Życzę Wam Wszystkim Błogosławieństwa Bożego, chwil zatrzymania, by przyjrzeć się Męce Chrystusa, ale również i Zmartwychwstaniu by dojrzeć w nim jak pełen MIŁOŚCI, po ludzku tak niepojętej, jest BÓG, jak bardzo nas kocha. Życzę również Radości, pokoju w sercach, nadziei tej nieskończonej i tej wypełniającej nas od serc, czasu w gronie najbliższych i wszystkiego dobrego!
I krótkie opowiadanie na blogu: https://pasjanaszymzyciem.blogspot.com/2022/04/spotkanie-z-ojcem.html?m=1
Myślę, że każdy z nas wie, co dzieje się obok nas, co przeżywają nasi sąsiedzi, nasi Przyjaciele.
Wydaje mi się również, że wielu z nas pomaga, pomagało jak chce, może i potrafi. Jest wiele społecznych inicjatyw i muszę przyznać, że czuję dumę i chylę czoła przed tymi, którzy działają jak mogą. Doświadczyłam różnych wolontariatów i wiem, że to wcale nie jest taka łatwa "robota", jak się wydaje. My siedząc przed komputerami też możemy pomóc. Ostatnio trafiłam na zbiórkę, w której można wpłacać na zakup książek w języku Ukraińskim dla naszych Przyjaciół, którzy schronili się u nas. Jeśli macie życzenie, zachęcam do wpłat, tu link do zbiórki pomagam.pl/c67rnm
Ale! Jest też druga opcja związana z tą samą zbiórką, bazarek charytatywny na Facebooku link tu: https://www.facebook.com/groups/704008134110260
Paulina_Possi
Przeglądanie Instagrama nocną porą, owocuje czasem takimi śmiesznostkami, może i Was to rozśmieszy.
Żródło:
Mój wiersz zainspirowany właśnie nim:
Cześć,
wrzucam link do zbiórki na rzecz zwierzaków z Ukrainy, potrzeba pomocy finansowej, aby móc wyleczyć koty, które przyjechały.
W ciągu kilku dni przybyło wiele kotów, a nawet kilka psów. Jeśli chcecie być na bieżąco z informacjami to zachęcam do wejścia na stronę fundacji: https://www.facebook.com/FundacjaPrzytulKota
Tu link do zbiórki: pomagam.pl/ukrainafpk
24 wiosny,
nadał mi dziś świat,
już tyle lat,
moje oczy patrzą na ten świat,
pamięć zbiera wspomnienia,
obrazy,
dotykam tego świata,
chodzę po ziemi,
ale czasem też po niebie,
gdy w nie patrzę,
gdy modlę się i proszę o Bożą pomoc,
gdy marzę i tworzę poezję.
Dziś pełna wdzięczności,
cieszę się, że dane mi jest,
nadal patrzeć na słońce,
na niebo, na życie i innych takich jak ja.
Wiersz napisany: 28.02.2022
Jeśli ktoś ma ochotę to można jeszcze wpłacić na moją zbiórkę urodzinową: https://m.facebook.com/donate/231102769215088/?fundraiser_source=feed
Pewnej ciepłej, majowej nocy na rozgwieżdżonym niebie pojawił się Okruszek. Spoglądał na wielki świat, na morza i oceany, na światła i ludzi. Spadał. Był coraz niżej i niżej, aż wreszcie otarł się o liście drzew i wylądował na ziemi, w miękkiej, zielonej trawie. Było to niedaleko od miasta, na łące pełnej barwnych i kolorowych kwiatów. Słońce nie tak dawno schowało się za horyzontem i przyroda grała swój wieczorny koncert. Słychać było cichutkie granie świerszczy, rechotanie żab, a nawet ptasie trele. Okruszek delektował się tą muzyką, wsłuchiwał się w jej dźwięki. Dawało mu to ogromną radość, a ta rozgrzewała jego maleńkie serduszko. Słuchał uważnie nocnego koncertu, przyglądał się niebu i myślał, skąd będzie wiedzieć, co ma tu, pośród ludzi, uczynić. I z tymi myślami zasnął.
