RIA- novosti za ateńskim dziennikiem "Kathimerini".
Organizacja o nazwie "Apostolos Vrachiodilis" nie uważa się za pogańską. "Chcemy po prostu swobodnie oddawać cześć bogom, których czcili nasi przodkowie"- mówią jej założyciele.
Tych było, według tradycji, dwanaścioro. Na Olimpie zasiadali Zeus i jego żona Hera, Apollo, Artemida, Hermes, Hefajstos, Afrodyta, Hades, Posejdon, Ares, Atena i Hestia. Żywiący się nektarem i ambrozją bogowie byli nieśmiertelni, ale starożytni Grecy widzieli ich jako niewolnych od ludzkich przywar i namiętności.
"Poza fantastycznością, która ich otacza, bogowie moi nie mają w sobie nic boskiego. Sądzę, że w tej mierze postępuję zgodnie z pojęciami Greków... Ci bogowie odczuwają radość, głód, smutek, pożądanie i cierpienie, są zazdrośni, popędliwi, zawistni, podstępni, zdradliwi, wiarołomni, wzruszają się łatwo, czasem zapominają krzywd doznanych, czasem pamiętają je zaciekle, zupełnie jak ludzie..." - fragment z książki
Przy tej publikacji określenie "przewodnik historyczny" nabiera zupełnie nowego znaczenia. Nieprawdopodobnie rzetelne podejście do opisywanych tematów, niesamowita bibliografia, fenomenalnie przedstawione losy wysp greckich. Wybranych wysp greckich. Lub ich regionów.
Jest tu zatem i Kethira - omijana przez statki wycieczkowe, jest Kreta z wąwozem Samaria, gdzie turyści gonią się po wyślizganych kamieniach. Jest też Lesvos - z wpływami orientalnymi (jakoś bliżej do Turcji niż do Aten) i maluteńka Simi, na której przykładzie autor rozważa problemy (a raczej ich brak) zdrowotne Greków, zalety diety śródziemnomorskiej i ... przyrządzanie horiatiki.
Nie znam niczego, co by lepiej świadczyło o przemijającej chwale Greków niż te słowa Cycerona: „Pamiętaj, Kwincjuszu, że rozkazujesz Grekom, którzy wykształcili wszystkie ludy, nauczając je ludzkości, łagodności, i którym Rzym zawdzięcza swoją oświatę”.
Poczynając od architektury, przez wielokulturowość (Wenecjanie, Turcy, Grecy) aż po religię. Ogromnym plusem jest opowiadanie "przez ludzi". Jeżeli Prevelakis opowiada o freskach, to mówi o głównym malarzu. Jak się przygotowywał do malowania, czym się różni pisanie (malowanie) ikon od malowania fresków, itd. Kiedy zaś mówi o uliczce, gdzie handlowano wiklinowymi koszami, opowiada o kolejnym mieszkańcu Rethymno, który wikliną się zajmował.
Kreta to morze - nic więc dziwnego, że dużą część kroniki zajmują statki i łajby. Prevalakis opowiada o Rethymno swojego dzieciństwa, czyli na długo przed czasami, gdy zyskało ono druga młodość, stając się kurortem.
Gdybyż chociaż akcja chciała się toczyć w jakimś ładnym otoczeniu (greckim rzecz jasna), a tu mamy... właściwie kozetkę u psychiatry, tylko nawet psychiatry nie ma. Książki nie doczytałam, bo do fascynacji opowieścią o porzuconej kobiecie, której jedynym celem jest "aby on wrócił" to ja się, niestety, nie nadaję...
Tematyka mnie dobiła. Nie wiem czemu, ale spodziewałam się innej zdrady. Wspominana jest junta pułkowników, problem cypryjski, na wyspie znaleziono osadę... - mnóstwo "tematów zdradliwych" aż się pchało. A tu - takie proste i płytkie...
"Grek jest nieszczęśliwy kiedy jest szczęśliwy. Żyje (o ile w ogóle żyje, a nie popada w letarg) w dziurze pomiędzy pragnieniami, a rzeczywistością. A jeśli dystans nie istnieje... to go sobie stwarza" (...) gdy nie ma żadnego powodu do zmartwienia, poszuka go i znajdzie".
