Na książkę zaczęłam zerkać, gdy pojawiły się wzmianki o ekranizacji powieści. Filmu nie oglądałam, wolałam sięgnąć do źródła i bez zaskoczenia się nie obyło.
Magda to pani weterynarz, która swoją karierę odłożyła ze względu na dzieci i od tego czasu spełnia się, jako tradycyjna kura domowa. Pewne fakty sprawiają, że zaczyna podejrzewać męża o zdradę, na domiar złego na spacerze znajduje zwłoki obcej kobiety. Czy na pewno obcej, bo na szyi denatki widnieje wisiorek jej przyjaciółki Weroniki, która zaginęła kilkanaście lat temu? Krok po kroku odkrywa coraz więcej tajemnic sprzed lat. Wspólnie z mężem przyjaciółki, który jest policjantem, analizują sprawę. Jej życie osobiste nabiera tempa, co wprowadza chaos do jej spokojnej i uporządkowanej codzienności.
Po okładce nie spodziewałam się, że zawartość tak przypadnie mi do gustu. Myślałam, że będzie to bardziej mroczny kryminał z ciężkimi scenami, na szczęście dla mnie, było inaczej.
Magda to osoba, z którą może się utożsamiać wiele kobiet z prozaicznymi problemami, ukazującymi, że w życiu pani domu nie wieje nudą, a codzienne perypetie mogą się zdarzyć każdej z nas. Bohaterowie drugoplanowi równie ciekawi, co powoduje, że całość jest doskonale skomponowana. Do tego morderstwo, zagadka sprzed lat, a intryga, którą autorka sprytnie uknuła, zaskakuje, gdy już myślimy, że wszystko wiemy. Gdyby nie było wątku kryminalnego, który cały czas przewija się przez fabułę to i tak historia by mnie zadowoliła, bo życie osobiste Magdy, autorka opisała w równie ciekawy sposób z inteligentnym poczuciem humoru i smaczną ironią.
Całość to wspaniała komedia kryminalna lekko napisana, gdyż bohaterka emanuje naturalnymi cechami, za co ją pokochamy i z zaciekawianiem śledzimy jej losy. Czytając, czekałam równie podekscytowana na dalsze losy pani weterynarz, jaki i rozwiązanie sprawy morderstwa.
Zaskoczyła mnie książka, że jest tak dobra, tak pode mnie skrojona. Znalazłam wszystko to, co lubię. Naturalnych bohaterów, tajemnicę z przeszłości, zagadkę kryminalną, codzienne życie rodzinne i poczucie humoru, które wywołuje uśmiech raz po raz u czytelnika. Dałam się wciągnąć w niepowtarzalną intrygę i ciekawą wielowątkową fabułę, tak bardzo, że książkę nie wypuszczałam z rąk, aż do jej zakończenia.
Doskonale teraz rozumiem, dlaczego powieść doczekała się ekranizacji, oby film był tak samo dobry. To dla mnie idealne połączenie wciągającej obyczajowej historii z wątkiem kryminalnym. A jeżeli dochodzą do tego dowcipne dialogi i cudowne poczucie humoru głównej bohaterki, która w pierwszej osobie opowiada o swoim życiu, to dostajemy genialną książkę z niezapomnianym klimatem. Gratuluje autorce pomysłu na sympatyczną bohaterkę i intrygującą fabułę.
Więcej recenzji na blogu: https://ksiazkanaprezent.blogspot.com/
Czy zastanawialiście się kiedyś, kim bylibyśmy, gdyby wychowywali nas inni rodzice? Jak potoczyłyby się nasze losy? Po tej lekturze ta refleksja sama się nasuwa.
Dominik wraz z ojcem są płatnymi zabójcami. Ich dobre przygotowanie do każdej akcji sprawia, że są nieuchwytni. Dostają kolejne zlecenie. Komuś przeszkadza czteroosobowa rodzina Grabowskich. Popełniają błąd i dziewczynie udaje się uciec. Marysia ma w sobie dużo sprytu i ogromną determinację, co nie ułatwia Dominikowi odnalezienie jej, by dokończyć to, za co im zapłacono. Okazuje się, że mają wspólnego wroga i tylko, gdy połączą siły, uda im się może wyjść z tego cało.
