Dziś Wielka Sobota
Dlatego chciałbym złożyć Wam życzenia: Życzę chwili wyciszenia i zatrzymania, spojrzenia na Jezusa Chrystusa, na Krzyż...
Życzę Wam pięknego przeżycia tych dni z bliskimi w bliskości z Panem, docenienia właśnie tych momentów wśród rodziny i przyjaciół. I również aby Zmartwychwstały Pan napełnił Wasze serca radością, miłością i nadzieją. Niech ona rozkwitnie, jak kwiaty na wiosnę.
Dzień dobry i cześć!
Przychodzę do Was dzisiaj z informacją o zbiórce, jaką założyłyśmy dla Eweliny, ja i Autorka z nią współpracująca.
Pomoc łączy ludzi, choć nas połączyły książki. Część z Was, jako blogerzy i recenzenci znacie Ewelinę, więc proszę udostępnijcie informację.
Dobro wraca i szczerze jestem o tym przekonana :D.
Cześć!
Miło mi poinformować, że objęłam patronatem książkę Pani Wandy Siubieli.
I chciałabym zaprosić Was na spotkanie Autorskie, które odbędzie się w Łodzi w Bibliotece miejskiej nr. 4 30.03.2023
I oczywiście zachęcam do czytania :)
Tu dla zainteresowanych opis książki:
Wczoraj skończyłam 25 lat. Czuję, że to jakiś nowy rozdział życia...
Ludzie często pytają:
– Co chcesz robić w życiu? Jaki jest Twój cel?
— Moja odpowiedź jest taka:
Chcę przeżyć życie, jako dobry* człowiek, z uśmiechem na twarzy ❤️😉. Kochać i być kochaną.
To cel mojego życia 😇
*(dobry - nie znaczy, że nie popełniający błędów. Każdy je popełnia).
Dobrego dnia, Dobrzy Ludzie! 😉😇
Matylda właśnie wróciła do domu po zajęciach na Uniwerku. Gdy otwierała drzwi powitał ją jej koci przyjaciel, jedyny domownik poza nią. Najpierw połasił się do jej nóg, potem delikatnie zaczął mruczeć i potarł mokrym noskiem o policzek. To taki mały codzienny rytuał, a sprawiał jej wiele przyjemności, taka iskierka ciepła.
Dzień wydawać by się mogło taki sam, jak wszystkie inne. Od rana zajęcia, chwila przerwy i znów nauka. Dużo i mało jednocześnie. Ten wtorek był jednak trudny. Najpierw zaczęła od egzaminu, na który nie czuła się przygotowana. Miała wrażenie, że wszystkie zadania są przeciwko niej i nie była pewna swoich odpowiedzi. Poza tym, prawie by się na ten egzamin spóźniła, ponieważ jeden autobus nie przyjechał, a drugi się spóźnił. Początek dnia, więc nie sprzyjał. Później znalazł się niezbyt życzliwy kolega, który dokuczał Matyldzie przez kolejne zajęcia. Jego żarty bawiły wszystkich innych, ale nie ją. Dziewczyna miała ochotę zapaść się pod ziemię. Najbardziej zaś marzyła o tym, by pójść do domu i zaszyć się w ciszy wynajętego mieszkania. I przytulić się do swojego ukochanego kota Elona. Lubili takie wspólnie wieczory. Każdy po swojemu.
Właśnie teraz doczekała się tego, o czym tak bardzo marzyła. Czas dla samej siebie, cisza, brak zgiełku, hałasu i tłumów. Jej wewnętrzy introwertyk czekał cały dzień na tę chwilę. Usiadła więc z Elonem, w ulubionym kącie - przy ciepłym kaloryferze i tak wtuleni w siebie, patrzyli przez okno. Świat owijała już kołderka nocy, gdzieś tam pośród chmur majaczył księżyc. Jedynym źródłem światła były stare latarnie. Mimo tego oglądali, w tej ciszy można było zaobserwować piękne płatki śniegu, które nieśpiesznie spadały na ziemię. Każdy z nich inny, ale piękny. Ten harmonijny ruch śnieżynek, wprowadził jakąś otuchę w sercu Matyldy, a ona na chwilę zatrzymała się i czas na moment nie miał znaczenia. Z tego zaczarowania wybudził ją ruch Elona. Upomniał się o jedzenie, więc dziewczyna poszła razem z nim do kuchni. Sama też poczuła, że zgłodniała. Razem ze swoim towarzyszem siedziała teraz w kuchni, on pałaszował pyszną puszeczkę z łososiem, a ona przygotowywała swój ulubiony makaron z sosem z papryki.