Rano, gdy pierwsze promienie słońca zaczęły ogrzewać ziemię, a ptaki, takie jak słowik, kos i dzwoniec, budziły świat swoim porannym śpiewem, Okruszek obudził się w zroszonej trawie. Obok niego otwierały się nieśmiało kwiaty powoju. Pierwsze pszczoły zbierały nektar. Łąka budziła się ze snu. We wszystkim panowała harmonia, emanował z tego niesamowity pokój. Okruszek uśmiechnął się i przysiadł, obserwując z zainteresowaniem wszystkie pracujące i budzące się istoty. Popatrzył w niebo. Zaczął się wygrzewać w coraz cieplejszym słońcu. Jego serduszko przepełniała radość.
Okruszek był bardzo, bardzo drobniutki, z daleka wręcz niewidoczny. Można go było dostrzec tylko z bardzo bliskiej odległości. Był może nawet mniejszy niż Calineczka. Jednak jedna jego szczególna cecha powodowała, że bystre i uważne oko mogło go zauważyć. Okruszek świecił jak gwiazda delikatnym światełkiem. Barwa zmieniała się w zależności od tego, co czuł. Gdy czuł radość, był złotawy; gdy czuł miłość, był czerwonawy. Również dlatego, że miłość i dobroć go rozgrzewały.
Okruszek wstał koło południa pełny energii. Wiedział, że czas wyruszyć do miasta i poszukać ludzi, którzy go potrzebują. Potrafił wyczuwać ludzkie nastroje, odczucia i potrzeby. Jego zaś doskonale wyczuwały ludzkie serca. Jest jak podmuch wiatru, który pojawia się nagle i zachęca do działania, skłania do uśmiechu, rozpala ludzkie serca, budzi uśpioną nadzieję i pomaga powstać.
Idąc do miasta, Okruszek zastanawiał się nad swoją misją. Rosło w nim pragnienie: chciał być wielki jak słońce i grzać równie mocno jak ono. A zarazem chciał być jak promyk słońca, który dociera w najciemniejsze głębiny lasu i wody. Nie mógł jednak, bo był tylko małym Okruszkiem. Myślał, że tylko ktoś bardzo duży może zdziałać wielkie rzeczy. Nie widział jednak jeszcze, że niekiedy najmniejszy gest może poprawić czyjś dzień, dobre słowo zmienić nastawienie, a otwartość – czyjeś życie.
Gdy Okruszek widział kogoś, kto był smutny, zakradał się cichutko i szeptał do ucha najpiękniejsze słowa, jakie znał. Potrafił otulać swoim ciepłem jak miękkim kocem lub szalikiem. Przemawiał cichutko, aż zobaczył uśmiech na twarzy. Czasem też doprowadzał do spotkania dwóch osób: takich, które za sobą tęskniły albo takich, które miały sobie wzajemnie pomóc. Każda istota, której Okruszek pomagał, sama zaczynała emanować ciepłem, dostrzegać więcej, widzieć innych. To coś bardzo dużego. Okruszek, choć mały… może najmniejszy… dawał większe ciepło niż słońce w najwyższym punkcie, w najcieplejszej porze roku. Jego serce było większe niż u największego stworzenia na Ziemi. Był światłem, ciepłem i radością, które dawał i dzięki innym pomnażał.
♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️
Droga osobo, która to czytasz: napisałam to bardzo krótkie opowiadanie, by uświadomić sobie i nam wszystkim, że małe gesty, które mogą nam się zdawać okruszkiem, mogą działać i zmieniać świat. Gdy dzielimy się miłością, radością, ciepłem, dobrem i przebaczeniem, to sami stajemy się jak Okruszek: możemy zapalać innych do pomocy, wolontariatu, niesienia dobra, bycia z drugim człowiekiem. Życzę każdemu z Was, abyście byli dla kogoś okruszkiem, który przynosi radość i światło na zakrętach życia. Czasem wystarczy tylko uśmiech, skasowanie biletu, pomoc w zakupach, opieka. Małe czyny prowadzą do wielkich uśmiechów. Widziałam to i słyszałam.
