Książka „Powroty do Litwy” jest zbiorem utworów poetyckich, szkiców, listów, wspomnień i przekładów Czesława Miłosza związanych z Tomasem Venclovą, oraz wierszy, przekładów, recenzji, komentarzy, szkiców i zapisków Tomasa Venclovy poświęconych Czesławowi Miłoszowi. Obaj poeci wywodzili się z różnych krajów, reprezentowali odmienne doświadczenia generacyjne, tworzyli w innych językach. Złączyła ich przyjaźń i przeświadczenie o szczególnej roli poezji w życiu społeczeństw Polski i Litwy. Obaj wzrastali w tych samych historycznych krajobrazach, obaj rozkochani byli w litewskiej przyrodzie i w tym samym mieście — Wilnie. Obaj ze zgrozą uświadamiali sobie dziejowe katastrofy na jakie wystawiono te ziemie. Obaj czerpali siłę z przeświadczenia, że można przeciwstawić się wizjom głoszonym przez wyznawców wiary w Historyczną Konieczność. Podszeptem serca, rozumu, przywiązań wyniesionych z dzieciństwa, szukali nadziei we wskrzeszeniu, w nowej postaci, wielobarwnej tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego. Celem ich dążeń stało się uładzenie relacji między Polską i Litwą przez budowanie zrozumienia i wzajemnego szacunku ponad mową nienawiści, zaciekłością ideologii, nacjonalizmów, krótkowzrocznych waśni politycznych. Obaj oparli swoje wybory egzystencjalne na idei mądrego gospodarowania w świecie kultury, nie wyrzekając się związków z ojczyzną.
Wielkie Księstwo było dla Miłosza nie tyle faktem geograficznym i historycznym, ile mitem. Uważał, że był to kraj cnót archaicznych i pięknej tolerancji, gdzie kościoły barokowe współistniały ze zborami kalwińskimi, świątynie prawosławne z unickimi, synagogi z meczetami, a pradawne pogaństwo też miało swoje miejsce i prawa.
Tomas Venclova
I Ty, i ja chcemy, żeby stosunki polsko-litewskie ułożyły się̨ inaczej niż̇ w przeszłości. Dwa narody mają za sobą straszne doświadczenia, zostały podbite, upokorzone, zdeptane. Nowe pokolenia inaczej będą ze sobą̨ rozmawiać, niż to działo się w latach przedwojennych. Musimy jednak liczyć się z siłą inercji i z tym, że w próżni ideologicznej, jaka powstała, nacjonalizm czy w Polsce, czy w Litwie nieraz będzie wkraczał na utarte tory.
Czesław Miłosz do Tomasa Venclovy
Uniwersytet Wileński nie był ani litewski, ani polski, ani też białoruski, tylko europejski, jak wszystkie uniwersytety tego okresu. Nie należy względem niego, zarówno jak też względem całego Wielkiego Księstwa Litewskiego, stosować późniejszych pojęć. [...] Kiedyś tu było Obserwatorium, które wybudował jezuita Marcin Poczobutt [...]. On również zaznaczył na mapie nieba nowy gwiazdozbiór [...]. Poczobutt ulokował jego symbol na zaszczytnym miejscu — na fryzie wśród znaków zodiaku, które o wiele później polubił [...] Josif Brodski.
Tomas Venclova
Nasz triumwirat (Brodski, Venclova, ja) jak najbardziej działa i piękna to rzecz taka przyjaźń rosyjskiego, litewskiego i polskiego poety — o tym warto byłoby napisać.
Czesław Miłosz do Jerzego Giedroycia