Jakiś spokój pojawił się w jej głowie i sercu. Nawet nie zdawała sobie sprawy kiedy cichutko zaczęła nucić, to była jej ulubiona melodia z dzieciństwa, przy której zasypiała. Jej mama zawsze na dobranoc otulała ją kołdrą i te dźwięki zostały z nią do dziś. Myśli gdzieś krążyły i popatrzyła na ten dzień jeszcze raz. Jakiś przechodzień dał jej dziś tulipanka, pani w piekarni pochwaliła jej nową fryzurę, a pan sąsiad przytrzymał drzwi, gdy wracała do domu. To takie drobne gesty, a tak potrafiły podnieść na duchu. I jeszcze z poprzedniego egzaminu dostała piątkę. Smutne to, że złe doświadczenia mogą odebrać nam radość w taki sposób, że zapominamy o tych małych radościach – pomyślała.
Pochłonięta myślami, delikatnie się zarumieniła, przypomniała sobie, że jeden z chłopaków z roku się do niej uśmiechnął... Nie jakiś, ten jeden konkretny, który wpadł jej w oko. Jedyne, co o nim wiedziała, to to, że ma na imię Maciek. I lubi Tolkiena, czyta po raz kolejny Władcę pierścieni. Gdy mijali się na przerwach wymieniali między sobą uśmiechy, lub "cześć" słyszalne tylko dla nich dwoje. Kilka razy miała już zagadać, ale albo się spłoszyła, albo gdzieś znikał, lub Olek zaczynał jej dokuczać. W tych gestach bez słów dla niej było coś więcej, nadzieja, że to może być ktoś, kto coś zmieni w jej życiu.
Tekst jutro na blogu ;)
Cześć Ludki,
Za co cenicie literaturę?
Za co lubicie np. powieści obyczajowe, fantastykę, powieści przygodowe, młodzieżowe itp.?
Każda odpowiedź ważna, potem zdradzę o co chodzi.
Cześć, dzień dobry!
Przypominamy o naszym wspólnym wydarzeniu @viki_zm Poetycki październik. Od wczoraj mamy stronę na Facebooku.
Trwa pierwszy konkurs z tomikiem Agnieszki Kani. Jest też wywiad z autorką. Dziś też wszedł na stronę wywiad z Gabrielą Kotas.
Po więcej informacji zapraszam pod linkiem: https://www.facebook.com/profile.php?id=100086618040744
13 września 1894 roku w Łodzi urodził się Julian Tuwim.
Jest wiele wierszy jego autorstwa, które znam z dzieciństwa, bo słuchałam jako dziecko.
Uwielbiam Ptasie radio w interpretacji p. Ireny Kwiatkowskiej i gdy o tym pomyślę, to zawsze wspominam z uśmiechem.
Ptak
Na gałązce usiadł ptak:
Zaszczebiotał, zatrzepotał
Ostry dzióbek w piórka otarł,
Rozkołysał cały krzak.
Potem z świstem frunął w lot!
A gałązka rozhuśtana
Jescze drży, uradowana,
Że ją tak rozpląsał trzpiot
źródło: https://znanewiersze.pl/julian-tuwim/ptak
A Wy jakie wiersze Tuwima lubicie?
Cześć kochane dobre duszki!
Jestem pełna ekscytacji, gdyż przyszedł mi pomysł do głowy.
Jesień i październik kojarzą mi się z poezją, z wyciszeniem i zatrzymaniem. Pewna refleksją.
I ostatnio z @viki_zm oraz Moniką z Żyj bardziej, na Fb dyskutowałyśmy o poezji.
Ta rozmowa poprzez komentarze z dziewczynami zainspirowała mnie do ruszenia z pomysłem.
"Poetycki październik" chcemy zrobić wydarzenie online i mówić o poezji współczesnej i o klasycznej.
Są pomysły na wywiady z autorami. Wszystko jest w fazie projektu, ale mam do Was pytanie!
Czy ktoś z Was ma ochotę dołączyć? Jako bloger, recenzent, twórca?
A może znacie kogoś kto chciałby, żeby powiedzieć coś o jego poezji?
