Avatar @ziellona

Ziellona & Wonder

@ziellona
Bibliotekarz
62 obserwujących. 71 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 3 miesiące temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
62 obserwujących.
71 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 3 miesiące temu.

Blog

czwartek, 30 kwietnia 2020

Wytrawni czytelnicy i ambitne lektury

Już któryś raz, w komentarzach pod artykułami, wpada mi w oko hasło "wytrawny czytelnik" i "ambitne lektury". Niby wszyscy wiedza, że romans "Greckie wesele" jest płytki, a artykuł naukowy "Wpływ gaiku brzozowego na kopulację jeleni" - ambitny. Ale gdzie tak naprawdę przebiega granica? Między literatura ambitną, a popularną? Między mistrzostwem, a beznadzieją?

Ciekawi mnie definicja "wytrawnych czytelników". Mówię poważnie - bo siedzę od prawie 3 miesięcy na kanapie (która jest pierwszym portalem czytelniczym, w który wpadłam. I ostatnim, bo nie zamierzam się z niej ruszyć). I co i rusz wpada mi w oko hasło "wytrawny czytelnik", "ambitne lektury". Hmmm - rozumiałabym gdyby ambitną lekturą nazywano Seneke w originale ;) Czy tam innego Arystotelesa. I czy przeczytanie tego oryginalnego Seneki jest ambitne, czy tylko jeżeli się go przeczyta ze zrozumieniem?. Czy zapoznanie się z atlasem motyli polskich (ale zapoznanie takie, żeby rozpoznać zawisaka na pierwszy rzut oka), jest ambitne czy zupełnie nie? Czy z kolei... romans wydany przez Harlequin, w którym aż roi się od subtelnych opisów wysp i tradycji wyspiarskich (dużo bogatszy w treść regionalną niż niejedna książka tematyczna) a priori ląduje na kupce "nieambitne, nie dla wytrawnych czytelników?" i w końcu, patrząc na aktualny trend wydawniczy, czy jeżeli książka traktuje o tabu, tematach ciężkich (najlepiej obozowych lub okołowojennych) to automatycznie staje się lektura ambitną dla wytrawnych czytelników?

Nie znajdę lepszej ilustracji do dywagacji nt ambitnie czy zwyczajnie. To jest ten sam Sean Connery.


Można powiedzieć, chyba, że lektury szkolne należą raczej do literatury wyższych lotów. Ale czy zawsze? I czy tylko lektury szkolne są literatura ambitną? I co powoduje, że lektura staje się ambitną? Czy tylko to, że ktoś nam nakazał jej przeczytanie w ramach programu szkolnego?

Można by też się pokusić o stwierdzenie, że pewnym wyznacznikiem są nagrody literackie. Ale ile jest książek ciekawych i ambitnych, które nigdy nie dostały żadnej nagrody. I ileż jest nagrodzonych, których zwykły śmiertelnik nie jest w stanie przeczytać? Bo są ZBYT ambitne? Czy wyznacznik "ambitności" jest zależny od stopnia niezrozumienia przez "zwykłego czytelnika"?

Czy też literatura wysokich lotów to taka, która nas tak mierzi, że wyfrunie przez okno? A że czytelnik mieszka na dziesiątym, to i wysoko poleciała owa literatura? A może to sam autor z bezsilności nią rzucał ?

Jako, że najlepiej zacząć od siebie - popatrzyłam na swoje półki, próbując określić, którą z tych książek określiłabym jako ambitną, a która jako "taką zwykłą".
A tam roi się od powieści sensacyjnych, historycznych, po eseje polityczne, dywagacje naukowe,aż po kryminały i kryminałki, romanse różnorodne wraz z harlequinami. Czy fakt, że kupuję niemal jedynie książki "tematycznie rozwinięte" (podskórnie podejrzewając, że należą do wyższej półki, jak Thorwald, Ćolović, Kapuściński i wszystkie naukowe, związane mniej lub bardziej, z moim, pożal się Boże, wykształceniem?
To jak? jestem tym wytrawnym czytelnikiem, czy nie?

Według mnie nie. Zwłaszcza, ze czytam bo lubię - czyli jestem zwykłym czytelnikiem
Powieści pożyczam lub nabywam metoda kupna za złotych pięć i nie więcej. Przeczytać i zapomnieć - najczęściej - czy to że ich nie kupuję, dyskwalifikuje jako zwykłego czytelnika?

Czy w końcu, szeroko komentowana ostatnio, książka "Imperium Szamba i Wychodka" jest lektura ambitną, czy nie? Autor jest historykiem, specjalizującym się w średniowieczu - OK, w takim razie książka jest lekturą ambitną. Ale z drugiej strony... - nic nie wiemy o autorze (co w większości przypadków jest nagminne), czy potraktujemy tą książkę poważnie? No nie :)
Co innego, jeżeli ktoś nam ja polecił jako "świetne studium średniowiecznej higieny" - ooo, ambitnie. Ale jak tą samą książkę ktoś nam poleci jako "weź se koleś przeczytaj, niezły bajer" - to podejście będziemy mieć dość "lajtowe". czyż nie?

Aktualnie czytam trzy książki: Śmierć na Kosowym Polu. Historia MItu Kosowskiego - Ćolovicia (tego od Polityki Symboli), Bałkańskie zapiski kuchenne i niedźwiedzicę z Baligrodu. Od Sasa do lasa, wiem. Ale pokusilibyście się o ułożenie tych książek od najbardziej ambitnych, do najmniej? Bo ja nie.
Dla mnie - najbardziej ambitną lekturą (którą ledwo zaczęłam) są Historie z Grecji profesora Iguany (tytuł przetłumaczony dość dowolnie). Dlaczego? Bo wymaga ode mnie największego skupienia i zaangażowania w tekst (tak, tekst jest po grecku. Nowogrecku). Złożenie do kupy robaczków greckich, a potem próba zrozumienia pełnego zdania (z wszystkimi gramatycznymi dodatkami, których wciąż nie ogarniam) to straszliwe wyzwanie. Dla Greków ta lektura jest prosta i dziecinna. Dla mnie? Ambicja mnie kiedyś zeżre z ciamlaniem.
A Ćolovicia czytam dla czystej nieskalanej przyjemności, choć według wszelkich standardów naukowych jest to wielce ambitna lektura.

Czy zatem wytrawni czytelnicy to tacy, którzy czytają książki ambitne (czym są książki ambitne?), czy tacy którzy delektują się czytaniem (i tu dodatkowe pytanie - czytaniem czego? Bo ostatnio rozsmakowałam się w romansach, i czy tym samym staję się wytrawna? Czy mój protoplastuś (tata :) czytając (ze zrozumieniem) książki o językach programowania jest ambitnym czytelnikiem, czy staje się nim dopiero po godzinach, kiedy sięga po "Homo Deus" czy grubaśną ksiązkę o Czarnobylu?. Czy wytrawnymi czytelnikami są ci, którzy zawodowo zajmują się recenzowaniem książek, pisaniem artykułów literaturoznawczych i zawodowo zastanawiający się "co autor miał na myśli".

W tym miejscu pojawiła mi się przed oczami scena z kabaretu "spotkanie z Balladą", gdzie panna Marysia (stereotypowa "blondynka") opowiada panu Łowczemu:
- Czytałam ostatnio w takiej książce...
- Niemożliwe, panno Marysiu, pani coś czytała?
- Tak "Dania kuchni staropolskiej"

Mamy obraz? fajnie. Przecież czytanie książek kucharskich jest idiotyzmem.
Aha, a Makłowicz? A Bikont ? A Bałkańskie Zapiski Kuchenne?
No, panno Marysiu...

I na koniec nasunęła mi się taka myśl.
Wina wytrawne mają swoich smakoszy. Ja lubię akurat pół słodkie. i podejrzewam że większość z nas właśnie kręci się wokół win "semi coś". Ale są też tacy, którzy lubią Commandarię - nawet dla mnie za słodkie :) wino z rodzynek. I są tacy którzy nie lubią wina w ogole.
I zostając zaproszonym na kolację, wszystkim zaproponuje się wino wytrawne. Taki ambitny standard. Dopiero zapraszana osoba musi wyraźnie powiedzieć, że woli inne, albo w ogóle poprosi o sok. Ale a'priori zaproponuje się wytrawne.
I chyba bardzo podobnie jest z książkami. Musimy czytać ksiązki "ambitne" bo tak wypada.
To ja w takim razie - poproszę sok. :) w miarę możliwości mieszany.

Tagi:
#czytelnik#ksiazka#literatura
poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Chmielewska, a Chmielewska - czyli poradnik Chmielewskofila

Są tu tacy, którzy przeczytali wszystkie książki Chmielewskiej (lub prawie). Są też tacy, którzy Chmielewską zaczęli czytać niedawno. I zaczęli od najnowszych książek. I dziwią się, a ich zdziwienie aż wylewa się z komentarzy, skąd to ogromne zafascynowanie panią kryminalistką. No bo "niby fajne, ale takie jakieś...".
W którymś komentarzu pozwoliłam sobie na podział Chmielewskiej na 3 etapy: Przed-Chmielewska, Post-Chmielewska i Chmielewska Właściwa i... co mnie zaskoczyło, osoby, które czytały Chmielewską od dawna, się ze mną zgodziły :) (Dzięki @Renax :P)
Po dzisiejszej publikacji mojej opinii o Zapalniczce i dyskusji komentarzowej z @Vemoną, postanowiłam napisać jasno i wyraźnie za co kocham Chmielewską Właściwą, za co nie lubię Post-Chmielewskiej i kiedy ten podział nastąpił.

Innymi słowy - pragnę przestrzec czytelników przed rozpoczynaniem przygody z Chmielewską od najnowszych (ostatnio wydanych) - cale clou Chmielewskowatości zawiera się w kilku powieściach, kilku następnych na zasadzie rozpędu, a potem... niech zamilkną wieki.
Poniżej wszystkie powieści wydane pod marką Joanna Chmielewska. Z podziałem według mnie. No bo według kogo :)

Właściwie podział powinien być nieco inny - zresztą, zobaczcie sami
W pierwszych książkach jest cała Chmielewska. Nazywa się to "kryminałem humorystycznym".

1964: Klin (ekranizacja Lekarstwo na miłość, reż. Jan Batory) - pierwsza powieść, całkiem niezła (mnie się spodobała dopiero w wieku dojrzałym niejako. Oparta na trudnym temacie czasów słusznie minionych, konkretniej - połączeniach telefonicznych. Nie-do-zrozumienia przez dzisiejsze społeczeństwo :) - powiedzmy że to PRZED-CHMIELEWSKA, Scenariusz do Lekarstwa na miłość - taki sobie. Film - taki sobie. Kreacje aktorskie - Jędrusik i Łapicki - cud, miód, malina.

1966-1994 - CHMIELEWSKA BARDZO WŁAŚCIWA.
Miałabym kolosalny kłopot z wybraniem najlepszej książki. Najmniej dobra z tego okresu, wg. mnie oczywiście, to Dzikie Białko. Wszystkie pozostałe polecam w ciemno i każda z nich powinna być oznaczona jako Arcydzieło.


tematyka wyścigowo-konna. Na "bardzo ok", ale nie powala jak nieboszczyk czy podejrzani.

rodzinne odkrywanie skarbów. Dla mnie - genialne. Taka rodzina nie miała prawa zostać wymyślona :)

* Jeden kierunek ruchu - tu nie ma nic. Poza kapitalnym stylem pisarskim Chmielewskiej. Są to listy Skody do jej właściciela. Dla mnie majstersztyk, jednakże nie każdemu może podejść, bo trup tu nie poniewiera się żaden.

I właściwie na listach skody ten najlepszy okres Chmielewskiej się kończy. Późniejsze książki są słabsze, ale wciąż są na całkiem dobrym poziomie. Tylko... nieco mniej w nich Chmielewskiej. Tak jakby niedopracowane? Na siłę? Za szybko? Gdy je czytałam wydawało mi się, że "najpłodniejsza kryminalistka w Polsce" ma prawo do potknięć. I nadal jej nie odmawiam prawa do nich. Tylko, że... ta linia czasowa przecinająca świetną Chmielewską od Chmielewskiej poprawnej... trochę mnie jednak mierzi.

W międzyczasie powstały też książki dla młodzieży - o Janeczce i Pawełku i cykl z Tereską i Okrętką. Nieważne, że czytałam je jako stara gropa - są świetne.

No potem nastąpiła równia pochyła. W II etapie trafiają się perełki, ale to już nie to. Z poniższego zestawu te lepsze (w mojej ocenie) są wytłuszczone

· 1996: Duża polka
· 1996: Dwie głowy i jedna noga
· 1996: Wielki diament, tom 1
· 1996: Wielki diament, tom 2
· 1997: Hazard
· 1997: Krowa niebiańska
· 1998: Harpie
· 1998: Złota mucha
· 1999: Depozyt
· 1999: Najstarsza prawnuczka
· 2000: Przeklęta bariera
· 2000: Książka poniekąd kucharska
· 2001: Trudny trup
· 2002: (Nie)boszczyk mąż
· 2002: Pech
· 2003: Babski motyw
· 2003: Bułgarski bloczek - tematycznie dubel (albo mocno wzorowany). Orginal to Upiorny legat
· 2004:Kocie worki - powrót Alicji :) Całkiem zgrabne
· 2005: Mnie zabić
· 2005/2007: Zapalniczkaw antologii Trupy Polskie

POST-CHMIELEWSKA
W tym okresie nie wiadomo co się podziało. Większości z poniższych nie przeczytałam do końca. Nie dałam rady. Nie chcę kląć, ale to po prostu beznadzieja :( Istnieje podejrzenie, że nie do końca sama pisała książki tego okresu. Już we wcześniejszym okresie miała asystentkę, i wydawała książki bardzo często (hazard kosztuje, wiemy :) Ale ten ostatni okres to naprawdę mogę określić jednym słowem: żenada.

· 2006: Krętka Blada
· 2007: Rzeź bezkręgowców
· 2009: Porwanie
· 2010: Byczki w pomidorach - bardzo słaby plagiat z wszystkiego czerwonego
· 2011: Gwałt
· 2012: Krwawa zemsta

I na sam koniec zostaje wydana książka którą Chmielewska ratuje swoją Chmielewskowatość. Poziomem porównywalna z środkowym okresem, ale górnym :)
· 2013: Zbrodnia w efekcie

A za co uwielbiam Chmielewską ? - napisałam to po części w opinii o ostatniej jej książce:

Oprócz włóczenia się w różnym stylu, posiadam - osobiście, ja, Kasia - różne dziwactwa które mnie kręcą mniej lub bardziej.
Między innymi: Książki, książki, książki.
Od naukowych, przez przewodniki, poradniki, zbeletryzowane powieści historyczne, aż po kryminały. Choćby jednak nie wiem co się stało, Joanna Chmielewska ze swoją twórczością jest zawsze i wszędzie na pierwszym miejscu. Nie dlatego, że jest to świetny kryminał, nie dlatego, że do końca trzyma w napięciu i na ostatniej stronie zaskakuje. Nie.
Chmielewska to nie Chandler, Chmielewska to nie Forsyth, Chmielewska to nawet nie Down Brown.
CHMIELEWSKA TO CHMIELEWSKA.
Jej unikatowy styl pisania, zupełnie unikatowe podejście do życia, jej życie pełnią życia i wpływ jaki miała swoimi książkami na mnie i tysiące innych czytelników... TO jest to za co wielbimy Panią Joannę (liczba mnoga, bo nie jestem sama w tej opinii).Suszki w moim domu, pisanie i nie krycie się z własnym zdaniem, idiotyczne pomysły, których przestałam się wstydzić po przeczytaniu dwóch albo trzech jej książek (no bo skoro najbardziej płodna kryminalistka w Polsce, może mieć swoje głupie pomysły, to ja też.
To że kocham policję to też w sumie zasługa Pani Joanny, bo ona zwróciła mi (wówczas może 12 letniej dziewczynce) uwagę na to że tam TEŻ PRACUJĄ LUDZIE. Jedni pomocni inni wręcz przeciwnie. Nawet o tym nie wiedziała, a urobiła mnie sobie na swoją modłę. Nie tylko mnie.

PS. Tym wpisem nie chcę nikogo obrazić, nikomu nie chcę wejść na odcisk, ale jesli chcecie zrozumieć dlaczego rzesze ludzi po prostu kochają Chmielewską, to zacznijcie od jej twórczości lat 60/70 (te na samej górze).
Tagi:
#Chmielewska#kryminaly#humor
czwartek, 23 kwietnia 2020

Dlaczego recenzuję przewodniki?

Otworzyłam moja wsiową biblioteczkę (czyli szafkę).
Chciałam sięgnąć po jakąś powieść "do podusi", a tu... z góry na dół same przewodniki i monografie regionalne. Podzieliłam się ta frustracją z Johnsonem, który stwierdził... "No, ale przecież ty lubisz przewodniki". Lubię - fakt. Ale nie czytać, tylko korzystać :) Nawet niekoniecznie w terenie. W związku z frustracją :) postanowiłam napisać Wam, dlaczego w moich recenzjach są głównie książki regionalne o zabarwieniu przewodnikowym.


Otóż dlatego, że nikt inny tego nie robi :) "Nikt inny" jest naciągnięciem semantycznym, ale prawdą jest, że niewiele jest recenzji przewodników. Tak, aby przeciętny obywatel świata na ich podstawie wiedział, czy ten przewodnik jest dla niego, czy nie. Bo jak to mawia klasyk klasyków "Jeden lubi makagigi, a drugi jak mu się nogi pocą".

W tematyce przewodników jest jeszcze większa różnorodność, niż w "normalnych" powieściach.
Przy czym w powieściach mamy przynajmniej w miarę jasny podział "historyczna / kryminał / opowiadanie / romans". Zdarzają się miksy - i są dość częste. Ale jednak jak ktoś bierze do ręki sensację, noszącą adnotację, że to thriller, to nie spodziewa się romansu ze słodkim zakończeniem. I odwrotnie.

W przewodnikach - nie wiadomo. Przewodnik turystyczny, przewodnik krajoznawczy i przewodnik historyczny. A i jeszcze "subiektywny" - czy ktoś wie aby czego się spodziewać po wnętrzu, po takiej klasyfikacji?
Z całym, ponad ćwierćwiecznym, doświadczeniem... ja nie wiem.


Wiem natomiast, czego można się spodziewać po Boszu, Rewaszu, Pascalu, bezdrożach czy Dajamie, czy przewodnikach wydawnictw kartograficznych jak Plan, Compass czy Express Map.
Wydawnictwa te różnią się jak dzień od nocy. Jak Harlequin od czarnej serii o najemnikach wydawnictwa Adamski&Bielinski. Jak powieść obyczajowa od historycznych dywagacji o wpływie Przemyślidow na kawałki kamieni pod Ślężą.
Czyli bardzo się różnią :)
Wiem, czego się spodziewać, ale wszystkie te publikacje noszą jedno miano: przewodnik. Jak normalny człowiek ma rozpoznać, który jest dla niego?? Zwłaszcza, że w ostatnich latach przeciętny turysta wymaga już więcej. Czyli, jeśli w danym miejscu był już, to nie chce czytać o największych atrakcjach. Szuka czegoś "więcej" i bardziej" - i przede wszystkim pod siebie. Wysyp przewodników historycznych, filozoficznych i subiektywnych jest tego najlepszym dowodem.
I właśnie dlatego podjęłam się karkołomnego zadania zrecenzowania, przynajmniej części, przewodników z mojej wsiowej szafki :)

Powtórzę pytanie z początku posta: dlaczego recenzuję przewodniki?
Bo jest to zdecydowanie łatwiejsze, niż recenzowanie powieści :) Jako książki do korzystania mają przejrzysty układ, w teorii wiadomo, o co chodzi i wystarczy to opisać. Przesadziłam, wiem :) Nie jest to aż tak łatwe, ale i tak łatwiejsze niż recenzowanie powieści.

