Będąc wciąż pod wrażeniem "Żmijowiska", sięgnęłam po kolejną powieść mojego ulubionego – już – autora kryminałów.
Nie zawiodłam się. Mogę tylko powtórzyć, że zarówno precyzyjny styl, jak i połączenie twórczej wyobraźni i merytorycznego przygotowania tematu oceniam bardzo wysoko. I jestem naprawdę szczęśliwa, że jeszcze tyle powieści Chmielarza przede mną!
W "Farmie..." dotyka autor dramatycznego problemu handlu ludźmi, jednak mistrzowski literacko sposób, w jaki go pokazuje, pozwala na odpowiednie wyważenie emocji i skoncentrowanie się na intrydze, nie powoduje więc, że problematyka staje się traumą czytelniczą.
Chmielarz panuje nad piórem. Fabuła jest odpowiednio skomplikowana, ale nie pogmatwana. Postaci nietuzinkowe (każda), zaskakujące zwroty i rozwiązania. A wszystko realistyczne i logiczne.
Czyta się bardzo dobrze, aczkolwiek czasem trzeba się zatrzymać i zastanowić, bo dzieje się naprawdę dużo i szybko. Jednak wyważone proporcje między wartką akcją, a doskonałymi dialogami (!), czy spokojniejszymi wtrąceniami z życia prywatnego bohaterów, pozwalają bez zadyszki i w odpowiednim tempie dojść do finału.
Cóż, tylko chwalić i sięgać po następne tomy przygód komisarza Mortki.