Darcy obiecała wyjść za mężczyznę, którego nie kocha, który ją tłamsi i nie szanuje, a na dodatek ciągle kontroluje. Ona jednak pragnie wolności i dlatego nie tylko zrywa niechciane zaręczyny, ale również wyjeżdża. Po drodze psuje jej się samochód, wyczerpana, z ostatnimi pieniędzmi w kieszeni trafia do kasyna, gdzie postanawia zaryzykować. Jak się okazuje, to była dobra decyzja, a kobieta wygrywa aż dwa miliony i mdleje.
Robert jest pierworodnym synem Justina i Sereny. Po rodzicach przejął zarządzanie kasynem „Komacz” i jest z tego bardzo zadowolony. Kiedy pada główna wygrana w automatach, a na dodatek kobieta, która tego dokonuje, mdleje, a on postanawia się nią zaopiekować. Przed Darcy wiele zmian. Tylko czy ona jest na to gotowa? Co połączy ją z Robertem? Jak wiele zmieni w jego życiu?
To szósty tom z serii i tak jak poprzednie uważam, że czas spędzony z książką był udany. Może nie jest to arcydzieło, ale na pewno warto po nią sięgnąć w leniwe popołudnie. To historia o kobiecie, która zaryzykowała i zyskała dużo więcej, niż by się mogła spodziewać.
Bohaterowie według mnie ciekawi, chociaż nie będę ukrywać, że Robert jakoś najmniej mi przypadł do gustu z całego rodu, a przynajmniej do tej pory. Bogaty, przystojny, momentami miałam uczucie, że sam nie wie, czego tak naprawdę chce.
Jeśli chodzi o Darcy, ją zdecydowanie polubiłam. To młoda kobieta, która początkowo jest cicha, nieufna, zamknięta w sobie. Jednak później się zmienia i ta zmiana wy...