Recenzje publikacji turystycznych publikuję pod ziellonym profilem i pod Muwitowym, bo wszelakie turystyczne dzieła "uwidziałam sobie" publikować tam. I fajnie, tylko że od pierwszej recenzji się złamałam, bo Polska Egzotyczna (10/10 plus 10 do zaj...stości!) została zrecenzowana tu, a druga na pudle "Grzesik Traczyk" - tam :) Ja chyba bałaganiarstwo i brak ułożenia mam we krwi.
Zaczęłam od tych publikacji które uwielbiam i korzystam nagminnie. Ale będą też inne (szafka książkowa jest bogata:)). Mam szczerą nadzieję, że jak nas wypuszczą, to komuś się takie recenzje przydadzą.

Tagi:
#przewodnik#turystyka#gory#Beskidy
piątek, 10 kwietnia 2020

AB OVO - jajka, pisanki, kraszanki

"Starodawny zwyczaj malowania jaj na święta Wielkanocne, sporządzania malowanek, z ruska hałunek, kraszanek lub pisanej, przed laty powszechny na ziemiach słowiańskich, z biegiem czasu zanika coraz bardziej. W wielu okolicach naszego kraju zwyczaj ten jest całkowicie już nieznany, w innych zanika i jeszcze tylko najstarsi wiekiem ludzie utrzymują go..." - te słowa napisał Włodzimierz Fisher w 1922 roku.


Ale jaja! Jajo wykonane przez Monikę Turską. Zdjęcie też. -www.monikaturska.pl

Proroctwo kompletnego zaniku tradycji na szczęście się nie sprawdziło. Niemal w 90 lat później, wciąż istnieją regiony, w których pisankarstwo jest nie tyle popularne, co wręcz modne i w wielu przypadkach stanowi źródło zarobkowania dla specjalistek od pisania (rysowania) jaj. Kwestię nowego oblicza kultury ludowej poruszyłam w osobnym artykule ("Symbol szuka sponsora"), tu chciałam się skupić na zwyczajach kraszenia jaj oraz roli jajka w kulturze ludowej. Wydaje się bowiem pewne, że choć o samej tradycji wiadomo powszechnie, to jednak podstawy nam niejako umknęły - warto Chociaż zwrócić uwagę na drewniane, a co gorsza czekoladowe, jajka w koszyczkach wielkanocnych, nie mające nic wspólnego z tradycją. Na pytanie księdza, skąd bierzemy jajka, pięcioletni Staś z powagą odpowiada: Ze sklepu.
Dla uniknięcia tego typu niewiedzy przyjrzyjmy się roli jajka w wierzeniach ludowych.

Skąd wziął się symbol jajka? - tego nie wiadomo. Uczeni do tej pory nie znaleźli odpowiedzi na to pytanie, przywołując to Grecję i Rzym, to Indie - jako kolebkę ludzkości. Choć pytanie o początki jaja w wierzeniach, znalazło swoje miejsce obok nieśmiertelnego "co było pierwsze: jajko czy kura?", jednak pewnym jest iż wierzenia w cudowną moc jajka są obecne u niemal wszystkich ludów świata.

Co ciekawe podobne są też wierzenia - okadzanie skorupą od jajka przywraca krowom mleko, bądź usuwa choroby wymion, wmurowanie skorup jajka w podwaliny domu gwarantuje szczęście, barwionymi jajami obdarowuje się na szczęście - co ciekawe zazwyczaj barwione na kolor czerwony. Być może dlatego że jest to najłatwiej pozyskiwalny barwnik, być może najpopularniejszy, wierzenia jednak chcą inaczej - w Rzymie powiadano, że przy narodzinach Aleksandra Sewera kura zniosła czerwone jajko. Gdy zapytano wróżkę, ta stwierdziła ze młody człowiek zostanie cesarzem. Ponieważ tak się stało, od tego momentu obdarowywano się czerwonymi jajami.

W zdecydowanej większości podań początek kraszenia jaj przypisuje się Męce Pańskiej. Najpopularniejsze mówi, iż Matka Boska, na wieść o Zmartwychwstaniu rozdawała kolorowe jaja (które notabene same się ubarwiły) Apostołom - w ich rękach jaja zamieniły się w ptaki. Mówi się też, iż chcąc uratować syna Matka Boska zaniosła pięknie ukraszone jaja Piłatowi. Jest jednak podanie mówiące o tym, że Jezus bawił się pisanką już w kołysce, zaś najdawniejsze informuje, iż jaja kraszą się na pamiątkę wschodzącego słońca. Ważnym jednak jest iż w bardzo wielu regionach wierzy się, że gdyby zaprzestano kraszenia jaj, nadszedłby koniec świata.
W powiecie przemyskim mawiali, iż w Jerozolimie żyje jeszcze czterech Żydów, którzy męczyli Chrystusa. Ponoć dręczą się ze zgryzoty i pytają ludzi czy jeszcze piszą pisanki - ponieważ gdyby zaprzestano pisania jaj, oni pomarliby, czym zakończyliby swoje męki i nastąpiłby koniec świata.

W Polsce zwyczaj pisania jaj znany jest co najmniej od czasów Kadłubka - on to bowiem pierwszy opisał, nie tylko zwyczaj kraszenia jaj, ale również zabaw pisankami. A zabawy te bywały przeróżne. Do dziś zachował się zwyczaj obdarowywania młodych chłopców przez dziewczęta, jak również gra w bitki. Zależnie od regionu nazywana była różnie "bitki", "na wykitki", "burda", "towkacz" czy "czokanie". Polegała jednak na tej samej zasadzie uderzania wzajemnie jajem o jajo. Kto stłucze pisankę przeciwnika wygrywa,a czasem w nagrodę dostaje cały zasób pisanek przegranego. Znana też jest gra polegająca na rzucaniu pisanką - kto ją złapie temu pisanka przypada, kto swoją rozbił - musi oddać swój zasób pisanek.

Skorupki z jaj święconych wykorzystywano w rożny sposób - najczęściej zakopywano w podwalinach domu (na szczęście) na grządkach, aby zioła lecznicze wyrosły, karmiono nimi bydło, rzucano w pole, co miało przynieść dorodne plony, lub też kąpano się w wodzie ze skorupami - miało to zapobiegać "pękaniu skóry". W regionach, w których skorupki nie były wykorzystywane w celach obrzędowych i magicznych, zwyczajnie je palono, co miało zapobiec profanacji.

Znane jest kilka sposobów ozdabiania jaj:

  • Jednokolorowe - zwane kraszankami, malowankami lub ałunkami (od roztworu ałunu). Jajka gotuje się na twardo w roztworze farby, w wielu miejscowościach używa się wciąż barwników naturalnych:

  • kolor żółty - daje kora jabłoni. Najładniejszy pochodzi z kory drzewka młodego. Przesądy mówią o korzystaniu TYLKO z jabłoni dzikiej, inne zaś o wybraniu najlepszej w całym sadzie. Odcień z lekka zielonkawy daje dodana do roztworu jemioła.

  • kolor zielony- najładniejszy powstaje z młodego żyta, zasuszonego fiołka lub kotków osiki (po dodaniu szczypty ałunu). często wykorzystywanym barwnikiem jest tez korzeń pokrzywy, widłak, ziarna słonecznika czy listki barwinka.

  • kolor czerwony - przede wszystkim z łupin cebuli. Pospolitym barwnikiem jest też burak ćwikłowy

  • kolor fioletowy - tutaj prym wiedzie kwiat ciemnej malwy oraz kora z olchy czarnej. Doskonałym barwnikiem jest tez jagoda bzu czarnego oraz listki czarnego klonu

  • kolor niebieski - w tradycji nie znamy żadnego barwnika roślinnego barwiącego na niebiesko - stąd też zapewne występuje praktycznie brak tego koloru na wszelakich pisankach ludowych

  • kolor czarny - przede wszystkim z kory dębowej, olszowej i szyszek olszowych. Znanym sposobem jest też barwienie ... woda deszczową odstałą w lesie w zagłębieniu pnia dębowego

Nakrapiane, pstrzone - ten rodzaj pojawił się w kulturze wraz z pojawieniem się farb. Polega na umaczaniu szczotki w barwniku i bryzganiu barwnikiem. Powstają wtedy kolorowe plamy na białym tle. Inną metoda jest bryzganie woskiem i zanurzanie jaja w barwniku. Ciekawym ludowym wynalazkiem jest położenie jaja w mrowisku - tam gdzie mrówka przejdzie, będzie (po ugotowaniu) ciemna kropka lub kreska.

Mazajki - tworzenie takich jaj polega na omotaniu jajka sznurkiem lub tkaniną i ugotowaniu w barwniku - farba przechodzi przez gałganek tworząc różnorakie wzory

Skrobanki - jaja deseniowe - ten rodzaj pisanek polega na wyskrobywaniu nożykiem wzoru na ubarwionym jajku.

Pisanki to najpopularniejszy sposób tworzenia jaj wielkanocnych. Za pomocą narzędzia zwanego "pisakiem", "radełkiem" lub "dziadkiem" rozprowadza się płynny (ciepły) wosk po powierzchni jajka, tworząc różnorakie wzory. Tak opisane jajko wkłada się do barwiącego roztworu. Chcąc uzyskać wielokolorowość, należy stosować kilkukrotne nanoszenie wosku i kilkukrotne maczanie w roztworze barwiącym - od najjaśniejszego do najciemniejszego. W niektórych wioskach pisanie trwa więc nawet i kilka dni. Jajka ugotowane i ubarwione smaruje się skórką od słoniny aby nabrały połysku


Na koniec powiedzmy kilka słów o stosowanych wzorach.


Dziś znajdziemy pisanki z wizerunkiem papieża, z obrazkiem lokomotywy, czy obrazujące wszystkie pokolenia w rodzinie, ale tradycyjnie wzory można było podzielić na kilka grup
- motywy geometryczne - linie proste (jako najłatwiejsze do wykonania), symbol koła, linie faliste
- motywy przyrodnicze - najczęstsze w regionach dawnej Galicji i na Podlasiu. Tu często występują kłosy zboża lub wazoniki z kwiatkami.
- częste są również motywy związane z kultem - zarówno słońce, jak i krzyże.

Warto na koniec zaznaczyć, że bogatsze wzornictwo występuje na ziemiach wschodnich (tu również występują ciemniejsze pisanki). Przegląd pisanek z ziem zza wschodniej granicy znaleźć można w - do niedawna jedynym - muzeum Pisanki w Kołomyi na Ukrainie. W Polsce powstało kilka lat temu pierwsze w Polsce i drugie na świecie, Muzeum Pisanki w Ciechanowcu. Również w Lipsku nad Biebrzą podziwiać można kolekcję pisanek podlaskich.


Kraków, marzec 2008

Artykuł został też opublikowany na MUWIT.pl - a konkretniej na blogu ciekawostkowym Muwitowe Psiemyślenia
A tu: Szlak Tradycji Wielkanocnych - bardzo długi wpis, ale dość dokładny.

Bibliografia:

  • Pisanki, Życie praktyczne, wyd. Bluszcz.
  • Pisanki na Huculszczyźnie, Wł. Fisher [w:] Ziemia R. VII , nr4, 1922
  • Pisanki, czyli Kraszanki Wielkanocne, Ulanowska St. [w:] Tygodnik Ilustrowany 1884
  • Pisanki, O. Kolberg, [w:] Tygodnik Powszechny 1882
  • Więcej o tradycjach wielkanocnych w Polsce i w Europie na https://muwit.blogspot.com/search/label/wielkanoc

Bardzo słaby na razie, ale jednak zestaw książek traktujących o wielkanocnych zwyczajach znajdziecie tutaj: https://nakanapie.pl/ziellona/listy/ziellona-c-wielkanoc-pisanki-tradycje
Tagi:
#wielkanoc#pisanki#tradycje#tradycja#zwyczaje#obrzedy#folklor
piątek, 27 marca 2020

Misz Masz wydawniczy - Miasta marzeń

I kolejny misz-masz wydawniczy, zaserwowany nam przez wydawnictwo Agora :) Tym razem seria Miasta Marzeń. Pierwsza seria została wydana w 2009 roku, druga seria trzy lata później.

Źródło: Tezeusz.pl- antykwariat


Ta 25-tomowa seria to coś więcej niż zbiór przewodników. To 25 opowieści o historii, tajemnicach i magicznych zakątkach najpiękniejszych miast świata. Można je po prostu czytać, a można też - z nimi w ręku - poznawać świat. Każdy z tomów zawiera wyczerpujące, logicznie uporządkowane informacje o największych atrakcjach miasta, o klimacie, przydatnych telefonach i adresach, walucie, opiece medycznej, wzbogacone planami, mapami, zdjęciami, radami ekspertów, rozmówkami itd. Te książki dają radość systematycznego, rzetelnego i bezpiecznego zwiedzania, pozwalają pogłębiać wiedzę o świecie i ludziach, zaspokoją też oczekiwania koneserów wrażeń niezwykłych.

1. PARYŻ - https://nakanapie.pl/ksiazka/paryz-miasta-marzen
2. WENECJA - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-wenecja
3. WILNO - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-wilno
4. PRAGA - https://nakanapie.pl/ksiazka/praga-miasta-marzen
5. RZYM - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-wieden
6. Wiedeń - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-wieden
7. LWÓW - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-lwow
8. FLORENCJA - https://nakanapie.pl/ksiazka/florencja-miasta-marzen
9. BARCELONA - https://nakanapie.pl/ksiazka/barcelona-miasta-marzen
10 KRAKÓW - https://nakanapie.pl/ksiazka/krakow-240754
11. MOSKWA - https://nakanapie.pl/ksiazka/moskwa-miasta-marzen
12. DUBLIN - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-dublin-651549
13. BERLIN - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-berlin-614682
14. NOWY JORK - https://nakanapie.pl/ksiazka/nowy-jork-miasta-marzen
15. AMSTERDAM -https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-amsterdam-638593
16. MADRYT - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-madryt-649668
17. BUDAPESZT - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-budapeszt-575432
18. KIJÓW - https://nakanapie.pl/ksiazka/kijow-miasta-marzen-419318
19. CHICAGO - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-chicago
20. RYGA - https://nakanapie.pl/ksiazka/ryga-miasta-marzen
21. LIZBONA - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-lizbona-367561
22. PETERSBURG - https://nakanapie.pl/ksiazka/petersburg-miasta-marzen
23. STAMBUŁ -https://nakanapie.pl/ksiazka/stambul-miasta-marzen
24. HELSINKI - https://nakanapie.pl/ksiazka/helsinki-miasta-marzen
25. LONDYN - https://nakanapie.pl/ksiazka/miasta-marzen-londyn

Druga odsłona, wydana w 2012 r, różni się wizualnie od pierwszej o niebieski brzeg okładki:) Ale dzięki temu można je łatwo rozpoznać.

  1. Ateny - https://nakanapie.pl/ksiazka/ateny-miasta-marzen-ii
  2. Monako i Nicea - https://nakanapie.pl/ksiazka/monako-i-nicea-miasta-marzen-ii
  3. Edynburg - https://nakanapie.pl/ksiazka/edynburg-miasta-marzen-ii
  4. Meksyk - https://nakanapie.pl/ksiazka/meksyk-miasta-marzen-ii - zwróćcie uwagę, że pod tym samym tytułem została wydana książka z serii podróże Marzeń (tamta dotyczy całego państwa, ta - miasta)
  5. Bratysława - https://nakanapie.pl/ksiazka/bratyslawa-miasta-marzen-ii
  6. Tokio - https://nakanapie.pl/ksiazka/tokio-miasta-marzen-ii
  7. Bruksela - https://nakanapie.pl/ksiazka/bruksela-miasta-marzen-ii
  8. Los Angeles - https://nakanapie.pl/ksiazka/los-angeles-miasta-marzen-ii
  9. Kopenhaga - https://nakanapie.pl/ksiazka/kopenhaga-miasta-marzen-ii
  10. Buenos Aires - https://nakanapie.pl/ksiazka/buenos-aires-miasta-marzen-ii
  11. Porto - https://nakanapie.pl/ksiazka/porto-miasta-marzen-ii
  12. Havana -https://nakanapie.pl/ksiazka/hawana-miasta-marzen-ii
  13. Sydney -https://nakanapie.pl/ksiazka/sydney-miasta-marzen-ii
  14. Rio de Janeiro -https://nakanapie.pl/ksiazka/rio-de-janeiro-miasta-marzen-ii
  15. Casablanca i Marakesz -https://nakanapie.pl/ksiazka/casablanca-i-marrakesz-miasta-marzen-ii
  16. Singapur -https://nakanapie.pl/ksiazka/singapur-miasta-marzen-ii
  17. Neapol -https://nakanapie.pl/ksiazka/neapol-miasta-marzen-ii
  18. Pekin -https://nakanapie.pl/ksiazka/pekin-miasta-marzen-ii
  19. Kair -https://nakanapie.pl/ksiazka/kair-miasta-marzen-ii
  20. Hongkong -https://nakanapie.pl/ksiazka/hong-kong-miasta-marzen-ii
  21. Tallin -https://nakanapie.pl/ksiazka/tallin-miasta-marzen-ii



"Miasta marzeń" to nowa odsłona serii wydawanej w 2009 r., która cieszyła się dużym zainteresowaniem czytelników. Na kolekcję składa się 21 tomów opisujących najpiękniejsze miasta świata; tym razem są to m.in.: Ateny, Pekin, Tokio, Neapol, Rio de Janeiro czy Sydney. Każdy z tomów zawiera informacje o historii i najważniejszych atrakcjach turystycznych miasta oraz opis najciekawszych tras wędrówek.

Wszystkie tomy serii "Miasta marzeń" mają ten sam układ, dzięki czemu posługiwanie się nimi jest proste i intuicyjne. Pierwsza część każdego przewodnika ukazuje dzieje miasta od czasów najdawniejszych po współczesność. W kolejnej prezentowane są osobliwości miasta, lokalne specjały i tradycje. W części trzeciej znajdują się propozycje tras, którymi najlepiej udać się na zwiedzanie miasta.

Każdy przewodnik zawiera praktyczne porady: przydatne dane teleadresowe, informacje o walutach i opiece medycznej. Książki wzbogacone są o liczne zdjęcia, mapy i plany, a także spis podstawowych zwrotów i wyrażeń w języku obowiązującym w danym kraju.
Tagi:
#miasta-marzen#wydawnictwo#kolekcja#seria
sobota, 21 marca 2020

O Bieszczadach różni piszą różnie

W ostatnich latach Bieszczady przeżywają "rozkwit turystyki", stają się drugimi Tatrami. Nie chcę dyskutować, czy to dobrze, czy źle. Wykracza to poza łamy tego bloga i moje kompetencje. Jak również poza moją wielka miłość, jaką darzę tą krainę karpacką. W tym poście chciałabym się skupić na publikacjach naokoło bieszczadzkich, jeśli tak można to określić. Post został zainspirowany opinią @Dzikiej pod jedna z książek wydawnictwa Libra. Osobiście uważam, że bardzo w punkt. Ale nie o tym miałam...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://muwit.pl/muwit/pl/regiony/kp_bieszczady.html - Bieszczady na MUWIT.pl
Znajdziecie tam niewielkie przewodniki 10+, mojego pomysłu, czyli d0 10 km wokół danego miejsca), zdjęcia i różne ciekawostki (plus oczywiście drewniaki - mój prywatny świr)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Różni pisali o Bieszczadach i pisali bardzo różnie.
(nie jestem pewna czy to zdanie mi wyszło po polsku, ale wybitnie mi się podoba :))
Na początek - mała uwaga. Zastrzegam sobie prawo do bycia niezrozumianą przez rzesze przewodników i krajoznawców. Ten post nie jest dla Was :) - z przyczyn prostych, Wy już to wiecie. Post jest dla tych, którzy nie wiedzą, a jednak się chcą dowiedzieć i trochę się gubią w literaturze.
I po tym przydługim wstępie...


Połonina Bukowska i Kińczyk Bukowski, widziane z gniazda Tarnicy (prawdopodobnie spod Rozsypańca). W dali - już Ukraina.

