Dziś chcę Was zaprosić na recenzję książki „Czarci Krąg” Iwony Banach, a mianowicie na komedię kryminalną.
Czasem lubię sięgnąć po ten gatunek czyli kryminał na wesoło. Tym razem znalazłam się w Zagubinie, a tam nie małe zamieszanie wywołane zostaje po przez odkrycie szkieletu, które według ogółu zostało uznane za szkielet wampira. A żeby zdarzeń było mało w powietrze zostaje wysadzona wędrująca fioletowa krowa.
Powiem Wam, że miło spędziłam czas z mieszkańcami jak i turystami zamieszkującymi pensjonat Krwiożerczy Piotruś. A do tego śledziłam poczynania miejscowego policjanta, Hanki i Macieja, którzy mozolnie starali się rozwikłać sprawę morderstw. Zamieszanie nie było małe co chwile pojawiały się nowe fakty, które nijak pasowały do siebie i nie chciały się połączyć w całość.
A do tego dwie pomocne babcie oraz Dziuńska to istny armagedon, no i oczywiście nie można pominąć wampira, którym chciał być każdy, a każdy się go bał.
Czytając bawiłam się świetnie, śledztwo pięknie ułożyło się w całość na końcu i powiem Wam, że nie domyśliłam się kto był sprawcą całego zamieszania i morderstw.
Książkę Wam polecam.