Dwoje dorosłych ludzi niesie na swoich barkach błędy rodziców. To, w jakich okolicznościach się znaleźli, w dużej mierze zależy od innych osób. Teraz, jednak gdy decydują już sami, czy za swoje wybory również mogą ich winić?
Autor stworzył bohaterów, którzy wystawiają na próbę naszą wrażliwość. Przekraczają granice między dobrem a złem, szukają usprawiedliwienia dla swoich czynów. Podobała mi się charakterna dziewczyna Marysia, a Dominik intrygował na każdym kroku. Nawet imię dziewczyny brzmi tak delikatnie, co kontrastuje, z jej silnym charakterem, tworząc ciekawą całość postaci.
Musiałam oczy zamknąć na krwawych scenach, bo sprawiało mi to trudność w odbiorze. Dla tych, co lubią mroczne klimaty to dodatkowy atut. Mimo to bardzo chciałam czytać dalej, bo wydarzenia biegną szybko, akcja wciąga, a losy bohaterów stały mi się bliskie. Miejscem akcji jest Częstochowa miasto, w którym mieszkam, co stanowiło dla mnie kolejną zaletę, gdy śledziłam losy bohaterów, którzy przemieszczali się po okolicy, którą dobrze znam.
Adrian Bednarek bardzo dobrze wykreował bohaterów i stworzył wątki, które wciskają w fotel, a chwile grozy zapadają w pamięć. Niebanalna fabuła od samego początku daje dużo satysfakcji. Mocny początek, bardzo dobre zakończenie, potoczny język, którym płynnie operuje autor, naturalne dialogi, wszystko to razem tworzy świetną książkę sensacyjną. Bardzo dobrze się czyta, dużo zwrotów akcji, a i bohaterowie wzbudzają u nas silne emocje o różnym zabarwieniu.
Pod płaszczykiem morderstw i akcji z bronią w ręku, ukryte są relacje rodzinne oraz emocje dwojga zagubionych ludzi, którzy muszą zmierzyć się ze skomplikowaną sytuacją, którą postawił przed nimi los. Trudne wybory, ryzykowne decyzje, strach, rozterki umysłu, który uczy się odróżniać zachowania etyczne oraz te pozbawione ludzkich odruchów. Ich rozterki serca, uczucia, które bolą, powodują wstyd i niechęć do samego siebie, targają czytelnikiem do końca tej historii.
Bardzo dobra powieść z wartką akcją i bohaterami, których nie sposób nie lubić mimo ich mrocznych charakterów, wyrachowania i cynizmu w postępowaniu. Jeżeli chcecie się dowiedzieć, dlaczego polubiłam mordercę i obdarzyłam go współczuciem, koniecznie przeczytajcie!
Więcej recenzji na:
Różnimy się od siebie wzrostem, kolorem włosów, sposobem mówienia, a co, jeśli ktoś wyróżnia się bardziej i nie wpisuje się w przyjęte kanony urody, ogólne zachowania, gdy jego inność wywołana jest chorobą, z którą boryka się na co dzień. Czy społeczeństwo jest gotowe, by zaakceptować i z niewymuszoną naturalnością traktować wszystkich jednakowo? Ta opowieść to ukłon w stronę ludzi, którzy choć raz czuli, że czegoś się wstydzą lub boją się braku akceptacji, który jest tak ważny do budowy własnej wartości.
Ida to kobieta, która od dziecka uczy się żyć ze swoją niepełnosprawnością. Próbuje budować relacje z mężczyzną, mimo że w tym związku, nie czuje się tak naprawdę szczęśliwa, nie rezygnuje jednak z obawy przed samotnością. W dniu swoich trzydziestych urodzin spotyka Adama. Mężczyzna ma za sobą bolesne przejścia i już od młodych lat czuje, że nie pasuje do tego świata. Wychowuje samotnie sześcioletnią córkę, która daje mu motywację, by się nie poddawać. Wydaje się, że tych dwoje ma ze sobą niewiele wspólnego, czy aby na pewno?