Na początek wyjaśnijmy sobie jedno. Najwyższym szczytem Bieszczad NIE JEST Tarnica. Bieszczady bowiem leżą na terenie trzech państw. Tak zwanym Trójstykiem, jest Kremenaros, położony w paśmie granicznym, rzecz jasna, niedaleko Wielkiej i Małej Rawki. Tu łączy się Polska, Słowacja i Ukraina. A dalej są to te same Bieszczady... Po stronie słowackiej mamy, rzadko odwiedzane, Bukovske Vrhy, a po ukraińskiej tzw. ukraińskie Bieszczady i Góry Sanocko-Turczańskie (też zachodzące na polską stronę, gwoli ścisłości). O ile ukraińskie Bieszczady są niedostępne "na piechotę" prosto z polskich Bieszczad, to już słowackie są. To tak, żeby dać Wam obraz możliwości poznawczych. A co znajdziemy w księgarniach? Ano, w księgarniach znajdziemy głównie przewodniki (kieszonkowe lub nieco lepiej opracowane w treści) po stronie polskiej. Jest to zrozumiałe. Niemniej jednak pamiętajmy o tym, że polskie Bieszczady to tylko część tych pięknych gór.

Zacznijmy od przewodników - czyli zobaczmy, to co jest teraz.


Przyznaję, niewiele jest przewodników, które mogłabym polecić - większość z nich nie ma na tyle treści. Ale też prawdą jest, że Bieszczady mają w sobie tyle historii, miejsc i opowieści ludzkich, że nie sposób ująć ich w kieszonkowym przewodniku.
Gdybym jednak miała wybrać taki kieszonkowy przewodnik dla kogoś, kto sporadycznie bywa w tym regionie, wybrałabym następujące pozycje
1) Bieszczady z plecakiem - Pawła Klimka - wydane przez Bezdroża. Niewielki to przewodnik, mieści się do plecaka, wydany właśnie w celu noszenia w plecaku. Jest w porządku, bym rzekła
2) Bieszczady i Beskid Niski z plecakiem - wersja rozszerzona o Beskid Niski. Autor połączył siły z Natalią Figiel, redaktorem Gazety Górskiej. Obydwoje wiedzą o czym piszą. Z racji tego, że zasięg przewodnika został poszerzony, a objętość jest porównywalna - treści musi tu być mniej.
3) Bieszczady. Bukovske Vrchy - nie przepadam za przewodnikami wydawanymi przez Agencję TD, szczególnie tych pisanych przez Tomasza Darmochwała. Są po prostu nudne i, tak jakby, nijakie. Ale faktem pozostaje, że jest to jeden z nielicznych (jeśli nie jedyny) przewodnik opisujący region po obu stronach Bieszczad (z przewodnika wyłączono część ukraińską, z oczywistych powodów - komunikacyjnych)
4) No i Bieszczady. Przewodnik dla prawdziwego turysty wydawnictwa Rewasz, bardzo obfite w treść krajoznawczą, aktualizowane. Dla mnie idealny przewodnik, ale ... Ale jeśli mieszkacie np. w Szczecinie i w Bieszczadach bywacie sporadycznie, to jest on (ten przewodnik) za obfity.
5) Ciekawe są również publikacje Stanisława Kłosa.
6) A jeżeli ktoś lubi przewodniki z dużą ilością zdjęć, to wyśmienitą publikacją są Bieszczady, Pawła Lubońskiego.

Co zatem można zobaczyć w Bieszczadach?


Połoniny, cerkwie drewniane (głównie wzdłuż obwodnicy bieszczadzkiej), Bieszczadzki Park Narodowy. Co ciekawe - ochroną objęto tereny po trzech stronach granicy. Różne instytucje mające ten sam cel. Publikacji specjalistycznych jest tu mnóstwo. Są trudniej dostępne, ale na szczęście są księgarnie internetowe :)

Cerkiew w Turzańsku (UNESCO) - za ikonostasem


Ciekawe są (i ładnie wydane, podobnie do BOSZ-a) publikacje Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu, ale szczególnie warte polecenia są książki o tematyce cerkiewnej Roberta Bańkosza - pracownika MBL Sanok. Najwięcej drewnianych świątyń zachowało się w dolinach Osławy i Osławicy oraz w Górach Sanocko Turczańskich (po stronie polskiej). Na Słowacji gniazdem drewnianych cerkiewek są Bukovske Vrhy. Jest tez kilka po stronie ukraińskiej.
Jak również fenomenalne książki z serii "Piękno słowackiej kultury", wydane przez słowackie wydawnictwo Dajama (z tego co wiem, w polskiej edycji dostępne są jedynie Drewniane cerkwie i kościoły, ale całą serię polecam z całego krajoznawczego serca. W teorii wydawnictwo Dajama każdy (a przynajmniej większość) przewodnik wydaje w trzech językach: polskim, angielskim i słowackim. Ale nie każdy ma taki sam nakład, w efekcie - pozostałe części serii mam zakupione w wersji angielskiej, bo polskiej nigdzie (nawet w Bardejovie - w CIT) nie znalazlam.

O cerkwiach (i kościołach) zostały wydane dwa przewodniki Rewasza. Są to raczej katalogi, niż przewodniki. Opisy są raczej nudne, ale kompletne. Coś za coś.

I za pomocą tej ostatniej pozycji dotarłam w końcu do Stanisława Krycińskiego, od którego to chciałam ten post zacząć.

O Bieszczadach nie-przewodnikowo


Zacznijmy od Krycińskiego - miłego, starszego Pana z broda, który niewątpliwie jest przewodnikiem beskidzkim i jako przewodnik wyszukuje miejsca i tematy, o których nikt inny nie pisze (Współcześnie, pomijam tu Orłowicza - o nim będzie niżej), a jeżeli nawet, to lokalnie. Pisane językiem dla ludzi zwykłych, wydawane przez Libre i dostępne w każdej księgarni. Niestety, jako przewodnik, a nie historyk czy etnograf, Kryciński stosuje niezawodną metodę "Kopiuj-wklej" - jedna, dwie jego książki to maksimum, co można zakupić i przeczytać z zachwytem. Pozostałe są mniejszą, czy większą kopią poprzednich (jak słusznie zauważyła @Dzika w opinii o książce Bieszczady).

Miałam przyjemność poznać pana Krycińskiego osobiście. Ma dar gawędziarstwa, a jego siwa broda cudownie komponuje się z zawodem gawędziarza. Lubię pana Stanisława, prywatnie i osobiście. Dużym jego plusem jest poruszanie tematów nieznanych ogółowi i poruszanie się w terenach zapomnianych (zamek LIW chociażby pod Warszawą). Minusem ogromnym jest, klasyczne dla przewodnika, podejście "Jestem w tej dziedzinie autorytetem, wybraliście się na wycieczkę ze mną, bo sami nie wiecie. To słuchajcie. A jak czegoś nie wiem, to zmyślę, podkoloruję i też będzie dobrze" - sama byłam przewodnikiem i to podejście jest dobre, ale jedynie, kiedy się prowadzi grupy w terenie. W momencie pisania książek - czyli czegoś co mogą przeczytać ludzie, którzy wiedzą więcej i mogą nam wytknąć niekompetencje - to podejście się nie sprawdza.

Minusem jest zatem brak wiedzy specjalistycznej, co niestety wychodzi na spotkaniach autorskich. (Byłam na jednym takim. Kiedyś). Pan Kryciński pisze o Łemkach i Bojkach - i fajnie. Bo współczesna młodzież w większości nie ma pojęcia, o tym kim byli. Ale Kryciński - jako przewodnik - porusza temat, nawet go zgłębia, ale nie jest w stanie odeprzeć tabunu pytań specjalistów. Chociażby przedstawicieli mniejszości łemkowskich. Na wspomnianym spotkaniu padło pytanie dlaczego autor wspomina o "opuszczonych wsiach" skoro mieszkańcy tych ziem nie opuścili z własnej woli swoich ziem, tylko zostali wysiedleni siłą. Znam historię tych ziem, ale uważam, że to już jest "czepialstwo". Ale możliwe, ze tak uważam, bo nie jestem z pochodzenia Łemkinią, zatem osobiście mnie to nie dotknęło. I pamiętam, że na to pytanie autor nie do końca umiał odpowiedzieć. Ale to nie jest duży minus - książki Krycińskiego są książkami dla ogółu, nie dla specjalistów. Ogromnym plusem jest dostępność tych publikacji. Specjaliści powinni się raczej zapoznać z konferencyjnymi materiałami pt Łemkowie - na przykład. Albo innymi tego typu.

Drugim autorem nagminnie używającym "kopiuj-wklej" jest Andrzej Potocki. Posiadam bodaj cztery książki tego autora, wydane pod różnymi tytułami, a większość legend i opowieści powtarza się w każdej z nich. Mnie to denerwuje :) - ale ostatecznie, jeśli się głębiej zastanowić, może to i dobrze że te same legendy publikowane są zarówno pod Beskidem Niskim, jak i pod Bieszczadami. Kto zna i wie, to będzie wiedział. A kto nie zna i nie wie - to się właśnie dowie. W każdym razie ja, przed zakupem danej książki pana Potockiego, bardzo dokładnie sprawdzam zawartość :) Ale prawdą też jest, że takiej ilości legend i opowieści o Biesach i Czadach, nie znajdziecie nigdzie indziej.

- Wydawnictwo Carpathia - tu też znajdziecie historie bieszczadzkie, rzadko publikowane gdzie indziej

Dodam jeszcze moje ulubione (i czytane corocznie, albo i częściej nawet) Opowieści Bieszczadzkie Janickiego - to obowiązkowa lektura dla każdego bieszczadnika. Opowieści z czasów, kiedy "wilki podchodziły pod same okna chałupy, gdzie kraina bez Boga i milicji, za to pełna kryjących sie przed prawem i alimentami opryszków. Ziemia krztusząca się jeszcze dymem pogorzelisk i parującą krwią po bieszczadzkiej wojnie braci, co tylko tym się różnili, że jedni raz, a drudzy trzykrotnie żegnali się przy pacierzu?"

I na koniec współczesnych publikacji... słyszeliście o niedźwiadce, znalezionej w Bieszczadach? Ma na imię Cisna i mieszka w Poznaniu. Znaleziona między Cisną, a Baligrodem, odratowana w Przemyślu, znalazła pomoc i ochronę w Zoo Poznań.

Cisna, czyli Puchatka - Zdjęcie z FB Zoo Poznan Official Site


Między innymi o niej jest ta książka. Przyznaję, nie jestem pewna, czy się nie mylę w twierdzeniu, że to właśnie jeden z autorów brał udział w odławianiu małej sieroty. Ale nawet jeśli się mylę, to Cisna jest najbardziej znaną misicą w Polsce. A pan Kazimierz Nóżka - najsłynnejszym leśnikiem (takim, który rozmawia z niedzwiedziami). Ilość fotomontaży w necie przechodzi wszelkie pojęcie :)


Idąc za tropami niedźwiedzia, pojawiła się kolejna książka na temat. To publikacja dwóch leśników: Kazimierza Nóżki i Marcina Sceliny. Niestety, nie miałam tej książki w ręce, ale śledząc profil Nadleśnictwa Baligród na FB, mogę w ciemno polecać. To jest jedna z nielicznych książek, co do których mam pewność "Chcę, pragnę i pożądam" (Update: Zamówione obie, bo pisząc ten tekst, stwierdziłam, ze moje pragnienie posiadania jest zbyt wielkie :))

A co było? reprinty, reedycje...


Do powyższych książek należałoby dodać wszelkie "Starocie", czyli reprinty i reedycje, traktujące o mieszkańcach tych terenów. W wielkim skrócie i mocnym uproszczeniu można wyróżnić trzy grupy:
- Łemkowie - Beskid Niski (po stronie słowackiej zwani Łemakami lub Rusnakami)
- Bojkowie - Bieszczady
- Huculi - Huculszczyzna (Ukraina)

Tu. nie chcąc przekroczyć założonych sobie ram "trzymania się tematu". powiem tylko, że możecie spokojnie te trzy słowa potraktować jako słowa kluczowe do wyszukiwania - a ja kiedyś, jeśli mnie nikt nie ubiegnie (oby ubiegł, bo nie wiem, czy się czuję na siłach) może popełnię kolejny wpis:).
Zatem, już na sam koniec, kilka wydawnictw wydających reprinty i reedycje (baza kanapowa jest cały czas uzupełniana, więc spodziewajcie się...)

Wydawnictwo Ruthenus - tu znajdziecie "różne dziwności". Od kapliczek, Goprowców czy historię drewna i siekiery. Z reprintow polecam szczególnie

Wydawnictwo LIBRA - schwarz, mydło i powidło, ale reprinty też mają i to niezłe

Ufam, że ten wpis pomoże Wam w poszerzeniu biblioteczek o bieszczadzką literaturę.



Tagi:
#Bieszczady#Cisna#Wetlina#Ruthenus#Libra#reprinty#reedycje#przewodniki
czwartek, 12 marca 2020

Jak wybrać przewodnik na wakacje?

Ten wpis miał się pojawić przed wakacjami. W międzyczasie pojawił się koronawirus. Wakacji prawdopodobnie nie będzie, a na pewno nie takich, jak sobie wyobrażamy. Dlatego postanowiłam opublikować go dziś, bo już kilka recenzji przewodnikowych popełniłam, razem z wpisem "po co ja to w ogóle robię :)). I pomyślałam, ze może komuś z Was się przyda do planowania przyszłych urlopów. A ja sobie i tak będę po kolei recenzować co tam mam i co ewentualnie polecam. Ja wiem, że większość z Was zawodowo zajmuje się językiem polskim, nauczaniem, i pół zawodowo pisaniem blogów i recenzji. Także wybaczcie niekiedy występujące, błędy stylistyczne (krytykę przyjmuje na klatę), przecinki,, które są moją zmorą od niepamiętnych czasow. Ortów nie robię :) Moje wpisy na bloga kanapowego tworzone są na bieżąco, co oznacza, że po prostu je piszę. Wpadnie mi temat do glowy i lecę - tak jakbym mowiła do koleżanki. Rożnica taka, żze zamiast otworu gębowego służącego do wydawania dźwięków paszczowych, używam klawiatury.
W efekcie klasyczny podział na wstęp*rozwinięcie*zakończenie, tak jakby przepadł bez wieści :) Mam nadzieję, że merytoryczna strona wpisów ratuje ten brak podziału :)


******************

Wszyscy wiemy, jak wyglądają półki w księgarniach tuż przed wakacjami? Uginają się. Prawdopodobnie wydawnictw jest mniej niż serii wydawniczych. Co roku mamy ten sam dylemat. Dylemat księcia z kabaretu Potem "Jak wybrać spośród tysiąca?" (to akurat ze skeczu "Mały Książę"). Chciałoby się zastosować radę krasnoludków z tego samego skeczu "Kochaj i rzucaj", ale co na to portfel? Postanowiłam zatem.

Zdjęcie pochodzi ze strony biblioteka.krzywin.pl

Nie rozwiążę Wam tego dylematu - tego chyba nikt nie jest w stanie zrobić. Ale może, na podstawie wpisu "Ciocia Dobra Rada", sami rozwiążecie ten dylemat? Oczywistym jest, że nie jestem w stanie przedstawić wszystkich turystycznych wydawnictw, poniżej znajdziecie zatem te, z których sama korzystam lub nie korzystam, bo nie są dla mnie, ale nie oznacza to, że Wam się nie przydadzą.

Są zatem przewodniki:
1) do czytania - z ogromną ilością informacji krajoznawczych - tu króluje Rewasz
2) do korzystania na miejscu, w podróży - tu wszelkie wersje kieszonkowe
3) do planowania urlopu objazdowego lub licznych wycieczek - terytorialnie obejmują ogromny teren, tematycznie: jeden temat (np. zamki, fortyfikacje etc).

Podzieliłam je na kilka kategorii:

1) Przewodniki z treścią - dużo treści, mało ilustracji - idealne dla przewodników. Jeszcze raz powtórzę: tu króluje Rewasz

2) Przewodniki dla wzrokowców - dużo ilustracji, zdjęć - widzimy, co zwiedzamy. - tu mało konkretne, ale bogato ilustrowane przewodniki Wiedzy i Życia

3) przewodniki dla słuchowców - audio - stosowane głównie w obiektach zabytkowych.

4) przewodniki retro - ten trend pojawił się niedawno - przykładem niech będzie seria https://nakanapie.pl/ksiazki/echa-dawnej-warszawy Echa Dawnej Warszawy

5) przewodniki tematyczne - wydawane przez różne wydawnictwa np. Są to przewodniki przekrojowe. Dużo informacji, a i owszem, ale ciężko się z nich korzysta w podróży. No chyba że ktoś faktycznie chce objechać Polskę szlakiem kolei, na przykład. Zatem w mojej opinii są to przewodniki do korzystania domowego i planowania wakacji, niż stricte na wakacje

6) i reprinty - czyli książki z treścią aktualną mniej więcej przed 50 laty. Tu rządzi wydawnictwo Ruthenus i Libra. Są wyjątkowe. Nikt nie wydaje książki pół wieku lub więcej po premierze, jeżeli nie jest wyśmienita. Są zatem gwarancją jakości. Nie znajdziecie tu jednak aktualnych informacji turystycznych. Mają swoisty urok, ale szkoda ich brać na wakacje do plecaka czy walizki.

7) i moje ulubione - "przewodniki" od strony kulturowej - np. cykl Szok Kulturowy

Zanim zakupimy przewodnik zastanówmy się nad tym "po co nam on".
  • Czy chcemy go przeczytać w domu, siedząc na kanapie i wyciągając co lepsze ciekawostki z treści, czy raczej planujemy się gdzieś wybrać i w związku z tym potrzebujemy mapę i spis atrakcji (czy najważniejszych, czy takich "pod nas", to już druga kwestia.
  • Czy byliśmy już w danym regionie lub wiemy o nim nieco więcej, niż to w której części świata leży, czy też jest to klasyczny pierwszy raz.
Drugie pytanie, które musimy sobie zadać, to "czy chcemy go wziąć ze sobą, czy korzystać z niego w domu". Te dwa pytania są chyba najważniejsze. I trzecie - dokąd właściwie się wybieramy.
No to spróbujmy coś wybrać na podstawie tych dwóch pytań, a potem zadamy kolejne.



To zacznijmy od kierunku: DOKĄD??
Kierunek - popularny kierunek wakacyjny lub egzotyka. O tutaj oferta jest bogata.


PODRÓŻE MARZEŃ - seria Gazety Wyborczej - doskonałe książki (bo to są książki) o różnych krajach i regionach świata. Pięknie wydane, z ładnymi zdjęciami, informacjami regionalnymi średnio obfitymi. Za to tzw. inserty - zwalają z nóg. Idealne do czytania w fotelu. Słabe do korzystania na miejscu (ciężkie i duże). To sa książki, które można czytać do poduszki, nawet jeżeli się nie wybieracie np do Indonezji.

Porównywalne, jeśli chodzi o ładne wydanie, są przewodniki Wiedzy i Życia. Dość drogie, z ogromną ilością kolorowych zdjęć. Merytorycznie? - ubogie. Nie spotkałam jeszcze przewodnika Wiedzy i Życia, o którym bym powiedziała "O! to jest to". Za to są wyśmienite na prezent. Występują też w wersji angielskiej.

Lonely Planet - anglojęzyczne przewodniki, które doczekały się polskiego tłumaczenia. Odnoszę jednak wrażenie, że te wydane po polsku są mniej dokładne i nieco gorsze. Przewodniki Lonely Planet są dość obszerne, jednak dużo zależy od tematu publikacji. Jeżeli zatem bierzemy do ręki "Europę Południową" lub Stany Zjednoczone, naprawdę nie spodziewajmy się więcej niż kilku zdań o danym regionie. Osobiście uważam, że te przekrojówki są nic nie warte, chyba ze ktoś ma zamiar zwiedzić 20 stanów w 10 dni. Wtedy może... W tym przypadku, mniej znaczy lepiej.
Im mniejszy region jest ujęty w przewodniku, tym lepszej publikacji można się spodziewać.
Pamiętajmy bowiem, że ta seria jest pisana na rynek amerykański, a Amerykanie naprawdę potrafią przyjechać do Europy na 10 dni i chcieć zwiedzić wszystkie kraje.

Bardzo dobre są też przewodniki Pascala z serii Praktyczny Przewodnik . Faktycznie przewodnik i faktycznie praktyczny. Praktyczny Przewodnik (to są te "stare Pascale" - wierzcie lub nie - jeżeli było w nich napisane, że ta restauracja jest najlepsza, to tak było. Jeśli pisano tam, że należy skręcić w lewo za dużym kamieniem, to ten kamień tam stał i faktycznie była droga w lewo. Co więcej - w tych przewodnikach treść była idealnie wyważona (pomiędzy atrakcjami turystycznymi, a perełkami ukrytymi w lesie.

