Do książki przyciągnął mnie kraj o odmiennej kulturze i zapowiedź rodzinnych losów. Liczyłam na ciepłą lekturę, a to, że autorka wychowywała się w Ghanie i mieszka w RPA, to tylko dodatkowy atut, bo jej doświadczenie nie tylko literackie, ale i osobiste zostało wyryte na kartach tej książki.
W rodzinnym domu Jen nie słychać śmiechów ani atmosfery miłości i szczęścia, gdzieś dawno uleciała. Niedopowiedzenia powodują milczenie, z którego rodzi się choroba psychiczna przytłaczająca jej matkę Alice. Niespodziewanie przyjeżdża do nich młodziutka Afganka, której rodzice są przetrzymywani jako więźniowie polityczni. Dziewczynki zaprzyjaźniają się, mimo że tak bardzo się różnią, jedna rudowłosa, wysoka Jen o jasnej cerze i niska ciemnoskóra, czarnowłosa Kemisa. Są jak siostry, lecz pewne wydarzenia zmieniają ich dobre relacje, a przyjaźń została poddana trudnej próbie.
Miejscem akcji jest Anglia i Afryka Południowa. Poznajemy historię rodziców dziewczynek, by następnie zagłębić się w losy ich dzieci. Od momentu, gdy się poznały do lat, gdzie są już dojrzałymi kobietami po trzydziestce. Bohaterki różnią się od siebie nie tylko kolorem skóry, ale i charakterem, sposobem wychowania, mimo to wspierają się przez lata w swych życiowych wyborach. Między nimi pojawia się mężczyzna, bardzo wyrazisty drugoplanowy bohater, Solam.
Losy tych trzech osób, w bardzo intrygujący sposób opisuje autorka, rozciągając je na przestrzeni lat. Płynie się z fabułą, a kolejne wydarzenia następują szybko po sobie. Kraj, który poznajemy, wciąga nas, kusząc swoją różnorodnością, innością i pięknym krajobrazem.
Jednocześnie uczestniczymy w przemianie tego gorącego kraju, w walce żyjących tam ludzi o prawa Afryki ich zmagania z apartheidem, gdzie segregacja rasowa odbiera ludziom podstawowe prawa i depcze godność osobistą. Polityka, która unosi się w tle tej powieści obyczajowej, pokazuje prawdziwe oblicze, jest nieczysta, a zagrywki polityczne są nieetyczne, jak na całym świecie.
Piękna opowieść nie tylko o Jen i Kemisie, ale również o ich rodzinach, które walczyły o wolność dla swoich dzieci, ceną za tę odwagę było więzienie. Miłość, przyjaźń, polityka, zdrada, ludzkie dramaty oraz tajemnice rodzinne okraszone fascynującą Afryką i brudną polityką. Historia o dwóch kobietach bardzo różnych, ale jakże potrzebujących siebie nawzajem. O mocy przyjaźni, ale też i zdradzie emocjonalnej i tej fizycznej, która tak boli, że serce aż płonie żywym ogniem, a rozczarowanie może uleczyć tylko czas.
Tak, to książka dla mnie, nie mogłam wypuścić jej z rąk, ciepła, kojąca, dająca mnóstwo satysfakcji z czytania. Moc rozterek, emocji zawartych w powieści, oprawiona pięknymi słowami autorki, powoduje, że książkę czyta się jednym tchem. Mój ulubiony cytat z tej pięknej opowieści: „My wszyscy jesteśmy pasażerami, Bóg jest kierowcą”.
Więcej recenzji na blogu: https://ksiazkanaprezent.blogspot.com/