Już kilka publikacji wyszło spod pióra autorki, ale to dopiero moje pierwsze spotkanie z twórczością Agaty Sawickiej.
Sonia wrażliwa i nieśmiała nauczycielka przedszkola, pewnego dnia zapisuje się na szkolenie wojskowe, aby zostać żołnierzem. Dwa tygodnie mierzy się ze swoimi słabościami oraz z drwinami kolegów, którzy wątpią, że jako kobieta dotrwa do końca tej trudnej fizycznie i psychicznie próby. Porucznik Aleksander Olszański jako jeden z nielicznych wierzy w nią i Sonia Dąbrowska zaczyna inaczej na niego patrzeć, niż na pozostałych kolegów.
Kilkadziesiąt lat wcześniej Luiza Grodzieńska poznaje Feliksa, młodego nauczyciela. Mają wspólne plany, a ich miłość umacnia się z każdym dniem. Lecz nadchodzi wojna, brutalnie ich rozdzielając, a młodą dziewczynę spotyka tragedia, która wpływa na dalsze jej życie.
Życie dziewczyn można podzielić na dwa etapy, przed założeniem munduru i po. Obie postacie bardzo wyraziste, waleczne, ale delikatne na zewnątrz. Te dwa tygodnie szkolenia wojskowego, które przechodzi Sonia, zmieniają ją jako kobietę. Jest dumna ze swojej odważnej babci i to jej historia zmotywowała Sonię do podjęcia tej decyzji. Czas pobytu na szkoleniu opisany wnikliwie i bardzo ciekawie. Od razu widać, że autorka korzystała z własnych doświadczeń, ponieważ przez pewien czas służyła w wojsku.
Postać Luizy bardzo ciekawa, a tło wojenne naturalne, przesycone prawdziwymi emocjami ludzi. Bardzo spodobało mi się poprowadzenie tej historii, bo poznajemy życie przed wybuchem wojny, jak i ten moment, gdy wszystko się zmienia. Beztroska i idealny świat rozsypują się, a zderzenie z rzeczywistością jest bardzo bolesne.
„Dziewczyna w mundurze” to powieść, która zawiera w sobie dwie bardzo wartościowe historie, w których nie zabraknie miłości, trudnych wyzwań. Kobiety zmagają się ze swoimi słabościami, przesuwając granice wytrzymałości. Ich codzienności nie da się porównać, bo czasy wojny są naszpikowane tak traumatycznymi przeżyciami, ogromem emocji i to w większości tych złych, że są nieporównywalne z niczym. Czekałam na każdy rozdział, by poznać losy Luizy. Wojna, okrucieństwo, nagła zmiana życia, dramaty rodzinne, śmierć zaglądająca w oczy, ale też i miłość, która pozwala przetrwać te najtrudniejsze chwile, niełatwa, bo czasem na odległość, nieobecna. Wspaniale się czyta, łzy wyruszenia popłynęły, a zakończenie potrafi zaskoczyć.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Dziewczyny – Z racji tego, że bohaterki są młode, przypadną do gustu dziewczynom, bo ich miłosne relacje bardzo emocjonalne, dostarczą wielu wrażeń. Będą mieć porównanie, jak wygląda miłość w czasie wojny i miłość w obecnych czasach. Niby uczucie takie samo, a jak trudno, by okazało się trwałe. Fakty historyczne jakże potrzebne, by pozostały na dłużej w pamięci.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Eweliny Klimko i jestem bardzo ciekawa, jakie emocje skrywa ta zachęcająca okładka.
Poznajemy losy trzech kobiet. Jest rok 2007, Matylda podczas wizyty w średniowiecznym kościele odnajduje list ukryty w ścianie. O pomoc w rozszyfrowaniu jego treści prosi profesora Jakuba i przy okazji poznaje panią Zosię, która opowiada jej swoją historię.
Za sprawą kobiety przenosimy się do 1939 roku, to czas wojny. Zosię nie ominął ten burzliwy okres. Musiała pokonywać wiele trudności, a miłość, która jej się przytrafiła, nie zawsze była na wyciągniecie ręki, bo okupiona rozłąką, wojennymi traumami i licznymi niedopowiedzeniami.
List, który odnalazła Matylda, odkrywa rok 1478, a bohaterką jest Nawojka, dziewczyna wychowująca się w klasztorze. Jej pochodzenie jest niejasne, a gdy za murami poznaje smak prawdziwego życia, okazuje się on nieco gorzki. W jaki sposób połączone są te trzy kobiety, mimo że żyły w różnych epokach? Która z nich doświadczy upragnionej miłości?
Autorka w bardzo finezyjny sposób połączyła kobiety, co stworzyło niesamowity pomysł na fabułę. Gdy poznałam rudowłosą, trzydziestopięcioletnią Matyldę, kierowniczkę w dziale projektowym oraz jej przyjaciółkę, byłam pewna, że to jej losy będą mi bliskie, ale okazało się, że wciągnęła mnie historia Zosi. Zakręty, które zaproponowała autorka, nie do przewidzenia i ostre, pełne emocji, wzruszeń, prawd życiowych, które pochłania się jednym tchem.
Atutem powieści oprócz genialnie poprowadzonej fabuły są bardzo swobodne dialogi, niekiedy tak realne, że dogłębnie wnikamy w rolę bohaterów. Autorka karmi nas również dobrym poczuciem humoru, które rozjaśnia nieco te mroczne momenty.
„Niezapominajka” to powieść bardzo wartościowa, gdzie przenikają się losy trzech kobiet z różnych epok. Historia niebanalna, wciągająca, wzrusza do łez. Pełen wachlarz emocji zaserwowała nam Ewelina Klimko melodyjnym językiem, czasem lirycznym, który dawał niesamowitą przyjemność z czytania. Okres wojenny to trudne wybory, życie na skraju, w ciągłym niebezpieczeństwie. Bardzo podobało mi się pokazanie kobiet polskich i niemieckich w czasie wojny, ich wybory, poglądy, zmagania się z rzeczywistością, która dla obu jest równie obciążająca. Kobiece dramaty, niespełniona miłość oraz determinacja i ogromna odwaga, z takich elementów Ewelina Klimko utkała doskonałą powieść, taką, którą się nie odkłada, dopóki nie pozna zakończenia.
Książka na prezent dla…
Kobiety – Dla kobiet, które lubią książki z historią w tle. Dużo zwrotów akcji, wyraziste bohaterki, tajemnica, fascynujące wydarzenia, nie ma mowy o nudzie. Miłość w czasie wojny, rodzinne relacje, wzruszające momenty, to wszystko tu odnajdziemy, a zakończenie nas w pełni usatysfakcjonuje, bo zaskoczy.