Przyzwoite, w rozsądnych cenach i niewielkich rozmiarów są przewodniki tzw. kieszonkowe. Oferują je niezliczone wprost wydawnictwa:

  • Pascal ma kilka takich serii - m.in: Pacal Lajt, Pascal Go i Pascal Travel, czy seria Mastercard
  • Wydawnictwo Berlitz - https://nakanapie.pl/wydawnictwa/berlitz - ma ten plus, że oprócz przewodników oferuje też rozmówki. Wydawnictwo Berlitz jest głównie dla tych, którzy zwiedzanie traktują niejako "przy okazji" wakacji na plaży lub w hotelu. Ja ich nie używam, co nie znaczy że nie ma takich, którzy używają :)

Wydawnictwo Bezdroża zaś, niegdyś fenomenalne i bardzo niszowe, dziś jest w każdej księgarni, ale i poziom merytoryczny dość mocno się obniżył. Pewnie taka jest cena sławy. Mają jednak kilka ciekawych serii i pomimo tego, ze są gorsi niż byli, to wciąż są lepsi niż kieszonkowe wersje Pascala czy Berlitza.
2 serie przewodników po krajach i regionach (tzw. klasyczne) - w przypadku tych serii bardzo dużo zależy od autora danego przewodnika.


I kolejne serie Bezdroży:

I kilka przewodników w serii "dla bystrzaków" - kojarzycie te czarno-żółte książki B5 wydawnictwa helion? A to Java Script dla bystrzaków, a to PHP - głównie publikacje dla branży IT. Dziwne zestawienie: poradniki dla programistów i przewodniki. Tylko, że Bezdroża są częścią Heliona. Stąd wśród informatycznych publikacji można trafić też niezłe przewodniki. Wot' taka ciekawostka.

Zaskakująco dobre są przewodniki z serii Globtroter. Zaskakująco, bo zostały wydane przez "wydawcę wszystkiego", a nie przez wydawnictwo wyspecjalizowane w podróżach. Treściowo i użytkowo są gdzieś pomiędzy pascalem, a bezdrożami - czyli wciąż wysoka półka.


Zrodlo zdjecia - empik.com

No dobrze, a co jeżeli wybieramy się w tereny mało popularne, z plecakiem i na własną rękę? Co, jeżeli nasz kierunek to wschód lub bałkany?

No cóż - Rewasz :) - to jest wydawnictwo wyspecjalizowane w tematyce krajoznawczej. Raczej posiadają w swojej ofercie regiony Karpat lub regiony z terenów naszych wschodnich sąsiadów, ale nie tylko. Posiadają też przewodniki tematyczne, jak np. Cerkwie w Bieszczadach.
W jednym z przewodników (Grzesik, Traczyk. Beskid Niski) pojawił się taki mniej więcej tekst "Skoro kupiłeś ten przewodnik, to zakładamy, że wiesz jak tu trafić. Zakładamy też, że umiesz się posługiwać mapą. Skoro wiesz, jak tu trafić, to nie będziemy się rozpisywać o szlakach, czy opisach dojazdu. Jak już to dotrzesz, to pokażemy Ci co tu można zobaczyć"
Bo przewodniki tego wydawnictwa sa przewodnikami dla wymagających.
Wymagających tekstu.

Gdzieś pomiędzy komercją (wcale nie złą), a Rewaszem leżą przewodniki tematyczne i reprinty.
Tematyczne przekrojowe - np. Koleje, Fortyfikacje czy Zamki z serii Przewodnik po Polsce, wydawnictwa Carta Blanca - idealne do planowania podróży, natomiast tak duży przekrój regionalny (cała Polska) wyklucza przydatność przewodnika w trasie. Podobnie w przypadku wielozadaniowego wydawnictwa Hachette. Seria "Miejsca niezwykłe" to miejsca poukładane tematycznie. Np. Zamki, turnieje, rycerze - obfitujące w ciekawostki i krótkie opisy. Zasięg regionalny wyklucza jednak wyczerpujące podejście do tematu. Są to po prostu wzmianki, mimo wszystko ciekawe jako punkty do planowania wycieczek. Podobnie jest z tematycznymi przewodnikami wydawnictwa Muza. Posiadam 2 z serii i nie jestem pewna, czy seria nie została zawieszona. W każdym razie - są one ładnie wydane, przeglądowym bardzo "wzmiankowe".

Największy jednak kłopot mam z wydawnictwem BOSZ. Poczynając od fenomenalnego, bardzo szczegółowego przewodnika po Pęksowym Brzyzku (zrecenzowanego wczoraj) po nieprawdopodobnie ogólny przewodnik po Polsce. Wydaje się, że BOSZ wydaje wszystko. Jedyną pewną rzeczą jest to JAK TO JEST WYDANE. Zawsze są to elegancko zaprojektowane, wydane na najlepszym papierze, z piękną grafiką i unikatowymi zdjęciami. Wydawnictwo BOSZ jest idealne na prezent. Jeśli zaś chodzi o merytoryczną i treściową stronę - od sasa do lasa. Albo niespotykane nigdzie indziej Bestiariusze, albo przeglądowe Śladami słynnych zbrodni.

Do tego wszelkie przewodniki "z czymś w tle", powiadają o nich, że są nieoczywiste. Bo są :) o od tych z filozofią w tle, przez historyczne (tu kilka niezłych dzieł wydawnictwa bellona), ale w nich nie liczmy na mapki, informację w którym miejscu się znajdujemy. W mojej opinii to nie są przewodniki, ale arcyciekawe książki o danej tematyce z danego regionu.

Na sam koniec zostawiłam przewodniki pokazujące różnice kulturowe.
Seria Szok Kulturowy! - była swego czasu dodatkiem do Newsweeka i pomimo "bycia dodatkiem" jest świetnym obrazem cech charakterystycznych danej nacji. Kieszonkowe, zgrabne, ładnie wydane na papierze z odzysku i treściowo pokazujące dużo więcej, niż najobszerniejsze przewodniki po państwach.

No i konkluzja jest taka, że rad na to jak wybrać przewodnik - nie ma. Nie ma, bo oferta jest tak ogromna, jak nasze oczekiwania. Jeśli udało Wam się przetrwać to zestawienie, to macie przynajmniej wizję tego, że przewodnik przewodnikowi nie równy. Reszta zależy od Was.


Tagi:
#przewodnik#rewasz#Bosz#Bezdroza#Libra#Ruthenus#Lonely-planet#Pascal#serie-przewodnickie#miasta
wtorek, 10 marca 2020

Misz Masz wydawniczy - Podróże Marzeń

Kolejny wpis egoistycznie potrzebny. Zrobił mi się mega bałagan na przewodnikowej półce i postanowiłam to dzielnie posprzątać. Mówię tu o półce fizycznej :) W efekcie prób posprzątania, zrobił się bałagan jeszcze większy. Z kolejną myślą przeleciało mi przez głowę, żeby do celu ogarnięcia przewodników wykorzystać kanapę. Co też usiłowałam zrobić. Pododawałam kilkanaście książek w porządku wydania. Tom pierwszy, drugi... Po którymś tomie zawiesiłam się. Jak to? Przecież już wkładałam tom ósmy, który traktował o Islandii, a tu mi wyskakuje jakieś Chile. Co jest?

Ano już wiem co jest. Gazeta Wyborcza na bazie sukcesu serii, zainwestowała w drugą edycję. Druga edycja ma nieco inną szatę graficzną - widać na pierwszy rzut oka, że to NIE JEST to samo (abstrahuję od różnicy w tytułach, bo to się rozumie samo przez się). Moje ego przewodnickie wykracza poza łamy tego bloga, wiem :) ale skoro ja się pogubiłam w edycjach, to podejrzewam że większość się pogubi. Stąd ten wpis nie jest może bardzo egoistyczny.

Dlaczego w ogóle piszę o przewodnikach, wydanych jakieś 15 lat temu? Bo są to jedne z lepszych przewodników (o krajach, nie regionach) jakie miałam w ręce. Być może przed wakacjami popełnię wpis na temat "przewodnik przewodnikowi nie równy - czyli jak wybrać przewodnik na wakacje", albo w końcu upchnę tu recenzję, któregoś z tych przewodników, ale to się zobaczy. Na razie piszę ten wpis, mając nadzieję, że komuś się rozjaśni czemu dwa tomy tej samej serii mają zupełnie inne tytuły. Sądzę, szczerze mówiąc, sądzę, że Gazeta Wyborcza zwyczajnie nie przewidziała takiej popularności serii. A tu niespodzianka - skoro 15 lat później dalej pojedyncze książki są dostępne na Allegro w cenach "nie obniżonych", a komplety osiągają zawrotne kwoty... Tylko po co ta sama numeracja w drugiej edycji...



Oczywiście ma tez inny numer ISBN, ale przyznam się do lenistwa - zwyczajnie nie chce mi się szukać wszystkich numerów ISBN, bo już dawno (seria wydana na początku XXI wieku) całościowego spisu nie ma na stronie GW ani wydawnictwa. Dużą część przewodników z obu edycji posiadam, nie zmienia to jednak faktu, że nie chce mi się chodzić góra-dół, biblioteczka-biurko, transportując te straszliwe kilogramy i przepisywać kolejne numery. Zaznaczam zatem "książka wydana bez ISBN" co jest czysta nieprawdą. Kiedyś nadejdzie taki czas i uzupełnię te numery. Albo zrobi to ktoś z czytelników kanapy - do czego zachęcam, bo mój leń jest nieobliczalny.

Patrząc z pozycji czytelnika, skrzywionego na punkcie podróży i wszelakich przewodników, wydaje mi się logiczne, żeby wszystkie książki z serii były w tym samym cyklu wydawniczym. To że się wizualnie różnią i występuje "duplikacja" tomów, wydaje mi się mniejszym problemem, niż to, że np. w cyklu nie wyświetli się Islandia, tylko Chile, bo była wydana w 2 edycji. Nie wiem jeszcze jak to rozwiązać, ale coś wymyślę - pewnie w wyświetlanych numerach z cyklu będę dodać "łamane przez II", ale jeszcze nie wiem :)

Zatem... O potrzebie tego wpisu dla siebie, już wspomniałam. No to teraz nadszedł czas na to co potrzebuję. A potrzebuję spis wszystkich przewodników z tej serii (cyklu) wydanych w obu edycjach.
I trafiłam na coś takiego na stronie Antykwariatu Sobieski
https://antyksobieski.pl/podroze-marzen-komplet-56-przewodnikow-edycja-i-i-ii-9131.html
Opis i zdjęcie bezpardonowo pobrałam z ich strony i dlatego uważam, że podlinkowanie do ich strony jest co najmniej w porządku :) Zresztą w ogóle staram się reklamować antykwariaty, bo po prostu lubię starocie (wino i Seana Connery'ego też).
30 tomów [EDYCJA I]

OPRAWA TWARDA LAKIEROWANA

1.MEKSYK - https://nakanapie.pl/ksiazka/meksyk-podroze-marzen-1
2.WŁOCHY -
https://nakanapie.pl/ksiazka/wlochy-podroze-marzen-2
3.EGIPT -
https://nakanapie.pl/ksiazka/egipt-podroze-marzen-3
4.TURCJA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/turcja-podroze-marzen-4
5.WYSPY GRECKIE -
https://nakanapie.pl/ksiazka/wyspy-greckie-podroze-marzen-5
6.TUNEZJA
- https://nakanapie.pl/ksiazka/tunezja-podroze-marzen-6
7.NOWA ZELANDIA
- https://nakanapie.pl/ksiazka/nowa-zelandia-podroze-marzen-7
8.CHILE -
https://nakanapie.pl/ksiazka/chile-podroze-marzen-8
9.TAJLANDIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/tajlandia-podroze-marzen-9
10.RPA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/rpa-podroze-marzen-10
11.FRANCJA
https://nakanapie.pl/ksiazka/francja-podroze-marzen
12.KUBA
https://nakanapie.pl/ksiazka/kuba-podroze-marzen
13.PORTUGALIA
https://nakanapie.pl/ksiazka/portugalia-podroze-marzen
14.AUSTRALIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/australia-podroze-marzen-14
15.KENIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/kenia-podroze-marzen
16.HISZPANIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/hiszpania-podroze-marzen
17.BRAZYLIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/brazylia-podroze-marzen-17
18.MALTA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/malta-podroze-marzen
19.WENEZUELA
https://nakanapie.pl/ksiazka/wenezuela-podroze-marzen
20.INDIE -
https://nakanapie.pl/ksiazka/indie-podroze-marzen
21.MAROKO -
https://nakanapie.pl/ksiazka/maroko-podroze-marzen
22.DOMINIKANA I HAITI -
https://nakanapie.pl/ksiazka/dominikana-i-haiti-podroze-marzen
23.BALI -
https://nakanapie.pl/ksiazka/bali-podroze-marzen-23
24.CHINY -
https://nakanapie.pl/ksiazka/chiny-podroze-marzen-24
25.PERU -
https://nakanapie.pl/ksiazka/peru-podroze-marzen
26.JAMAJKA
https://nakanapie.pl/ksiazka/jamajka-podroze-marzen
27.IRLANDIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/irlandia-podroze-marzen-27
28.JAPONIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/japonia-podroze-marzen
29.GRECJA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/grecja-podroze-marzen
30.KOSTARYKA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/kostaryka-podroze-marzen

25 tomów [EDYCJA II]

1. PARKI NARODOWE USA (zachód)
2. ANGLIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/anglia-podroze-marzen-2
3. NEPAL -
https://nakanapie.pl/ksiazka/nepal-podroze-marzen-3
4. CHORWACJA-
https://nakanapie.pl/ksiazka/chorwacja-podroze-marzen-4
5. IZRAEL -
https://nakanapie.pl/ksiazka/izrael-podroze-marzen-5
6. INDONEZJA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/indonezja-podroze-marzen-6
7. NIEMCY -
https://nakanapie.pl/ksiazka/niemcy-podroze-marzen-7
8. ISLANDIA
- https://nakanapie.pl/ksiazka/islandia-podroze-marzen-8
9. AUSTRIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/austria-podroze-marzen-9
10. CYPR
https://nakanapie.pl/ksiazka/cypr-podroze-marzen-10 fsz
11. SZWAJCARIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/szwajcaria-podroze-marzen-11
12. BELGIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/belgia-podroze-marzen-12-451129
13. MAURITIUS, REUNION I SESZELE -
https://nakanapie.pl/ksiazka/mauritius-reunion-i-seszele-podroze-marzen-13
14. SZKOCJA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/szkocja-podroze-marzen-14
15. MAJORKA I IBIZA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/majorka-i-ibiza-podroze-marzen-15
16. NORWEGIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/norwegia-podroze-marzen-16
17. HAWAJE -
https://nakanapie.pl/ksiazka/hawaje-podroze-marzen-17
18. SZWECJA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/szwecja-podroze-marzen-18
19. SARDYNIA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/sardynia-podroze-marzen-19
20. EKWADOR I GALAPAGOS -
https://nakanapie.pl/ksiazka/podroze-marzen-ekwador-i-galapagos
21. HOLANDIA
- https://nakanapie.pl/ksiazka/holandia-podroze-marzen-21
22. SRI LANKA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/sri-lanka-podroze-marzen-22
23. ARGENTYNA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/argentyna-podroze-marzen-23
24. KANADA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/kanada-podroze-marzen-24
25. KORSYKA -
https://nakanapie.pl/ksiazka/korsyka-podroze-marzen-25

Pozostałe przewodniki z obu serii dodam "w trybie późniejszym" :) Chyba, że ktoś inny to zrobi :) - tylko proszę zachowajcie wówczas numerację, żeby sie ładnie w cyklu wyświetlało po kolei. Czyli druga seria ma numer wyświetlany nr tomu / II edycja, a numer w cyklu jest numer tomu plus 30. (bo w 1 edycji było właśnie 30 przewodników. Moje zdolności matematyczne są mikroskopijne, ale umiejętność dodawania 30 chyba opanowałam :)
No i "ktoś inny" to zrobił :) Dzięki innemu ktosiowi :) (pokłony i podzięki) wszystko bangla, jak mawia mój kolega. Brakujące książki zostały dodane i nie ma dziur. Tadam :)
Tagi:
#podroze#marzen#gw#przewodniki#kolekcja
sobota, 7 marca 2020

Dzieje się... w Grecji.

Grecja kojarzy nam się z lazurowym morzem, śnieżnobiałymi domkami i wakacjami. I słusznie. Choć to tylko częściowa prawda. W poprzednim wpisie pokazałam Wam greckich autorów, w tym postaram się przedstawić książki pisane przez osoby spoza Grecji (często z korzeniami greckimi, ale nie zawsze). Różnica w podejściu do greckości kluje po oczach.

Zacznijmy zatem od romansów i tzw. powieści obyczajowych.



Kalo Limani, czyli piękny port - na Lesvos

Autorka jest Amerykanką i wyraźnie tęskni za klimatem greckim, przekazuje go zresztą w książce bardzo sprawnie i ładnie. Gdybym nie tęskniła za Grecją stale, zaczęłabym po kilku kartkach tej książki. Przez całą powieść przebijają się tradycyjne wartości greckie; rodzina, tradycja, wspólnota i jedzenie. Ilość przepisów i sposobów wykonania moich ulubionych greckich potraw, przerosła moje oczekiwania... Opis tradycji i obrzędów - bardzo sprawny, ładny i przemawiający do wyobraźni. Pięknie wkomponowany w kontrast z amerykańskim światem.
Dwudziestoletnia Angielka Nicole postanawia spędzić swój urlop na Krecie, w odludnej wiosce Agios Georgios. Nie przypuszczała, że dzika sceneria wyspy stanie się tłem niebezpiecznej przygody, w którą dziewczyna zostanie mimo swojej woli wmieszana. Szybki rozwój wypadków wymaga od Nicoli zimnej krwi i odwagi, stawką bowiem jest ludzkie życie. - opis wydawcy
Powieści obyczajowe, dziejące się w Grecji, pisze też Victoria Hislop. Bodaj najbardziej znana jest powieść Wyspa, druga z kolei to Pocztówki z Grecji.

Jednak, wciąż i nadal :), najwięcej romansideł dziejących się w Grecji oferuje wydawnictwo Harlequin. Tak, wiem - płytki, szybki, nierealny. Jasne. Z Harlequinami jest jak z Disco-Polo. NIkt nie czyta (słucha), a wszyscy znają. Przyznaję, czytam. Czasami. Są mega płytkie i mega nierealne. Ale niektóre zawierają ziarno. Ziarno prawdy. Ich kolosalnym plusem jest tzw. godzinka. Godzinka i książka przeczytana.


okładki tylko 4ch, bo przyznaję... nie chciało mi się szukać większej ilości. Ale jest tego trochę :)

Nie chciałabym nikogo urazić, ale dla mnie gorsze od Harlequinów są książki z zakresu "moje wspaniałe greckie... historia prawdziwa" i tego typu... Tu też kilkanaście książek wpadło mi w ręce. Są to głównie historie o tym, jak "pojechaliśmy na wakacje i zostaliśmy" "zakochałam sie w Grecji i postanowiłam się tam przeprowadzić". No niby fajnie, ale czy musiałam o tym pisać? Czy nie lepiej byłoby tą miłość do Grecji przekuć na powieść z sensem?

61% powierzchni to góry. Grecy mają ponad 3000 wysp. Na wielu z nich mieszka pasterz i jego kozy. Pasterstwo w Grecji kwitnie. Najwyższe góry greckie wznosza się prawie 3 km nad poziom morza. Tematów do powieści jest mnóstwo. Czemu wszyscy piszą o tej wielkiej miłości i przeprowadzce do małego biało-niebieskiego domku?
Przykładem takich "przeprowadzkowych - powakacyjnych" opowieści niech będzie chociażby powieść Greckie pomidory, czy - uwaga! - Trylogia z Korfu - Gerarda Durrella. Okrutnie jest wrzucić brytyjskiego przyrodnika do tego samego worka, co opowieści pt. "zakochałam się", I mocno niesprawiedliwie. Weźcie to pod uwagę, bo Trylogia z Korfu jest czymś więcej. Jest opowieścią o przyrodzie, ludziach i Korfu, które przeciez do niedawna było pod brytyjskim panowaniem.

