Grant Campbell mieszkał sam i było mu z tym dobrze.Wybrał sobie miejsce z dala od świata, pracował w skupieniu nad kolejnymi odcinkami komiksu, którego był autorem, i kontaktował się z ludźmi jedynie wtedy, gdy było to naprawdę konieczne.Wszelka myśl o tym, że ktoś mógłby zakłócić mu spokój, napawała go strachem, dlatego też nie był szczęśliwy, kiedy do jego samotni niespodziewanie wtargnęła pewna kobieta.Piękna kobieta, dodajmy, do tego malarka, która zapewne zechce wymądrzać się nad jego pracami.Gdy dowiedział się jeszcze, jak owa kobieta się nazywa, wiedział już, że los sprzysiągł się przeciw niemu...