Miłosz i powieść science-fiction Tak, bo najlepsze futurystyczne antyutopie mają to do siebie, że potrafią się sprawdzać. Samotne jednostki poświęcone obsesyjnemu zabijaniu czasu, niezdolne do empatii, komunikacji i budowy wspólnoty, ludzie miotający się między bezsensowną konsumpcją, nihilistycznym terrorem i samobójstwem. A ponad nimi technokratyczna kasta uprzywilejowanych. Góry Parnasu, niewydane dotąd dzieło Czesława Miłosza, to kolejny rozdział wielkiej realistycznej powieści, którą pisał przez całe życie. Autobiograficzne aluzje i liczne odniesienia do epoki od Freuda i Herberta Marcuse, przez rewoltę roku 1968 aż po kościelne aggiornamento i Jana XXIII składają się na gorzki raport ze stanu naszej cywilizacji. W poczuciu kryzysu powieściowej formy Miłosz nie ukończył swojego dzieła. Pozostawił jednak otwarte pytanie o możliwość świata lepszego niż jest oraz nadzieję, że możliwa jest wiara w świecie bez Boga. Wiara w samą możliwość w coś, czego nie ma, ale może się stać.