Czy w powyższym zestawieniu też widzicie braki? Kolosalne, rzec bym mogła.
Literatura okołogrecka skupia się na romansach, obyczajówkach i pamiętnikach.
Literatura grecka zaś - jak wydaje się, wykazałam w poprzednim poście, na nieszczęściu i dramatach osobistych.

Ale! - znalazłam kryminał !

(oprócz Markarisa wspomnianego w poprzednim wpisie, jest to jedyny znaleziony kryminał dziejący się w Grecji.)

Porucznik Stawropulos i Tajemnica Lewity - Stanisław Tekieli i Adam Widmański
Na Lewicie, maleńkiej wyspie greckiej, nocą, w drodze z tawerny na przystań, ginie bez śladu polska turystka, podróżująca jachtem z mężem i znajomymi. Na wakacyjny klimat gorącego lata greckich wysp lata pada mroczny cień tajemniczej zbrodni. Śledztwo w tej tajemniczej sprawie prowadzi porucznik Konstantinos Stawropulos z pobliskiej wyspy Nisyros - erudyta i alkoholik, dyscyplinarnie przeniesiony z komendy głównej w Atenach na prowincję. Kostas urodził się i wychował w Polsce, co pomaga mu w tym śledztwie. W dochodzeniu ważną rolę odgrywa jego bystra suczka Manitoba i miejscowa sprzątaczka Sotiria, nałogowa czytelniczka kryminałów. - opis wydawcy

Znalazłam też kilka powieści obyczajowo-romantycznych, dziejących się w czasie wojny (ach ta zakazana miłość). Nie miałam ich jeszcze w rękach, ale znaleziskami się dzielę, bo może komuś się przyda.

Kapitan Corelli - Louis De Bernieres - wypatrzyłam tą książkę w czyjejś opinii (do zupełnie innej książki) ta druga miała być mdła i kuda temu do kapitana Corelli. W efekcie znalazłam, wydaje się całkiem ciekawą, kolejną książkę o wyspach w czasie wojny.

"Kapitan Corelli" to tragikomiczna opowieść o losach mieszkańców małej greckiej wysepki, głównie w latach II wojny światowej, a więc w okresie włoskiej i niemieckiej okupacji. Wątek romansu pięknej Greczynki z ekscentrycznym oficerem wojsk okupacyjnych jest osią, wokół której Bernières zbudował tyleż realistyczny, co baśniowy świat swoich bohaterów. Okrucieństwa wojny, przedstawione zresztą niezwykle dosadnie, skontrastowane są na kartach powieści z jasnymi stronami życia, takimi jak miłość, przyjaźń, zabawa, piękno natury i muzyki. Nieskrępowany humor skutecznie broni tę przejmującą opowieść przed ckliwym sentymentalizmem. [Prószyński i S-ka, 2001]

Zrujnowany dom, ogarnięta wojną wyspa i zakazana miłość... Grecja, 1936 rok. Młody brytyjski dyplomata zostaje oddelegowany wraz z żoną na Kretę. Zatrzymują się w zrujnowanym domu należącym do jego rodziny. Heavenly zakochuje się w miasteczku i jego mieszkańcach. Gdy Hugh musi wrócić do swoich obowiązków w Atenach, ona zostaje na wyspie. Zaprzyjaźnia się z Anti, młodą kobietą z miasteczka, oraz z Christo, charyzmatycznym mężczyzną, który pomaga jej odbudować dom. Niestety, nad wyspą zawisa widmo wojny. Nadchodzi mroczny czas przemocy i rozlewu krwi. Dla Heavenly, jej przyjaciół i rodziny wojna będzie największą próbą, na jaką kiedykolwiek wystawiło ich życie.
I niewielka książeczka Romana Runka „Kreta w ogniu”, wydana przez Ministerstwo Obrony Narodowej w 1979 r. – nie czytałam jej jeszcze, ale (przy odpowiednim podejściu – patrz: rok i wydawnictwo) może być ciekawa.

No to skierujmy swą uwagę ku bogom olimpijskim i mitom. Z ciekawostek okołogreckich, przytoczę Wam newsa, dotyczącego Olimpu właśnie.

[Kilkanaście lat temu...] Grecki sąd pierwszej instancji zezwolił na utworzenie stowarzyszenia, które ma za cel oddawanie czci 12 bogom olimpijskim- podała agencja RIA- novosti za ateńskim dziennikiem "Kathimerini".
Organizacja o nazwie "Apostolos Vrachiodilis" nie uważa się za pogańską. "Chcemy po prostu swobodnie oddawać cześć bogom, których czcili nasi przodkowie"- mówią jej założyciele.
Tych było, według tradycji, dwanaścioro. Na Olimpie zasiadali Zeus i jego żona Hera, Apollo, Artemida, Hermes, Hefajstos, Afrodyta, Hades, Posejdon, Ares, Atena i Hestia. Żywiący się nektarem i ambrozją bogowie byli nieśmiertelni, ale starożytni Grecy widzieli ich jako niewolnych od ludzkich przywar i namiętności.

No to jedźmy z tymi bogami. Chociaż nie spotkałam jeszcze MItologii greckiej, spisanej przez Greka. Ale może być, że to moje niedostatki języka greckiego :) No bo po co tłumaczyć coś, co zostało tak pięknie opisane przez Parandowskiego, Markowską, Zielińskiego...

Chyba najbardziej znana Mitologią grecką jest ta, którą kazano nam czytać w ramach lektur szkolnych, autorstwa Jana Parandowskiego. Niewątpliwie bez tej książki nasza edukacja wyglądałaby zupełnie inaczej, Ale, ale... wiecie, że mitologię spisał również Michał Pietrzykowski? Wydana została w serii Mitologie Świata i opatrzona zdjęciami artefaktów. Spisała ją również Wanda Markowska, z podtytułem "dla dorosłych"? Wówczas, mając bodaj 12 lat, zaczytywałam się w niej tak bardzo, że strony istnieją osobno (ach to klejenie z lat 80-tych), a Parandowski był dla mnie za suchy. Dopiero wiele lat później odkryłam inne oblicze pana Parandowskiego. Dysk olimpijski czy Eros na Olimpie, przedstawiają "bardziej ludzkie" oblicze bogów.
"Poza fantastycznością, która ich otacza, bogowie moi nie mają w sobie nic boskiego. Sądzę, że w tej mierze postępuję zgodnie z pojęciami Greków... Ci bogowie odczuwają radość, głód, smutek, pożądanie i cierpienie, są zazdrośni, popędliwi, zawistni, podstępni, zdradliwi, wiarołomni, wzruszają się łatwo, czasem zapominają krzywd doznanych, czasem pamiętają je zaciekle, zupełnie jak ludzie..." - fragment z książki

Mitikas - najwyższy szczyt Grecji. Autor Krzysztof Bednarczyk @zibi20201 - tu zasiadali bogowie.


Nie mogę również nie wspomnieć o specjaliście najwyższej klasy od antyku i starożytności - Tadeuszu Zielińskim. Jego starożytność bajeczną można potraktować jako uzupełnienie mitologii od strony herosów, którzy w mitologiach są potraktowani jednak po macoszemu.
Istnieje też mnóstwo opracowań mitów pojedynczych, ze szczególnym uwzględnieniem literatury dla młodzieży. Pamiętam z dzieciństwa książkę, którą gdzieś mam i jak znajdę to dodam jej tytuł. Działo się dwutorowo - była rodzinka na wakacjach, przeżywająca przygody z przeniesieniem, do czasów mitologicznych. Dzieciaki patrzyły jak Temida zanurzała Achillesa w strumieniu trzymając go za piętę. Nie pamiętam tytułu. Mam wrażenie, że autorka miała na imię Anna. W każdym razie - takie książki przybliżają mitologię znacznie lepiej niż jakikolwiek zbiór mitów.

Czy mam coś jeszcze? Mam. Dwa przewodniki. Tylko, że totalnie niestandardowe.
Jeden to Wyspy greckie - przewodnik historyczny - autorstwa Jarosława Molendy.

Przy tej publikacji określenie "przewodnik historyczny" nabiera zupełnie nowego znaczenia. Nieprawdopodobnie rzetelne podejście do opisywanych tematów, niesamowita bibliografia, fenomenalnie przedstawione losy wysp greckich. Wybranych wysp greckich. Lub ich regionów.
Jest tu zatem i Kethira - omijana przez statki wycieczkowe, jest Kreta z wąwozem Samaria, gdzie turyści gonią się po wyślizganych kamieniach. Jest też Lesvos - z wpływami orientalnymi (jakoś bliżej do Turcji niż do Aten) i maluteńka Simi, na której przykładzie autor rozważa problemy (a raczej ich brak) zdrowotne Greków, zalety diety śródziemnomorskiej i ... przyrządzanie horiatiki.

I Piotr Gociek z Kretą - przewodnikiem subiektywnym. Nie jest to tak historyczny przewodnik, jak wyżej wymieniony, ale tytuł wskazuje na subiektywizm. I tak własnie jest. Opowieści o konkretnych regioonach kreteńskich, przeplatają się z krótkimi szkicami na tematy inne. Na przykład na temat autobusów. Spotkaliście się gdzieś z opisem jak działa komunikacja grecka? U Goćka się spotkacie. Powiem tylko, że komunikacja publiczna działa "po grecku".

I to właściwie byłoby na tyle, jak mawiał profesor Stanisławski. Widzicie niedobory w literaturze? Widzicie brak sensacji, kryminałów, mniej lub bardziej naukowych publikacji? Nie twierdzę, że ich nie ma. Ale twierdzę, że literatura grecka i okołogrecka nie jest w najlepszej kondycji (celowo nie wspominałam tutaj o publikacjach starożytnych - np. o takim Tukidydesie, czy Cyceronie.

I podsumuję ten nieszczęsny wpis cytatem. Cytatem z przewodnika Jarosława Molendy.

Nie znam niczego, co by lepiej świadczyło o przemijającej chwale Greków niż te słowa Cycerona: „Pamiętaj, Kwincjuszu, że rozkazujesz Grekom, którzy wykształcili wszystkie ludy, nauczając je ludzkości, łagodności, i którym Rzym zawdzięcza swoją oświatę”.










Tagi:
#Grecja#Ateny#Rodos#Kreta#Olimp#Kavala#Tesaloniki#Saloniki#Pindos#Cyklady#Sporady#dzieje-sie
piątek, 6 marca 2020

W 80 autorów dookoła... - GRECJA

Nie jest tajemnicą, że jestem od wielu lat zakochana po uszy w Grecji. W górach, klimacie, jedzeniu, ludziach. Grecja jest częścią mojego krwioobiegu. I jest mi tym bardziej źle z faktem, że większość książek greckich autorów, nie nadaje się do czytania.


Lazurowe morze widziane z wyspy trędowatych - Spinalonga.

Kiedy starałam się zrobić listę "Chcę przeczytać", taką dla siebie, miałam nadzieję na ogromną ilość romansów (bo Grecja jest do romansów stworzona), beletrystyki historycznej, a nawet kryminałów. Już wspominałam, że skoro nawet małe lub nieuznane państwa jak Kosovo, Abchazja czy Monako, mają swoich pisarzy, to i Grecja na pewno ma i to różnorodnych. I tu się myliłam.
Wpis powstał, bo sądzę, że nie jestem jedyna zakochana w Grecji :) Powstał aby pokazać iż seria "Greckie Klimaty" daje obraz greckości, ale wciąż jest to smutna seria. Powstał, bo denerwuje mnie, ze większość współczesnej literatury greckiej , to tragedia połączona z dramatem i rozpaczą. Bo wciąż szukam greckiej książki, która "rozwali mi system".

Zacznijmy od książki i autora, którego wg mnie nie da się czytać. Odfajkujmy go i miejmy go z głowy. Dlaczego zatem go wspominam? Bo nie ma chyba takiego czytelnika, który Grecji nie kojarzy z Grekiem Zorbą,

Z całym szacunkiem dla kultury morskiej, kreteńskiej i tysięcy zwolenników Kazanthakisa. Nie przeszłam Greka Zorby, ani w wersji książkowej, ani ebookowej, ani audiobookowej (pomimo, że czyta Jerzy Zelnik). Jedyne, co w miarę mi się podoba to film, ale też "jakoś nietenges"... Należy jednakże, w duchu dziennikarskiej poprawności, wspomnieć, że Grek Zorba zrobił światową karierę. A Kazanthakis stał się najbardziej rozpoznawalnym greckim autorem (jeśli nie jedynym). No i skupił się w swojej twórczości na tematach związanych z Kretą - największą grecką wyspą, której charakter odbiega od pozostałej części kraju. Na Krecie zresztą, w Iraklionie, znajduje się muzeum pisarza. W sumie, nie ma się co dziwić. Jeśli chodzi o współczesną literaturę, młodzi Grecy są w stanie wymienić tylko jednego twórcę :)

Nicos Kazanthakis- tutaj znajdziecie niemal całą twórczość autora. Co jest fascynujące w tej twórczości? Kreteńskość. Mogę za pisarzem nie przepadać, ale kreteńskości i warsztatu odmówić mu nie mogę. I religijności - bo to druga, grecka cecha, dość ważna w próbach zrozumienia Greków.
Wiecie, że El Greco - XVI wieczny hiszpański malarz i architekt - naprawdę nazywał się Δομήνικος Θεοτοκόπουλος (Doménikos Theotokópoulos) i urodził się w małym domku na Krecie, w okolicach Iraklionu? Dziś jest tu małe muzeum regionalne, poświęcone malarzowi. Jemu też Kazanthakis poświęcił kilka książek.

Ale na szczęście (moje szczęście) o Krecie pisał też Pandelis Prevelakis. Jego Kronika pewnego miasta, jest przepięknym obrazem miasta, które kiedyś nie było kurortem. Miasta, które do dziś, zachowało swój multikulturowy charakter i w którego labiryncie uliczek można się zgubić. I jest to jedna z lepszych pozycji w całej serii.

Poczynając od architektury, przez wielokulturowość (Wenecjanie, Turcy, Grecy) aż po religię. Ogromnym plusem jest opowiadanie "przez ludzi". Jeżeli Prevelakis opowiada o freskach, to mówi o głównym malarzu. Jak się przygotowywał do malowania, czym się różni pisanie (malowanie) ikon od malowania fresków, itd. Kiedy zaś mówi o uliczce, gdzie handlowano wiklinowymi koszami, opowiada o kolejnym mieszkańcu Rethymno, który wikliną się zajmował.
Kreta to morze - nic więc dziwnego, że dużą część kroniki zajmują statki i łajby. Prevalakis opowiada o Rethymno swojego dzieciństwa, czyli na długo przed czasami, gdy zyskało ono druga młodość, stając się kurortem.
Wielu książek z serii Greckie Klimaty, nie przeczytałam jeszcze. Dawkuję je sobie. Dawkuję, bo nie chcę popaść w załamanie. Kobiece załamanie.

Dla formalności wspomnę tu książkę, od której zaczęłam serię.
Gdybyż chociaż akcja chciała się toczyć w jakimś ładnym otoczeniu (greckim rzecz jasna), a tu mamy... właściwie kozetkę u psychiatry, tylko nawet psychiatry nie ma. Książki nie doczytałam, bo do fascynacji opowieścią o porzuconej kobiecie, której jedynym celem jest "aby on wrócił" to ja się, niestety, nie nadaję...

Na tematy damsko-męskie pisał też Emilios Solomou - co prawda autor jest Cypryjczykiem, co sugeruje go traktować osobno, ale na sugestie jestem odporna. Cypr jest grecki, choć ma osobną administrację państwową i już.
No i właśnie - co z tym Solomou? Tragicznie, bym rzekła (to eufemizm).

Tematyka mnie dobiła. Nie wiem czemu, ale spodziewałam się innej zdrady. Wspominana jest junta pułkowników, problem cypryjski, na wyspie znaleziono osadę... - mnóstwo "tematów zdradliwych" aż się pchało. A tu - takie proste i płytkie...
Ponoć autor napisał drugą, dużo lepszą książkę. Ale... po dzienniku zdrady, dużo wody w Styksie upłynie, zanim po nią sięgnę.

Zapewne nie wspomniałabym nawet o Judaszu, gdyby nie fakt, że jest ona bardzo grecka. W genialnej, skądinąd, książce "Nieszczęście bycia Grekiem" Nikos Dimou, pisze tak;

"Grek jest nieszczęśliwy kiedy jest szczęśliwy. Żyje (o ile w ogóle żyje, a nie popada w letarg) w dziurze pomiędzy pragnieniami, a rzeczywistością. A jeśli dystans nie istnieje... to go sobie stwarza" (...) gdy nie ma żadnego powodu do zmartwienia, poszuka go i znajdzie".
Wspomniana książka jest jedną z najlepszych, jakie czytałam. Świetnie napisana książka, zawierająca - wg wydawcy - zbiór aforyzmów, a wg mnie - zbiór prawd objawionych. Przemysław Kordos - tłumacz książki - twierdzi w przedsłowiu, ze nie możemy (jako czytelnicy spoza Grecji) traktować w ten sposób tej książki. Raczej jako "zbiór anegdot i tropów przydatnych w myśleniu o współczesnej Grecji".
Tak twierdzi tłumacz. Dla mnie jednak jest to zbiór prawd objawionych właśnie. Czyżbym była bardziej grecka, niż chciałabym? Bo widzicie, moi drodzy, w posłowiu, które dodawane jest do każdego wydania, napisane jest tak...

Ci, których ucieszy ta książka, być może nie są Grekami. Dla Greka ten tekst jest bolesny. (...) Ta książka nie jest humorystycznym zbiorem aforyzmów na temat przywar Greków, ale gorzka antologia ich tragicznego losu zawieszonego pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością. Północą i Południem, wschodem, a Zachodem. (...)
Jest to wytwór człowieka, którego boli ojczyzna"

Pomimo niepowodzeń na polu greckim, nie ustaję w poszukiwaniach.
Idąc na proste spożywcze zakupy na plac targowy, natknęłam się na pana sprzedającego książki używane. Nazwisko Makarisa wpadło mi od razu w oko, choć autora nie znałam. Wyasygnowałam 10 zł i...
W końcu! O Zeusie! W końcu!

No i proszę. Da się? Da się!
Da się napisać książkę grecką, o Grecji, o Grekach i co lepsze, o kryzysie, która jest strawna i słynne nieszczęście greckie nie wybija się na pierwszy plan.
Odzyskałam wiarę w literaturę grecką. Bardzo sprawnie skonstruowany kryminał, w oparciu o greckie społeczeństwo w dobie cięć budżetowych i mocnego kryzysu. Szybkie, miłe czytadło z dość ciekawą intrygą kryminalną w tle.
Dużym plusem jest pokazanie kryzysu od strony mniej, lub bardziej zwykłego mieszkańca, pokazanie wzajemnych stosunków, ale bez przesady. Autor nie epatuje ani kryzysem, ani tragedią. Ale również nie jest to styl dziennikarsko-reporterski.
Petros Markaris (co prawda urodzony w Turcji, ale odpuśćmy mu już. Grek z krwi i kości) napisał Trylogię Kryzysu. W sposób tak normalny, że to słynne greckie nieszczęście schodzi na dalszy plan.

Kolejnym, całkiem sprawnym, kryminałem (choć bardziej, można rzec, powieścią detektywistyczną) jest Zabójcza hipoteza - Apostolosa Dioxadisa. I ten autor urodził się poza Grecją, w rodzinie greckich emigrantów, w Australii. Ta niewielka książeczka traktuje o próbie dowiedzenia hipotezy Goldbacha. (to jest teoria obca mojej duszy, bo matematyczna). Co ciekawe, angielski wydawca ufundował nagrodę w wysokości miliona funtów dla tego, kto zdoła dowieść prawdziwości hipotezy Goldbacha.

Mam wrażenie, że moja hipoteza :) że u greckich autorów przeważa nieszczęście i trudno się ich czyta, praktycznie, choć niechętnie, została udowodniona. Skoro dwóch "strawnych" urodziło się poza krajem Homera. Bardzo bym chciała, aby ta moja hipoteza została obalona.