Przyznaję, że po książkę sięgnęłam ze względu na genialną okładkę, od której oczu nie mogłam oderwać. Czy urzekające kolory współgrają z treścią?
Poppy opłakuje rozstanie z chłopakiem, od miesiąca jej świat legł w gruzach. Ale od czego ma przyjaciółkę? Dzięki jej namowom dziewczyna ląduje na balu maskowym. Ośmielona faktem, że jej twarz jest nierozpoznawalna, pozwala sobie na więcej niż kiedykolwiek. Pod wpływem impulsywnych decyzji jej życie zmienia się, a codzienność przewraca do góry nogami.
Po pierwszym rozdziale przewróciłam oczami z rozżaleniem, że to po prostu kolejny romans. Na szczęście nie odpuściłam, bo przyjemny styl autorki sprawił, że bardzo miło się czyta. Dalsze losy dziewczyny już nie wydają się takie infantylne, konstrukcja fabuły jest bardzo dobra i pędzi w odpowiednią stronę.
Dla mnie największym atutem historii jest główna bohaterka Poppy. Drobiazgowo przedstawiona jej osobowość, praca, a otoczenie wydawnictwa przyciąga niczym mocny magnes. Cała otoczka dodaje charakteru powieści oraz smaczku i to wyrafinowanego. Choć zakończenie nie było dla mnie niespodzianką, to droga do niego, wynagradzała wszystko, bo bardzo emocjonalnie poprowadzona. Bez większych zaskoczeń, ale z ciekawą fabułą. Niezwykła przyjaciółka Chloe, każdy by taką chciał mieć przy sobie oraz rodzina, która wspiera na każdym kroku, zasługuje na uznanie i pokochamy ich od razu.
Maski to historia o tym, że każdy kiedyś zakłada jedną z nich. Nie da się jednak długo tak tkwić w kłamstwie, chować swoje uczucia, uciekać z lękiem, by chronić się z obawy przed zranieniem. Miłość, przyjaźń oraz trudne wybory i los, który czasem daje nam pstryczka w nos i mimo naszych starań, udowadnia, że nie wszystko można kontrolować. Tematy, które mogą wpłynąć pozytywnie na czytelników oprócz zaznaczonej wartości przyjaźni, to trudy łączenia macierzyństwa z karierą i życiem osobistym. To może dodać odwagi wielu dziewczynom, wnieść nadzieję, że może się da?
Bez wątpienia walorem powieści jest język literacki, nieoczywiste porównania z ogromną dozą poczucia humoru oraz dowcipne dialogi. Dla wszystkich miłośników romansu to lektura, przy której noc będzie zarwana. Jest wszystko, co powinno się znaleźć w tym gatunku, a i jeszcze więcej. Głębsze refleksje i poważniejsze tematy również wybrzmią, ale nas nie przygniotą, równoważą się i dlatego powieść stanowi smaczną całość. W efekcie książka bardzo mi się podobała, mimo że nie jestem fanką tego gatunku literackiego. Wspaniały, lekki styl pisania autorki obronił miejscami naiwną fabułę.
To dobra lektura, miło spędzony czas, niewymagająca zbytniego skupienia, ale dająca szczęście, radość i chyba tak należy ją postrzegać, taki miał być efekt końcowy. Okładka autorstwa Magdaleny Palej w rzeczywistości jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach, mistrzostwo.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Dziewczyna – Bohaterka ma ponad dwadzieścia lat i na pewno przypadnie do gustu młodszym czytelniczkom, które będą mogły się utożsamiać z jej problemami. Praca w wydawnictwie, przyjaźń, miłość, sercowe rozterki oraz duża doza uśmiechu, gwarantują odpoczynek z tą lekturą w zimowy wieczór.
Niedawno rozpoczęłam podróż w głąb literatury japońskich autorów i okazała się bardzo udana, a oto kolejna propozycja.
Jest noc, Tokio pogrążone we śnie, ale są ludzie, którzy właśnie wtedy są otwarci na innych. Dziesięć osób splecionych ze sobą, ich losy przenikają się wzajemnie: inspicjentka filmowa, która do rana musi zdobyć rekwizyty filmowe; pracownica telefonu zaufania, która od wielu lat próbuje sobie poradzić po zaginięciu brata; słynny detektyw, którego wszędzie pełno; pracownica lokalu gastronomicznego, która myśli o jednym ze swoich niegdyś stałych klientów oraz taksówkarz, który krąży między nimi, odwożąc, pomagając oraz wykazuje żywe zainteresowanie ich osobą.
Losy tych osób połączone w sposób bardzo uroczy, finezyjny, nie do odgadnięcia. Wielu bohaterów, więc wymagane skupienie, by wsiąknąć w ten nocny klimat miasta, by chłonąć i smakowitą całość. Powinniśmy czytać niespiesznie, by nie stracić uwagi, by nic nam nie umknęło, jakiś szczegół, który jest ważny, by fabuła wydawała się spójna.
Atutem powieści są bardzo prawdziwi bohaterowie. A z racji tego, że wydarzenia dzieją się w Tokio, to mamy możliwość poznać ludzi tam mieszkających, ich życie, zwyczaje, nocne dylematy. Kobiety i mężczyźni kolorowi w swych charakterach, uzupełniają koronkowo splecioną historię, która ukazuje piękno zwykłego człowieka i drobnych rzeczy, dających szczęście.
„Dobranoc, Tokio” to delikatna historia z interesującymi bohaterami, czasem nieodgadnionymi w swych dziwactwach, niezwykłych postępowaniach. Czy ciekawa? Oczywiście. Chcemy wiedzieć, jak ta noc się zakończy i co przyniesie poranek. Los stawia na naszej drodze nieznajomych, po to byśmy bardziej zrozumieli siebie, by dać nam możliwość zorientowania się, co daje nam szczęście. Opowieść o zagubieniu, ale i o otwarciu się na drugiego człowieka. O potrzebie tworzenia relacji międzyludzkich, o poczuciu utraty, ale i o niegasnącej nadziei. Historia przypomina o tym, że nie jesteśmy sami z naszymi problemami. Takich osób jak my jest więcej, a gdy otworzymy się, nasze problemy może nie znikną, ale staną się lżejsze, oswoimy je, niczym domowe zwierzątko. Ciepła powieść z kruchymi bohaterami, rozgrzeje nas emocjonalnie, a refleksje po lekturze, pozostaną w naszej duszy jeszcze jakiś czas.
