Agnete bierze ślub pewnego śnieżnego, zimowego dnia. W jej życiu zaczyna się nowy rozdział. Niedługo potem dostaje list od kuzyna Erlicha, który uciekł z wyspy po napaści na Marcela. Erlich żąda, by się z nim spotkała bez świadków. Agnete ogarnia niezrozumiały lęk. Któregoś dnia spotyka również kapitana, mężczyznę, który przez wiele lat dochowywał wierności pamięcie Bolette...
Wiatr próbował szarpać jej długim, ciężkim welonem. Śnieg wbijał się w białe koronki, tworzył na nich nowe wzory. Jakaś mewa krzyknęła nad nimi, a szum morza był niczym muzyka organów. Choć na dworze panował mróz, to do nich nic nie docierało. Ciepło płonące między młodymi okazało się silniejsze.