Ci, których ucieszy ta książka, być może nie są Grekami. Dla Greka ten tekst jest bolesny. (...) Ta książka nie jest humorystycznym zbiorem aforyzmów na temat przywar Greków, ale gorzka antologia ich tragicznego losu zawieszonego pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością. Północą i Południem, wschodem, a Zachodem. (...)
Jest to wytwór człowieka, którego boli ojczyzna"
No i proszę. Da się? Da się!
Da się napisać książkę grecką, o Grecji, o Grekach i co lepsze, o kryzysie, która jest strawna i słynne nieszczęście greckie nie wybija się na pierwszy plan.
Odzyskałam wiarę w literaturę grecką. Bardzo sprawnie skonstruowany kryminał, w oparciu o greckie społeczeństwo w dobie cięć budżetowych i mocnego kryzysu. Szybkie, miłe czytadło z dość ciekawą intrygą kryminalną w tle.
Dużym plusem jest pokazanie kryzysu od strony mniej, lub bardziej zwykłego mieszkańca, pokazanie wzajemnych stosunków, ale bez przesady. Autor nie epatuje ani kryzysem, ani tragedią. Ale również nie jest to styl dziennikarsko-reporterski.
Literackie requiem dla konsumpcyjnego pokolenia, które doprowadziło Grecję do upadku. Dzieci Kaina są trudną i odważną próbą pokazania twarzy dzisiejszej Grecji.
Rok 1854, Arta w Epirze. Dwóch chłopców, Grek i Turek, rodzi się tej samej nocy, a ich losy zostają związane na zawsze. Tej samej nocy zostaje popełnione tajemnicze morderstwo. Epicka powieść opisująca bez uprzedzeń trudny fragment dziejów Grecji. W cieniu umieszczonego na budynku meczetu zegara spotykają się ludzie trzech narodów i kultur: Grecy, Turcy i Żydzi.
Jest faktem, że na Athos nie mają wstępu kobiety. Jest również faktem, że na Athos mają wstęp jedynie mężczyźni prawosławni (w miarę możliwości aktywnie uczestniczący w życiu prawosławnej społeczności). W miarę możliwości brodaci. - to informacja od znajomego popowicza (syna popa), który na okazję odwiedzin tamże, zapuszczał brodę. Powiadają też (ale na ile to jest prawda, to nie wiem), że na Athos ograniczają w ogóle obecność samic. Nie mają ponoć nawet krów. Byki są dozwolone. Ale to pewnie plotka.
I na tym, arcy-tradycyjnym i arcy-męskim półwyspie, zostaje popełnione morderstwo. To by jeszcze było zrozumiale. Ale czemu ofiarą jest kobieta? Skąd się tu w ogóle wzięła?
A i proszę,.... to może być niezłe :)
Pełen uroku przewodnik po przedwojennej Warszawie i jej okolicach z planem miasta. Wspaniałe fotografie i propozycje sentymentalnych wycieczek to kolejne atuty tego przepięknie wydanego przewodnika. Do książki dołączony jest plan przedwojennej Warszawy
O podmiejskich odpustach na Bielanach w przeszłości, o znanych z wyjazdów warszawiaków na wilegiatury i letniska Świdrze, Aninie, Podkowie Leśnej czy Zalesiu Górnym, o istniejących uzdrowiskach, np. w Konstancinie i o już zapomnianych, jak np. w Nowym Mieście nad Pilicą. Także o skrytych w cieniu drzew rezydencjach szlacheckich w Radziejowicach, Oborach i Młochowie. O podwarszawskiej przyrodzie nad Wisłą, w Puszczy Kampinoskiej i Lasach Chojnowskich, o bytujących w sąsiedztwie Warszawy wilkach i bobrach, o narodowym godle – bieliku, oraz o kormoranach, w poszukiwaniu których nie trzeba jeździć już na Mazury, bo jest ich tutaj całe mnóstwo. Że najciemniej jest blisko latarni, tak i o tym wszystkim na ogół wie się niewiele lub nie wie wcale
Austria trochę naciągana, bo autor jest Austriakiem, ale książka traktuje o mniejszości romskiej na Słowacji. Zatem Austria do powtórzenia, ale reportaż tak wstrząsająco prawdziwy, że szkoda by było go nie uwzględnić.