Muszę przyznać, że bardzo chciałam poznać zawartość tej książki, bo ostatnia jednodniowa wycieczka do stolicy była spontaniczna, ale za to dość chaotyczna. Czy ta pozycja, by mi pomogła w okiełznaniu mojej rodzinki na ulicach Warszawy? Chętnie to sprawdzę.
Powiem szczerze, że to książka dla mnie, mimo że kolorowa okładka sugeruje, że to dzieci powinny być zachwycone. Odnalazłam w niej wszystko, czego mi brakowało, a mianowicie plan. Tak, brakowało mi planu zwiedzania, by po kolei trafić do miejsc, które nas interesują i czasem zastanawiałam się, jak daleko, lub gdzie się znajdujemy w obecnej chwili.
W tej książce odnalazłem cudowne małe mapki zamknięte w kółkach na każdej stronie, przy miejscu, które chcemy odwiedzić. Łatwo się zorientować, jak daleko do kolejnego punktu wycieczki. To by mi bardzo wtedy pomogło. Kolejna zaleta, to krótkie opisy danych miejsc i ciekawostki, które nie tylko dzieci zainteresują, ale i dorosłych. I oczywiście Plan Warszawy, Starego Miasta, Łazienek, warszawskiego metra, linie autobusowe, które zawiozą nas w te najważniejsze miejsca dla turystów. To wszystko bardzo czytelne, bo opatrzone małymi kolorowymi ikonkami i w momencie człowiek wie, gdzie jest i czego szuka.
Jestem zachwycona, a przy okazji dowiedziałam się, jak wiele atrakcji nie odwiedziliśmy. Już wiem, że na kolejną wycieczkę wybiorę się razem z tym przewodnikiem, a autor Adrian Markowski sprawnie nas poprowadzi do miejsc, na których nam zależy.
Polecam, tym bardziej, że to doskonała pozycja na prezent świąteczny, urodzinowy. Dziecko zdobędzie odrobinę wiedzy, a rodzice na pewno docenią gest, bo książka to zawsze dobry pomysł, rozwijający umysł i zainteresowania młodego człowieka.
„Warszawa. Przewodnik dla Młodszych i Starszych Podróżników” to pięknie zaprojektowana książka w twardej oprawie, z wyrazistymi rysunkami, napisana większą czcionką, ułatwiającą czytanie w podróży. Ogromnym walorem jest to, że książka jest szyta i nie musimy się obawiać, że cokolwiek stanie się z nią na wycieczce. Solidnie wydana publikacja, bardzo się cieszę, że na nią trafiłam i na pewno skorzystam przy najbliższym wyjeździe do Warszawy.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Dziecko – Niby książka dla dzieci, bo kolorowa, z obrazkami, napisana prostym językiem, krótko zwięźle i na temat. Ale zapewniam Was dorośli, że będziecie zachwyceni, bo ułatwi każdą wycieczkę do stolicy. Dzieci same będą mogły rozpoznać miejsca, które zwiedzają, a ciekawostki przeczytać całej rodzinie. Dzięki temu wycieczka zyska na atrakcyjności i trochę odciągnie małolatów od wszechobecnych telefonów.
Pierwszy raz sięgam po prozę pisarki japońskiej. Celowo, bo bardzo chciałam przekonać się, czy to literatura dla mnie, czy nagrody prestiżowe, które autorka otrzymała, są według mnie słuszne.
Fuyuko ma trzydzieści cztery lata, mieszka sama. Jej życie to praca, praca i nic więcej, jest korektorką. Jedyne kontakty utrzymuje z Hijiri, która przesyła jej nowe zlecenia. Monotonne życie, które wybrała, w pewnym momencie przytłacza ją, a alkohol daje ukojenie. Przypadkowo spotkany mężczyzna, wiele zmienia. Ich rozmowy są coraz częstsze i dłuższe, o kulturze, muzyce, o urzekającym świetle, odmieniają kobietę. Czy kobieta otworzy się na ludzi, pozwoli rozwijać się relacji, czy przeciwnie?
Doskonale skrojony portret psychologiczny kobiety. Narracja poprowadzona w pierwszej osobie, wskazuje drogę do wnętrza Fuyuko. Kobieta mierzy się z własnymi dziwactwami, przyzwyczajeniami, lękami, nie lubi towarzystwa ludzi. Jest typem samotnika, a do tego praca, którą wykonuje, zamyka ją na otoczenie. Spokój, brak bodźców zewnętrznych, stabilizacja bez niespodzianek, to daje jej szczęście, czy na pewno?
Czy tak wygląda życie w Japonii samotnej kobiety? Niezwykle ceniona pracowitość, oddanie firmie, by być samowystarczalnym finansowo. W powieści zgłębiona praca korektora nie teoria, a jej duchowość, emocje z tym związane, zalety oraz zagrożenia. Sporo faktów na ten temat, bo bohaterka przesiąknięta pracą aż nadto. Jak trudno być sobą, gdy jest się trochę innym niż wszyscy. To, co urzeka, to bohaterka zagubiona i z trudnościami dostosowania się do oczekiwań ogółu. Jej postać bardzo mi się podoba, jak i cała powieść. Jedynie zakończenie bym zmieniła, ale widać coś innego w duszy grało autorce i chciała przekazać odmienne emocje, a ja to pokornie akceptuję.
„Wszyscy zakochani nocą” to powieść napisana subtelnym lirycznym językiem. Dialogi często wydawałoby się o niczym, ale po chwili dostrzegamy w nich głębię przemyśleń bohaterów. Kobiece spektrum psychologiczne rozłożone na czynniki doskonale ukazujące, co czuje bohaterka.
Ta opowieść zagląda w głąb kobiecej duszy w sposób delikatny, nie ocenia. Wady są tylko konsekwencją tego, z czym się mierzymy. Ten szybki świat przytłacza, ale czy to ona potrzebuje pomocy, czy może ten świat? Czytajcie niespiesznie, w skupieniu, bo to wyższy poziom literatury. Teraz już wiem, skąd te nagrody dla autorki. Ode mnie również otrzymuje uznanie i miejsce na specjalnej półce w biblioteczce z napisem „ulubione”.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Kobiety – To powieść dla kobiet, które cenią sobie literaturę piękną. Fabuła płynie bez pośpiechu, możemy kontemplować subtelny język, przekaz między wierszami, który autorka przemyca w każdym zdaniu. Refleksyjnie, ale bardzo miło spędzony czas.
