Po latach służby w policji Eve Dallas uważa, że już nic jej nie zaszokuje. A jednak... To był jeden z tych barów w centrum miasta, gdzie pracownicy firm odprężają się przy drinkach, narzekają na szefa, czasem umawiają z kimś na wieczór. Początkowo dało się jedynie odczuć pewne napięcie w powietrzu. Gwar się wzmógł. Goście stali się męczący. Padło kilka ostrych słów, doszło do przepychanek. Potem zaczęło się szaleństwo. Po dwunastu minutach chaosu i przemocy zginęło osiemdziesiąt osób. Eve Dallas próbuje zrozumieć niewytłumaczalny ciąg zdarzeń. Świadkowie, którzy przeżyli, mówią, że widzieli jakieś potwory i roje pszczół. Opisują nagłe, przemożne uczucie strachu, gniewu i szaleństwa. Kiedy kryminolodzy składają raport, wszystko zaczyna wskazywać na to, że doszło do zbiorowej psychozy… Tak się składa, że właścicielem baru jest mąż Eve, Roarke. Nie przypuszczają jednak, że ten atak był wymierzony przeciwko niemu. To coś znacznie poważniejszego. I jeśli Eve nie uda się szybko rozwikłać tej zagadki, sytuacja może się powtórzyć… w każdej chwili, wszędzie. Bo bierze się to z powietrza... Prószyński i S-ka, 2013