Rzetelny reportaż, z porządną bibliografią, napisany przez białoruską antropolog kultury, studiującą również w Polsce (co ważne jest przy temacie reportażu, który wybrała).
Rzetelne podejście do tematu, bogata bibliografia, podział na konkretne okresy istnienia ZSRR - to wszystko przemawia na korzyść.
NIe zgodzę się jednak z przedmówcą, że autorka podeszła do tematu lekko. W mojej ocenie to bardzo głeboka analiza, podparta mnóstwem wyrywków z ówczesnej prasy. Dla mnie ten reportaż jest przerażający wprost.
Pomimo jednak rzetelności i niewielkiej objętości, przeczytanie tego reportażu to była droga przez mękę.
Słów brakuje. Po prostu brakuje słów.
Niech tą książkę przeczyta KAŻDY kto uważa, że jego sąsiad jest inny. Żółty, czerwony, czarny, zezowaty czy z platfusem.
Każdy kto z wielkimi hasłami, których nie rozumie i które bezmyślnie powtarza, rusza na wiec homogenetyczny (czarny, biały i zielony).
To nie Bałkany są beczką prochu.
Tą beczką prochu jest ludzkość. Ludzkość, która zauważa nielubianą inność.
To pierwszy krok do masakry w imię jedności.
Do naszej masakry.
Fenomenalnie, nie nachalnie, pokazane podstawy wiary chrześcijańskiej. Idealnie pokazane postacie kapłanów, z ich rozterkami, misją, dylematami. Załamaniami nerwowymi i chwilową utratą wiary. Wybitnie pokazane różne możliwości i wpływ religii jako takiej. Można by rzec że to fenomenalne studium przypadku - ale tu są dwa przypadki: dziennikarz -ateista i kapłan przeżywający kryzys wiary. Ich wzajemny wpływ jest głównym atutem tej powieści.
A wszystko opakowane w klasyczne morderstwo, gdzieś w małej fińskiej społeczności.
Odnoszę wrażenie, że główną postacią nie jest ani Frollo, ani Quasimodo, ani Esmeralda. Właściwie... nie ma tu "głównej postaci". Jest nią społeczeństwo francuskie i Paryż późnego średniowiecza.
Cóż to jest za książka!!!
Zazwyczaj nie czytuję książek z rodzaju literatury pieknej, bo średnio do mnie przemawia. Za Pandemonium wzięłam się, bo traktuje o Athos - półwyspie mnichów w Grecji, gdzie kobiety nie mają prawa wejść. Ograniczają nawet ilość zwierząt płci żeńskiej. I na tym półwyspie znajdują się zwłoki młodej kobiety. Powiecie, że niezły kryminał. Nic bardziej mylnego.
To genialne studium powołania, życia i miłości.
Genialna powieść z wielka ilością wiadomości na temat jak się zyje mnichom. Skąd biorą się ludzie, którzy poświęcają swoje życie medytacjom, modlitwom i decydują się na celibat.
Zdecydowanie najlepsza książka grecka, jaką czytałam. I jedna z najlepszych czytanych ostatnio.
Długo ją czytałam - ponad tydzień - bo ilość wiadomości przekracza standardową ilość. Wiedza ta jednak nie jest przekazywana nachalnie, tylko mimochodem. Zdecydowanie na podium greckiej literatury. Europejskiej zresztą też.
Absolutna fikcja literacka, która jednak... posiada znamiona prawdopodobieństwa :) pomimo, iż ta historia mogła się wydarzyć naprawdę, to tak naprawdę to nie ma znaczenia. Nie ma znaczenia, czy ta historia się wydarzyła czy nie, bo tło historyczne średniowiecznej Sevilli, galerów i układów społecznych oddane jest idealnie.
śliczna opowieść irlandzka z historią w tle. Raczej z gatunku powieści obyczajowych
Czy to jest kryminał? Nie wiem. Thiller napewno. Kryminał... - hmm zależy chyba co kto rozumie pod tym hasłem.
Morderstwo jest? chyba jest, ale czy jest na pewno? A może jest, ale tak jakby nie było?
Klimat morderstwa i przestępstwa jest? Pewnie tak, ale czy na Islandii nie ma takiego klimatu w każdym opuszczonym gospodarstwie? I czy każde samotne, acz zamieszkałe, gospodarstwo nie jest przypadkiem w klimacie opuszczonego i tajemniczego domu?