Jestem otwarta na wszelkie pomysły i propozycje, już teraz Was zapraszam!
Jak coś więcej ustalimy, to będę powiadamiać!
Dajcie znać w komentarzach, na priv., lub na mój e-mail: [email protected]
Mamy link do wydarzenia na fb: https://fb.me/e/545nFPqUb
Dzień dobry, gdy zadzwoni pierwszy dzwonek w szkołach, ma się wrażenie jakby zaczęła się jesień.
Kiedy minął sierpień? Zupełnie nie wiem, przeleciał mi przed oczami i nie zdążyłam się nawet w nim zaaklimatyzować.
On przeminął. Nastał wrzesień... Ostatnie powiewy lata i pierwsze tęsknoty za nim.
No dobra dość smętów, podsumujmy czytelniczo sierpień.
Pozycji różnej długości i gatunku, ale w tym miesiącu 10 :D, więc jestem zadowolona!
Na pierwszym miejscu Zanim wystygnie kawa - to niesamowita książka, która pozostawia za sobą dużo pytań i zmienia trochę patrzenie na czas, lata. Inne spojrzenie niż w literaturze europejskiej. Coraz bardziej pociąga mnie literatura japońska.
Na drugim Maria Nurowska i Nakarmić wilki pierwszy tom dylogii. Mocna, z dreszczykiem i niesamowitymi opisami gór, wilków, lasu. Zakochałam się w tym klimacie, obudziła się we mnie moja fascynacja wilkami i wyciągnęłam z półek książki o wilkach, o instynktach drapieżników i kupiłam reportaż na ten temat. To gdzieś we mnie drzemało, a jedna powieść to uruchomiła. Także jak coś będzie we wrześniu o wilkach to proszę się nie dziwić.
Na trzecim ex aequo
Adrianna Katarzyna Kacińska Jestem, żyję, istnieję - autobiografia, bardzo poruszająca i odważna autobiografia autorki. Po takich wyznaniach docenia się wiele rzeczy w swoim życiu. I mój ulubiony autor Eric-Emmanuel Schmitt Trucicielka nie wiedziałam, że pisarz potrafi stworzyć tak spójne i mocne opowiadania, w których tak pięknie nawiązuje do świętych i Biblii. Więcej nie zdradzam.
I na koniec. W tym roku przeczytałam po raz kolejny Oskara i Panią Różę, uwielbiam tę książkę, ale tym razem moja refleksja po... bardzo mnie zdziwiła. Za każdym razem dostrzega się więcej w tej powieści lub coś innego. Tym razem, stwierdziłam, że jest brutalna.
To chyba tyle z podsumowania. A jak Wasz sierpień?
Mam zaczęte jeszcze trzy książki, które myślałam, że skończę, ale coś nie wyszło.
Na wstępie wybaczcie mi, że to trzeci post tego dnia.
Jakoś tak czasem przebogato wychodzi :).
Zapraszam na coś ciutkę innego.
Dziś na spotkaniu Gabriela Kotas - strona autorska opowiadała nam o książkach ważnych dla siebie i myśmy jako słuchacze też aktywnie pisaliśmy jakie książki są dla nas ważne. To było bardzo inspirujące. I zrodził mi się w głowie pomysł, aby tak jak we wtorki są spotkania u Gabrysi na profilu, tak tu na stronie pisać o książkach dla mnie ważnych i istotnych. [Stronie na Fb mojego bloga, Pasja naszym życiem] Jednak spontanicznie chwyciłam "Schmitta" i nagrałam krótki filmik. Trochę potargana i nieumiejąca patrzeć cały czas w obiektyw. Jeśli taka forma byłaby interesująca dla Was, to postaram się być lepsza. Jednak do tego potrzebuję Waszych głosów .
Załączam Wam Link, bo filmiku załączyć nie potrafię https://fb.watch/f4WrWF_5Zx/
Sugestie itp. mile widziane.
Buziaki!
Dzień dobry, to znowu ja.
Za niedługo, trochę ponad 30 min, rozpocznie się spotkanie autorskie z Gabrielą Kotas.
Tak chwila na refleksje na różne tematy, w dużej mierze książkowe.
Jeśli macie wolny wieczór i chęć posłuchania, to zapraszam https://fb.me/e/25JSccGxg
Chyba więcej dodawać nie muszę.