O 3 nad ranem nabroił. Znów wlazł tam gdzie nie powinnien i zrzucił obrazek, inne rzeczy, które to przejście wyżej zakrywały. Rumor taki, że podskoczyłam prawie przez sen. A teraz wie, że jestem zła i właśnie się we mnie wkleja.
Ehh...
I jak go tu nie kochać, a z drugiej strony się nie złościć?
Kto zna odpowiedź?