Trudno Andricia dopisać do bośniackich autorów, chociaż w BiH się urodził. Był Jugosłowianinem i pisał o historii Jugosławii i jej republik. O historii i życiu mieszkańców w tle najazdów tureckich i panowania Habsburgów. Tą rzeczywistość usiłuje pokazać Andrić. Usiłuje, bo nie wiadomo czy mu się udało. Wedle mojej wiedzy to właśnie Andrić jest uważany za źródło historyczne w sprawach dotyczących tych regionów. A przecież skądś tą wiedzę musiał wziąć. Na czymś się wzorować. Trudno mi wierzyć, żeby przeczesywał archiwalia, aby napisać powieść.
Jest to bodaj pierwsza książka litewska na mojej liście, i od razu z folklorem w tle. Lubię folklor. Lubię diabły, rusałki i wszelakie tego typu legendy. Ale ta książka legenda nie jest - jest napisana na podstawie gawęd i legend.
Ludzie Lodu to historia, mitologia, legendy i przekleństwo - w oparach miłości i perypetii rodzinno-historycznych w mroźnych i przerażających lodowych krajobrazach...
Portugalia
https://nakanapie.pl/autorzy/jose-saramago
https://nakanapie.pl/autorzy/antonio-damasio
Chociaż nie jest to najlepsza ksiażka Bułhakowa, to jednak ... genialna. Znając trochę realia Związku Radzieckiego, zastanawiam się jakim cudem fatalne jaja przeszły przez pana cenzora...
Polityczna utopia to mało powiedziane.
Pamflet na władzę radziecką niby w wersji fantastycznej (bo nie do końca wiem, czy można to nazwać science fiction). Wspaniale pokazana odwieczna prawda, że "na władzę nie poradzę" i logika, do pewnych struktur partyjnych, nie ma dostępu...
Nocna przejażdżka pociągiem wydawała się dobrym sposobem na ucieczkę przed samotnością. Górski krajobraz za oknem, monotonny stukot kół. I pewien pasażer w żółtej kurtce... Czy rzeczywiście uda się uciec?
"Nie sposób ogarnąć go w całości, można go przeżyć tylko jako chaos uliczek i pasaży, dziedzińców i bulwarów, w którym może się zgubić nawet najbardziej obeznany mieszkaniec." - Peter Ackroyd
Wybitna kronika dziejów Gruzji. Wybitna, oznacza wybitna. Niezmiernie żałuję, że nie znam innych książek Abaszydze (wydaje się, że nie zostały one przełożone na język polski i wydane, obym się myliła...). Jest to kontynuacja dzieła kronikarskiego (pierwszy tom: Syn Królowej Tamar). I tu już, niestety, jest krwawo i smutno. W tej części kroniki dochodzi do najazdu mongolskiego.
Wybitności tej kronice dodaje fakt, że krew i pożoga dotyczy nie tylko ludzi. A nawet, rzekłabym, głównie nie ludzi. Główną ofiarą jest tu kultura i sztuka Gruzji.
jedna z najpiękniejszych metafor literackich ludzkiego losu, jednocześnie mroczna i głęboka. Niezwykle celnie przedstawia to jak pułapka egzystencjalna, w której tkwimy przeradza się w nasze przeznaczenie i zyskuje sens. [Kobieta z wydm]
Camus w Afryce? Ano tak. Choć francuskim pisarzem jest z krwi i kości. Urodził się bowiem w Drean w Algierii. Także fakt, Algieria nieco kantowana, ale tylko nieco :) Bo ostatecznie akcja dzieje się w...
Odświeżające połączenie afrykańskiej egzotyki z intrygą sensacyjną, obserwacjami obyczajowymi i nieco czarnym humorem. [Taras z uroczynem]
Fenomenalna książka, traktująca, co prawda o kryzysie młodego małżeństwa nigeryskiego, ale w tle dzieje się historia Nigerii, życie codzienne, wierzenia, obrzędy nawet. I to wszystko napisane ładnie i skonstruowane w bardzo zgrabną powieść. [Zostań ze mną]
"Nie sposób ogarnąć go w całości, można go przeżyć tylko jako chaos uliczek i pasaży, dziedzińców i bulwarów, w którym może się zgubić nawet najbardziej obeznany mieszkaniec." - Peter Ackroyd
Akcja tej książki nie może toczyć się w dowolnym miejscu, w każdym jednym z większych miast. Historia miasta, jego topologia, bryła i dusza jest podstawowym budulcem dla całej historii.