To jest trzecia powieść autora, po którą sięgam i to z zaciekawieniem. Tym razem zachęciła mnie fabuła, która biegnie dwutorowo.
Rok 2023 ginie wybitny profesor historii starożytnej Zygmunt Rokosz. Żona profesora nie może się pogodzić z opieszałym śledztwem, a dziwne okoliczności śmierci męża nie dają jej spokoju. Bierze sprawy w swoje ręce, przy okazji odkrywając wiele sekretów męża.
Rok 1507 król Zygmunt powierza wyjątkową misję Kopernikowi. Ma on dostarczyć do Rzymu tajemniczą skrzynię. Wraz z towarzyszem podróży, zmagają się z trudami wyprawy, zastanawiając się, co ona zawiera. Ich sekretna przesyłka wzbudza spore zainteresowanie, a do Rzymu zjeżdżają wybitne osobistości renesansu, w tym Leonardo da Vinci.
Fabuła płynie dwutorowo i to dosłownie, bo spójnie wydarzenia następują równolegle, zachęcając czytelnika do dalszej lektury. Już od samego początku czułam głód ciekawości, bo Leonardo da Vinci przy pracy, to niecodzienny widok, a do tego tajemnicze listy popychają nas w ramiona kolejnych rozdziałów. I nieważne czy fabuła ukazuje czasu obecne, czy odległe, to oczekuje się na nią, bo akcja wartka i okraszona wieloma faktami, a przede wszystkim przybliża postacie, które znamy z kart historii.
Wspaniale wykreowana Łucja, żona zmarłego profesora. Do tego jej przyjaciółki i towarzyszące im zabawne sytuacje. Kobieta jest doskonałym przewodnikiem po Toruniu i dzięki niej możemy poznać bliżej to miasto. I tu ujawnia się zamiłowanie autora, bo jest rodowitym torunianinem i historykiem, więc fabuła doskonale oddaje uroki tego miasta. Wplecione historyczne fakty podnoszą naszą wiedzę, ale nie w sposób nudny, przeciwnie, autor szafuje nimi w bardzo przystępny sposób z dowcipem i pomysłem.
„Ostrakon” to bardzo pracochłonna powieść, misternie utkana fabuła z wieloma bohaterami, do tego dwie strefy czasowe, które różnią się językiem, codziennością, zupełną zmianą otoczenia. Spory trudu podjął autor, ale dzięki temu powieść jest wielowątkową i ucieszy zarówno miłośników historii, jak i zwolenników powieści obyczajowych, bo pomysł na ten wątek starannie przemyślany, płynny, z dużą dawką dobrego humoru, która nadaje lekkość całej historii.
Katarzyna Michalak napisała ponad pięćdziesiąt bestsellerowych powieści, a ja dopiero teraz rozpoczynam przygodę z piórem autorki. Nie wiem, jak to się stało, że do tej pory nie miałam okazji sięgnąć po tak poczytne publikacje.
Trzy siostry Daniela, Dorota i Dominika mieszkają u znajomego we wsi Koniecpolska, gdyż ich dom jest remontowany. Niedawno poznany Witold Sejbert manipuluje nimi, wcielając w życie zaplanowaną intrygę okrutnej kobiety, która chce zaszkodzić siostrom. Los je nie oszczędza, a dodatkowo niespodziewane wypadki mnożą się, w spokojnej dotąd miejscowości. Na szczęście są ludzie, którzy robią wszystko, by nie dopuścić do ich krzywdzenia.
Fabuła zaskakuje kilkukrotnie, bohaterki emanują dobrem, otulając nas swoim ciepłem tak, jak wieś Koniecpolska, w której toczy się akcja. Przekrój postaci i ich relacje bardzo różnorodne i ciekawe, a same siostry, każda na swój sposób intrygująca, z bolesną przeszłością. Kobiety wyraziste oraz mężczyźni zaskakują swym zachowaniem, każdy z nich zasługuje, by zając więcej miejsca w książce. I to właśnie kreacja bohaterów jest dla mnie głównym atutem powieści.
„Trzy siostry. Burza” to historia, gdzie przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć, a intrygi burzą spokój i rodzinną atmosferę. Otrzymujemy obraz rodziny, która się wspiera, mimo ludzi próbujących im zaszkodzić. Wyraźnie zaznaczone to, co najważniejsze; siostrzana miłość, to, że mają siebie. Niektóre wątki nieprawdopodobne, ale za sprawą wartościowych i silnych bohaterek, urzekają. Są tajemnice i niedomówienia oraz emocje w relacjach damsko-męskich. Ukazana bezcenna przyjaźń i rodzina, mająca mocne więzy, że nie sposób ich rozerwać i to daje nadzieję na pokonanie wszelkich trudności. Źli ludzie będą zawsze tuż obok, ale tylko od nas zależy, czy pozwolimy im ingerować w nasze życie. Gdy się poddamy, wykorzystają sytuację, dlatego trzeba dbać o swoje szczęście i nie pozwolić, by ktokolwiek je niszczył.
Poprzednia część to „Iskra”, a kolejna „Cisza”. Ja zaczęłam od drugiej „Trzy siostry. Burza”, ale nie czułam niedosytu, bo fabuła płynnie poprowadzona. Niektóre sprawy wyjaśnione, ale oczywiście, by powstał pełen obraz losów bohaterów, najlepiej przeczytać wszystkie po kolei.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Kobiety, Dziewczyny – Powieść, która rodzinę stawia na pierwszym miejscu, zadowoli kobiece serca. Natomiast rozterki uczuciowe i problemy, dadzą do myślenia młodszym czytelniczkom. Wartość rodziny ukazana i nie do przecenienia, ale również i z drugim obliczem, które mówi, że nie zawsze bliscy są nam życzliwi, a przeciwnie, ich złe zamiary mogą niszczyć nam życie. Tak ku przestrodze, by się rozejrzeć, czy przypadkiem tuż obok nas, nie ma takiej osoby.
Miałam bardzo dobre przeczucia co do tej lektury. Nie wiem, czy to tytuł, czy opis, ale bardzo chciałam ją przeczytać i to nie tylko dlatego, że książka zdobyła nagrodę Goncourtów w 2023 roku.
Dwoje młodych ludzi połączył los, mimo że ich życie tak bardzo się różniło. Mimo urodził się w biednej rodzinie, a na dodatek dość wcześnie stracił ojca. Będąc jeszcze dzieckiem, został uczniem rzeźbiarza, którego umiejętności nie były aż tak duże, jak się nimi szczycił. Viola Orsini miała wszystko. Dorastała w dostatku, wśród pomarańczowych gajów, które uprawiała jej wpływowa rodzina, była dziedziczką pokaźnego majątku.
