"Abel i Kain" to drugi tom serii przygód Jana Morawskiego, polskiego Sherlocka Holmesa, oraz jego kamerdynera, Mateusza.
Akcja powieści rozgrywa się w lipcu 1900 roku. Jan i Mateusz wybierają się na chrzciny synka przyjaciół, Julii i Tadeusza, których poznajemy w poprzednim tomie. Po drodze jednak zostają poproszeni o pomoc w wyśledzeniu mordercy pewnego młodego człowieka, najstarszego syna Adama Ponińskiego, będącego znajomym Tadeusza. Jan, rzecz jasna, nie odmawia i obaj panowie udają się od razu na miejsce zbrodni, aby przeprowadzić śledztwo. Zdradzę, że nie jest to jedyny trup w tej historii... W majątku Ponińskiego wszyscy mieszkańcy chronią seniora rodu, nie zdradzając mu grzeszków ukochanego, najstarszego syna, Adama juniora. Kiedy młody człowiek zostaje znaleziony martwy, a głównym podejrzanym staje się brat ofiary, Edward, senior prosi Jana o znalezienie dowodów na niewinność drugiego syna. Edward tymczasem milczy. Czy kogoś chroni? Kto popełnił tę zbrodnię?
Początkowo miałam wrażenie, że autorka postawiła na... opisy posiłków z braku pomysłu na tło powieści. Bohaterowie bowiem spędzają czas w majątku pana Ponińskiego głównie przy stole, nad pełnymi talerzami. Później jednak zmieniłam zdanie. Po lekturze myślę, że był to świetny zabieg, mający na celu ukazanie szlacheckiej atmosfery kraju, a przy okazji uwypuklenie postaci pana Tercjusza, który jawi się czytelnikowi jako imć pan Zagłoba. Jego umiłowanie jedzenia i jowialny...