Jestem detektywem i uczę się na czarodzieja – jako pierwszy uczeń od pięćdziesięciu lat. Zajmuję się gniazdem wampirów w Purley, negocjuję rozejm między walczącymi ze sobą bogiem i boginią Tamizy, wykopuję groby w Covent Garden.
Pod ulicami Londynu leży świat, o którym ludziom nawet się nie śniło. Fantastyka? Baśń? - I tak można Londyn pokazać. Czemu nie?
Londyn w 1895 roku to miłe miejsce dla bogatych i przedsionek piekła dla biedaków. W brudnych zaułkach kwitnie handel narkotykami i prostytucja. Bogaci w razie potrzeby wynajmują Sherlocka Holmesa, biedni stukają do drzwi Arrowooda. Arrowood czasami za dużo pije i za często zażywa laudanum, ale zna się na ludziach i na kilometr wyczuwa kłamstwo. [opis z okładki]
„NW” to przenikliwa powieść o współczesnych londyńczykach skazanych na samotność. Ludzkie więzi, uczucia, relacje, powiązania i kontakty – to prawdziwa mapa tego miasta. Londyn w powieści Zadie Smith to centrum świata, pełne mieszających się kultur, języków, tradycji i wartości. Centrum świata, w którym najtrudniej jest odnaleźć drugiego człowieka.[Opis z okladki]
W jakimże innym kraju, poza Anglią, mogłoby powstać owo zdumiewające, epickie dzieło, któremu patronuje jowialny jegomość w okularach i trykocie w paski? [opis od wydawcy]
Między 1939 a 1947 rokiem niemal 200 tysięcy Polaków, zranionych przez wojnę i wielką politykę, zaczęło żyć na obcej wyspie. Większość tubylców nie była tym zachwycona. – Wylądowaliśmy na Marsie i żeby przeżyć, musieliśmy założyć tam Polskę – powiedział jeden z uchodźców. Jak się w niej żyło? Kim są urodzone na obcej planecie dzieci? Kilkanaście opowieści z życia na Marsie zawiera właśnie ta książka. [Opis wydawnictwa Czarne]
Powieść z czasów wiktoriańskich, napisana plastycznym językiem (w stylu Jaume Cabre - jak twierdzą czytelnicy). Scenerią powieści nie jest metropolia, jaką znamy z turystycznych folderów, lecz pajęcza sieć brudnych wiktoriańskich uliczek. [z opisu książki]
Jedna z nielicznych - jeżeli nie jedyna - książka o historii Kaszub i Kaszubów w tle dramatycznych wydarzeń XX wieku.
https://nakanapie.pl/ksiazka/narzeczona-z-kociewia
Rzymianie podbili już całą Galię. Całą? Nie! Broni się jeszcze jedna mała wioska...Ta historia jak z komiksu o Asterixie i Obelixie wydarzyła się naprawdę w Polsce w 1920 roku. Wioska Janowo wraz czterema swoimi przysiółkami powstrzymała całe Niemcy, wygrywając plebiscyt i przyłączając się do Polski. Niniejsza książka opowiada tę historię w konwencji fantasy. Magia przeplata się tu z wydarzeniami rzeczywistymi i niesamowitymi zbiegami okoliczności oraz prawdziwymi ludźmi. Do walki o Polskę stają żywioły, demony i pradawne słowiańskie bóstwa.
Przedstawione tu historie kryminalne są opisami autentycznych zdarzeń. Rozgrywały się one w Gdańsku na przestrzeni lat 1870-1939 i odtworzone zostały głównie na podstawie doniesień prasowych.
Przejmująca opowieść o ludziach walczących o uratowanie przepięknej, zabytkowej dzielnicy – Biskupiej Górki – przed rozbiórką i zagładą. Skłóceni ze sobą nawzajem muszą przejść wewnętrzną przemianę, by stać się społecznością zorganizowaną wokół wspólnych celów. Symbolem tego zjednoczenia staje się cenny zabytek – zegar na wieży; mieszkańcy Biskupiej Górki muszą znaleźć sposób, żeby go wyremontować i ocalić. Inspiracją do ich działania staje się Królowa Salwatora – dziwaczka, ale zarazem duch dzielnicy.