To opowiadanie mojego autorstwa pt. Okruszek dostępne jest również na Facebooku Grupy Wydawniczej Alpaka pod każdym postem są zbiórki pieniężne, każdy może wpłacić. Będzie też dostępny na moim blogu :D.
Za korektę i redakcję dziękuję: Magdalenie Stonawskiej
Na Facebooku, Grupa wydawnicza Alpaka utworzyło wydarzenie, pod tytułem: Mikrowsparcie mikrofikcją. Fantastyczne pocieszenie literackie z Alpaką.
https://m.facebook.com/events/493162172437061?ref=m_notif¬if_t=admin_plan_mall_activity
W ramach wydarzenia, można podzielić się swoją twórczością.
Więcej informacji na stronie.
Fałszywe zwierciało,
ciągle je widzę,
stoi przede mną,
widzę w nim siebie,
w fałszywej wersji.
Próbuję je rozbić przez lata wędrówki,
lecz nie potrafię,
bo ono wciąż się naprawia.
Próbuję przedostać się,
poza nie, ale odbijam się,
jak od ściany.
I wciąż nie wiem,
kim jestem.
Co spoczywa na dnie duszy?
Poza pytaniem: kim jestem?
@LetMeRead pisała w lutym o Baczyńskim i to mnie zainspirowało do tego wpisu. Za co dziękuję :D! Mam nadzieję, że nie pogniewasz się za podebranie pomysłu.
Od 3-4 lat mam można by rzec świra na punkcie książek Erica-Emmanuela Schmitta, bo napisał wiele takich historii, które gdzieś głęboko docierają do mojego ja. I zawsze jakoś tak się dzieje, że coś mi pokazują, uświadamiają, pobudzają moje zaciekawienie itp. Autor w swoich książkach sięga po różne tematy, problemy i spogląda na życie z różnych perspektyw. To piękne, bo to pisarz, który rozwija moje horyzonty i bardzo się cieszę, że jedna książka zainspirowała mnie do tego, by go odkrywać. Zaczęło się to od Oskara i Pani Róży...
Oskar i Pani Róża to książka, która w moim życiu odegrała niemałą rolę. Pierwszy raz czytałam ją jako lekturę, już ponad 10 lat temu. Wtedy byłam dzieciakiem i powieść poruszyła mnie na tyle, że została w pamięci na długo. Zapragnęłam wtedy, żeby kupić swój egzemplarz. I w końcu spełniłam to swoje małe marzenie. Sięgnęłam po Oskara kolejny raz i pokochałam tę krótką historię na nowo. Potem przyszła refleksja, że znam tylko jedną książkę Erica-Emmanuela Schmitta. I chciałam spróbować, czy inne jego historie mnie tak zauroczą, zainspirują i wciągną. Tak zaczęła się moja przygoda z jego twórczością.
Ten rok i końcówka poprzedniego to jest jakiś taki czas, że wracam do książek już sobie znanych. Tak, jakbym się spotkała z najlepszymi przyjaciółmi. Lubię tak wracać, ponieważ niektóre z tych historii dorastają ze mną i za każdym razem (mimo że pamiętam sporą część opowieści) zawsze zdarza mi się, że znajdę w niej coś nowego, docenię inny aspekt lektury. Znajdę coś co na nowo mnie zafascynuje. Pewnie znajdą się tacy, co stwierdzą, że to niemożliwe. Może to jakaś magia, nie wiem. Aczkolwiek są takie.
Uwaga, nie wiem czy nie ma spojlerów...