Przypadek splata losy dwojga ludzi. Oboje mają tajemnice z przeszłości i trudne przeżycia, które odcisnęły na nich piętno i nie dają o sobie zapomnieć do dziś. Borykają się z problemami, których większość ludzi nigdy nie doświadczy. Próbują się wpisać w przyjęte kanony społeczne, uczą się tuszować swoje niedoskonałości, by społeczeństwo ich zaakceptowało.
Poznajemy życie Idy od lat młodości aż po obecny czas. Kobietę, autorka przedstawia bardzo wnikliwie, dzięki czemu mamy możliwość poznać codzienność osoby niepełnosprawnej, jej obawy, codzienne lęki, myśli, które zna tylko ona sama. Jej ograniczenia nie zawsze wynikają z choroby, a czasem z braku wiary we własne możliwości i małą samoocenę. Mnie podobała się drugoplanowa, ale jakże ważna postać, jest to siostra Idy. Kolejną wartością, którą przekazuje nam między wierszami autorka, to wpływ rodziny na nasze życie. Czasem znajdujemy w niej opacie, a czasem przeciwnie, jest toksyczna jak trucizna.
Wpleciona tajemnica dziewczyny zaciekawia, a mężczyzny intryguje. Ida i Adam są bardzo wyjątkowymi ludźmi i wręcz pragniemy poznawać ich codzienne rozterki i problemy, które szykuje dla nich życie. Nie są idealni i może właśnie dlatego tak nam bliscy. Emocje, które przerastają bohaterów, lęk przed śmiesznością, próba zadowolenia wszystkich dokoła, codzienne zmaganie się z niepełnosprawnością, samotność oraz brak wiary w siebie po wydarzeniach, które jak drzazga siedzą w ich sercach i nie chcą opuścić ich wrażliwe dusze. To wszystko sprawiło, że doświadczyłam moc wzruszeń, a ciekawość jak potoczą się losy sympatycznych bohaterów, trwa aż do ostatniej strony.
Przejmująca historia bardzo dobrze napisana pełna emocji z wrażliwymi bohaterami i tematami społecznymi jakże ważnymi. Wymagały one analizy i przygotowania ze strony autorki, a opakowane w piękną opowieść sprawiają, że zaczytamy się w niej bez pamięci. Trochę smutna, trochę nostalgiczna, ale daje też nadzieję, wiarę w dobro i lepsze jutro.
Bardzo wartościowa publikacja nie tylko ze względu na poruszane kwestie, ale i styl pisania Anny Ziobro, który aż prosi się o pochwałę, bo czyta się płynnie i jedyną wadą tej opowieści jest to, że się kończy. Chcemy więcej i więcej, by poznać kolejne losy bohaterów bardzo prawdziwych i wyrazistych. Nic nie pozostaje mi innego, jak czekać na kolejną propozycję autorki, a wiem, że to już niebawem.
Więcej recenzji na blogu: https://ksiazkanaprezent.blogspot.com/
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, którego książki w Polsce sprzedają się w milionach egzemplarzy. Nie miałam żadnego wyobrażenia, co mnie czeka, ale bardzo chciała się przekonać osobiście, skąd tak dobre opinie o poprzednich publikacjach.
Życie Iny Kobryn płynie spokojnie, praca, kochający mąż, z którym stara się o dziecko. W jej życiu nie ma zbyt wielu zmartwień. Przez przypadek przegląd konto męża na jednym z portali społecznościowych, z którego to mężczyzna nieopatrznie zapomniał się wylogować. Odczytuje wiadomość od kobiety „Wybaczam ci”. Próbuje się tym nie przejmować aż do momentu, gdy następnego dnia w wiadomościach słyszy, że owa kobieta popełniła samobójstwo na palcu Konstytucji w Warszawie. Świadoma, że jej mąż był w pobliżu tego miejsca, gdy to się stało, zaczyna analizować całą sytuację i jej błogi spokój oraz stabilne życie, właśnie przestaje istnieć.
Bardzo dobry początek, który od razu wciąga czytelnika. Wraz z główną bohaterką szukamy prawdy i odpowiedzi, kim jest jej mąż i dlaczego w pracy, do której rzekomo codziennie chodził, nikt go nie zna.