Pięciu autorów, pięć opowiadań, pięć zbrodni: wyrafinowane zabójstwo sprzed lat, tajemnicze zniknięcie uczennicy, głowa znaleziona na trawniku, niezwykle sprytna kradzież, groteskowa komedia śmiertelnych pomyłek. W tle Gdańsk, ten z lat trzydziestych XX wieku, i ten całkiem współczesny. Gdańsk - dobre miejsce do snucia kryminalnych intryg.
Akcja powieµci rozgrywa się na obszarze Głównego Miasta Gdańska i jego przedmieściach, szczególnie na terenach delty Wisły, czasem swym ogarniając lata 1900 - 1945, począwszy od Cesarstwa Niemieckiego, poprzez Wolne Miasto Gdańsk aż po zdobycie miasta przez Rosjan w 1945 roku. Pokazuje dramatyczne losy ludzi mieszkajšcych na tych terenach. Początkiem tych wydarzeń była fascynacja ideologią Adolfa Hitlera, odrzucenie mieszczańskiego świata i jego tradycyjnych wartości, wiara w idee, które miały przynieść odrodzenie, a przyniosły zagładę i tryumf nowej ideologii - kolejnej dyktatury. Bohaterowie powieści, rybacy, rolnicy, urzędnicy, pragną w tym nowym, trudnym czasie, odnaleźć swojš własną drogę do szczęścia, znajdując ją z wielkim trudem.
Dolar drożeje! jest fascynującą powieścią, której największą wartość stanowi fakt, że oferuje jedyny w swoim rodzaju wgląd w sytuację Wolnego Miasta kilka lat po wojnie. Dostarcza dużo nieznanych do dziś faktów, przede wszystkim jednak pokazuje atmosferę panującą wtedy w Gdańsku, pokazuje ludzi tego czasu, życie codzienne i mentalność. Prawdopodobnie jest też powieścią z kluczem, chociaż dzisiaj już trudno odgadnąć tożsamość występujących w niej postaci.
https://nakanapie.pl/ksiazki/jaroslaw-pater
Powojenny i pookupacyjny Olsztynek. A w nim: Milicja małoObywatelska, Wehrmaht po lasach, Sowieci na karku, szabrownicy i Kabatowa z żywnością, rozdawaną na kartki. Układy, układziki, układziątka i ... ciemny las. A w lesie... A w lesie sponiewierany trup. Ale nie w trupie sprawa. Bo przecież, chłop zaginął, ale krowa, panie, zaginęła... W tych czasach żywa krowa była zdecydowanie ważniejsza niż żywy chłop, nawet jeśli mąż. Bo tylko chleje, panie, i na szaber chodzi. A wódka w Olsztynku leje się strumieniami...
Wspaniale zarysowane tło historyczne, opowieść wypełniona dobrze skrojonymi, niejednoznacznymi postaciami, które są jej główną siłą i motorem.
Tło społeczne, zawiłości powstałe na styku małych społeczności, wielkich kultur i całych narodów, wzajemne animozje, a do tego normalne, ludzkie przywary, uczucia, błędy życiowe i heroiczne poświęcenia. Kocioł narracji, tygiel historii - ot życie, jakie naprawdę mogło się przytrafić.
Mazurska, sielankowa kraina okraszona jest tu zwykłymi ludzkimi dramatami i wyborami, które, choć dokonane lata temu odciskają ogromne piętno na teraźniejszości.
To nie jest saga rodzinna, to nie jest opowieść o życiu na wsi, to nie jest prosta opowieść o życiu. To historia XX wieku (bardzo szeroko pojętego) kręcącej się wokół jednej / dwóch rodzin z maleńkiej wsi. Z wszelkimi problemami, uczuciami, historiami.
Wierszalin - wieś z trzema domami. Grzybowszczyzna - niewiele wieksza. I tam, na końcu świata, tuż przy granicy białoruskiej, istniał sobie Ilia - prorok Eliasz. Prosty chłop, nieczytający, nieumiejacy pisać, ale jakos tak potrafił przekonać ludzi do siebie, że "Tłumy Panie, tysiące Narodu...".