Na liście mam jeszcze kilkanaście książek. Między innymi:
Dzieci Kaina - Nikos Panagiotopoulos - jeśli będzie to coś w stylu Makarisa, to się ucieszę. Aczkolwiek tej lektury się nieco obawiam.

Literackie requiem dla konsumpcyjnego pokolenia, które doprowadziło Grecję do upadku. Dzieci Kaina są trudną i odważną próbą pokazania twarzy dzisiejszej Grecji.

Imaret w cieniu zegara - Yiannis Kalpouzos - to może być ciekawe. Grecka historia (szczególnie historia Epiru i Tesalii) dość mocno związana jest z Turcją. Nie wiem jeszcze, jak Kalpouzos temat potraktował, ale to może być naprawdę niezłe doświadczenie.

Rok 1854, Arta w Epirze. Dwóch chłopców, Grek i Turek, rodzi się tej samej nocy, a ich losy zostają związane na zawsze. Tej samej nocy zostaje popełnione tajemnicze morderstwo. Epicka powieść opisująca bez uprzedzeń trudny fragment dziejów Grecji. W cieniu umieszczonego na budynku meczetu zegara spotykają się ludzie trzech narodów i kultur: Grecy, Turcy i Żydzi.
I kolejna książka, która - jeśli nie została zepsuta nieszczęściem - może być naprawdę ciekawa. Zwłaszcza, ze dzieje się na Athos - republice mnichów. Męskich mnichów (nie wiem czy istnieją "żeńscy mnisi", ale to już szczegół techniczny).

Jest faktem, że na Athos nie mają wstępu kobiety. Jest również faktem, że na Athos mają wstęp jedynie mężczyźni prawosławni (w miarę możliwości aktywnie uczestniczący w życiu prawosławnej społeczności). W miarę możliwości brodaci. - to informacja od znajomego popowicza (syna popa), który na okazję odwiedzin tamże, zapuszczał brodę. Powiadają też (ale na ile to jest prawda, to nie wiem), że na Athos ograniczają w ogóle obecność samic. Nie mają ponoć nawet krów. Byki są dozwolone. Ale to pewnie plotka.
I na tym, arcy-tradycyjnym i arcy-męskim półwyspie, zostaje popełnione morderstwo. To by jeszcze było zrozumiale. Ale czemu ofiarą jest kobieta? Skąd się tu w ogóle wzięła?
A i proszę,.... to może być niezłe :)
* Pandemonium - Kostas Akrivos

Akrivos (ακριβός) nie jest tylko nazwiskiem pisarza. W dosłownym tłumaczeniu znaczy drogi, miły. Mam nadzieję, że któraś z nieodkrytych jeszcze książek, okaże się tak droga i miła jak Grecja jako taka. Oby, bo na razie powyższe zestawienie nie napawa nadzieją.



Tagi:
#80ksiazek#wyzwanie#Grecja#Ateny#Rodos#Kreta#romans#historia#dzieje_sie#dzieje-sie#Athos#wyspy
wtorek, 25 lutego 2020

Dzieje się w Warszawie - O Warszawie książek kilka

Wracając jednak do tematu stolicy. Dzieje się tu dużo. W sensie fabuły książkowej. Wydane zostało mnóstwo książek i nadal jest wydawanych. I bardzo dobrze. Oprócz klasycznych i mniej klasycznych publikacji przewodnikowych, akcja wielu powieści toczy się właśnie tutaj.
https://nakanapie.pl/profil/listy/ziellona-bo-warszawa-jest-patchworkiem - tu jest lista, uzupełniana w miarę na bieżąco. W miarę.

Pozwolę sobie wymienić tu kilka z nich. Tych. które wg mnie pokazują to miasto. Do większości z nich wciąż się "przymierzam", ominęłam zapewne kilkanaście (lub dziesiąt) tak zwanych kultowych pozycji, ale jednak postanowiłam opublikować ten wpis. Bo sama, egoistycznie, go potrzebuję. Zdecydowanie zbyt mało książek warszawskich stoi u mnie na półce. I koniecznie chcę w tym poście uwzględnić te, które Warszawę pokazują bardziej.

Co zatem mam na - wciąż za krótkiej - półce do przeczytania?
Mam gawędy i opowiadania, w różnorodnym stylu i pisane w różnych okresach dziejowych.

Różnica co najmniej dwóch pokoleń, między tymi dwoma panami, skłania do stwierdzenia, iż zarówno z Galińskim, jak i Kwiatkowskim należy się zapoznać.
Z zamiłowania do reprintów dodam tutaj jeszcze Warszawę Aleksandra Janowskiego, z cyklu Cuda Polski, wydawanej w dwudziestoleciu międzywojennym oraz Przewodnik po Warszawie Mieczysława Orłowicza (reprint przewodnika wydanego w 1937 roku)

Pełen uroku przewodnik po przedwojennej Warszawie i jej okolicach z planem miasta. Wspaniałe fotografie i propozycje sentymentalnych wycieczek to kolejne atuty tego przepięknie wydanego przewodnika. Do książki dołączony jest plan przedwojennej Warszawy

Koniecznie też muszę się zaprzyjaźnić z Arturem Oppmanem - szczególnie z jego Legendami warszawskimi. Dziś półki księgarń uginają się pod książkami historycznymi, wojennymi, a w księgarniach warszawskich trudno znaleźć wydania legend i folkloru, czy miłych zbeletryzowanych powieści.
Tragiczna historia mocno odbiła się na współczesnej Warszawie. Celowo nie wymieniam tu książek o tematyce związanej z II WŚ - tu naprawdę trzeba przeczytać większość z nich, aby w jakikolwiek sposób móc porównać i wyłuskać kilka perełek. Po prostu nie czuję się na siłach.

Z powieści historycznych i beletrystyki historycznej, czaję się na Głos przeszłości pióra Zbigniewa Zborowskiego i fenomenalną sagę o warszawskiej rodzinie hotelarzy, pióra Sylwii Zientek (Hotel Varsovie). Warto chyba również wspomnieć o powieści szpiegowskiej Alana Fursta "Szpiedzy w Warszawie", której akcja toczy się w tzw. międzywojniu.

Z książek pokazujących historię z innej perspektywy, myślę że warto wymienić dwa tytuły (tu też celowo wspominam o tytułach, a nie książkach, bo jeszcze nie miałam ich w rękach). Jest to
Podchmielona historia Warszawy - Piotra Wierzbickiego oraz Warszawa Dzika - Arkadiusza Szarańca. Tą drugą znalazłam dość niedawno i naprawdę chętnie przeczytam, bo "dzika strona Warszawy", ta z lasem, przyrodą, łęgami i zaroślami, to absolutny fenomen na skalę europejską. A fakt, ze w granicach tak wielkiego miasta znajduje sie jeden z największych parków krajobrazowych Polski, w ogóle nie mieści się w granicach pojmowania tzw. mieszczucha. Chociaż, Lechosław Herz w fenomenalnym zbiorze opowiadań (esejów krajoznawczych) "Pod ożywczym drzew cieniem", pisał:

O podmiejskich odpustach na Bielanach w przeszłości, o znanych z wyjazdów warszawiaków na wilegiatury i letniska Świdrze, Aninie, Podkowie Leśnej czy Zalesiu Górnym, o istniejących uzdrowiskach, np. w Konstancinie i o już zapomnianych, jak np. w Nowym Mieście nad Pilicą. Także o skrytych w cieniu drzew rezydencjach szlacheckich w Radziejowicach, Oborach i Młochowie. O podwarszawskiej przyrodzie nad Wisłą, w Puszczy Kampinoskiej i Lasach Chojnowskich, o bytujących w sąsiedztwie Warszawy wilkach i bobrach, o narodowym godle – bieliku, oraz o kormoranach, w poszukiwaniu których nie trzeba jeździć już na Mazury, bo jest ich tutaj całe mnóstwo. Że najciemniej jest blisko latarni, tak i o tym wszystkim na ogół wie się niewiele lub nie wie wcale
A chciałam przecież znaleźć powieści różnego typu, dziejące się w...
Przyznam się, że jest ciężko (wszelkie komentarze i sugestie mile widziane :))
Do tej pory znalazłam kryminały z prokuratorem Szackim (Zygmunt Miłoszewski) oraz kultowy wręcz kryminał z czasów PRL-u - Zły, Leopolda Tyrmanda. Ani jeden ani drugi nie podszedł mi zbytnio przy pierwszym podejściu, co w obu przypadkach mocno mnie dziwi, opinie bowiem mają naprawdę wyśmienite. No i Króla, Szczepana Twardocha, ale wydaje się, że jest to książka spoza mojego komfortu psychicznego (choć opinie też ma niezłe. No i dzieje się na Pradze. TEJ Pradze.)

Romansów nie znalazłam żadnych. Może z wyjątkiem, rozpaczliwie nudnej i ciągnącej się jak flaki z olejem, książki Stanisława Szenica pod znamienitym tytułem "Królewskie kariery warszawianek". Który to tytuł za każdym razem czytam zupełnie inaczej... Nie sądzę aby był to celowy zamysł autora, ale skojarzenie nasuwa się samo. Książka historyczna i nie mająca nic wspólnego z beletrystyką znaną nam dziś. Wciąż się męczę z biogramem Giżanki, a to dopiero pierwsza część.

Zdecydowanie wolę Sławomira Kopra, choć ani "Afery i Skandale Drugiej Rzeczypospolitej" ani Życie prywatne elit Drugiej Rzeczypospolitej nie przemawiają do mnie.

I proszę -uzupełnienie dzięki @Rudolfina
DORZUCAM WIECHA.
Kojarzyłam tylko Ksiuty z Melpomeną i w ogóle nie skojarzyłam, że te ksiuty odbywały się "za zgodą" i w Warszawie. Dorzucam zdecydowanie, bo Wiech... to Wiech
https://nakanapie.pl/autorzy/wiech

Kiedy zaczynałam pisać ten post wydawało mi się, że materiału do "dzieje się..." mam dużo. Myliłam się.
Wnioski mogą być dwa.
Albo warszawskie powieści nie pokazują Warszawy na tyle, aby móc uznać książkę za warszawską. Skupiają się na książkach naukowych, reportażach i esejach. Albo - co bardziej prawdopodobne - ja jeszcze do tych książek nie dotarłam.

PS. Lubię Wasze komentarze. Naprawdę. I strasznie lubię jak mi się lista do przeczytania wydłuża w nieskończoność. Dziękuję.
Tagi:
#warszawa#mazowsze#mazowieckie#stolica
wtorek, 25 lutego 2020

o Warszawie słow kilka

Odkąd mieszkam w Warszawie (że przypomnę tekst Joanny Kołaczkowskiej, wówczas divy kabaretu Potem: "Jezu, ze stolycy...") plątam się po ulicach, usiłując w jakikolwiek sposób ogarnąć to miasto. Równocześnie próbując wyrzucić z głowy odwieczną świadomość, że jest to miasto nie-do-ogarnięcia.

Warszawa jest bowiem patchworkiem. Ale nie zadbaną mozaiką (jak Londyn, w którym też miałam przyjemność mieszkać) ale klasycznym patchworkiem, gdzie każda łatka pochodzi z innego zestawu i inną nitką jest przymocowana. Nie chciałabym nikogo obrazić - to są jedynie moje odczucia w stosunku do miasta, w którym już kilka miesięcy przebywam i, z dnia na dzień, czuję bardziej świadomość niewiedzy i nieczucia.

A właściwie: wiedzy stereotypowej i czucia odwrotnie. Jestem bowiem Krakusem z dziada pradziada. A o dowcipowym już stosunku jednych do drugich od lat już krążą legendy, kawały i stereotypy. Chociaż wiedza moja o Warszawie jest niewielka, a odczucia powszechnie znane - walczę. Walczę ze stereotypami i brakiem własnej wiedzy starając się to miasto jakkolwiek zrozumieć, poznać i nauczyć się w nim żyć. Łatwo nie jest.

Pociesza mnie fakt, że Lechosław Herz - naczelny piewca Mazowsza - również pochodzi z Galicji. Również wychodzi na pole je borówki i chodzi na nogach... Znawca dróg piaszczystych i wierzb płaczących. Miłośnik mazowieckich pól i lasów. Ten wybitny krajoznawca sam o sobie twierdzi, iż jest Galicjuszem, którego ścieżki zaprowadziły na Mazowsze pół wieku temu.

Nie śmiąc się równać z panem Herzem, powiem tylko, iż mnie zaprowadziły tutaj nie dalej niż kilka miesięcy temu. No i jednak - pan Herz oddziela Warszawę od Mazowsza jako takiego. Przynajmniej takie mam wrażenie czytając, że... wystarczy wyjechać kilkanaście kilometrów poza granice miasta i...

Uczciwie jednak rzecz ujmując - każde miasto ma podobną specyfikę, jeśli chodzi o oddzielenie od reszty. Kraków jest oddzielony od Małopolski - pięknej krainy pól i wzgórz. Wrocław - stolica Dolnego Śląska - od Dolnego Śląska - krainy zamków, lochów i tajemnic. A Szczecin nie leży nad morzem :)

Tagi:
#warszawa#mazowsze#mazowieckie
niedziela, 23 lutego 2020

W 80 autorów... - zestawienie prywatne, ale częstujcie się :)

Przez to, że mój psiur nie za bardzo mógł uczestniczyć w spacerkach, w zeszłym roku głównie siedziałam z nią w ogrodzie. Ona rozkopywała kretowiska, a ja czytałam bardzo dużo. W ramach wyzwania w 80 autorów (książek) dookoła świata, dokonałam zestawienia. Wpis właściwie dla mnie samej, bo zaczyna mi się to wszystko mytlać :) Ale jeśli komukolwiek się zestawienie przyda, to tylko się cieszyć. Kilku autorów jest dla mnie odkryciem. I do tego chyba służą wyzwania :)

Wpis z konieczności będzie uzupełniany, bo jest dziurawy mocno. Jak widać poniżej.


EUROPA:

Albania- 2019

Andora

  • Albert Salvado - Teacher of Cheops

Austria - 2019

Austria trochę naciągana, bo autor jest Austriakiem, ale książka traktuje o mniejszości romskiej na Słowacji. Zatem Austria do powtórzenia, ale reportaż tak wstrząsająco prawdziwy, że szkoda by było go nie uwzględnić.

Belgia

Białoruś - 2021


Rzetelny reportaż, z porządną bibliografią, napisany przez białoruską antropolog kultury, studiującą również w Polsce (co ważne jest przy temacie reportażu, który wybrała).
Rzetelne podejście do tematu, bogata bibliografia, podział na konkretne okresy istnienia ZSRR - to wszystko przemawia na korzyść.
NIe zgodzę się jednak z przedmówcą, że autorka podeszła do tematu lekko. W mojej ocenie to bardzo głeboka analiza, podparta mnóstwem wyrywków z ówczesnej prasy. Dla mnie ten reportaż jest przerażający wprost.
Pomimo jednak rzetelności i niewielkiej objętości, przeczytanie tego reportażu to była droga przez mękę.

Bośnia i Hercegowina -

Chorwacja - 2019

Słów brakuje. Po prostu brakuje słów.
Niech tą książkę przeczyta KAŻDY kto uważa, że jego sąsiad jest inny. Żółty, czerwony, czarny, zezowaty czy z platfusem.
Każdy kto z wielkimi hasłami, których nie rozumie i które bezmyślnie powtarza, rusza na wiec homogenetyczny (czarny, biały i zielony).
To nie Bałkany są beczką prochu.
Tą beczką prochu jest ludzkość. Ludzkość, która zauważa nielubianą inność.
To pierwszy krok do masakry w imię jedności.
Do naszej masakry.
https://nakanapie.pl/ksiazka/inna-wenecja - Predrag Matvejević

Czarnogóra

* Miodrag Bulatović - Bohater na ośle. Na razie tylko ten jeden czarnogórski autor, a wolałałym go omijać. Zarówno Gullo Gullo, jak i Bohatera na ośle czytałam, ale wrażenia mam mocno niepozytywne. Podejrzewam autora o nadużywanie grzybków halucynogennych. Niestety.

Czechy - 2019

  • Evžen Boček - Dziennik kasztelana - dziennik prawdziwego kasztelana zamku na Morawach.

Finlandia- 2019

Fenomenalnie, nie nachalnie, pokazane podstawy wiary chrześcijańskiej. Idealnie pokazane postacie kapłanów, z ich rozterkami, misją, dylematami. Załamaniami nerwowymi i chwilową utratą wiary. Wybitnie pokazane różne możliwości i wpływ religii jako takiej. Można by rzec że to fenomenalne studium przypadku - ale tu są dwa przypadki: dziennikarz -ateista i kapłan przeżywający kryzys wiary. Ich wzajemny wpływ jest głównym atutem tej powieści.
A wszystko opakowane w klasyczne morderstwo, gdzieś w małej fińskiej społeczności.

Francja - 2019
  • Odnoszę wrażenie, że główną postacią nie jest ani Frollo, ani Quasimodo, ani Esmeralda. Właściwie... nie ma tu "głównej postaci". Jest nią społeczeństwo francuskie i Paryż późnego średniowiecza.

Grecja - 2019

Moja Grecja doczekała się osobnego wpisu w temacie "W 80 autorów"
https://nakanapie.pl/ziellona/blog/dzieje-sie-w-grecji

Bo jestem od wielu lat zakochana po uszy w Grecji. Bo denerwuje mnie, ze większość współczesnej literatury greckiej , to tragedia połączona z dramatem i rozpaczą. Bo wciąż szukam greckiej książki, która "rozwali system". Na razie ... jest słabo.

https://nakanapie.pl/ziellona/blog/dzieje-sie-w-grecji-2 - a tu wpis Dzieje się w Grecji

PS. 2020
Znalazłam książkę, która rozwaliła system...
 
Cóż to jest za książka!!!
Zazwyczaj nie czytuję książek z rodzaju literatury pieknej, bo średnio do mnie przemawia. Za Pandemonium wzięłam się, bo traktuje o Athos - półwyspie mnichów w Grecji, gdzie kobiety nie mają prawa wejść. Ograniczają nawet ilość zwierząt płci żeńskiej. I na tym półwyspie znajdują się zwłoki młodej kobiety. Powiecie, że niezły kryminał. Nic bardziej mylnego.
To genialne studium powołania, życia i miłości.
Genialna powieść z wielka ilością wiadomości na temat jak się zyje mnichom. Skąd biorą się ludzie, którzy poświęcają swoje życie medytacjom, modlitwom i decydują się na celibat.
Zdecydowanie najlepsza książka grecka, jaką czytałam. I jedna z najlepszych czytanych ostatnio.
Długo ją czytałam - ponad tydzień - bo ilość wiadomości przekracza standardową ilość. Wiedza ta jednak nie jest przekazywana nachalnie, tylko mimochodem. Zdecydowanie na podium greckiej literatury. Europejskiej zresztą też.

Hiszpania- 2019

Absolutna fikcja literacka, która jednak... posiada znamiona prawdopodobieństwa :) pomimo, iż ta historia mogła się wydarzyć naprawdę, to tak naprawdę to nie ma znaczenia. Nie ma znaczenia, czy ta historia się wydarzyła czy nie, bo tło historyczne średniowiecznej Sevilli, galerów i układów społecznych oddane jest idealnie.

Irlandia- 2019

śliczna opowieść irlandzka z historią w tle. Raczej z gatunku powieści obyczajowych

Islandia- 2019

Czy to jest kryminał? Nie wiem. Thiller napewno. Kryminał... - hmm zależy chyba co kto rozumie pod tym hasłem.
Morderstwo jest? chyba jest, ale czy jest na pewno? A może jest, ale tak jakby nie było?
Klimat morderstwa i przestępstwa jest? Pewnie tak, ale czy na Islandii nie ma takiego klimatu w każdym opuszczonym gospodarstwie? I czy każde samotne, acz zamieszkałe, gospodarstwo nie jest przypadkiem w klimacie opuszczonego i tajemniczego domu?

