W świecie, gdzie hałas informacyjny zagłusza empatię, a pogoń za własnymi celami przysłania potrzeby innych, warto zastanowić się nad fenomenem obojętności. Czy jesteśmy świadkami powtórki historii, w której cierpienie jednostki pozostaje niezauważone przez tłum?
Prorok Izajasz, opisując cierpiącego Sługę Pańskiego (Iz 53, 8), ukazuje obraz odrzucenia i samotności w obliczu niesprawiedliwego wyroku: „Z więzienia i sądu zabrano Go, a Jego współcześni? Nikt się tym nie przejął!”. Ten werset uderza swoją surowością. Ukazuje, że nawet w obliczu jawnej niesprawiedliwości i cierpienia, ludzie mogą pozostać obojętni. Nikt nie stanął w obronie Niewinnego, nikt nie okazał współczucia. To echo obojętności rozbrzmiewa również w Nowym Testamencie. Apostoł Paweł w 2. Liście do Koryntian 4, 3-4 pisze o tych, dla których Ewangelia jest zakryta: „A jeśli nawet głoszona przez nas dobra nowina jest zakryta, to jest tak w przypadku tych, którzy giną, niewierzących, których umysły zaślepił bóg tego wieku, aby nie dotarło do nich światło dobrej nowiny o chwale Chrystusa”. Tutaj obojętność przybiera formę duchowej ślepoty, uniemożliwiającej rozpoznanie prawdy i przyjęcie zbawienia.
Porównując te dwa fragmenty, widzimy, że obojętność ma różne oblicza. Może być wynikiem braku empatii, znieczulenia na cierpienie innych, ale także duchowego zaślepienia, które uniemożliwia dostrzeżenie głębszego sensu wydarzeń. Podobnie jak współcześni Jezusa, którzy nie rozpoznali w Nim Mesjasza, tak i dzisiaj wielu ludzi żyje w duchowej ciemności, nie dostrzegając Bożego działania w świecie.
Współczesność, z jej pędem, konsumpcjonizmem i kultem indywidualizmu, sprzyja obojętności. Jesteśmy bombardowani informacjami o tragediach na całym świecie, ale często te doniesienia nie wywołują w nas głębszej reakcji. Stajemy się znieczuleni na cierpienie, chowając się za parawanem własnych spraw. Psychologowie zwracają uwagę na zjawisko „rozproszonej odpowiedzialności” – im więcej świadków danego zdarzenia, tym mniejsza szansa, że ktokolwiek zareaguje. Każdy liczy na to, że zrobi to ktoś inny.
Jak zatem możemy przeciwdziałać obojętności? Przede wszystkim poprzez rozwijanie empatii, umiejętności wczuwania się w sytuację innych. Musimy uczyć się dostrzegać potrzeby bliźnich, nie tylko te materialne, ale i duchowe. Ważne jest również, abyśmy nie ulegali duchowemu zaślepieniu, otwierając się na działanie Boga w naszym życiu. Powinniśmy aktywnie szukać prawdy i kierować się miłością bliźniego.
Obojętność to cichy zabójca człowieczeństwa. Tylko miłość i empatia mogą ją pokonać.
Wszechmogący Boże, dziękujemy Ci za Twoją troskę i miłosierdzie. Prosimy Cię, otwórz nasze oczy na potrzeby bliźnich, uczyń nasze serca wrażliwymi na cierpienie i daj nam siłę, byśmy mogli nieść pomoc potrzebującym. Uwielbiamy Cię za Twoją nieskończoną łaskę i miłość. Amen.
Oprac. z łaski opatrzności Bożej,
redaktor Gniadek
Przeczytaj również: |
(22)