Włodzimierz Pawluczuk usiłuje odpowiedzieć na pytania o fenomen proroka Eliasza z Grzybowszczyzny. Pojawia się na Podlasiu mniej więcej 40 lat po apogeum kultu. Okazuje sie jednak, że to nie tylko prorok Eliasz i cerkiew wyrosła spod ziemi.
Kryminały retro. Lublin międzywojenny. Mnie najbardziej spodobało się Kino Venus i morderstwo pod cenzurą. Ale cały cykl utrzymany jest w podobnym klimacie.
Wyobraźcie sobie, że Mieszko I nie przyjął chrztu i Polska w XXI wieku wciąż za boga ma Swarożyca...
A wszystko się dzieje u stóp najstarszych gór w Polsce.
Pierwszy tom dzieje się w Chęcinach (głównie w Chęcinach) – i tu wielki ukłon w stronę autora, bo lepszej książki promującej regionalne atrakcje, pokazujące historię i - tak! pokazującej dlaczego powinniśmy odwiedzić Chęciny, nie znalazłam. Tu, wg mnie, Łukawski zrobił dużo większą pracę, niż wszelakie instytucje turystyczne. I niż, mój ulubiony Ackroyd i Aaranowitch, którzy podobne książki pisali o Londynie. O Londynie – potężnym mieście, które znają wszyscy i wiedzą o tym, że warto tam pojechać. O Chęcinach takiej wiedzy nie ma – mijamy je po drodze do Kielc, może zauważymy zamek (jest pięknie oświetlony) i powiemy: popatrz kochanie, jakie piękne mury. I tyle, pojedziemy dalej. A Łukawski, w wielkim stylu, pokazuje żeby jednak się zatrzymać, żeby popatrzeć, odwiedzić i poczuć. To jest najlepsze studium regionalne, ubrane w fabułę.
Opowieści z czasów, kiedy "wilki podchodziły pod same okna chałupy, gdzie kraina bez Boga i milicji, za to pełna kryjących sie przed prawem i alimentami opryszków. Ziemia krztusząca się jeszcze dymem pogorzelisk i parującą krwią po bieszczadzkiej wojnie braci, co tylko tym się różnili, że jedni raz, a drudzy trzykrotnie żegnali się przy pacierzu?"
https://nakanapie.pl/ksiazka/milosc-pieniadze-smierc
pitaval rzeszowski
https://nakanapie.pl/ksiazka/krew-inkow
Akcja dzieje się na Spiszu, w okolicach Niedzicy (gdzie zamek piękny stał) i wielkim plusem powieści jest ozwierciedlenie ówczesnych stosunków, historii no i tych zbójców.
To jest książka o prawdzie lokalnej - każdy ma inną. Nie znajdziecie tu ani ocen, ani nowych faktów historycznych. O Ogniu, o GoralenFolk, o Krzeptowskim.
Powieść historyczna. Historia księżnej Augusty, która nade wszystko ukochała myślenicką ziemię. Księżnej, która w dzisiejszych czasach byłaby behawiorystą i weterynarzem - tak bardzo bowiem umiłowała zwierzęta, że niejednokrotnie były dla niej ważniejsze niż ludzie.
Brzydka to powieść, ale jakżesz potrzebna. Z tym, że nie jest to powieść dla każdego - o ile Ślebodę można poklecać każdemu, o tyle Kamień dotyka tematyki wyrzuconej poza nawias społeczeństwa. Gorali z Zakopanego zna prawie każdy. Niekoniecznie osobiście. Ślebodę można zatem czytać jako kryminał. Natomiast z Romami (Cyganami) jest inaczej. Niby każdy zna stereotypy. Każdy słyszał i każdy wie. Ale ... ilu z nas zna choć jednego Roma?
Kryminał retro. Idealnie oddany Kraków i jego klimat. A wyprawy profesorowej ZA MIASTO ... "ulicą Długą, na której przyzwoite kobiety nie bywały..." są majstersztykiem.