Ich przyjaźń zaczyna się w młodym wieku. Oboje są sobie potrzebni i przyrzekają, że nigdy się nie rozstaną. Jednak Viola i Mimo nie mogą żyć razem, ale i bez siebie też nie. Czy jako dorośli ludzie po przejściach będą nadal pamiętać o tej przysiędze?
Już po kilku stronach, ilość zaznaczonych fragmentów zupełnie mnie zaskoczyła. Tak wiele chciałam uchwycić dla siebie. Na uznanie zasługuje język, którym historia jest napisana. Dla mnie liryczny, płynny, przepełniony delikatnością oraz głębią wyrazu. Gruba książka, ale wcale nie chciało się jej odłożyć, bo fabuła zaciekawia wątkami pełnymi wigoru i nietuzinkowych zwrotów akcji.
Narracja w pierwszej osobie wyśmienita, poznajemy życie głównego bohatera, które toczyło się w latach 1904 – 1986. Jak wiele się wydarzyło w tym czasie, ile kłód pod nogi los mu podkładał. Na łożu śmieci rozpamiętuje swoje życie, tajemnice, a my zastanawiamy się, dlaczego mieszka w zakonie od 40 lat, skoro nie złożył ślubów.
Fabuła obejmuje czasy wojny, umiejscowiona we Włoszech, z tłem faszystowskich poglądów z chorą dominacją Hitlera. Jego wpływ wpleciony doskonale w wydarzenia, które nie mogą płynąć oddzielnie, bo wojna wkrada się we wszystkie dziedziny życia.
Ogromnym atutem powieści jest wszechobecna sztuka, ale i literatura. Książka jest ceniona za wiedzę, którą w sobie nosi. Mimo uważa, że dzięki książkom jego świat się poszerzył, pięknie powiedziane. Viola uparta, dążąca do celu i jeszcze dodaje skrzydeł swojemu przyjacielowi. Dosadnie pokazana inność, która ogranicza, ale i dodaje siły, uodparnia, hartuje młodych, by w dalszym życiu osiągali to, co niemożliwe.
Historia bardzo dobrze oddaje wpływ drugiego człowieka. Czy są panem własnego losu, jakie to trudne być sobą, szczególnie w tamtych czasach? Cudowny moment, gdy chłopak z dumą powstaje, postanawia walczyć o swoje marzenia, a ci, co go upokorzyli, poczują uszczerbek na swojej arogancji i wyniosłości, do której się przyzwyczaili, bo po prostu mieli szczęście i urodzili się w zamożniejszej rodzinie.
„Czuwając nad nią” to powieść, która zasłużenie została nagrodzona, zapada na długo w pamięć, do której się wraca. Miejsca, opisy wydarzeń, uwypuklone detalami, ale nie nudnymi, a ciekawymi. Napisana barwnym językiem, pełnym wyszukanych nazw, które potęgują zachwycenie misternie poukładaną fabułą. Powieść o przyjaźni na całe życie, o pokonywaniu przeszkód, by być sobą, ale też o niesprawiedliwym dzieleniu ludzi wedle ich majętności. Tak wiele w niej znajdziemy prawdy życiowych, wartościowych, pięknych, ale i okrutnych. Bohaterowie noszą widoczne wady, ale i wzbudzają współczucie i radość z osiągnięć, do których dążyli z taką determinacją. To jedna z najlepszych książek, jakie czytałam od wielu, wielu miesięcy.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Kobiety, Mężczyzny – Powieść zdecydowanie kojarzy mi się z literaturą piękną. Przekazywane treści, zachwycają, bo historia pokazuje cienie i blaski. Wielu bohaterów męskich, ale bardzo zróżnicowanych, co umożliwia odnalezienie tego ulubionego. Kobietom spodoba się wrażliwość i płynność fabuły oraz docenią jej niepowtarzalność.
Do mojej biblioteczki trafiła nowa książka, jest to bestseller „New York Timesa” nominowany do Goodreads Awards. Bardzo byłam ciekawa tej lektury, bo i opis zachęcał oryginalnością fabuły.
Wyobraźcie sobie, że szykujecie się jak zwykle do pracy, a gdy wychodzicie z domu, pod drzwiami znajdujecie pudełko, a w nim waszą miarę życia. Już od tej pory wiecie, ile lat wam pozostało, pięć, piętnaście czy może czterdzieści. Takie niespodziewane przesyłki dostali mieszkańcy wielu miast powyżej dwudziestego drugiego roku życia.
Poznajemy losy kilku osób, z tak wielu, którym ono zostało dostarczone. Stają przed dylematem, czy je w ogóle otworzyć, a jeżeli już to zrobią, to co dalej z tą informacją. I mimo że nie chcą, myślą o tym, a ich decyzje, plany, zaczynają się zmieniać. Osoby te okazują się ze sobą powiązane, a ich wiedza na temat długości życia obciążająca albo dająca nadzieję. I nie jest to możliwe, by czytelnik nie pomyślał chociaż przez chwilę; co ja bym zrobił, gdybym wiedział, ile lat mi pozostało?
Gdy minęło pierwsze zaskoczenie i szok, a świat przestał zajmować się tym, skąd się wzięły skrzynki z tą wyjątkową zawartością, zaczęły się manipulacje tą wiedzą na tle politycznym, a chłodna kalkulacja wkradła się w wiele dziedzin życia. Ci, co mają przed sobą tak niewiele czasu, czy mogą jeszcze na coś się przydać, czy mają takie same prawa, jak i inni, którzy będą żyli o wiele dłużej? Czy warto na nich marnować cenny czas?
Tak wiele pytań, a rozsądnych odpowiedzi brak. Ogromna ilość refleksji otacza czytelnika, wzruszeń, rozterek, przez które przechodzi razem z bohaterami. Fabuła osadzona w realiach, które doskonale znamy, mimo że pudełka nierealne, ale cały świat jest rzeczywisty.
Książka pochłania od samego początku. Jest to wielowątkowa historia z nieprawdopodobnymi wydarzeniami, ale jakże znaczącymi dla świata. Z zaciekawieniem przyglądałam się temu, co się dzieje, gdy skrzynka zostaje otworzona, ale i przerażona, co do ludzkich decyzji pod jej wpływem. Jak zmieniają się poglądy i postrzeganie otoczenia. Jak szybko ludzie dzielą się na klasy, kategorie. Niezwykłe wydarzenie, zamiast łączyć, wprowadziło chaos, wkradła się zawiść, zazdrość, samolubność. Emocje uwydatniają ich najgorsze cechy, a życzliwość jest doceniana, bo unikatowa. Autorka wnikliwie ukazała, jak ta wiedza może zaburzyć porządek świata, spokój ludzi, ich spojrzenie na przyszłość. Czy w tym wypadku niewiedza staje się błogosławieństwem?
