Kinga Suchecka debiutuje, wydając powieść „W poszukiwaniu szczęścia”, która opowiada o kobiecych rozterkach i codziennych zmaganiach w poszukiwaniu szczęścia.
Główna bohaterka Anka ma 24 lata i noworoczne postanowienia, które szczególnie dotyczą jej wagi. Co roku te same postanowienia, których nie realizuje z różnych powodów. Nadchodzi jednak moment w jej życiu, że postanawia wiele zmienić, wyprowadzając się od rodziców, zamieszkując w wynajętym mieszkaniu. Praca, własne rachunki i codzienne zmagania ze sobą i wagą, która nie pozwala dziewczynie uwierzyć w siebie. Samotna z kotem u boku marzy o bliskiej osobie, marzy o miłości.
Anka ma do siebie duży dystans i potrafi śmiać się z własnych wpadek i codziennych trudności. To taki śmiech przez łzy, wołanie o pomoc. Dowcipne dialogi i narracja w pierwszej osobie okraszona sarkazmem i autoironią powodują, że książkę czyta się cały czas z uśmiechem. Kochamy naszą bohaterkę i utożsamiamy się z wieloma jej rozterkami i przeżyciami. To normalna dziewczyna z sąsiedztwa z kobiecymi problemami. Czytając, sto razy powtarzałam zdanie: „ja też tak mam”.
W książce nie zabraknie głębszych refleksji, a fabuła jest bardzo ciekawa. To dziwne, ale dałam się zaskoczyć, kiedy fabuła nagle skręcił w inną stronę, a ja się tego nie domyśliłam. Taki pomysł na zwrot akcji bardzo mi się podobał.
Mam wrażenie, że problem dążenia do idealnej figury dotyka połowę kobiet. Każda kobiet kiedyś walczyła z 3, 5 czy 10-cioma kilogramami, dążąc do ideału. Wydawałoby się, że to tylko waga i kilka kilogramów więcej, ale niekiedy potrafią zdominować życie niejednej kobiety. Diety, życie fit, magazyny kobiece, telewizja, z każdej strony jesteśmy atakowane kanonami piękna, w który próbujemy się wpisać.
To niesamowite jak rozmiar ubrań może wpłynąć na nasze życie i jak je podporządkować, ale my kobiety niestety tak mamy. Jedno jest pewne, bycie szczęśliwą nie zależy od rozmiaru 36 czy 38. Szczęście jest w naszych głowach, a nasze życie nie może się kręcić tylko wokół diet i wystających fałdkach na brzuchu.
To debiut ? Aż trudno uwierzyć. Czyta się świetnie, a uśmiech na twarzy nie schodzi cały czas. Powieść bardzo dobrze napisana z dużą dawką humoru i nieoczekiwanym zakończeniem.