Jugosławia (kraj już nieistniejący, ale wciąż posiadający swoją literaturę) - 2019

Trudno Andricia dopisać do bośniackich autorów, chociaż w BiH się urodził. Był Jugosłowianinem i pisał o historii Jugosławii i jej republik. O historii i życiu mieszkańców w tle najazdów tureckich i panowania Habsburgów. Tą rzeczywistość usiłuje pokazać Andrić. Usiłuje, bo nie wiadomo czy mu się udało. Wedle mojej wiedzy to właśnie Andrić jest uważany za źródło historyczne w sprawach dotyczących tych regionów. A przecież skądś tą wiedzę musiał wziąć. Na czymś się wzorować. Trudno mi wierzyć, żeby przeczesywał archiwalia, aby napisać powieść.
Liechtenstein
- na razie brak :(

Litwa - 2019
https://nakanapie.pl/ksiazka/mlyn-baltaragisa
Jest to bodaj pierwsza książka litewska na mojej liście, i od razu z folklorem w tle. Lubię folklor. Lubię diabły, rusałki i wszelakie tego typu legendy. Ale ta książka legenda nie jest - jest napisana na podstawie gawęd i legend.
Luksemburg
* Jean Sorrente - Noce
* Félix Molitor

Łotwa
https://nakanapie.pl/autorzy/harijs-gulbis

Macedonia Północna
https://nakanapie.pl/autorzy/blaze-koneski
https://nakanapie.pl/autorzy/ermis-lafazanovski

Malta
* Frans Sammut

Mołdawia
Druta Ion - ŚMIERĆ POTIOMKINA

Monako
- na razie brak :(

Niemcy- 2019

  • Martina Kempff - Katedra heretyczki * kompletnie niestrawna jak dla mnie, więc jeszcze będzie trzeba coś niemieckiego wyszperać :)

Norwegia - 2018
Ludzie Lodu to historia, mitologia, legendy i przekleństwo - w oparach miłości i perypetii rodzinno-historycznych w mroźnych i przerażających lodowych krajobrazach...

Polska - 2018

  • Dla mnie odkrycie roku 2019 - czyli tadam! fanfary! - cykl "Kwiat Paproci" Katarzyny Miszczuk, znany pod nazwą "Szeptucha".

Portugalia
https://nakanapie.pl/autorzy/jose-saramago
https://nakanapie.pl/autorzy/antonio-damasio


Rosja - 2019


https://nakanapie.pl/autorzy/bulhakow-michail (ur. Kijow, XIX w. - Federacja Rosyjska)
 
Chociaż nie jest to najlepsza ksiażka Bułhakowa, to jednak ... genialna. Znając trochę realia Związku Radzieckiego, zastanawiam się jakim cudem fatalne jaja przeszły przez pana cenzora...
Polityczna utopia to mało powiedziane.
Pamflet na władzę radziecką niby w wersji fantastycznej (bo nie do końca wiem, czy można to nazwać science fiction). Wspaniale pokazana odwieczna prawda, że "na władzę nie poradzę" i logika, do pewnych struktur partyjnych, nie ma dostępu...
Nocna przejażdżka pociągiem wydawała się dobrym sposobem na ucieczkę przed samotnością. Górski krajobraz za oknem, monotonny stukot kół. I pewien pasażer w żółtej kurtce... Czy rzeczywiście uda się uciec?
naciągana straszliwie, bo autor jest Grekiem, ale urodzonym w Stambule (Turcja do powtórzenia).

Ukraina
https://nakanapie.pl/autorzy/swietlana-aleksijewicz - białoruska pisarka, urodzona na Ukrainie
https://nakanapie.pl/autorzy/babel-izaak (Judaica)
https://nakanapie.pl/autorzy/jurij-andruchowycz

Watykan
Brak i nic tu nie będzie. Wg Wikipedii w Watykanie nie urodził się formalnie nikt. Wszystkie potencjalne rodzące były transportowane do Rzymu.

Węgry
https://nakanapie.pl/autorzy/geza-ottlik


Wielka Brytania - 2019
  • Londyn - tu wpis pt "dzieje się w Londynie" - zestaw książek dziejących się tamże
"Nie sposób ogarnąć go w całości, można go przeżyć tylko jako chaos uliczek i pasaży, dziedzińców i bulwarów, w którym może się zgubić nawet najbardziej obeznany mieszkaniec." - Peter Ackroyd

A tu mój najmilejszy autor londyński:
 
Po namyśle dodam też Szetlandy i wyspy Owcze


Włochy - 2020
https://nakanapie.pl/autorzy/roberto-saviano - sensacja
https://nakanapie.pl/autorzy/andrea-camilleri - kryminały, Sycylia

Kosowo
* Iljaz Prokshi
* Muharrem Qena

Naddniestrze
Gibraltar
Guernsey
Jan Mayen
Jersey
Svalbard
Wyspa Man
Wyspy Owcze

AUSTRALIA i OCEANIA


Australia
Fidżi
Kiribati
Mikronezja
Nauru

Nowa Zelandia
* Rania Abuzaid - urodzona w Nowej Zelandii. W rodzinie libańskich imigrantów.

Palau
Papua-Nowa Gwinea
Samoa
Tonga
Tuvalu
Vanuatu
Wyspy Marshalla
Wyspy Salomona

AZJA, Półwysep Arabski i Bliski Wschód

Wybitna kronika dziejów Gruzji. Wybitna, oznacza wybitna. Niezmiernie żałuję, że nie znam innych książek Abaszydze (wydaje się, że nie zostały one przełożone na język polski i wydane, obym się myliła...). Jest to kontynuacja dzieła kronikarskiego (pierwszy tom: Syn Królowej Tamar). I tu już, niestety, jest krwawo i smutno. W tej części kroniki dochodzi do najazdu mongolskiego.
Wybitności tej kronice dodaje fakt, że krew i pożoga dotyczy nie tylko ludzi. A nawet, rzekłabym, głównie nie ludzi. Główną ofiarą jest tu kultura i sztuka Gruzji.
jedna z najpiękniejszych metafor literackich ludzkiego losu, jednocześnie mroczna i głęboka. Niezwykle celnie przedstawia to jak pułapka egzystencjalna, w której tkwimy przeradza się w nasze przeznaczenie i zyskuje sens. [Kobieta z wydm]

Jemen
https://nakanapie.pl/autorzy/nadzud-ali

Jordania
Kambodża
https://nakanapie.pl/autorzy/haing-ngor

Katar

Kazachstan
https://nakanapie.pl/ksiazka/zbieracze-ziol - Kim Anatolij

Kirgistan
https://nakanapie.pl/autorzy/cingiz-ajtmatov

Korea Południowa
https://nakanapie.pl/autorzy/suki-kim
https://nakanapie.pl/autorzy/kim-young-ha

Korea Północna
https://nakanapie.pl/autorzy/hyeonseo-lee
https://nakanapie.pl/autorzy/yeonmi-park

Kuwejt
Laos

Liban
https://nakanapie.pl/autorzy/rawi-hage
https://nakanapie.pl/autorzy/amin-maalouf

Malediwy
Malezja
https://nakanapie.pl/autorzy/rani-manicka

Mjanma
Mongolia
Nepal
Oman

Pakistan
https://nakanapie.pl/autorzy/salima-ikram
https://nakanapie.pl/autorzy/nadeem-aslam

Singapur
https://nakanapie.pl/ksiazka/pikantne-historie-dla-pendzabskich-wdow

Sri Lanka
Syria
Tadżykistan

Tajlandia
* Pramoj Kukrit

Timor Wschodni
Turcja - https://nakanapie.pl/ksiazka/sultanka-kosem-711163
Turkmenistan
Uzbekistan
Wietnam
https://nakanapie.pl/autorzy/kien-nguyen

Zjednoczone Emiraty Arabskie
https://nakanapie.pl/autorzy/maha-gargash
Pozostale (nieuznawane?)
Palestyna
https://nakanapie.pl/autorzy/ghassan-kanafani

AMERYKA

Antigua i Barbuda
* Kincaid Jamaica - Lucy

Argentyna

Brazylia


Chile
https://nakanapie.pl/autorzy/isabel-allende
https://nakanapie.pl/autorzy/roberto-bolano
https://nakanapie.pl/autorzy/jose-donoso
https://nakanapie.pl/autorzy/ariel-dorfman

Dominika

Dominikana
https://nakanapie.pl/autorzy/junot-diaz

Ekwador
Grenada


Gujana
* Braithwaite E R - Los Szczęścia - KiK

Gwatemala

Haiti
https://nakanapie.pl/autorzy/yanick-lahens

Honduras
Jamajka


Kanada
https://nakanapie.pl/ksiazki/ania-z-zielonego-wzgorza
https://nakanapie.pl/autorzy/farley-mowat
https://nakanapie.pl/autorzy/margaret-atwood

Kolumbia
https://nakanapie.pl/autorzy/franco-jorge
https://nakanapie.pl/autorzy/gabriel-garcia-marquez

Kostaryka

Kuba
https://nakanapie.pl/autorzy/alejo-carpentier

Meksyk
https://nakanapie.pl/autorzy/carlos-fuentes

Nikaragua
https://nakanapie.pl/autorzy/lisandro-chavez-alfaro

Panama
Paragwaj

Peru
https://nakanapie.pl/autorzy/jose-maria-arguedas
https://nakanapie.pl/autorzy/jaime-bayly

Saint Kitts i Nevis
Saint Lucia
Saint Vincent i Grenadyny
Salwador
Stany Zjednoczone
Surinam

Trynidad i Tobago
https://nakanapie.pl/autorzy/stephon-alexander - jazz i fizyka

Urugwaj
https://nakanapie.pl/autorzy/juan-carlos-onetti
Wenezuela
https://nakanapie.pl/autorzy/boris-rodolfo-izaguirre

AFRYKA


Algieria - 2019
Camus w Afryce? Ano tak. Choć francuskim pisarzem jest z krwi i kości. Urodził się bowiem w Drean w Algierii. Także fakt, Algieria nieco kantowana, ale tylko nieco :) Bo ostatecznie akcja dzieje się w...
* Boudjedra Rachid

Kenia

* Ngugi James - "chmury i łzy

I dwóch Brytyjczyków, urodzonych tamże. I tak:
* Philippa Gregory - Władczyni Rzek
Aż boli, jak naciągana.... Tak, Philippa Gregory urodziła się w Kenii. Nie zmienia to faktu, że jest historykiem angielskim i o historii Anglii pisze. Na razie tu zostanie, ale jak tylko przeczytam coś kenijskiego... :)
* https://nakanapie.pl/ksiazka/samolubny-gen - Brytyjczyk, ale urodzil sie w Kenii

Komory
Kongo
* https://nakanapie.pl/autorzy/alain-mabanckou

Lesotho
** Eposy Czarnej Afryki - Djibril Tamsir Niane, Thomas Mofolo

Liberia

Libia
https://nakanapie.pl/autorzy/hisham-matar (autor urodzony w New York, ale bezwzględnie libijskim pisarzem jest.

Madagaskar
* Rabearison
* Rabearivelo Jan Joseph
* Rakotoson Michele

Malawi
Mali

Maroko
https://nakanapie.pl/autorzy/marcel-benabou
https://nakanapie.pl/autorzy/driss-chraibi
https://nakanapie.pl/autorzy/tahar-ben-jelloun-2

Mauretania

Mauritius
* https://nakanapie.pl/autorzy/appanah-nathacha

Mozambik 2020
* https://nakanapie.pl/autorzy/mia-couto

Odświeżające połączenie afrykańskiej egzotyki z intrygą sensacyjną, obserwacjami obyczajowymi i nieco czarnym humorem. [Taras z uroczynem]

Namibia
Niger


Nigeria - 2020

Fenomenalna książka, traktująca, co prawda o kryzysie młodego małżeństwa nigeryskiego, ale w tle dzieje się historia Nigerii, życie codzienne, wierzenia, obrzędy nawet. I to wszystko napisane ładnie i skonstruowane w bardzo zgrabną powieść. [Zostań ze mną]
* https://nakanapie.pl/ksiazki/trylogia-afrykanska
* https://nakanapie.pl/ksiazka/chlopak-z-birmy
* https://nakanapie.pl/ksiazka/zbrodnia-kajzera
* Soyinka, Wole
* https://nakanapie.pl/autorzy/amos-tutuola

Południowa Afryka - RPA
*https://nakanapie.pl/autorzy/greg-marinovich
https://nakanapie.pl/autorzy/coetzee-j-m

Republika Środkowoafrykańska

Republika Zielonego Przylądka
* Almeida Germano - Das Testament des Herrn Napumoceno

Reunion
* https://nakanapie.pl/autorzy/michel-houellebecq

Rwanda
* https://nakanapie.pl/autorzy/ilibagiza-immaculee
* https://nakanapie.pl/autorzy/scholastique-mukasonga

Senegal
* Khady Sylla - Okaleczona

Seszele
Sierra Leone

Somalia
* https://nakanapie.pl/autorzy/dirie-waris
* https://nakanapie.pl/autorzy/ayaan-hirsi-ali

Sudan
https://nakanapie.pl/autorzy/salih-at-tajjib >> https://nakanapie.pl/ksiazka/wesele-zajna

Sudan Południowy
* https://nakanapie.pl/ksiazka/zagubiony-chlopiec-arop-bol-aher

Tanzania
Togo

Tunezja
* https://nakanapie.pl/autorzy/abdelwahab-meddeb

Uganda
* https://nakanapie.pl/autorzy/moses-isegawa

Wybrzeże Kości Słoniowej
* Bernard Binlin Dadié

Wyspy Świętego Tomasza i Książęca
Zambia

Zimbabwe
* https://nakanapie.pl/autorzy/peter-godwin

I to by było na tyle. Będzie uzupełniane, ale póki co mam randkę z Robinem Dunbarem i jego niełatwą książką Człowiek Biografia. Tylko, że Robin Dunbar jest Brytyjczykiem i jako taki nie mieści mi się do powyższego zestawienia (bo tu jednak siedzi Ackroyd:). Zatem na tak zwany update, trzeba będzie poczekać.
Tagi:
#Londyn#dzieje_sie#80ksiazek#afryka#rpa#mauritius#madagaskar#etiopia#ghana#kongo
sobota, 22 lutego 2020

Dzieje się... w Londynie

"Nie sposób ogarnąć go w całości, można go przeżyć tylko jako chaos uliczek i pasaży, dziedzińców i bulwarów, w którym może się zgubić nawet najbardziej obeznany mieszkaniec." - Peter Ackroyd
Jako, że Londyn jest różnorodny, to poniżej skład książek różnorodnych właśnie. Od historycznych, po fantastykę. Zebrane przeze mnie na kanapie - na liście "Bo Londyn to cały świat", częściowo przeczytane :) Wybór jest wielce subiektywny, bo wiele powieści toczy się przecież w centrum świata - w Londynie. Starałam się wybrać te, które ów Londyn pokazują "bardziej" - ciekawa jestem, ile mnie ominęło :)


Na pierwszy plan wysuwa się PETER ACKROYD - historyk i pisarz, mieszkający i żyjący w Londynie i Londynem. Polecam też jego filmy, produkcji BBC - dostępne są na youtube.


Są tacy autorzy, którzy piszą "biblie dla miłośników danego regionu". Rzadko zajmują się innym tematem, ale w tym, w którym się poruszają, są zdecydowanie najlepsi. I takim autorem jest Peter Ackroyd. Czy to w podziemiach i korytarzach, czy w "chaosie pasaży i uliczek" autor czuje się jak ryba w wodzie. Nic dziwnego. Jest Londyńczykiem z krwi i kości. Miłośnikiem i znawcą. Wybitnym znawcą i wielkim miłośnikiem. I pomimo tego (a może właśnie dlatego) pisze w pierwszych zdaniach biografii Londynu: "Nie sposób ogarnąć go w całości..."

Uzupełnieniem Biografii mogą być kolejne książki Ackroyda.

  • Londyn podziemny - raczej nie przewodnik, bo kto się dziś włóczy po kanałach. Niemniej jednak idealne uzupełnienie biografii Londynu.
  • Londyn - miasto Queer - W Londynie. Mieście Queer Ackroyd spogląda na Londyn z zupełnie nowego punktu widzenia: dziejów i doświadczeń populacji gejowsk0-lesbijskiej. Fenomenalne spojrzenie "przez pryzmat"
  • Thames. Sacred River - historia rzeki. (dość popularny ostatnio temat rzeczny. Pisano już o Gangesie, Dunaju, Niemnie... I dobrze, bo rzeka to aorta regionu. Tylko czemu jeszcze ta książka nie została wydana po polsku? Albo ja nic o tym nie wiem?

Ackroyd to też historie w wersji sfabularyzowanej

  • Hawksmoor - XIX wieczny detektyw na tropach londyńskich zbrodni - powieść
  • Golem z Limehouse - kryminał w teatralnym klimacie wiktoriańskiej Anglii.

Kolejnym, monumentalnym dziełem londyńskim jest powieść EDWARDA RUTHERFURDA'a, pisarza o rozmachu tak wielkim, że aż niewyobrażalnym. To autor dzieł monumentalnych. Przyznaję, że jeszcze nie czytałam jego powieści pt Londyn(zaskakujący tytuł, czyż nie?), ale czeka na mnie. Czeka, bo ponoć, choć opisuje te same 2000 lat historii Londynu, co Peter Ackroyd, to jednak podchodzi do tego inaczej. Przez pryzmat dziejów rodzin i rodów, co może być niezwykle interesujące. I z tego, co widzę w opiniach i recenzjach, jest.

A coś oprócz przeglądu 2000 lat historii? A proszę uprzejmie... Co sobie życzycie?
Urban fantasy? - jest.
Kryminały? - są.
Sensacja? - jest.
Po kolei? - proszę bardzo.

Powiadają, że jeśli komuś trzeba wytłumaczyć, czym jest Urban Fantasy, należy mu dać do przeczytania Rzeki Londynu, BEN'a AARONOVITCH'a. Lub nawet cały cykl z detektywem Peterem Grantem
Jeden z czytelników, o pseudonimie Beremis, powiada tak:
Akcja tej książki nie może toczyć się w dowolnym miejscu, w każdym jednym z większych miast. Historia miasta, jego topologia, bryła i dusza jest podstawowym budulcem dla całej historii.
Natomiast wydawca na okładce donosi:
Jestem detektywem i uczę się na czarodzieja – jako pierwszy uczeń od pięćdziesięciu lat. Zajmuję się gniazdem wampirów w Purley, negocjuję rozejm między walczącymi ze sobą bogiem i boginią Tamizy, wykopuję groby w Covent Garden.
Prawdopodobnie ten właśnie czarodziej z okładki spowodował, że jeszcze za Rzeki Londynu się nie wzięłam. Fantastyka i fantasy nie są dla mnie. Ale tu wszystko wskazuje na to, że jednak się przełamię.
Update: Przełamałam się i jestem zachwycona. 100% Londynu - coś fantastycznego. Jak tylko skończę, to dodam opinię, mam wrażenie że od razu z 9 gwiazdkami :)

A skoro wspomniałam o fantasy, to trudno nie dodać tu NEIL'a GAIMAN'a i jego Nigdziebądź. NIe wiem kiedy i czy w ogóle się za NIgdziebądź wezmę, choć z opisu pachnie mi tu wyraźnie kolejnym urban fantasy.
Pod ulicami Londynu leży świat, o którym ludziom nawet się nie śniło. Fantastyka? Baśń? - I tak można Londyn pokazać. Czemu nie?

W Londynie, nad Tamizą tworzy się również kryminały. W tym zestawieniu: SHARON BOLTON z cyklem o młodej policjantce Flint. Współczesny Londyn, współczesne morderstwa i współczesne kłopoty.

I alternatywa dla Sherlocka Holmesa :), czyli Detektyw Arrowood, pióra MICK'a FINLAY'a
Londyn w 1895 roku to miłe miejsce dla bogatych i przedsionek piekła dla biedaków. W brudnych zaułkach kwitnie handel narkotykami i prostytucja. Bogaci w razie potrzeby wynajmują Sherlocka Holmesa, biedni stukają do drzwi Arrowooda. Arrowood czasami za dużo pije i za często zażywa laudanum, ale zna się na ludziach i na kilometr wyczuwa kłamstwo. [opis z okładki]

A sensacja? co z sensacją? W tym mieście, z siedzibą MI5 i MI6, dzieje się tak dużo książek sensacyjnych, że aż trudno je zliczyć. Mnie najbardziej utkwiła w głowie powieść KEN'a FOLLETT'a - Człowiek z Saint Petersburga.

