Tak. Siedem gwiazdek to jedna z tych pozytywnych ocen, które rzadko daję książkom. Szczególnie, gdy chodzi o książki rodzimych autorów. Jednak ta w pełni zasługuje na taką notę. Styl, jakim jest napisana jest zarówno dosadny jak i piękny (jakkolwiek słowo "piękny" tutaj brzmi).
Autorka poprzez słowa raz delikatnie dotyka czytelnika (we fragmentach gdzie główna bohaterka ulega melancholii), by za chwilę nimi "uderzać" i ranić (w tych fragmentach, które wręcz bulwersują czytającego).
Wiele razy, w obronie Hanny, miałam ochotę zrobić krzywdę teściowej i mężowi głównej bohaterki, a także lekarzom za ich okrutne słowa jakich się dopuszczali. Innym razem chętnie potrząsnęłabym Hanną za to co zamierza zrobić.
To książka, która z pewnością wywołuje emocje. Jest pełna pytań, ale też odpowiada na nie niekiedy w sposób, który może zaskoczyć czytelnika. Kim jesteśmy? Ile warte jest nasze życie? Czym jest nadzieja? Jak reagujemy na przeciwności losu? Czy potrafimy docenić drugiego człowieka niezależnie od przeszkód? I to najważniejsze: czy jest coś, co w chwili, gdy człowiek przeżywa ogromne rozczarowanie życiem, zniechęcenie i depresję jest w stanie odwieźć go od samobójczych myśli?
Ta książka dotyka wielu rozmaitych zachowań ludzkich. Nawet takich niuansów jak to, jak człowiek zachowuje się gdy usłyszy o jakiejś tragedii w telewizji? Czy też nawet smutnego faktu: jak niektórzy ludzie pojmują bycie dobroczynnym dla potrzebujących?
Nie dość, że całość je...