Ta niewielka książeczka opisuje historię Oskara, chłopca, który spędza czas w szpitalu, ponieważ choruje na raka. Narratorem powieści jest Oskar, najwięcej dowiadujemy się z listów, które bohater pisze do niezwykłego adresata... którym jest Bóg. Dowiadujemy się o jego przemyśleniach, rozterkach, doświadczeniach i pragnieniach. I poznajemy też Panią Różę, którą Oskar nazywa Ciocią Różą, a która w szpitalu pomaga podopiecznym i spędza z nimi czas. To ona pomaga mu w jego rozterkach, zachęca go do pisania listów i daje mu radość. Cóż może lepiej powiedzieć, że jedno na drugie ma dobry wpływ...
To objętościowo książka malutka, ale jeśli chodzi o treść... potrafi być ogromnym ładunkiem. Szczególnie, gdy czyta się ją pierwszy raz.
Ja tę powieść przeczytałam już chyba piąty raz, teraz sięgnęłam po nią po prawie 3 latach. Nie wiedziałam co mam przeczytać i dosłownie gapiłam się na półkę z książkami. Spontanicznie wzięłam tę, miałam tylko przejrzeć... I skończyło się na ponownym przeczytaniu. Tak bardzo mnie wciągnęła, że nawet nie mam pojęcia kiedy skończyłam. Znów Oskar mnie uroczył. To historia, która dotyka trudnej tematyki. Bo tam gdzie rozmowy chłopca z Różą, czy pisanie listów. Tam tak naprawdę skrywa się też pytanie o śmierć, o jej sens, o sens życia i zapytanie o to, dlaczego umierają dzieci?
Zawsze, gdy sięgam po tę książkę, zastanawiam się... dlaczego ona została uznana za lekturę szkolną? I dlaczego pierwszy raz poznałam ją w podstawówce? Przyglądając się treści zobaczymy, że na dobrą sprawę książką dla dzieci to ona nie jest. Ktoś z Was wie, czy ona nadal obowiązuje w szkole?
Powiem Wam jeszcze tylko o wydaniu, do drugiego z 2011 roku został dołączony list od Schmitta i od też dużo wnosi, gdy się go przeczyta.
- Wydaje mi się, ciociu, że oni chcieliby widzieć ten szpital innym, niż naprawdę jest. Jakby człowiek przychodził do szpitala tylko po to, żeby wyzdrowieć. A przecież przychodzi się tutaj także po to, żeby umrzeć.
- Masz rację, Oskarze. Myślę zresztą, że popełnia się ten sam błąd w stosunku do życia w ogóle. Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jakbyśmy byli nieśmiertelni*.
*W moim wydaniu z 2011 roku, strona 21.
I tak wracam i wracam do tej książki i myślę, że niedługo wrócę do Pan Ibrahim i kwiaty Koranu oraz Zapasy z życiem, jak już tak Schmitt mnie wciągnął. Mniejsza, że jest 20 innych do przeczytania przede mną.
Jeśli jeszcze nie znacie, to bardzo Was do tego zachęcam. Jeśli tak, to jakie macie doświadczenia z lekturą? Podobała się Wam, a może nie?
Bo kotem jestem,
I na pufie śpiem
Poszłam sobie dziś do biblioteki oddać książki. I miałam nic nie brać...
No, ale jak to ja, jak w moim otoczeniu znajdą się książki, to nie da rady przejść obojętnie. To tak zainspirowana naszym klasycznym wyzwaniem, postanowiłam skorzystać z półki "Nobliści". Chciałam co prawda złowić "Wilka stepowego", ale ktoś wcześniej zabrał. No to szukałam czegoś innego.
Z inności wzięłam:
1. Hermann Hesse "Demian"
2. J. M. Coetzee "Hańba" podobno świetna lektura, tak mi powiedziała pani w bibliotece.
3. Mario Vargas Llosa "Fonsito i księżyc"
Z czego tę trzecią przeczytałam w "locie" wracając z biblioteki, gdyż okazało się, że jest to książka dla dzieci i chyba jedyna na półce, z takim targetem 😂. Więc troszku się uśmiałam sama z siebie i swojego farta, czy trafu.