„Miara życia” to mądra opowieść, przestrzegająca przed uprzedzeniami, podziałami, pokazująca ludzkie oblicze to drugie, niestety gorsze, którego powinniśmy się wystrzegać. Bohaterowie mierzą się z trudnymi decyzjami, stoją nad przepaścią wyboru, który w żaden sposób ich nie satysfakcjonuje, a ogromnie frustruje. Na szczęście jest na końcu nadzieja. Wśród tak wielu beznadziejnych zachowań są ludzie, którzy są prawi, widzą więcej, dalej, są ponad wszystko i umieją spojrzeć na drugiego człowieka, pomóc i wesprzeć. Dobrze, że my nie mamy takiej wiedzy i obyśmy nigdy jej nie posiedli. Refleksyjna, wzruszająca i bardzo ciekawa książka zostanie na dłużej w pamięci, tego jestem pewna.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Kobiety, Mężczyzny – Książka dla każdego, niezależnie od płci. Bohaterowie mogą być naszym odbiciem. Przeżywają sprawy przyziemne, codzienne, w których odnajdziemy własne życie, co spowoduje refleksję nad naszą przyszłości i nieuchronnym przemijaniem. Historia dająca do myślenia, która może zmienić nasze spojrzenie na banalne jutro.
Czy to możliwe, by ta przepięknie wydana książka była równie dobra w środku co na zewnątrz? Zachęcona mitologią grecką w tle, skusiłam się, nie mając zupełnie żadnych oczekiwań, bo fabuła była dla mnie zagadką.
Młoda Medea zaznała wiele zła, a bieda należała do jej codzienności. Pracowała jako szwaczka w podrzędnym zakładzie krawieckim, którego właściciel bardzo jej się naprzykrzał. Gdy poznaje zamożnego Andreasa, ma nadzieję, że jej los się odmieni. Rozpoczyna służbę w jego ogromnym domu, w którym mieszka wraz z ojcem, na jednej z wysp Jeziora Sławskiego. Dziewczyna całymi dniami sprząta, gotuje, pierze, a bliskość właściciela domu robi się pomału nie do zniesienia.
Na wyspie oprócz niej nie ma nikogo, jest sama z człowiekiem, który nie ma wobec niej dobrych zamiarów. Gdy nieoczekiwanie zjawia się nowy ogrodnik, młody, przystojny Johann, właściciel domu szaleje z zazdrości. Czy któryś z mężczyzn odpuści, czy Medea będzie bezpieczna i zazna wreszcie uczucia miłości?
Przede wszystkim autorka pochyliła się nad prawami kobiet, które są tłamszone na każdym kroku, a pochodzenie ma ogromne znaczenie. Fabuła wyjątkowo dobrze oddaje początek XX wieku. Czasy trudne, bo to, w jakiej rodzinie się urodziliśmy, określa nas jako człowieka mniej lub bardziej wartościowego, szczególnie kobiety mają pod górkę. Wykształcenie nie jest im potrzebne, tak sądzi ogół. Studia są zbędne, ale one walczą o swoje prawa, upominają się i wspaniale jest to pokazane.
Zachwyciło mnie połączenie z mitologią grecką za sprawą głównej bohaterki i jej imienia. Przez co historia dostała wspaniałego polotu, tworząc rzeczywistość realną, ale przenikającą się z czymś mistycznym, jednocześnie prawdziwym. Genialna opowieść, Medea tak bardzo ciekawa z licznymi wadami, ale i talentami. Wywołuje skrajne emocje swoim postępowaniem. Sami nie wiemy, czy dobrze, czy źle i co mamy jej radzić. Przy czytaniu satysfakcja maluje się na twarzy, ale i żal, że się kończy. Tak wiele smutku zaznała dziewczyna i mało życzliwych ludzi miała wokół siebie, ale gdy pierwsza część się kończy, jest jednak jakiś promień nadziei. Jest już część druga i trzecia, także elegancko wydana i bardzo chętnie poznałabym dalsze losy, które, mimo że smutne, zachwycają swą wielowątkowością i pięknym przekazem.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Kobiety – Mitologia w tle daje sporą dawkę zaciekawienia, a przedstawione życie kobiet na początku latach XX pozwoli inaczej spojrzeć na dzisiejsze czasy. Cofnięcie się razem z bohaterką w inną rzeczywistość, pozwoli kobietom docenić wolność, którą dysponują i dostaną motywację, by czerpać z życia jeszcze więcej.
Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać, bo pierwszy raz sięgam po twórczość autora, ale okładka genialna, przyciąga, hipnotyzuje.
Max jest pisarzem, a sławę przyniosły mu książki, w których opisuje własne przeżycia z dzieciństwa, swoją rodzinę. Bieda, problemy społeczne, trudne relacje rodzinne. Rodzice już nie żyją i nie ma kto potwierdzić jego wersji, ale jest jedna osoba, która kwestionuje prawdziwość tej historii, co wzbudza w młodym pisarzu złość, ale i zarazem strach. Przyjaciółka Maksa ma problemy zdrowotne, psychika płata jej figle. Praca w biurze tłumaczeń nie spełnia jej wymagań, a zaręczyny nie cieszą, jak powinny.
Oboje potrzebują oddechu od codzienności i wyjeżdżają do willi w Toskanii, gdzie znajoma Maksa mieszka w luksusach i prowadzi zupełnie odmienne życie od tego, przed którym przyjaciele uciekają. Czy odnajdą tam spokój, a ich problemy doczekają się szczęśliwego zakończenia, a może przeciwnie?
Czyta się świetnie, bohaterowie z licznymi wadami, wzbudzają wiele różnorodnych emocji, są kolorowi. Mieszkańcy wilii równie ciekawi, wnoszą powiew świeżości do życia tych dwojga. Klimat wakacyjny doskonale oddany z ukazaniem pełni życia, jakie prowadzi właścicielka. Zadurzeni tym miejscem bohaterowie inaczej spoglądają na swoje problemy, ale czy je rozwiążą, czy może one podążą za nimi, aż tu do wakacyjnego raju?
