Cześć,
Już od pewnego czasu nad tym rozmyślam, a Wasze komentarze pod moim ostatnim postem to potwierdziły. To w zasadzie temat do dyskusji. Czy gusta czytelnicze zmieniają się w ciągu życia czy są stałe? Nie mówię o tym, że jak mądrzejemy i 'nabieramy oczytania' to rzucamy w kąt książki prymitywnie napisane, bo to oczywiste, ale czy zamiłowanie do konkretnych typów książek zależy od naszej sytuacji w życiu?
Pewnie są jakieś badania na temat tego, co czytają w lockdownie. Co czytamy?
Ja w życiu już myślałam, że nie sięgnę po obyczajówki, ale sięgnęłam nie tyle w ciąży, choć też, co w pierwszym okresie z synkiem, dlatego że jak człowiek chodzi niewyspany, to i coś lekkiego i o ludziach, zgiełku, wydarzeniach by wolał. Natomiast Christie czytałam w problemach, jak miałam zmartwienie i kompletnie nie miałam ochoty czytać. Potem miałam okres biograficzny, potem podróżniczy, potem reportaże, historyczne, potem 'rozkminiałam' powieści o dziwnych ludziach. Zawsze jest czas na książki dobrze napisane, na literaturę piękną. Fajne są kryminały.
Wspaniałym pomysłem są audiobooki, bo doświadczamy też przepięknych interpretacji.
No ale na to trzeba mieć czas i cierpliwość.....
Co sądzicie w tym temacie?
Pozdrawiam
Renax