Tym czasem pytanka dwa do Was:
1. Znacie którąś z książek lub autorów?
2. Coś z tego należy według Was do klasyków? Czy jest to klasyk, skoro autor jest Noblistą?
Czasem w Internecie, na grupach czytelniczych, recenzenckich dzielimy się różnymi pomysłami, ale też działaniami. Przeglądam grupy na Fb, a tam można znaleźć ciekawe rzeczy. Postanowiłam kilkoma podzielić się na Kanapie :D. Z Wami! Bo dobrze się dzielić.
Zacznę od badania preferencji czytelniczych wydawnictwa Literackiego.
Biorąc udział w ankiecie, możemy wypowiedzieć się na temat swoich literackich zainteresowań, podzielić się informacją skąd bierzemy informacje o lekturach, a nawet podzielić się informacją na temat swoich ulubionych blogerów, Instagramerów itp. Bardzo polecam!
https://wydawnictwoliterackie.pl/wydarzenia/3191/poznajmy-sie-badanie-preferencji-czytelniczych
"W podziękowaniu za pomoc po przesłaniu ankiety wyświetli się unikatowy kod, który obniża wartość koszyka w naszej księgarni internetowej o 50%. Kod jest ważny do końca roku.
Ankietę mogą Państwo wypełnić TUTAJ. Serdecznie zapraszamy!".
I jak zrealizujemy ankietę, to dostajemy spersonalizowany kod, który wyświetli się na końcu ankiety. (tak, sprawdzałam).
2. Guliwer - czasopismo o książce dla dzieci
Znalezione na Fb, ale może ktoś z Was będzie chciał coś napisać: więcej informacji: https://www.facebook.com/kwartalnik.guliwer
3. Antologia Fantastycznego Eseju, termin nadsyłania prac to 15.07.2022
Więcej informacji w wydarzeniu na Facebooku: Antologia Fantastycznego Eseju
4. Promocja na stronie Empiku, na najnowszą książkę Pana Alka Rogozińskiego
od 04.02 do 07.02 można kupić Skradziony klejnot z 50% zniżką.
Po wpisaniu przy zamówieniu kodu "Alek".
Powieść wyszła nakładem wydawnictwa Harde
Link do informacji z Instagrama
5. Wydawnictwo SQN
zaczęło bardzo przyjemny cykl, który wyjaśnia w przystępny sposób "żargon" wydawniczy.
Link do profilu na FB
6. Przeczytaj ze mną (profil na Instagramie)
I rozdanie trwające od 04.02 do 13.02. 2022
7. Rozdanie walentynkowe na FB, od Studia Wydawniczego Milion
Zgłoszenia w poście na Facebooku
8. Autorka Kamila Mikołajczyk ogłosiła nabór recenzentów na Instagamie. Książka Kiedy Cię ujrzałem
Nabór trwa do 11.02. 2022
"Ogłaszam nabór dla recenzentów!🔥 Jeśli chcesz poznać historię Amy i Trevora i pomóc mi w promowaniu ich historii, zgłoś się w komentarzu👇🏼 albo napisz do mnie wiadomość prywatną😏
Do wybranych osób odezwę się po 11.02☺️"
Nabór jest na Instagramie, dostępny pod linkiem
9. Na stronie wydawnictwa Dreams bardzo przyjemny outlet
10. Antonio Damasio Odczuwanie i poznawanie, nakładem wydawnictwa CCPress, można kupić 45% taniej
11. Wydawnictwo SQN na Facebooku wrzuciło informację o tym, że można się zgłosić w formularzu, jako recenzent.
Tutaj link do formularza: Formularz
Tu link do postu na FB: FB wydawnictwa i post
12. Monika Magoska-Suchar
poszukuje recenzentów do swojej książki W cieniu białego domu
Zgłoszenia na INSTAGRAMIE
Będę dodawać jak coś jeszcze zwęszę :D
Dziś zawitał luty, kiedy ten styczeń minął? Ktoś z Was wie, widzieliście go? Bo ja gdzieś tak w połowie zostałam i reszta zaniknęła mi w przestrzeni.