Powieść o poszukiwaniu odpowiedniej drogi, dotarciu do własnego ja, które można usłyszeć tylko w ciszy, w samotności, a nie w zabieganej codzienności. Postać pisarza bardzo niejednoznaczna, ale z otwartym zakończeniem, które ja chętnie bym dalej rozwinęła. Młody człowiek żądny sławy, lekko pogubiony, a jego zachowania wzbudzają etyczne wątpliwości. Książka idealna na wakacyjny czas, mnie bardzo przypadła do gustu.
Znaki zodiaku, mimo że czyta się bardzo lekko, płynnie, pozostawiają refleksję i kilka pytań dotyczących życia, miłości, przyjaźni, skłaniają do poszukania własnej tożsamości. Moja refleksja po lekturze, to taka, że los jest w naszych rękach, a interpretacja tego co nas czeka z horoskopów, kart tarota, należy do nas. Powieść uświadamia nam, że to, co wokół nas się dzieje, nie zawsze jest przypadkiem, na który zrzucamy tak wiele niepowodzeń. To nasze wybory, czasem bezmyślne i musimy się z tym liczyć, mimo że łatwiej ich efektem obarczyć zły los. Z lekkim uśmiechem, ale i satysfakcją płynącą z mądrości i przesłań, zaczytywałam się w każdym rozdziale.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Dziewczyny, Chłopaka – Młodsi czytelnicy odnajdą wiele wspólnego z bohaterami. Inny sposób myślenia ogólnie teraz panuje. Już nie tylko chęć założenia rodziny, ale przede wszystkim dbanie o własne ja, potrzeby i rozwój osobisty. A w książce takich bohaterów na pewno nie zabraknie. Czyta się z lekkim uśmiechem, historia wzbudza emocje, a zwrot wydarzeń daje ogromną satysfakcję.
Autorka, która we Francji sprzedała 4,5 miliona książek, właśnie wkroczyła po raz pierwszy do mojej biblioteczki. Co skrywa ten idealny tytuł?
Emma jest o kilka lat starsza od Aghate. Kiedyś te dwie siostry były blisko ze sobą, obecnie nie widziały się od pięciu lat. Dlaczego? Po śmierci ukochanej babci postanawiają spędzić w jej domu tydzień, by powspominać, ale i wyjaśnić dręczące je nieporozumienia sprzed lat.
Ciepła okładka oraz przyjemny tytuł, który jak dla mnie nieco przewrotny, spowodował, że środek mnie zaskoczył. Fabuła biegnie dwutorowo. Czasy obecne, gdy kobiety zamieszkują w domu babci i ich dzieciństwo od najmłodszych lat, po nastoletnie przeżycia i gdy ich drogi się rozchodzą. Tak naprawdę czekałam na rozdziały z ich przeszłości. Ciekawe, wnoszące wiele do obecnych czasów, bo wnikliwie opisane. Niestety, podszyte bólem i cierpieniem.
Promykiem światła w ich życiu była zawsze babcia zwaną przez nich Busią. Matka nadużywała alkoholu po starcie ojca, a swoje frustracje wyładowywał na nich. Jest przemoc, poniżanie, ale też siostrzane wsparcie. Te relacje z dzieciństwa ciążą na ich dalszych decyzjach, czy to nastoletnich dziewczynek, czy już dorosłych kobiet. Siostry, a jak bardzo różne, ale wspierające się wzajemnie, gdy zachodzi taka potrzeba. Tytuł może mnie zmylił, ale czytało się wyśmienicie. Moc wzruszeń gwarantowana, nie obyło się również bez łez, co u mnie rzadko się zdarza. Dialogi z poczuciem humoru i dobrą ronią, sprawiają, że czasem jest weselej, że historia wydaje się nieco lżejsza.
Jestem uprzywilejowana, bo z racji wieku doskonale zrozumiałam trafne wtrącenia, porównania z lat dziewięćdziesiątych, które autorka użyła. Czy to z filmu Titanic, czy to z muzyki z tamtych lat, czy wydarzeń na świecie, o których i ja doskonale pamiętam i które w moją pamięć wyżłobiły się na lata. Okazuje się, że w Polsce nastolatki ekscytowały się tymi samymi rzeczami, co młodzież w innych krajach.
Piękne życie to opowieść, która wzruszy, rozśmieszy, momentami wkurzy, ale na pewno wciągnie bez reszty wszystkich, którzy umieją docenić delikatność przekazu oraz dokładną analizę portretów psychologicznych bohaterów. Piękna, cierpka bardzo prawdziwa historia, gdzie miłość siostrzana pokazana bez lukru, z wszystkimi odcieniami, a proza życia nie prowadzi parkowymi pachnącymi alejkami, a twardymi ścieżkami. Wyjątkowa historia, którą polecam, bo moc emocji pozostawia po sobie i sprawia, że nie zapomnimy jej zbyt szybko. Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po tę książkę i na pewno skuszę się na kolejne publikacje autorki. Nie jest to banalna historia, a z bogatym wnętrzem, która ujmuje swą wrażliwością i prawdziwością bohaterów.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Kobiety – Dla kobiet, które mają rodzeństwo, dla których relacje rodzinne czasem bywały trudne, bo tu odnajdą bohaterki, które mierzą się z tym samym. Pięknie napisana historia, lecz bolesna, polecam chusteczki do lektury. Raczej dla kobiet po trzydziestce, bo młodsze pokolenie nie wiem, czy wszystko zrozumie to, co chciała autorka przekazać. Choć pewne wydarzenia skłonią ich do refleksji i pozwolą docenić własne życie.
Pierwsza książka A. J. Finna została uznana za jeden z najbardziej obiecujących debiutów dekady. I jak tu nie skusić się na kolejną historię zaproponowaną przez autora?
Sebastian Trapp pisarz bestsellerowych kryminałów zaprasza do siebie Nicky Hunter, ekspertkę w dziedzinie kryminałów, z którą koresponduje od wielu lat. Pisarz jest ciężko chory i chce, by to właśnie ona spisała jego historię, pamiętnik.
Kobieta zamieszkuje na ten czas w rezydencji razem z jego żoną Dianą i córką Madeleine. Jednak w życiu Sebastiana Trappa nie jest wszystko takie klarowne, bo przed dwudziestu laty zaginęła jego pierwsza żona i syn, a sprawa do dziś nie została rozwiązana. A może to on za tym stoi, jak sugerowały media? Nicky ma szansę zajrzeć w najgłębsze sekrety pisarza i w najbardziej skrywaną prywatność. Czy uda jej się odkryć prawdę? Czy przeszłość odeszła, a może czeka, by ją odkopać po latach, by odkryć to, co zostało tak misternie ukryte?