W londyńskich zaułkach toczy się też akcja wielu romansów, aczkolwiek żaden z nich nie utknął mi w głowie jako "dziejący się w Londynie" - być może za mało czytam romansów :) - nie no, żartuję :)

Typowo londyńska jest za to powieść ZADIE SMITH - Londyn NW.

„NW” to przenikliwa powieść o współczesnych londyńczykach skazanych na samotność. Ludzkie więzi, uczucia, relacje, powiązania i kontakty – to prawdziwa mapa tego miasta. Londyn w powieści Zadie Smith to centrum świata, pełne mieszających się kultur, języków, tradycji i wartości. Centrum świata, w którym najtrudniej jest odnaleźć drugiego człowieka.[Opis z okladki]
A może skusicie się na swoistą podróż w czasie i sięgniecie po klasyke?
Tu dzieje się dużo, ale ograniczyć się do dwóch autorów. Pani i pana, żeby było sprawiedliwie.

Królowa klasyki - VIRGINIA WOOLF
Angielska pisarka i feministka, uważana za jedną z czołowych postaci literatury modernistycznej XX wieku. Na spacer po Londynie zaprasza wraz panią Dalloway. Do tego eseje "Widoki Londynu", w którym pisarka mieszkała i żyła. Podziwiała historię miasta i przyglądała się "urokowi nowoczesnego Londynu" oczyma elit i zwykłych londyńczyków.

I król klasyki - CHARLES DICKENS

W jakimże innym kraju, poza Anglią, mogłoby powstać owo zdumiewające, epickie dzieło, któremu patronuje jowialny jegomość w okularach i trykocie w paski? [opis od wydawcy]
Mowa, oczywiście o Klubie Pickwicka. Ale miało być sprawiedliwie, to dodam jeszcze Opowieść o dwóch miastach. Rozgrywająca się w osiemnastowiecznym Paryżu i Londynie opowieść o losach francuskiego arystokraty i angielskiego prawnika w przededniu Francuskiej Rewolucji.

Powyższe zestawienie zostało opanowane przez brytyjskich autorów (chciałoby się rzec angielskich, ale psuje mi to Follet, który jest Walijczykiem i Szkot - Artur Conan Doyle, autor powieści o Sherlocku Holmesie.

Dopuszczę teraz do głosu kilku pisarzy zagranicznych. Konkretnie dwóch.
Panią EWĘ WINNICKĄ i jej wyśmienity reportaż Londyńczycy, wydany przez wydawnictwo Czarne, co stanowi rekomendację samą w sobie.

Między 1939 a 1947 rokiem niemal 200 tysięcy Polaków, zranionych przez wojnę i wielką politykę, zaczęło żyć na obcej wyspie. Większość tubylców nie była tym zachwycona. – Wylądowaliśmy na Marsie i żeby przeżyć, musieliśmy założyć tam Polskę – powiedział jeden z uchodźców. Jak się w niej żyło? Kim są urodzone na obcej planecie dzieci? Kilkanaście opowieści z życia na Marsie zawiera właśnie ta książka. [Opis wydawnictwa Czarne]

i pana MICHEL'a FABER'a, z powieścią wydaną bodaj w zeszłym roku, Szkarłatny płatek i biały.
Powieść z czasów wiktoriańskich, napisana plastycznym językiem (w stylu Jaume Cabre - jak twierdzą czytelnicy). Scenerią powieści nie jest metropolia, jaką znamy z turystycznych folderów, lecz pajęcza sieć brudnych wiktoriańskich uliczek. [z opisu książki]

Czy wyczerpałam temat "Dzieje się w Londynie"?
Nie. Ja go nawet nie napoczęłam :)
Tagi:
#Londyn#dzieje_sie#80ksiazek
sobota, 22 lutego 2020

W 16 książek dookoła Polski

Dlaczego w szesnaście? Bo mamy 16 województw.
Acz będzie ich więcej, bo musi. To jest lista pt "dzieje się w..." i zestaw moich subiektywnych propozycji. Plus te, których jeszcze nie czytałam. Mam kilka dziur na liście - będą uzupełniane później :)

Zachodnio-Pomorskie

Tu jeszcze nic nie znalazłam. Na razie.

Pomorskie

  • Kaszuby
Mirosław Piepka, Paweł Paliński, Michał Pruski
Jedna z nielicznych - jeżeli nie jedyna - książka o historii Kaszub i Kaszubów w tle dramatycznych wydarzeń XX wieku.
  • Kociewie

https://nakanapie.pl/ksiazka/narzeczona-z-kociewia

 

Rzymianie podbili już całą Galię. Całą? Nie! Broni się jeszcze jedna mała wioska...

Ta historia jak z komiksu o Asterixie i Obelixie wydarzyła się naprawdę w Polsce w 1920 roku. Wioska Janowo wraz czterema swoimi przysiółkami powstrzymała całe Niemcy, wygrywając plebiscyt i przyłączając się do Polski. Niniejsza książka opowiada tę historię w konwencji fantasy. Magia przeplata się tu z wydarzeniami rzeczywistymi i niesamowitymi zbiegami okoliczności oraz prawdziwymi ludźmi. Do walki o Polskę stają żywioły, demony i pradawne słowiańskie bóstwa.
  • Trójmiasto
Autor: Piotr Schmandt - i jego kryminały retro. Ja się przymierzam do "Gdańskiego depozytu".

Przedstawione tu historie kryminalne są opisami autentycznych zdarzeń. Rozgrywały się one w Gdańsku na przestrzeni lat 1870-1939 i odtworzone zostały głównie na podstawie doniesień prasowych.

Przejmująca opowieść o ludziach walczących o uratowanie przepięknej, zabytkowej dzielnicy – Biskupiej Górki – przed rozbiórką i zagładą. Skłóceni ze sobą nawzajem muszą przejść wewnętrzną przemianę, by stać się społecznością zorganizowaną wokół wspólnych celów. Symbolem tego zjednoczenia staje się cenny zabytek – zegar na wieży; mieszkańcy Biskupiej Górki muszą znaleźć sposób, żeby go wyremontować i ocalić. Inspiracją do ich działania staje się Królowa Salwatora – dziwaczka, ale zarazem duch dzielnicy.

 

Pięciu autorów, pięć opowiadań, pięć zbrodni: wyrafinowane zabójstwo sprzed lat, tajemnicze zniknięcie uczennicy, głowa znaleziona na trawniku, niezwykle sprytna kradzież, groteskowa komedia śmiertelnych pomyłek. W tle Gdańsk, ten z lat trzydziestych XX wieku, i ten całkiem współczesny. Gdańsk - dobre miejsce do snucia kryminalnych intryg.

 

Akcja powieµci rozgrywa się na obszarze Głównego Miasta Gdańska i jego przedmieściach, szczególnie na terenach delty Wisły, czasem swym ogarniając lata 1900 - 1945, począwszy od Cesarstwa Niemieckiego, poprzez Wolne Miasto Gdańsk aż po zdobycie miasta przez Rosjan w 1945 roku. Pokazuje dramatyczne losy ludzi mieszkajšcych na tych terenach. Początkiem tych wydarzeń była fascynacja ideologią Adolfa Hitlera, odrzucenie mieszczańskiego świata i jego tradycyjnych wartości, wiara w idee, które miały przynieść odrodzenie, a przyniosły zagładę i tryumf nowej ideologii - kolejnej dyktatury. Bohaterowie powieści, rybacy, rolnicy, urzędnicy, pragną w tym nowym, trudnym czasie, odnaleźć swojš własną drogę do szczęścia, znajdując ją z wielkim trudem.

 

Dolar drożeje! jest fascynującą powieścią, której największą wartość stanowi fakt, że oferuje jedyny w swoim rodzaju wgląd w sytuację Wolnego Miasta kilka lat po wojnie. Dostarcza dużo nieznanych do dziś faktów, przede wszystkim jednak pokazuje atmosferę panującą wtedy w Gdańsku, pokazuje ludzi tego czasu, życie codzienne i mentalność. Prawdopodobnie jest też powieścią z kluczem, chociaż dzisiaj już trudno odgadnąć tożsamość występujących w niej postaci.

 

  • We współczesnym Gdańsku toczy się też cykl o Paterze, Krajewskiego i Czubaja, dotychczas znanych z historii kryminalnych Dolnego Sląska

https://nakanapie.pl/ksiazki/jaroslaw-pater

Warmińsko-Mazurskie

Aleksandra Borowiec
Powojenny i pookupacyjny Olsztynek. A w nim: Milicja małoObywatelska, Wehrmaht po lasach, Sowieci na karku, szabrownicy i Kabatowa z żywnością, rozdawaną na kartki. Układy, układziki, układziątka i ... ciemny las. A w lesie... A w lesie sponiewierany trup. Ale nie w trupie sprawa. Bo przecież, chłop zaginął, ale krowa, panie, zaginęła... W tych czasach żywa krowa była zdecydowanie ważniejsza niż żywy chłop, nawet jeśli mąż. Bo tylko chleje, panie, i na szaber chodzi. A wódka w Olsztynku leje się strumieniami...
 
Wspaniale zarysowane tło historyczne, opowieść wypełniona dobrze skrojonymi, niejednoznacznymi postaciami, które są jej główną siłą i motorem.
Tło społeczne, zawiłości powstałe na styku małych społeczności, wielkich kultur i całych narodów, wzajemne animozje, a do tego normalne, ludzkie przywary, uczucia, błędy życiowe i heroiczne poświęcenia. Kocioł narracji, tygiel historii - ot życie, jakie naprawdę mogło się przytrafić.
Mazurska, sielankowa kraina okraszona jest tu zwykłymi ludzkimi dramatami i wyborami, które, choć dokonane lata temu odciskają ogromne piętno na teraźniejszości.
 
 

Podlasie

To nie jest saga rodzinna, to nie jest opowieść o życiu na wsi, to nie jest prosta opowieść o życiu. To historia XX wieku (bardzo szeroko pojętego) kręcącej się wokół jednej / dwóch rodzin z maleńkiej wsi. Z wszelkimi problemami, uczuciami, historiami.
Wierszalin
Włodzimierz Pawluczuk
Wierszalin - wieś z trzema domami. Grzybowszczyzna - niewiele wieksza. I tam, na końcu świata, tuż przy granicy białoruskiej, istniał sobie Ilia - prorok Eliasz. Prosty chłop, nieczytający, nieumiejacy pisać, ale jakos tak potrafił przekonać ludzi do siebie, że "Tłumy Panie, tysiące Narodu...".
Włodzimierz Pawluczuk usiłuje odpowiedzieć na pytania o fenomen proroka Eliasza z Grzybowszczyzny. Pojawia się na Podlasiu mniej więcej 40 lat po apogeum kultu. Okazuje sie jednak, że to nie tylko prorok Eliasz i cerkiew wyrosła spod ziemi.

Lubelskie

Kryminały retro. Lublin międzywojenny. Mnie najbardziej spodobało się Kino Venus i morderstwo pod cenzurą. Ale cały cykl utrzymany jest w podobnym klimacie.

Świętokrzyskie

CYKL: Kwiat Paproci
Katarzyna Berenika Miszczuk
Wyobraźcie sobie, że Mieszko I nie przyjął chrztu i Polska w XXI wieku wciąż za boga ma Swarożyca...
A wszystko się dzieje u stóp najstarszych gór w Polsce.
Jacek Lukawski
 
Pierwszy tom dzieje się w Chęcinach (głównie w Chęcinach) – i tu wielki ukłon w stronę autora, bo lepszej książki promującej regionalne atrakcje, pokazujące historię i - tak! pokazującej dlaczego powinniśmy odwiedzić Chęciny, nie znalazłam. Tu, wg mnie, Łukawski zrobił dużo większą pracę, niż wszelakie instytucje turystyczne. I niż, mój ulubiony Ackroyd i Aaranowitch, którzy podobne książki pisali o Londynie. O Londynie – potężnym mieście, które znają wszyscy i wiedzą o tym, że warto tam pojechać. O Chęcinach takiej wiedzy nie ma – mijamy je po drodze do Kielc, może zauważymy zamek (jest pięknie oświetlony) i powiemy: popatrz kochanie, jakie piękne mury. I tyle, pojedziemy dalej. A Łukawski, w wielkim stylu, pokazuje żeby jednak się zatrzymać, żeby popatrzeć, odwiedzić i poczuć. To jest najlepsze studium regionalne, ubrane w fabułę.

Podkarpacie

  • Bieszczady
Jerzy Janicki
Opowieści z czasów, kiedy "wilki podchodziły pod same okna chałupy, gdzie kraina bez Boga i milicji, za to pełna kryjących sie przed prawem i alimentami opryszków. Ziemia krztusząca się jeszcze dymem pogorzelisk i parującą krwią po bieszczadzkiej wojnie braci, co tylko tym się różnili, że jedni raz, a drudzy trzykrotnie żegnali się przy pacierzu?"
  • Rzeszów

https://nakanapie.pl/ksiazka/milosc-pieniadze-smierc

pitaval rzeszowski

Małopolskie

  • Spisz i Pieniny

https://nakanapie.pl/ksiazka/krew-inkow

Akcja dzieje się na Spiszu, w okolicach Niedzicy (gdzie zamek piękny stał) i wielkim plusem powieści jest ozwierciedlenie ówczesnych stosunków, historii no i tych zbójców.
  • Tatry i Podhale
Bartłomiej Kuraś, Paweł Smoleński
To jest książka o prawdzie lokalnej - każdy ma inną. Nie znajdziecie tu ani ocen, ani nowych faktów historycznych. O Ogniu, o GoralenFolk, o Krzeptowskim.
  • Beskidy Środkowe
Bogna Wernichowska
Powieść historyczna. Historia księżnej Augusty, która nade wszystko ukochała myślenicką ziemię. Księżnej, która w dzisiejszych czasach byłaby behawiorystą i weterynarzem - tak bardzo bowiem umiłowała zwierzęta, że niejednokrotnie były dla niej ważniejsze niż ludzie.
MiM Kuzminscy
 
Brzydka to powieść, ale jakżesz potrzebna. Z tym, że nie jest to powieść dla każdego - o ile Ślebodę można poklecać każdemu, o tyle Kamień dotyka tematyki wyrzuconej poza nawias społeczeństwa. Gorali z Zakopanego zna prawie każdy. Niekoniecznie osobiście. Ślebodę można zatem czytać jako kryminał. Natomiast z Romami (Cyganami) jest inaczej. Niby każdy zna stereotypy. Każdy słyszał i każdy wie. Ale ... ilu z nas zna choć jednego Roma? 
 
  • Kraków - oj, dzieje się tu, dzieje. Będzie osobne zestawienie.
Maryla Szymiczkowa
Kryminał retro. Idealnie oddany Kraków i jego klimat. A wyprawy profesorowej ZA MIASTO ... "ulicą Długą, na której przyzwoite kobiety nie bywały..." są majstersztykiem.

Śląskie

Tak dobrej książki o Śląsku to ja już dawno w rękach nie miałam. Polecam wszystkim, którzy Śląskiem się interesują, są ciekawi co o nich samych wypisują oraz tym, którzy chcą zrozumieć o co z tym Śląskiem chodzi bo to takie zagmatwane i nie wiadomo o co tym Ślązakom biega. Mądra książka, która rozprawia się z mitami, stereotypami, przemilczeniami. Autor stara się zrozumieć rację samych Ślązaków jak i ludzi, którzy mają prawo nie rozumieć bo są po drugiej stronie rzeki... Robi to w prosty, jasny sposób a przy tym interesująco. Dodatkowy walor książki: czyta się jednym tchem, jak dobrą powieść. Połknęłam ją w jeden dzień zaniedbując sprawy domowe. Mam nadzieję, że pan Rokita będzie nadal pisać bo robi to świetnie. Cóż za otwarty umysł ! (margota13)

Opolskie

Panie Czarowne

Jakub Ćwiek

 

Głuchołazy, małe miasteczko na polsko-czeskim pograniczu, mają w herbie kozi łeb. To miejsce, gdzie w XVII wieku wieszano kobiety podejrzane o uprawianie czarów. Większość z nich trafiła na stryczek za nic. Ale były wśród nich także one. Te, które wiedzą. Te, które mogą umrzeć, ale nie odchodzą tak łatwo.

 

No i co z tego, że nie przepadam za stylem pisarskim pana Ćwieka? Co z tego, kiedy poowieść opowiada o Głuchołazach i czarownicach? Jest to JEDYNA powieść współczesna dotycząca Głuchołaz. I jedyna traktująca o czarownicach. I co lepsze, współczesnych.
Mogę sobie nie przepadać za stylem pisarskim, ale i tak czytam z wypiekami na twarzy :)

Lachur Czesław
Krótkie szkice z historii Opolszczyzny. "Stanowią pewne zamknięte w sobie całości i służą głównie do czytania, przybliżając przy okazji mało znane czy w ogóle nieznane fakty dotyczące przeszłości regionu, miejsc, ludzi, zabytków"

Dolnośląskie

Niby przewodnik, ale taki inny. Ukryte skarby, masońskie rytuały i szalone pomysły Hitlera. Zamki, ruiny, podziemia i rezydencje. Książki Joanny Lamparskiej to biblia dolnośląskofila.
Wrocław

Mazowieckie

CYKL: Hotel Varsovie
Sylwia Zientek
Zapowiada się ciekawie :) saga o rodzinie warszawskich hotelarzy
  • Mazowsze
Opowieści i gawędy krajoznawcze o mazowieckiej prowincji – tym razem o bliskim otoczeniu Warszawy. Ja uwielbiam te krajoznawcze bajania, choć zdaję sobie sprawę, że to w żadnym razie nie jest powieść.

Łódzkie

Miasto atrakcji
Łukasz Biskupski
Narodziny kultury masowej na przełomie XIX i XX wieku - kino w systemie rozrywkowym Łodzi. Publikacja naukowa, niemniej jednak bardzo ciekawa.

Kujawsko-Pomorskie

Waleria Szalay-Groele
Podróże z historią. Książka dla młodej młodzieży.
Malgorzata Grosman
 
Akcja dzieje się w międzywojennej Bydgoszczy. I naprawdę się dzieje w Bydgoszczy!
Nie spotkałam jeszcze książki z Bydgoszczą w roli głównej. Jak również żadnego debiutu, tak dokładnie utytłanego w międzywojenne miasteczko (może wyjątkiem byłaby pani Aleksandra Borowiec ze swoją Gwiazda Szeryfa", ale ona raczej oddaje klimat i życie małomiasteczkowe, natomiast pani Grosman oprowadza nas po zaułkach, głównych ulicach, informuje, gdzie jest komisariat, którą "bimbą" można dojechac do ... i gdzie znajduje sie wypożyczalnia samochodów. Właściwie to przewodnik po przedwojennej Bydgoszczy, a trup, jak mawia moja siostra, jest tu niepotrzebny.
Zastanawia mnie nawet, ile czasu musiała autorka poświęcić na studiowanie przedwojennych map i przewodników. Nakład pracy jest zdecydowanie nieadekwatny do potrzeb zwykłego kryminału.

Wielkopolskie

  • Poznań
Abel i Kain
Katarzyna Kwiatkowska
Tu też zapowiada się ciekawie. Zarówno recenzje, jak i opis z okładki - podoba mi się ta moda na kryminały retro :) - przekonuje.
  • Wielkopolska
Być może mam drewnianego fioła :) Nie przeczę. Ale nudnych przewodników nie lubię. Ta książka nie jest nudna. To zestaw opowieści i opowiadań dziejących się wokół drewnianych zabytków puszczy Zielonka. Bardzo krajoznawcza :) Lechosław Herz by się zapewne nie powstydził.
  • Kalisz

Tu króluje Aneta ponomarenko. Jej retro kryminaly dzieją się właśnie w Kaliszu

https://nakanapie.pl/autorzy/aneta-ponomarenko

Lubuskie
Tu jeszcze nic nie znalazłam. Na razie.
Tagi:
#wyzwanie#80ksiazek#dookola_Polski

Archiwum