Tak dobrej książki o Śląsku to ja już dawno w rękach nie miałam. Polecam wszystkim, którzy Śląskiem się interesują, są ciekawi co o nich samych wypisują oraz tym, którzy chcą zrozumieć o co z tym Śląskiem chodzi bo to takie zagmatwane i nie wiadomo o co tym Ślązakom biega. Mądra książka, która rozprawia się z mitami, stereotypami, przemilczeniami. Autor stara się zrozumieć rację samych Ślązaków jak i ludzi, którzy mają prawo nie rozumieć bo są po drugiej stronie rzeki... Robi to w prosty, jasny sposób a przy tym interesująco. Dodatkowy walor książki: czyta się jednym tchem, jak dobrą powieść. Połknęłam ją w jeden dzień zaniedbując sprawy domowe. Mam nadzieję, że pan Rokita będzie nadal pisać bo robi to świetnie. Cóż za otwarty umysł ! (margota13)
Jakub Ćwiek
Głuchołazy, małe miasteczko na polsko-czeskim pograniczu, mają w herbie kozi łeb. To miejsce, gdzie w XVII wieku wieszano kobiety podejrzane o uprawianie czarów. Większość z nich trafiła na stryczek za nic. Ale były wśród nich także one. Te, które wiedzą. Te, które mogą umrzeć, ale nie odchodzą tak łatwo.
No i co z tego, że nie przepadam za stylem pisarskim pana Ćwieka? Co z tego, kiedy poowieść opowiada o Głuchołazach i czarownicach? Jest to JEDYNA powieść współczesna dotycząca Głuchołaz. I jedyna traktująca o czarownicach. I co lepsze, współczesnych.
Mogę sobie nie przepadać za stylem pisarskim, ale i tak czytam z wypiekami na twarzy :)
Krótkie szkice z historii Opolszczyzny. "Stanowią pewne zamknięte w sobie całości i służą głównie do czytania, przybliżając przy okazji mało znane czy w ogóle nieznane fakty dotyczące przeszłości regionu, miejsc, ludzi, zabytków"
Niby przewodnik, ale taki inny. Ukryte skarby, masońskie rytuały i szalone pomysły Hitlera. Zamki, ruiny, podziemia i rezydencje. Książki Joanny Lamparskiej to biblia dolnośląskofila.
Zapowiada się ciekawie :) saga o rodzinie warszawskich hotelarzy
Opowieści i gawędy krajoznawcze o mazowieckiej prowincji – tym razem o bliskim otoczeniu Warszawy. Ja uwielbiam te krajoznawcze bajania, choć zdaję sobie sprawę, że to w żadnym razie nie jest powieść.
Narodziny kultury masowej na przełomie XIX i XX wieku - kino w systemie rozrywkowym Łodzi. Publikacja naukowa, niemniej jednak bardzo ciekawa.
Podróże z historią. Książka dla młodej młodzieży.
Akcja dzieje się w międzywojennej Bydgoszczy. I naprawdę się dzieje w Bydgoszczy!
Nie spotkałam jeszcze książki z Bydgoszczą w roli głównej. Jak również żadnego debiutu, tak dokładnie utytłanego w międzywojenne miasteczko (może wyjątkiem byłaby pani Aleksandra Borowiec ze swoją Gwiazda Szeryfa", ale ona raczej oddaje klimat i życie małomiasteczkowe, natomiast pani Grosman oprowadza nas po zaułkach, głównych ulicach, informuje, gdzie jest komisariat, którą "bimbą" można dojechac do ... i gdzie znajduje sie wypożyczalnia samochodów. Właściwie to przewodnik po przedwojennej Bydgoszczy, a trup, jak mawia moja siostra, jest tu niepotrzebny.
Zastanawia mnie nawet, ile czasu musiała autorka poświęcić na studiowanie przedwojennych map i przewodników. Nakład pracy jest zdecydowanie nieadekwatny do potrzeb zwykłego kryminału.
Tu też zapowiada się ciekawie. Zarówno recenzje, jak i opis z okładki - podoba mi się ta moda na kryminały retro :) - przekonuje.
Być może mam drewnianego fioła :) Nie przeczę. Ale nudnych przewodników nie lubię. Ta książka nie jest nudna. To zestaw opowieści i opowiadań dziejących się wokół drewnianych zabytków puszczy Zielonka. Bardzo krajoznawcza :) Lechosław Herz by się zapewne nie powstydził.
Tu króluje Aneta ponomarenko. Jej retro kryminaly dzieją się właśnie w Kaliszu
https://nakanapie.pl/autorzy/aneta-ponomarenko