Widziałam, że niektórzy z Was znają tę książkę. Przyznaję, że mnie gdzieś tylko mignęła okładka, ale nie przywiązywałam do niej aż nadto uwagi. Szukałam kolejnego audiobooka do słuchania w czasie sprzątania itp. I obok Lemon Lady, która mnie rozczarowała, pobrałam i tę.
Za bardzo opisu nie czytałam, ostatnio robię to bardzo rzadko, psuje mi to moje pierwsze skojarzenia i tę nutkę niepewności.
Brzmię jak tzw. okładkowa sroka, wyglądała okładka intrygująco to pobrałam. Nie mija się to z prawdą.
I słucham, książka w interpretacji Marii Maj, sama lektorka tworzy niesamowity klimat tej książki, naprawdę klasa sama w sobie.
Co prawda na początku nie byłam tak optymistyczna, ponieważ uderzyła mnie energia i moc jej głosu, ale później udało mi się znaleźć spójność w głosie lektorki i kreakcji bohaterów.
A książka?
W sumie gdybym miała ją przeczytać w standardowej wersji, to nie mam pojęcia, czy by mnie tak chwyciła, ale w tej wersji?
No nie mogę się oderwać.
Mimo dosadności, wulgarności, ostrości itp.