Dużo zwrotów akcji funduje nam Remigiusz Mróz. Bohaterowie drugoplanowi ciekawi, a sama Ina ma ukrytą tajemnice i zaskakuje swoim zachowaniem. Narracja w pierwszej osobie pozwala wczuć się w jej sytuację. Kobiecie w zbieraniu informacji pomaga Gracjan. Bardzo rzetelnie zbudowana postać mężczyzny wprowadza mętlik w naszej głowie. Niejednoznaczna, zmuszająca czytelnika do spekulacji i przemyśleń, przez co wiele razy zmieniałam zdanie co do udziału jego w zagmatwanej sprawie męża Iny.
Historia nie pozwala się nudzić, bo bohaterowie co chwilę odkrywają nowe fakty, które budują w naszej głowie historię w całość. Ironiczne dialogi, sarkazm i dobrej jakości poczucie humoru między Iną i Gracjanem wyróżniają się i nadają ich relacji szczególnej więzi. W pewnym momencie fabuła mnie zirytowała, ale wybaczyłam szybko ten wątek, bo genialne zakończenie wbiło mnie w fotel i zaskoczyło ogromnie. Finał historii przemyślany od początku ze szczegółami, by efekt końcowy był unikatowy, co w pełni mnie usatysfakcjonowało.
Niespodziewane zwroty akcji, ciekawie rozbudowani bohaterowie z przeszłością, która ich dogania i nie pozwala żyć spokojnie, dopóki się z nią nie zmierzą. Styl pisania autora bardzo przyjemny, lekki, zawiła tajemnica skrupulatnie stworzona, a dopracowane szczegóły w efekcie końcowym okazują się bardzo istotne. Czytelnik ma sporo miejsca na domysły i analizowanie przedstawionych wiadomości. Ale medal dla tego, kto przewidzi zakończenie.
Cieszę się, że poznałam twórczość Remigiusza Mroza i z pewnością sięgnę po kolejną książkę, by znowu pozwolić się wodzić za nos i dać się zaskakiwać na każdym kroku, co uwielbiam.
Więcej recenzji na blogu:
Każdy ma jakąś przeszłość, ale nie wszyscy zamknęli ją za sobą i żyją teraźniejszością. To kim jesteśmy obecnie, zawdzięczamy naszym decyzjom sprzed lat.
Karolina ma pracę, w której się spełnia i stabilne, poukładane życie. Silna i niezależna kobieta pewnego dnia spóźnia się na spotkanie z Jackiem Stowie, który przyleciał z Londynu, by przeprowadzić kontrolę w jej firmie. Na widok mężczyzny, ożywają wspomnienia sprzed lat. Bohaterowie wracają pamięcią do 1999 roku, gdy ich drogi krzyżowały się i wydarzenia z tamtych lat zostają wskrzeszone. Pierwsze ich spotkanie, radości i zdarzenia, które spowodowały, że dziś stoją naprzeciw siebie jak zupełnie obcy ludzi. Co się stało, dlaczego los ich rozdzielił?
Fabuła poprowadzona dwutorowo, życie bohaterów toczy się pomiędzy Warszawą a Londynem. Mamy okazje poznać ich losy sprzed piętnastu lat, jak i te obecne. Z perspektywy mężczyzny oraz kobiety widzimy, jak zmienia się ich życie i kariera, która kiedyś stała przed nimi otworem, a dziś…, no właśnie, czy udało im się osiągać, to co zamierzali jako młodzi ludzie, pełni cudownych marzeń. Mieli te same możliwości rozwoju, ale realizacja celu nie zawsze tak samo łatwa i pozbawiona potknięć.
Czyta się szybko, bo fabuła skręca w różne strony, a życie bohaterów nie jest takie oczywiste i co chwilę napotykamy niespodzianki, które uszykowała dla nas autorka. Marta Reich powoli, z rozmysłem odkrywa tajemnicze wydarzenia sprzed lat, by czytelnik nie mógł oderwać się od kolejnych stron. Wciągające wydarzenia i zwroty akcji nie pozwalają się nudzić, a emocje bohaterów nam się udzielają.