Przede wszystkim genialnie poprowadzona fabuła, składająca się głównie z dialogów, miłośnicy tej formy przekazu będą zachwyceni. Ja dostałam sporą dawkę nietuzinkowych, nieoczywistych porównań, działających na wyobraźnię i powodujących ogromny uśmiech zadowolenia.
Dziewczyna w rozmowie z pisarzem odsłania jego rodzinne relacje, proces twórczy oraz uzyskuje dodatkowe informacje od osób, które zamieszkują rezydencję, co daje jej pełen obraz wydarzeń sprzed lat. Miejsce akcji otacza mroczna aura, nieco przerażająca na tyle, że przyjaciele Nicky zastanawiają się, czy jeszcze żyje, czy nic jej nie grozi w domu pisarza, którego przeszłość jest owiana tajemniczym zniknięciem jego rodziny.
Główna bohaterka bardzo wyrazista, wspaniale scharakteryzowana, naturalna, ciekawa. Jej warstwa emocjonalna rozbudowana, czuć jakość osobowościową. Nicky nie pozwala nam się nudzić, jej dociekliwość sprowadza inne spojrzenie na wydarzenia sprzed lat.
„Koniec opowieści” to bardzo dobra historia od samego początku wciągająca, elektryzująca, napisana wysublimowanym językiem, a bohaterowie różnorodni, dynamiczni. Pojawiają się elementy thrillera, kryminału, zagadka wisi w powietrzu, a tropy do jej rozwiązania niby podane, ale czytelnik zawsze jest o krok za nimi i nie sposób się domyślić, co autor dla nas szykuje na następnej stronie. Wiele zwrotów akcji, a zakończenie…, ach fantastyczne, dające ogromną satysfakcję. Mnie trudno zaskoczyć, ale ta precyzyjnie utkana fabuła bardzo mi się podobała, widać pracę na tekstem tak, by czytelnika wywieść w pole, by nie pokazać za wiele. To trudna sztuka, ale w tej książce udaje się idealnie. Fabuła aż prosi się o ekranizację.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Kobiety, Mężczyzny, Chłopaka – Dla wszystkich miłośników kryminalnych zagadek. Doskonale poprowadzona fabuła trzymająca do końca w napięciu. Kobiece bohaterki spodobają się płci żeńskiej, bo intrygujące, z charyzmą. Mężczyźni również się nie zawiodą, bo odgadnięcie tajemnicy z przeszłości nie jest takie oczywiste. Emocji nie zabraknie, wielu domysłów, za którymi będziemy podążać, ale czy słusznie o tym dowiemy się dopiero na końcu tej ekscytującej historii.
Byłam bardzo ciekawa tej pozycji. Magdalena Majcher jest znana z tego, że nie boi się sięgać po trudne tematy, a jej ostatnie książki są oparte na faktach.
Elegancki dom we wsi pod Białą Podlaską, w którym przez uchylone drzwi można dostrzec zwłoki kobiety oraz widoczne ślady krwi. Pierwsza myśl włamanie, ale kolejne wnioski po bliższym rozeznaniu policjantów, przerażają. Zamordowano małżeństwo, a podejrzanym jest osiemnastoletni syn oraz jego przyjaciółka.
Powieść opisuje wydarzenia, o których mówiło się głośno w 2014 roku. Cała Polska z niedowierzaniem przyjmowała informację o bestialskiej zbrodni, a świadomość, że ten czyn jest dziełem licealistów, szokował społeczeństwo.
Fabuła poprowadzona jest dwutorowo. Próba rekonstrukcji wydarzeń przed zbrodnią i po niej, dzięki temu mamy pełen obraz tego, co stało się w Rakowiskach. Przypatrujemy się życiu młodych ludzi, pogubionych, odstających od przyjętych norm społecznych, którzy znikąd nie otrzymują pomocy. Są wyobcowani, wykluczeni poza nawias. Fabuła opisująca wydarzenia po zbrodni, skupia się na śledztwie policjantów krok po kroku, od znalezienia ciała, po zeznania świadków, by dotrzeć do prawdy.
Autorka zebrała materiały, prawdziwe fakty, dokładne analizy z kartoteki śledztwa. Poskładała wszystkie zeznania, by stworzyć warstwę obyczajową, by przedstawić rzetelnie przebieg wydarzeń oraz pochyliła się nad pytaniem, co spowodowało tę niesamowitą tragedię i ten moment, w którym dwójka młodych ludzi zdecydowała się na zabójstwo.
Oczywiście za każdym razem stawiamy sobie pytanie, gdy wydarzy się tragedia, czy dało się tego uniknąć? Zawsze, gdy dzieje się coś tak strasznego, ma wpływ na to wiele czynników. Nie jest to tylko jeden dzień, jak zaznacza autorka, a wiele miesięcy, które go poprzedzają. Licealiści zostali już osądzeni, a najbliżsi, ich rodzice, koleżanki, koledzy, system szkolnictwa, czy coś zostało zmienione, by w przyszłości szybciej pomóc rozchwianym emocjonalnie młodym ludziom?
Historia na pewno ku przestrodze, by przyjrzeć się baczniej otaczającej nas rzeczywistości, by móc wyłapać sygnały, które wysyłają młodzi ludzie, ale nie zawsze chcemy je odpowiednio odczytać, bagatelizujemy. Nie od dziś wiadomo, że psychiatra w Polsce nie jest na wyciągnięcie ręki, że młody człowiek, nawet gdy szuka pomocy, nie dostaje jej na czas, bo odległe terminy.
Po przeczytaniu sami wyciągniemy wnioski i wyrobimy sobie opinię na temat wydarzeń sprzed kilku lat. Smutna historia, niestety prawdziwa, przygniata swą brutalnością, a autorkę trzeba podziwiać za to, że odważyła się poruszyć ten temat, zagłębić się w akta sprawy. Zapewne nie było łatwe, bo każda zbrodnia niesie ze sobą ból, cierpienie i ciężko tak po prostu przejść obojętnie obok niej. Nie jest to lekka lektura do poduszki, ale na pewno taka, o której długo nie zapomnę.
Polecam wszystkim.
Książka na prezent dla…
Kobiety, Mężczyzny – Na pewno książkę polecam rodzicom, mającym dorastające dzieci. Nie po to, by ich przestraszyć, ale po to, by mogli zwrócić uwagę na drobne sygnały, które w przyszłości mogą zaowocować złością i chorą nienawiścią.