Jeśli chodzi o czytanie, to jestem zadowolona.
Przeczytałam 13 pozycji: Wśród nich: jedna manga, jedenaście powieści i jeden tomik wierszy.
Z czego 7 egzemplarzy to e-booki.
Miesiąc zaczęłam od powieści Erica-Emmanuela Schmitta "Zazdrośnice", 9,5/10,
2) Davis Bunn, "modlitwa nieznajomej", 9/10,
3) Iwona Gajda, "Powrót Cesarza", cykl Raport Ziemia tom 1., egz. recenzencki, 6/10,
4) Agnieszka Peszek, "I co dalej?", 6,5/10,
5) Jorge Bucay, Opowiastki do przemyślenia, 5,5/10,
6) Uta Isaki, "Czarośledztwo", manga, 5/10,
7) Iwona Gajda, "Znaki czasu", cykl Raport Ziemia tom 2., egz. recenzencki, 7/10,
8) Iwona Gajda, "Droga do raju", cykl Raport Ziemia tom 3., egz. recenzencki, 8/10, ulubiona część,
9) Iwona Gajda, "Ręka Boga", cykl Raport Ziemia tom 4., egz. recenzencki, 7/10,
10) Iwona Gajda, "Czas snu", cykl Raport Ziemia tom 5., egz. recenzencki, 7/10,
11) Grzegorz Kramer, Piotr Żyłka, Łukasz Wojtusik, "Łobuzy", wyzwanie czytelnicze od przyjaciółki, stan na styczeń 1:1, 8,5/10, wyd. WAM
12) Kazimierz Kiljan, "Bukiet chabrów", egz. recenzencki, wydawnictwo Oficynka, 8/10,
13) Oskar Szwabowski, "Armacademix", tomik poezji, ?/10.
Przeczytałam łącznie: 2.102 strony. Co do naszego wyzwania, nie sprostałam w styczniu, tak, trochę wstyd.
Niemniej, bardzo cieszę się, że Wam się udało.
Z klasyków zaczęłam wprawdzie: Opowiadania Allana Edgara Poe, pierwszy tom Władcy Pierścieni i drugi tom Wiedźmina, ale nie udało mi się skończyć.
(Niestety, przyznaję się do tego).
W styczniu przybyło też do mnie kilka książek: egz. recenzenckie:
1) Kazimierz Kiljan, "Bukiet chabrów", wyd. Oficynka, (przeczytane)
2) Oskar Szwabowski, "Armacademix", tomik poezji, wyd. Oficynka, (przeczytane)
3) Adrian Atamanczuk, "Arlin", e-book, (jeszcze czytam),
4) Marianne Wheelanghan, "Niebieska walizka, Pożegnanie z Breslau", nie jest to łatwa książka, ale już Wam polecam, (czytam s.103/241), wyd. Silesia Progress
5) Frantisek Kotleta, "Underground", wyd. Silesia Progress,
6) Vladimir Wolff, "Tygrys i smok", cykl: "Nowy porządek świata", wyd. Warbook
7) tę kupiłam i jest nią: "Łabędź" Sylwii Trojanowskiej.
A i 8) kupiłam jeszcze e-booka, dla WOŚP od wydawnictwa SQN.
Za egzemplarze recenzenckie dziękuję: Wydawnictwom i Autorom :D.
I ciekawostka, na moim recenzenckim blogu, wybiło 100 tyś. wyświetleń. Może to nic, ale dla mnie bardzo dużo, bo wiem ile pracy włożyłam w to moje małe miejsce. :D. Jeśli dotarliście aż tutaj, to moje serdecznie gratulacje i dziękuje za przeczytanie.
Jaki był Wasz styczeń?