Historia opisuje losy dwojga ludzi, których kiedyś coś łączyło, ale mimo silnego uczucia ich drogi się rozeszły. Piękne opisane emocje, ciekawe wydarzenia sprzed lat, które odciskają piętno na ich obecnym życiu. Przyjaźń, która rozczarowuje i miłość, która daje nadzieje. Wzruszające historia z pracą w korporacji w tle, wraz z jej wadami i zaletami. Wzruszyła mnie przyjaźni, która buduje i oddaje otuchy, a jednocześnie niszczy i jest nieszczera, a dzieciństwo Karoliny i jej pasja wycisnęły niejedną moją łzę.
Jest to emocjonalna opowieść o miłości, która musi dojrzeć wraz z doświadczeniem życiowym. Moc wzruszeń, pięknie zbudowani, wyraziści bohaterowie i życie, które nie rozpieszcza, a wręcz wytyka im błędy młodości, za które do dziś płacą zranionym sercem i niespokojną duszą. Słowa mają moc, a nieodpowiednio użyte mogą zranić lub zmienić czyjeś losy, ku przestrodze. Wartościowa fabuła zmusza do refleksji i daje niebywałą przyjemność z czytania.
Więcej recenzji na blogu: https://ksiazkanaprezent.blogspot.com/
Wakacje na wsi kojarzą mi się z beztroską dla dzieci, gdzie poranna rosa kusi, by nie zakładać butów, chleb z masłem smakuje, jak wykwintne danie, a śmietana pachnie wiosennym powietrzem. Tak wyobrażam sobie sielskie wiejskie wakacje u dziadków. Czy nasi bohaterowie również takie mieli, czy może ich wspomnienia nijak się mają do moich?
Rodzina z miasta, Ojciec, Matka, dwóch synów i jedenastoletnia córka wyjeżdżają do dziadków na lato. Oczami tej nastoletniej dziewczynki obserwujemy otoczenie i relacje międzyludzkie. Myśli, które rodzą się w młodej głowie, są prawdziwe i szczere, a odczucia pozbawiają dorosłych obłudnej ochrony. Tylko dzieci mówią prawdę, jak jest, a dorośli, udając, że jest dobrze, chowają się za fałszywym „Dzień dobry”, skrywają swe myśli, by zadbać o pozory. Poznajemy życie dzieci na wsi i różnice między tymi, które tam przyjechały. Czym są obowiązki dla jednych, a czym dla drugich. Ten sam wiek, ta sama dziecięca radość, a codzienność zupełnie inna.
Piękny język autorki, barwne opisy przyrody. Każdy szczegół, każda rzecz opowiedziana w finezyjny sposób. Łąka, po której aż chce się biegać, owoce rozpływają się w ustach i pachną soczystością, a zioła swoimi niebanalnymi cechami powodują respekt i szacunek. Zewsząd unosi się zapach, z każdej strony opowieści i każdego zdania pachnie trawą, zwierzętami, ogrodem pełnym warzyw i obejściem, na którym kury dostojnie kroczą, każdy szczegół, to zapach wsi. Każdy opisany człowiek, jak przez lupę, jego wnętrze ujrzymy i pozornie nijaki, okazuje się wyjątkowy, bo tak autorka zdania utkała, że każda istota w tej historii dużo zyskała. Realni ludzie, prawdziwa wieś i problemy, których w mieście nie znamy.
Tytułowy Kąkol to chwast niepotrzebny, jak wizyta rodziny. Nikt go nie chce, a który na nowo odradza, się mimo wyrwania, jak oni, którzy przyjadą na kolejne wakacje. Czytamy wolno z rozmysłem, delektujemy się bogatym słownictwem autorki. Opowieść wzrusza, a ja co chwilę podnoszę oczy znad kartek, by przemyśleć, czym autorka mnie uraczyła i dopiero po chwili mogę dalej zagłębić się w nieprzewidywalnym ciągu zdarzeń.
Dla mnie to thriller psychologiczny z wakacjami w tle, który z ust dziewczynki wybrzmiewa jeszcze bardziej dobitnie. Znajdziemy tu spory o miedze, rodzinne kłótnie, niedomówienia. Jest i kontrowersyjna postać, dziadek Antoni, który jest ponad wszystko i ludzie, którzy starają się przetrwać w tych warunkach, sprawiając, by codzienność była znośna, a może ta codzienność jest cudowna, tylko z perspektywy dziewczynki wychowanej w mieście wygląda to inaczej? Sami już wnioski wyciągniecie, a warto się o to pokusić, bo historia zostanie zapamiętana na długo.
Nie jest to jedna z wielu książek, którą czytałam nie przewertujemy jej szybko, a będziemy się nią upajać, nie wyobrazimy sobie zakończenia lub części fabuły, bo jest unikatowa. Każde zdanie ma sens, każdy bohater ważny i doskonale skrojony na miarę, a każdy kamień czy źdźbło trawy niezwykłe, jakby inne niż te, które widzimy na co dzień, bo opowiedziane doskonałym słowem autorki. Już wiem, co to humor według Zośki Papużanki, o którym tak dużo słyszałam, już wiem i poproszę o więcej.
Wiecej recenzji na blogu: https://ksiazkanaprezent.blogspot.com/
Rodzinne niedomówienia ciągną się czasem latami. Milczenie tylko potęguje tę przepaść. Czy jesteśmy w stanie wznieść się ponad żale, by cieszyć się z obecnych chwil, a przeszłość zostawić za sobą?
Dwie dorosłe siostry mają już własne życie, które nie jest pozbawione problemów. Ich różne charaktery nie ułatwiają im wzajemnych relacji i obwiniają się wzajemnie za życiowe niepowodzenia. Małżeństwo Łucji się rozsypuje, co ją przytłacza. Felicja po starcie narzeczonego i przejściu żałoby poszukuje szczęścia, ale na próżno. Obie żyją przeszłością i pielęgnują wzajemnie urazy. Niespodziewany wyjazd w rodzinne strony spowoduje zmiany, tylko czy te, na których im zależało?
Miłość siostrzana ma różne blaski, może rozświetlić codzienność lub ją zaślepić. Trudne rodzinne relacje są głęboko osadzone i nie da się ich naprawić bez dokopywania do samych korzeni. Dwie kobiety, które poszukują szczęścia, ale ich decyzje nie zawsze są dobre i mogą ranić innych. Obie bohaterki cudownie przedstawione, naturalne, borykają się z prawdziwą codziennością. Mężczyźni tutaj stanowią tylko tło, ale również zasługują na uwagę, bo pomagają zrozumieć postępowanie głównych bohaterek. Doskonale uchwycona smutna relacja małżeńska, której towarzyszą obojętność, milczenie, marazm.
Opowieść czyta się bardzo szybko, wciągają wydarzenia, które wzbudzają ciekawość czytelnika przez cały czas. Tajemniczy list z przeszłości jest kolejnym wątkiem, który odkrywa się z zafascynowaniem. Polubiłam zagubioną Łucję, a podkarpackie rejony dały mi przyjemność obcowania z zachwycającą przyrodą. Doskonałe dialogi, lekkie pióro autorki i biegnące wydarzenia oraz poboczni bohaterowie, stanowią dużą wartość dla całej historii. Obraz sióstr przedstawiony bardzo wyraziście ich złośliwości, zjadliwe przytyki wypadają bardzo naturalnie.
W twoją stronę to opowieść, która da nam chwile refleksji. Doskonale opisane relacje między siostrami, ale i żale między matką i córkami. Problemy małżeńskie niespełniona miłość, tajemnice rodzinne z lat wojny, to wszystko w tej jednie opowieści, którą będziemy czytać z przyjemnością. Pięknie opisane bohaterki i ciekawa fabuła wielowątkowa to atuty tej powieści. Siostrzana miłość jest trudna i ciernista, a relacje rodzinne bolesne. Nie obyło się bez łez wzruszenia, a satysfakcja z lektury nie opuszczała mnie aż do ostatnich stron. To historia o kobietach poszukujących szczęścia i niełatwej drodze do niego.
https://ksiazkanaprezent.blogspot.com/2021/06/w-twoja-strone-karolina-winiarska.html